Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    13 347
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    196

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Bardzo dobry temat i fajne spostrzeżenia Piotrek. To na czym polega jazda na nartach bardzo fajnie zobrazowały warsztaty z Markiem Ogorzałkiem. Kto był to wie o co chodzi. Robił on dużo ćwiczeń równoważnych w rozpiętych butach aby pokazać właśnie jak należy się na nartach wyważać. Bardzo często zdarza mi się jeździć z rozpiętymi dolnymi klamrami bo buty mam dość sztywne i skorupa trzyma jak należy. Zazwyczaj jeżdżę też z butami zapiętymi dość lekko z tych samych powodów. Mam wrażenie, że przy mojej wadze i przyzwyczajeniach technicznych twardy but to konieczność ale ogólnie, twardy but to nie konieczność tylko ułatwienie. Dużą role będzie grała waga - Ty jednak jesteś szczupły i lekki. Pamiętaj też o jednej podstawowej rzeczy, która jest najważniejsza - zdecydowanie ważniejsza od mitycznego flexu - to krój buta, rodzaj kapcia itd. Buty bardziej miękkie z reguły mają grubsze kapcie i inaczej ustawione chlewki i to ma większe znaczenie niż flex. Pozdrowienia  
  2. Cześć Dyskutować o technice jest sens zawsze. Jak ktoś nie ma kasy a kocha narty są skitoury, praca wyciągowego itd. Nie mitologizujmy kwestii kasy. po prostu część - niestety spora - ma to w d... . W takim wypadku deklaracja jeżdżę bezpiecznie jest tylko pustosłowiem. Pozdrowienia
  3. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć I zdanie kogoś takiego ma dla mnie większą wartość niż 100 deklaracji, że wszystko się może zdarzyć osób, które po prostu nie do końca kontrolują swoja jazdę a często nawet nie zdają sobie z tego sprawy dopóki nie przydzwonią i wtedy tłumaczą, że to był wypadek losowy. Pozdrowienia
  4. W za dużych miękkich butach punktowy ucisk. To może kapeć się wytarł ze starości i śruba wylazła? Pozdrowienia
  5. Cześć Nie ma sensu Adamie. Pozdrowienia Najbardziej podoba mi się odbarczanie za dużych butów. Pozdrowienia
  6. Cześć To opisz może pokrótce jako ekspert jak powinna wyglądać prawidłowa fajna praca kijem? Pozdrowienia
  7. Cześć Dokładnie. Oddanie nadzoru nad szkoleniem kadry urzędnikom w myśl demokratyzacji wszystkiego co się da było największym błędem Sitn-Pzn. Pozdrowienia
  8. Cześć Ja również nie umiem pływać, co najwyżej utrzymuję się na wodzie przez dłuższy czas, ale znam takich, którzy umieją i dla nich przepłynięcie na samych rękach czy nogach nawet sporego dystansu to pryszcz tak jak dla kolegi Polma jeżdżenie bez kijków - da się. Tylko, że to nie jest pływanie a ćwiczenia wspomagające naukę pływania, tak jak jazda bez kijków jest ćwiczeniem wspomagającym naukę jazdy na nartach. To tak jakbyśmy ćwicząc w domu równowagę czy mięśnie nóg mówili, ze jeździmy na nartach. Co do roli instruktorów w omawianym problemie to mogę się zgodzić jedynie połowicznie. Zgadzam się, że obecnie cześć instruktorów w ogóle nie powinna wychodzić na stok nie mówiąc o nauczaniu. Odpowiedzialna jest za to decyzja o uwolnieniu tego zawodu, która spowodowała brak możliwości ustanowienia kanonu