-
Liczba zawartości
15 993 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
243
Zawartość dodana przez Mitek
-
Nie masz racji.
-
Cześć Tak się dziej wyłącznie w wypadku gdy dziecko było wcześniej indoktrynowane, jak ktoś przekaże mu (nawet podświadomie) wizję przerażającej długiej narty. To następuje automatycznie. Pozdro
-
Cześć 3 lata to normalny wiek do rozpoczęcia nauki jazdy. W wieku 8 lat dobrze prowadzone dziecko powinno już porządnie śmigać. Córka kolegi jednak niewiele jeździła w poszczególnych sezonach 4-7 dni na stoku w sezonie to niewiele. Poza tym kto tu mówi o jeździe skrętem ciętym i po co stawiać taki cel?? Pozdrowienia
-
Cześć Myślę również, że to jedyna słuszna droga do nauczenia samodzielnej i porządnej jazdy ale chyba nie była do tej pory realizowana. Informacja o opanowanej jeździe równoległej w zestawieniu z problemami dotyczącymi warunków oraz "trasy czerwone czasami z rodzicami"... Z kolei 6 sezonów to bardzo dużo i dziewczyna powinna jeździć po wszystkim, jeżeli była prawidłowo szkolona. Czas na jazdę ciętą jest wtedy gdy jazda równoległa jest opanowana niezależnie od warunków na dowolnym stoku z pełna kontrolą. Pozdro
-
Cześć Dobre Grimson, oba filmiki bardzo dobre. Dawaj więcej takich debili. 🙂 Pozdro serdeczne
-
Cześć Dlatego pisałem o Ludwiku ale jak widzę koledzy to potraktowali jako żart. Niestety, nie jest to żart. Jak się próbuje jeździć na siatkach warto o tym widzieć, żeby później nie pisać że: "narty kompletnie nie chcą jechać, jest po prostu topornie". Normalna jazda na normalnych nartach. Kłopot mogą mieć osoby dla, których jazda na nartach to wieczne hamowanie, ale oni maj,a problemy wszędzie. Pozdrowienia Pozdro
-
Cześć To naprawdę słabe narty. Pozdrowienia
-
Cześć Narty nie mają specjalnego znaczenia. Z wybranych kup te, które Ci się najbardziej podobają, są najtańsze i ... jeździj. Pilnuj, żeby były zawsze dobrze przygotowane - czyli ostre i odpowiednio nasmarowane - to zdecydowanie ważniejsze niż mm pod butem. Pozdrowienia
-
Cześć To zdjęcie już gdzieś widziałem i to z pewnością nie dzisiaj. Pytanie gdzie? Pozdrowienia
-
Cześć Dzisiaj, przecież nie ma śniegu??? POzdrowienia
-
Cześć Dwie godziny to jest absolutny max. Dalej to już jest masochizm. Podziwiam. Ja jeżdżę zawsze w tygodniu na otwarcie. Do zobaczenia w takim razie jak coś się zacznie. Pozdrowienia
-
Cześć Dwa całe dni w Bałtowie?? Piszesz poważnie? Pozdro
-
Ski Amade a konkretnie rejony Hermanna ( 😉 ), o czym zawsze marzyłem. Nawet się zastanawiam czy kupować karnet bo po co mi karnet jak będę stał pod tym budyniem: i się modlił.
-
Cześć Miałem coś napisać ale... Pozdro
-
Cześć Dla mnie - wybacz - to jest typowe zbędne teoretyzowanie. Co z tego, czy jest zgodne czy niezgodne. Zamierzasz z tymi austriackimi zasadami walczyć. Po prostu zupełnie nie rozumiem po co to analizować w taki sposób. Znając sytuację napisałem dzisiaj do wszystkich znajomych maila żeby zapoznali się z zasadami i zadbali o ich respektowanie i... KONIEC, inaczej nie jadą. To jest dość proste chyba. Pozdrowienia
-
Cześć Sprzęt nie ma absolutnie znaczenia w kwestii samooceny jazdy. To tak jak z prawem jazdy. Nie jest wydawane na konkretny typ samochodu (jak to wygląd w praktyce wiem ale chodzi o zasadę). Jak ktoś umie jeździć tylko swoim samochodem to jeździć nie umie - podobnie z nartami. Tak wygląda to obiektywnie. Pozdrowienia
-
Dom na ferie klepnięty - na 30 osób - i oczywiście zapełniony. Nie szczepieni czy też nie przechorowani nie mają doń wstępu. Pozdrowienia
-
Cześć Miło mądrego poczytać! Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Nie chciałby koleżanki urazić ale jest to błędna analiza i błędne podejście - nic się nie zgadza: - poziom deklarowany 6/7 - szybka jazda - trasy czerwone i czarne - brak zahamowań i do tego deklaracja jazdy nietechnicznej oraz irracjonalny strach przed długością nart co jednoznacznie mówi o poważnych brakach nad kontrolą. Nie tędy droga niestety... Pozdrowienia
-
Cześć Film jest (wcale nie jakoś fajnie zrobiony) ale komentarz i dość niecodzienne otoczenie stoku robi robotę. Pozdrowienia
