Skocz do zawartości

Estka

Members
  • Liczba zawartości

    1 226
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Estka

  1. Estka

    taka sytuacja...

      To jest najobrzydliwszy post jaki przeczytałam na tym forum. Homo homini lupus... Straszne.
  2. Estka

    taka sytuacja...

      Niezbyt trafiona ta Twoja analogia . To nie była firma upadła, tylko normalnie działające przedsiębiorstwo. Zmienił się dyrektor i od razu zapomniał, że jest tylko dyrektorem. On poczuł się właścicielem. Zamiast modernizować, postanowił zmienić wszystko, łącznie z profilem działalności. I to nie urzędnicy się burzą, tylko spora część udziałowców, zwłaszcza kiedy widzą, że firma traci kontrahentów i dotychczasową renomę.
  3. Estka

    taka sytuacja...

      To tak, jakby mieć pretensje do żony bitej przez męża, że nie daje się bić, tylko się tak bezsensownie rękami zasłania. I tak wiadomo, że swoje dostanie, więc po co się broni, albo co gorsze - prosi o pomoc innych? To go tylko denerwuje. Nikt jej do małżeństwa nie zmuszał, więc powinna się zgodzić na wszystko. I milczeć.
  4. Estka

    taka sytuacja...

      Idź kiedyś na wywiadówkę szkolną . Zobaczysz, że postawa roszczeniowa występuje tak samo często u tych, co mają dużo, jak i u tych, co mają niewiele. Tylko jedni i drudzy mają inne powody, aby żądać. Jedni - bo płacą, inni - bo po prostu im się "należy".
  5. Estka

    taka sytuacja...

      Mój znajomy jest kuratorem sądowym. Jednej z mam, której rodziną się opiekuje, załatwił pracę w Żabce. Miała zarabiać 1800 zł (to było 2 lata temu, gdy jeszcze 500+ nie działał). Wyśmiała go, powiedziała, że tyle to ona ma z zasiłków. A teraz doszła jej jeszcze kasa na dzieciaki...
  6.   Rajtuzki. Grube i koniecznie suszone na kaloryferze, żeby strzelały podczas ubierania. A jak nie będziesz mógł się w nie wcisnąć, poproś kogoś większego i silniejszego, aby Cię za nie podniósł do góry i potrząsnął. Jak za dzieciaka .
  7.   Tat samo będzie działać wełniana spódnica .
  8.   A może to szpieg z innego forum? Udajemy, że nas tu nie ma...
  9.   Te Fischery mam, znam i polecam . Ja nie pytałam o inny rozmiar, tylko o inne modele - czy jakieś mierzyłaś? Każda firma ma inne kopyto, więc w różnych modelach odczucia są różne, nawet przy tym samym rozmiarze. Trzeba porównać kilka butów, żeby wybrać dobre. Jeżeli nie chcesz jeździć, możesz zamówić przez internet kilka par, a potem zwrócić te niepasujące. Sama mierzyłam kilka modeli, potem zamawiałam do domu kilka innych, zanim wybrałam idealne buty dla siebie (a wszystkie miały podobny flex i rozmiar). Mam buty dokładnie taki rozmiar jak długość stopy (też mam szczupłe, więc w wielu modelach latała mi pięta), a flex wzięłam 90. Pozdro również .
  10. Estka

    Rehabilitacja 50+

      Na specjalistę - tak. Na twój spam - nie. Myślę, że ci trenerzy są niewiele warci skoro nie potrafią znaleźć klientów w normalny sposób, tylko muszą zasyfiać nam forum.
  11.   Niestety, przy polowaniu na wyprzedaże, często wybieramy to, co jest, a nie to, co jest dla nas najlepsze. Czasem uda się trafić w punkt, a czasem nie. Ile modeli butów przymierzyłaś? Dlaczego wybrałaś tę parę? Czy możesz je porównać do innych butów? Czy wcześniej jeździłaś w tak wysokim fleksie? Czy w większym rozmiarze stopa latała Ci wzdłuż, czy na boki? 110 to but konkretny - sztywny, więc o superkomforcie nie może być mowy, ale "obumieranie" stopy jest przegięciem w drugą stronę .
  12. Estka

    Nauka jazdy dzieci

      Ola, Nie musisz wchodzić każdego dnia na inny temat i pod byle pretekstem proponować tej samej wyszukiwarki. Już poprzednio wszyscy użytkownicy SF zapisali sobie w kajecikach ten adres. Może nie zauważyłaś, ale my tutaj z utęsknieniem czekamy na takie podpowiedzi, zwłaszcza od użytkowników, którzy na liczniku mają 1 post.
  13.   Ty chyba masz rację. Jedwabie, powiadasz? Hmm... wiesz, jak się tak teraz zastanowię, to ten pusty wieszak wygląda idiotycznie. Tylko, czy ja mam jakąś rocznicę w najbliższym czasie, hmm...?
  14.   Nie , ale kiedy zapytałeś zaczęłam zastanawiać się, dlaczego tak rzadko z niego korzystam. I już wiem - bo jak wieszam cięższą rzecz niż puchowy bezrękawnik - np. marynarkę, to wieszak odpada. Chińszczyzna jakaś, czy co?   Ps. Ale sam wieszak prezentuje się ładnie, więc niech sobie wisi.
  15. Ja odzieży nie kupowałam, ale wieszak na odzież - taki do samochodu, do montowania za zagłówkiem. Czekałam na niego..., nie pamiętam już ile tygodni. Dobrze, że byłam zachłanna i zamówiłam dwa, bo podczas montażu jeden się złamał .    
  16. Estka

    taka sytuacja...