nauczania i egzekwowania jego znajomości od przyszłych szkoleniowców. Największym jednak złem, w którym upatruje obecny problem z bezkijkowcami był bezmyślny pęd funcarvingowy, o którym bardzo celnie pisał Lobo. Opatrzne rozumienie tej techniki czyniącej z niej podstawowy sposób jazdy oraz idące za tym wprowadzenie do pojęć obiegowych czegoś takiego jak styl (klasyczny, carvingowy itd.) doprowadziło do wyjątkowego bałaganu z którym przez dłuższy czas nie mogli sobie poradzić tworzący programy nauczania chcąc - co moim zdaniem było wielkim błędem - dostosować program do realiów stokowych czyli kierowano się tym jak ludzie chcą jeździć a nie tym jak powinni jeździć. Pozdrowienia   I jeszcze: Podstawową sprawą jest uświadomienie narciarzom - wszystkim! którzy tego nie wiedzą - że funkcja kijków nie jest odpychanie na płaskim. Służą one do stabilizacji sylwetki, ułatwiają utrzymanie równowagi, umożliwiają lepszą synchronizację naszych ruchów poprzez akcentowanie, pozwalają badać podłoże, są nieodzowne w sytuacjach awaryjnych gdzie trzeba wykorzystać kijek jako oś obrotu lub podstawę pomagającą odciążyć narty itd. itp. Podobnie jak funkcja butów nie jest to żeby były wygodne ale żeby jak najlepiej przekazywały siły wywierane przez nas na narty. Pozdrowienia
  9. Cześć Nietolerancja jest wynikiem doświadczenia. Jeszcze raz piszę: narciarstwo to sport przestrzeni gdzie można zginąć. Jeżeli ktoś nie zna podstawowych reguł uprawiania jakiegoś sportu to jak może go uprawiać bezpiecznie. Pływać na samych rękach też się da i znam takich, którym to sprawia wielka przyjemność tylko, że kto ich będzie ratował jak się zaczną topić? Pozdroweinia
  10. Cześć Tak zdecydowanie, jak każde nieestetyczne wynaturzenie. Pozdrowienia
  11. Cześć Również mam taką zasadę z ludźmi bez kijków nie jeżdżę, nie uczę, nie chcę mieć nic wspólnego. Pozdrowienia
  12. Cześć Wszyscy wiemy o co chodzi. Skupmy się na ostatnim zdaniu w poście Jurka. Pozdrowienia
  13. Cześć Czołem Marcinie! Pozdrowienia
  14. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Trochę mnie dziwi to co piszesz Robert bo z jednej strony krytykujesz mnie i Adama za ostry język i bezkompromisowość z drugiej strony pośrednio usprawiedliwiasz zachowania niebezpieczne. Niestety wobec jakiegoś zdarzenia z poważnymi następstwami nikt nie będzie rozkminiał czy przyczyna leżała po stronie chamstwa czy tez niewiedzy. Z tego co wiem niewiedza nie zwalnia od odpowiedzialności a jeżeli ktoś podejmuje decyzję o wyjściu na stok to moim zdaniem powinna to być decyzja świadoma. Dlatego właśnie tak tępię postrzeganie narciarstwa jako jeszcze jednej weekendowej rozrywki. Jak zrobisz komuś krzywdę to ciężko później powiedzieć: sorry myślałem, że wyhamuje - a może to tylko jak tak postrzegam??? Pozdrowienia
  15. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Robert jest zasadnicza różnica pomiędzy stwierdzeniem "zdarza się" a stwierdzeniem: "Popełniłeś błąd bo postąpiłeś tak i tak a powinieneś tak i tak. Mogłeś mi/koledze komukolwiek zrobić krzywdę. Nie rób tak więcej. " Pozdro  
