-
Liczba zawartości
15 512 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
229
Zawartość dodana przez Mitek
-
Ale jak nie czytałeś to polecam serdecznie. Jest to zdecydowanie najlepsza książka górsko/tatrzańska jaka powstała, moim zdaniem oczywiście. I nie zmieni tego fakt, że Wilczkowski to tzw. pisior. A Wołanie.... nawet mam dwa egzemplarze, jakby co, ale nie wiem które wydania - jakieś świeże. Pozdro
-
Cześć Dzięki. Ale powiem Ci, że jak dotarłem do dywagacji czy Oppenheim była działaczem lewicowym czy tylko miał lewicowe poglądy to sobie odpuściłem i już nie wrócę. Pozdrowienia
-
Cześć No to Ci się zrewanżuję i powiem, że czytałem post ze trzy razy zanim się zorientowałem, że chodzi o "W stronę Pysznej". Dziwne, że wydanie z 2008 jest takie drogie. To jest jakiś rzadki reprint oryginału czy co? A czytałeś "Miejsce przy stole". Już się chyba kiedyś pytałem... Pozdro
-
Cześć Dobrze uczony sześciolatek powinien mieć już dawno ten etap za sobą. Popatrz na hamowanie. Pozdro
-
Cześć Nie. Oni nie umieją jeździć po prostu. To jest cały czas jazda w odchyleniu, która wymusza dodatkowe ruchy przy zapoczątkowaniu skrętu. Tak jeżdżą ludzie, którzy się boją pojechać - w skrócie. Z pługiem, łukami płużnymi itd, nie ma to nić wspólnego. Raczej z lekkim odbicie jako wspomożeniem odciążenia. Czy wykonujesz poprawnie łuki płużne - raczej nie, bo jakby tak było to jeździłabyś swobodnie i innymi technikami. Poprawność techniczną powinno się kształtować na każdym poziomie bo ta nabyta na początku zaowocuje gdy przejdziemy na wyższy poziom. Dziwi mnie, że Andrzej ani Maciek tego nie rozumieją. Chętnie umówię się z nimi na narty i udowodnię jak często jadą w pozycji płużnej. Sami o tym nie wiedzą zapewne. Pozdrowienia
-
Cześć Przeczytaj jeszcze raz post. To, że jeździsz, czy używasz pługu, nie znaczy, że PODŚWIADOMIE nie jest on dla Ciebie synonimem narciarskie tępoty. Gdyby tak nie było nie zadałabyś pytania. Pozdro PS Pierwotnie napisałem z błędami, poprawiłem i przepraszam.
-
Cześć I jeszcze... Wydaje mi się, że tego typu ćwiczeniami mamy przygotować do jazdy po łuku i na krawędzi. Tutaj jest sytuacja przejściowa: Pozycja płużna - czy też nazwijmy to ustawieniem kątowym jeszcze występuje ale jest szczątkowe. Występuje bardzo widoczne podpieranie się nogą wewnętrzną ale narta zewnętrzna jest już prowadzona po łuku z ustawieniem na krawędzi czy też jego próbą. Narta zewnętrzna w każdym razie wycina już łuk a wewnętrzna służy jako podparcie i stabilizuje. To jest etap przejściowy zaznaczam a nie jakaś docelowa ewolucja czy sposób jazdy. Ale ten etap przejdzie - wcześniej czy później - w etap jazdy po łuku z prawidłowym obciążeniem nart a w konsekwencji do skrętu pełnego. To czy jest on prowadzony ślizgowo czy na krawędzi nie ma aż takiego znaczenia ale droga dojścia jest słuszna bo jest etapowa. Gdy narciarz dojrzeje sam poczuje kiedy i jak ustawić nartę aby skręt był czysty ale nie będzie kombinował tak jak Pan na pierwszym filmie. Pozdro
-
Łomnica, Widły, Kieżmarski...