      Niby widzisz kilometr do przodu, a tu taka niespodzianka...
  17. Estka

    taka sytuacja...

    Szymon,  Ja Ciebie do zmiany przyzwyczajeń drogowych namawiać nie mam zamiaru, interesuje mnie natomiast jedna sprawa. Mamy synów w podobnym wieku. Mój ma 14 lat. My z mężem jesteśmy w opcji "raczej przestrzegającej przepisów drogowych" (mąż jeździ od 25 lat, bezwypadkowo, bezpunktowo, bez spiny, bez ścigania, bez przyspiesz/hamuj; Ja mam prawko od kilku miesięcy, więc jeszcze nie podlegam globalnym ocenom ). Często obserwuję jak mój syn zachowuje się na stoku, na basenie, czy w innych miejscach, gdzie obowiązują regulaminy, dodatkowo - rok temu był finalistą olimpiady z prawa i wiem jakie ma podejście do przepisów. Wiem, jakie zasady wynosi z domu i na dzień dzisiejszy nie mam obaw, aby w dniu, kiedy odbierze dowód osobisty, odebrał też prawo jazdy. A jak jest z Twoim synem? Chcesz, aby za trzy lata jeździł dokładnie tak samo jak Ty?                 
  18. Estka

    taka sytuacja...

    Drodzy rajdowcy , Jeździcie po wspólnych drogach według własnych reguł, ale pamiętajcie proszę o jednym. Tę Waszą bezwypadkową (jak dotąd) wolność zawdzięczacie nie tylko Waszej doskonałej zręczności, turbosprytowi, ponadprzeciętnej spostrzegawczości, szybkim rękom i niezawodnym stopom, ale również, a może przede wszystkim... wlokącym się ślamazarom, przestrzegającym przepisów gamoniom i jeżdżącym ostrożnie sierotom. To tak, jak ze szczepionkami. Nieszczepione dzieci nie chorują, bo pozostali przestrzegają ustalonych zasad .
  19. Estka

    taka sytuacja...

      A jak to jest wg Ciebie sensownie?   Ps. Szymon, masz dzieci?
  20. Estka

    taka sytuacja...

      Znam bardzo wielu obrońców demokracji. Niestety, nie mieszkają w zamkniętych, strzeżonych osiedlach, ani apartamentowcach. Mieszkają w blokach i zwykłych domach. Z tego co wiem, nie przyjmują żadnych uchodźców, tak samo z resztą jak parafie.
  21. Estka

    taka sytuacja...

      Brawo Ty.
  22. Estka

    Narty z 6latką

    Też nie jestem ortopedą, ale wielokrotnie słyszałam takie opinie: http://www.edziecko....iedy-narty.html Z jednej strony - małe dzieci szybko się uczą, są ruchliwe i zwinne. Z drugiej - narty i buty swoje ważą, a same narciarstwo nie jest najbardziej naturalnym sposobem poruszania się dla człowieka...
  23. Estka

    Kolory na szlaku

      Eee tam...  Stromość stoku najłatwiej ocenić przy pomocy własnego oddechu. Im płytszy oddech, tym bardziej stromo. Albo na odwrót .
  24. Kolory tras narciarskich i trudności z nimi związane tak się wszystkim wryły w pamięć, że nawet osoby, które nie jeżdżą na nartach wiedzą, że jak niebieska to łatwa, a z czarnej lepiej zawrócić  . A ponieważ te same kolory spotykamy na pieszych szlakach górskich, to wiele osób jest przekonanych, że dokładne to samo one oznaczają.    Tymczasem... kolor, którym oznaczony jest szlak nie ma związku z trudnością szlaku dla turysty pieszego  szlak główny (najciekawszy krajobrazowo) jest zawsze oznaczony kolorem czerwonym   kolor niebieski wyznacza szlaki pokonujące duże odległości – dalekobieżne  żółtym znakuje się krótkie szlaki łącznikowe, czasami też dojściowe  zielony oznacza szlak doprowadzający do charakterystycznych miejsc  kolor czarny wyznacza krótki szlak dojściowy  (to za Wikipedią)     „Nie, kolory nie oznaczają absolutnie niczego! Wciąż pokutuje przekonanie, że czarne szlaki są najtrudniejsze, a zielone najprostsze, ale to nieprawda – takie reguły obowiązują wyłącznie na nartostradach, natomiast na szlakach pieszych jedyną zasadą jest, aby dwa szlaki tej samej barwy nie krzyżowały się w żadnym punkcie. I tylko według tego klucza dobierane są teraz kolory znaków. Dawniej, owszem – gdy wytyczano pierwsze szlaki dalekobieżne, to te prowadzące ze wschodu na zachód były czerwone, a wiodące wzdłuż osi północ – południe – malowano na niebiesko, ale dzisiaj nawet króciutki „łącznik” potrafi być czerwony, gdy konfiguracja innych kolorów tego wymaga.” Leszek Maślanka (znakarz) http://terakowski.re...pl/Maslanka.htm   Ps. Więc, jeśli ktoś, tak jak ja dzisiaj, zrobił kilka kilometrów czerwonym i czarnym szlakiem, to niech sobie gratuluje... z umiarem  .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...