  16. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Jakie uraza Robert - spoko. Wielokrotnie pisałem o konieczności wytworzenia w środowisku świadomych narciarzy braku jakiegokolwiek przyzwolenia dla jazdy niebezpiecznej czy po prostu bezmyślnej. Dla mnie stwierdzenie, że: "wszystko się może zdarzyć" jest nieakceptowalne bo jest formą przyzwolenia. "Jechałem, kontrolowałem a tu ktoś gwałtownie skręcił i się nie wyrobiłem." - ot... wypadek zdarza się. W ten sposób możemy wytłumaczyć każdego i każdą sytuację interpretować na wiele sposobów. Nie wiem skąd wziąłeś wizje samosądów bo reakcja poprzez zwrócenie uwagi czy też zawiadomienie służb mogących zareagować takim samosądem nie jest. Swego czasu kolega - znakomity narciarz - jechał ścianką na Kaskadzie. Wąsa linia, szybki śmig wzdłuż lasu. Niestety w pewnym momencie na linii jego jazdy pojawiła się narciarka, która wyjechał spomiędzy drzew na trasę. Zdarzenie było na tyle zaskakujące i nieszczęśliwe, że jednym sposobem uniknięcia uderzenia był wydłużenie skrętu w którym był i wjechanie w las. Niestety pod śniegiem leżało powalone drzewo czy kołek pod które wjechała jedna narta. Upadek i komplet w kolanie. Kolega jakoś dotarł na Jaworzynę gdzie poprosił Gopr o pomoc. Zwózka akią, operacja, rehabilitacja, praktycznie sezon z głowy - kolega była sportowcem (skoki na batucie). Opisy sytuacji słyszałem z jego ust wielokrotnie i choć narciarka popełniła ewidentny błąd ani razu nie wspomniał o pretensjach czy też ustalaniu winy. Jak przyczynę wypadku zawsze uznawał swój brak przezorności, wybór zbyt "cienkiej" linii itd. I taka postawa dla mnie jest wzorowa.  Dopuszczając możliwość uderzenia w kogoś sankcjonujemy to zdarzenie jako możliwe i normalne. Dla mnie to zupełnie chora interpretacja. Pozdrowienia  PS W opisanej przez Ciebie sytuacji widać od razu elementarny błąd - hamowanie czy wykonywanie manewru powyżej stojących. Tpo nie wypadek tylko nieznajomość podstawowych zasad bezpiecznej jazdy Robercie.
  17. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Nie ma mowy! Robiłem na nartach różne rzeczy i odniosłem wiele kontuzji ale spowodowanie wypadku przez uderzenie w kogoś jest rzeczą niedopuszczalną niezależnie od  umiejętności. Porównywanie tego z zarysowaniem nart jest dość śmieszne Witku. Ciężar gatunkowy ewentualnych następstw raczej nieporównywalny. Nie wiem co miał na myśli Szabir ale dla mnie nie ma taryfy ulgowej i (odnosząc się do posta kolegi Wapniakosa) reaguje zawsze jak tylko mogę w sposób zdecydowany. Opisywane tutaj przypadki kolesi w jeansach i kożuszkach to obrazują schematyzm spojrzenia na sprawę. Przynajmniej dwa razy doprowadziłem do odebrania karnetu i wyrzucenia ze stoku gości stwarzających zagrożenie. Być może ta pasja Ormowca uratowała komuś zdrowie... Pozdrowienia
  18. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Dopuszczając możliwość uderzenia w kogoś i opisując to jako zwykły wypadek trochę mnie koledzy zszokowaliście!   Nawet nie mogę skomentować. W każdym razie bardzo przykre, żałosne i przerażające.
  19. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Z przyjemnością rzucę. Pozdro
  20. Mitek