-
Cześć Oczywiście. Patrząc z perspektywy tych paru lat podjąłeś genialną decyzję w idealnym momencie. Unikanie tłumów na stoku to oczywistość. I wszędzie wygląda to podobnie - musisz robić coś przeciwnego niż wszyscy i to wystarczy. 🙂 Co do samego TMRu to myślę, że trzeba jeszcze 2-4 lat aby opanowali sytuację na tyle, żeby przestali się uczyć i zaczęli normalnie pracować. Ale ta chwila z pewnością nadejdzie. Pozdrowienia
-
Cześć Co Wy macie z ta wagą koledzy kochani? Waga taka czy inna nie jest niczym złym, liczy się forma. Gdy jesteś aktywny i doprowadzisz wagę do pewnego optimum okaże się, że dalej już nie chudniesz. Zmienia się za to struktura. Tłuszcz zamienia się na tankę mięśniową. Zakładam - co dla mnie oczywiste - że celem nie jest obniżenie wagi samo w sobie bo to zupełnie co innego. Oczywiście, jak jesteś koczkiem, biegaczem czy kolarzem waga ma znaczenie i trening musi być prowadzony ze szczegółową znajomością fizjologii zawodnika, przygotowany pod niego włączając w to dietę, okresy i sposób odpoczynku itd. Ale my nie jesteśmy zawodnikami... Pytanie kolejne - moim zdaniem zupełnie źle postawione: Ile dziennie możecie z pełną satysfakcją i radochą przejechać? Na tak sformułowane pytanie mogę odpowiedzieć: Kilkaset metrów, jeden zjazd. Wszystko co się dzieje przed i po to jest tylko element dodatkowy. Właściwie każdy wyjazd na narty podporządkowany jest temu jednemu zjazdowi. Najpierw poznajesz topografię rejonu, oceniasz stoki ich potencjał. Zmiennych jest wiele ale zazwyczaj wystarcza na to dzień jazdy jeżeli mamy powiedzmy 100km do objechania i jest dobra pogoda. Później koncentrujesz się na wybranych stokach oceniasz ilość ludzi w zależności od pory dnia i sytuacji, światło, jak pracuje śnieg w czasie dnia itd. i zaczynasz pierwsze próby z wyborem optymalnego toru. Trzeciego dnie już wiesz sporo ale zawsze musisz poświęcić tą godzinę czy dwie na dojazd do wybranego miejsca, poznanie specyfiki dnia itd. ale to już może być czas na pierwsze maksy i pośród nich może się pojawić ten właśnie zjazd, po którym już wiesz, że możesz spokojnie iść do knajpy na browary bo lepszego już tego dnia nie będzie. Swego czasu byliśmy w dobrej ekipie na Tuxie. Po dwóch dniach znaleźliśmy fragment - jakieś 200-300 metrów gdzie śnieg był po prostu idealny. Czułeś jak każdy Twój ruch jest przenoszony na narty, jak one natychmiast reagują i robią idealnie to co chcesz. Nic nie chwyta anie się nie ślizga, nie trzeba oszukiwać ani się napinać. Jeździliśmy cały dzień przejeżdżając 95% czasu w pozycji stojącej, z kijami w ręce gadając i idąc na kreskę aby tylko przelecieć do tego miejsca, żeby nikt nam go "nie zabrał" ani nie zniszczył. To było jeszcze w zeszłym wieku a pamiętam każdy moment... Jakbym się uparł to mogę jeździć cały dzień, wte o wew wte. Jakbym się założył to mogę dojechać i wrócić te 100 czy 120 km jak wyciągi pozwolą albo się Pana uprosi... tylko po co? Pozdrowienia
-
Cześć Wypadało by bo głębokość przemarzania w naszym klimacie to chyba minimum 0,8m a i to na nizinach - w górach oczywiście głębiej. Myślę, ze realnie tyle 1.5 m to bezpieczne minimum. Natomiast dołki, o których wspominam to były klasyczne zagłębienia na dwa szpadle stąd coś mi się nie zgadzało. Wiesz to mogły być też jakieś instalacje tymczasowe... A co co Szczyrku to jak widać, ilość ludzi na m2 musi się zgadzać - ja przestałem jeździć (ostatni raz byłem jakieś 9-10 lat temu) a Ty zacząłeś. 🙂 Pozdrowienia PS Jeszcze a propos Szczyrku:
-
Cześć A co tu ćwiczyliście? Pozdro
-
Cześć Dzięki za zdjęcia ale czasów o których piszę powyżej narciarsko raczej nie pamiętasz. Pierwsze instalacje prowadzono pod koniec XX wieku na Bieńkuli i Golgocie. Wtedy zmieniono profil Bieńkuli, chyba miały być Mistrzostwa Świata Juniorów w Szczyrku - już nie pamiętam dokładnie. W każdym razie rok był katastrofalny, żadne zawody się nie odbyły, ani dnia jeżdżenia nie było w sezonie. Sporo osób dało wtedy w Szczyrku solidnego ciała inwestując pieniądze i licząc na zyski... Pozdrowienia