    Rocker vs camber...

    Cześć Istotą prawidłowego skrętu na nartach jest jazda po łuku czyli tzw. faza sterowania skrętem. Jeżeli założymy, że jedynym dopuszczalnym sposobem jazdy jest idealny skręt cięty to wtedy oczywistym jest, ze narta determinuje promień. Tylko kto jest w stanie przejechać 10 skrętów idealnym ciętym??? Realna jazda to technika mieszana z większym lub mniejszym udziałem elementu ślizgowego wymuszanym przez teren, kontrolę prędkości, strach itd. Z tego punktu widzenia na każdej narcie jesteś w stanie skręcić z dowolnym promieniem tylko... trzeba umieć. Osoby mające wpojone takie elementy jazdy jak odpowiednie odciążenie, synchronizacja, sterowanie nie mają z tym kłopotów. Osoby jeżdżące sztywno, mające kłopoty ze świadomością chwili odciążenia będą miały kłopoty. Ich promień narty będzie determinował zdecydowanie bardziej.   Żeby było śmieszniej patrząc na stoki statystycznie znacznie częściej promień skrętu jest "wydłużany" niż "skracany" w porównaniu z promieniem narty. Pozdrowienia
  21. Mitek

    Rocker vs camber...

    Cześć Nie to jest na poważnie. Jeżeli pojmujesz technikę narciarską jako jazdę na promieniu narty to rzeczywiście możesz mieć takie odczucia tylko, że to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Dwa tygodnie temu mój syn w 14 sezonie jazdy na nartach po raz pierwszy w życiu przejechał się na krótkiej narcie - jakiś miękki Hero o długości koło 160. Po dwóch zjazdach stwierdził, że praktycznie jest tak samo tylko nie trzeba tyle czekać na to co się stanie. Tak samo - po przesiadce z damskiego GS o promieniu 30 metrów. I tak właśnie jest. Swego czasu miałem okazje jeździć na narcie DH po zmuldzonej Bieńkuli i też nie był to jakiś wyczyn. Promień Twojego skrętu ustalasz ty sam w danym momencie jazdy stosując taka lub inna technikę. narta niczego nie narzuca ani nie determinuje. Tak dzieje się na przykład na zawodach gdzie musisz mieć nartę dostosowaną do konkurencji aby uzyskać dobry wynik. W jeździe amatorskiej najlepsza narta to ta, która aktualnie masz pod butem i nie ma specjalnego znaczenia jaka. Mam teraz poważny problem zdrowotny i jazda na nartach sprawia mi sporo problemów ale jak jadę to nie ma znaczenia na jakiej narcie - sprawdzałem. Pozdrowienia
  22. Mitek

    Rocker vs camber...

    Cześć Trochę dziwny jest ten sposób rozumowania Rungu, dla mnie - wybacz - nielogiczny. Chcesz postępu technicznego i uniezależnienia Twoich odczuć od narty a dobierasz sobie nartę pod wymiar - czyli do Twojej obecnej jazdy??? Narty skróciły promień skrętu??? Też bardzo dziwne stwierdzenie - Ty sterujesz promieniem skrętu a nie narty.   Kupuj najlepszą na jaką Cie stać nartę sportową - bo to najlepsze narty na rynku i mając ją nić na nartę nie zepchniesz. Narta 165 cm na dodatek jest dla Ciebie mocno za krótka chyba - znowu pojawia się ten element - będzie to sportowa SL.   Sorry, że się czepiam słówek ale coś tutaj nie gra. Pozdrowienia  
  23. Mitek

    Rocker vs camber...

    Cześć Pierwsze zdanie to absolutna prawda. Drugie nie do końca Kaemku bo obecnie jest tych nart coraz więcej. Czas pchania rockera wszędzie gdzie się da już się kończy choć powoli. Pozdrowienia
  24. Mitek

    Rocker vs camber...

    Cześć Żeby napisać to co Kaem nie trzeba "testować" (testują narty profesjonalni testerzy - Ty mogłeś się co najwyżej przejechać) wystarczy po prostu w miarę porządnie na nartach jeździć - co Kaem umie i podstawowa wiedza jak poszczególne elementy geometrii narty wpływają na jej właściwości jezdne. To co się tyczy teorii, w wypadku Kaema popartej praktyką. Pozdrowienia
  25. Cześć Panowie możecie sobie pisać co chcecie. Moje zdanie znacie i to co myślę o takim podejściu. Skyflyer pisze Nie wiem nie znam si ę ale na oko chodzą wolniej więc krytykuję choć nie mam pojęcia dlaczego wolniej chodzą - i o to chodzi. Brawo Krytykujecie podejście korpo a sami zachowujecie się jak typowi korpoklienci - wiem jak się zachowują bo organizowałem sporo wyjazdów dla korpo. Sposób myślenia, nawet sformułowania jak żywcem wyjęte z  problemów na tych wyjazdach. Płacę wymagam i gówno mnie obchodzi. Cały wyjazd mam w głowie ofertę i jak czegoś nie będzie to im pokaże itd. Człowiek się wtedy super bawi - taki typ. Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...