-
Cześć Czyli ciężar ciała - powiedzmy jego większość jest na narcie zakrawędziowanej - zewnętrznej, zgadza się? A więc - porządkując - aby zakrawędziować nartę i rozpocząć skręt w pozycji płużnej przenosimy ciężar ciała na ustawioną na krawędzi nartę zewnętrzną? Czy nie? "Rozumiem, że nie widziałeś takiej sytuacji" - mogłeś sobie darować ale możemy zmienić styl rozmowy. Pozdro
-
Cześć To o czym piszesz to nie łuk płużny bo nie ma tu mechaniki łuku płużnego - przynajmniej w Twoim opisie. To wleczenie narty po łuku postawionej na krawędzi. Rzecz w tym wydaniu prosta nawet dla dziecka. Mówimy o zupełnie innych ewolucjach. Pozdro
-
Cześć Oczywiście, że jesteś słaby. Gdybyś był dobry to nie spotykałbyś się z takim pajacem jak ja w Zwardoniu tylko projektowałbyś kolejną trasę zjazdową na Igrzyska. No w Zwardoniu się niestety nie da. A poważnie: dla mnie osoba deprecjonująca łuki płużne jako technikę jazdy, już nie mówiąc o kosmitach spod znaku kuchleryzmu - czyli systemy nauczania eliminujące pozycje kątową w ogóle - to grupa charakteryzująca się wielką narciarską niewiedzą. Technika ewoluuje ale jej trwałe elementy będą obecne zawsze. Pokaż mi jazdę w trudniejszych warunkach bez pługu czy oporu? No zresztą nie ma co o rzeczach oczywistych gadać. Ale ciśnienie oddolne jest. Każdy chce być sportowcem, każdy chce jechać jak Shiffrin. Jak chce to jeszcze pól biedy gorzej jak mu się wydaje i jak mówi, że tak jeździ. Popatrz, że Beata myślę, że nieco bezwiednie zapytała mnie o pług w podtekście: jako technikę dla leszczy i jak mogę człowieka tak obrażać cofając go do pługu? Pług stosuje każdy i nawet nie wiecie jak często i jakby było trudno znaleźć dla niego zamiennik. Pamiętać jednak należy, że prawidłowy pług - a co za tym idzie skuteczny - jest jednym z trudniejszych elementów technicznych. Każdy kto otarł się o kursy instruktorskie czy zawody instruktorów wie jak to jest: śmig, równoległy, poszerzenie - po 9, GS w limicie albo wyżej a pług.... 6. Też często jadę sobie różne wersje łuków płużnych dla rozgrzewki stawów. Kiedyś była tu na forach kłótnia czy jest coś takiego jak śmig z pługu Moim zdaniem jest bo śmig to: seria krótkich rytmicznych skrętów wykonanych blisko linii spadku stoku (można dodać, że z jej przecięciem dla teoretyków oraz że ze zredukowaną fazą sterowania). W śmigu ważny jest rytm, dynamika oraz kontrola prędkości - nie ma nic o sposobie zapoczątkowania. Bzdur, które są wypisane na temat śmigu np w wikipedii prosiłbym nie cytować ani nawet nie czytać. Pozdrowienia
-
Cześć Nie, nie jest to przykład dobrej jazdy amatorskiej. Dlaczego? Robisz/robicie podstawowy błąd nie w ocenie ale w kryteriach oceny. Nie wiecie co oceniać po prostu. To jest pokłosie wychowania na filmikach z YT, na których oderwany od rzeczywistości demonstrator w sterylnych warunkach prezentuje sekwencję kilkunastu skrętów wybranych z godzin nakręconego materiału aby były idealne i żeby oglądający zrobił Ach!! i zapisał się na szkolenie w Japonii czy Chile albo w ostateczności Włoszech za dobre 200 czy 300 euro dziennie. Taki wyrobiliście sobie pogląd na narciarstwo, wizję dobrej jazdy itd. BŁĄD. Dobra jazda amatora to jazda bezpieczna, z zapasem ale pewna, z umiejętnością zmiany techniki kiedy to potrzeba, przewidywalna dla innych oraz zróżnicowana. I ta jazda nie musi być idealna technicznie ani cięta czy niecięta. Dobrego narciarza widać na stoku od razu choćby jechał pługiem po swobodzie ruchów, po niewymuszonej i ekonomicznej technice po (pozornie) braku zaangażowania w jazdę. Dobry narciarz rzadko kiedy daje się zauważyć na stoku, musisz go poszukać. Dobry narciarz nigdy nie jedzie środkiem trasy - chyba, że tak prowadzi trasa GSa ale szuka dobrego śniegu z boku, jedzie wąskim torem, jedzie rytmicznie i przewidywalnie. Obserwując go widać, że trasa przejazdu jest z góry zaplanowana a reakcje na niespodzianki są wyprzedzające, spokojne i adekwatne do sytuacji. Dobry narciarz zazwyczaj zwija narty do domu lub wypija właśnie drugiego browara gdy na stoku robi się tłoczno i niebezpiecznie. Dobry narciarz zna sztukę rezygnacji gdy jest np. zmęczony i nie jest dla niego obciachem zjechać wtedy gondolą. A piękny łuczek na wymuskanym stoku wytnie każdy kto dostanie taliowane narty i ma choć trochę świadomości ruchowej. Pozwoliłem sobie bo temat edukacyjny. Taktyka bezpiecznego i przyjemnego narciarstwa - kiedyś napisałem taki syntetyczny temat na forach - może ktoś go gdzieś znajdzie... Pozdrowienia
-
Cześć No jakoś tam jedzie. Tutaj masz jak ma lat 8 i troszkę: Widać, że sylwetka jest dość uporządkowana, fajnie, spokojnie wiezie ręce ale jest wiele elementów przeciętnych, odchylenie - naturalne dla dzieci - tak się wyważają, troszkę szarpany skręt, za to jest to dobra jazda pod względem taktycznym (poza jednym przecięciem toru jadący w poprzek, to się jedzie zawsze za kimś) - tor wąski, przewidywalny - jedzie na 5 metrach szerokości góra. Jazda jest rytmiczna ale spokojna z pełną kontrola prędkości i toru. Oba filmy dzieli 5 lat. 5 lat jazdy pod okiem instruktora i teraz pytanie sprowokowane opowieścią Gabrika o synu: Gdzie tu mamy jakąkolwiek mowę o krawędzi???? Pozdro
-
Cześć Jako, że zostałem tutaj podsumowany za ocenianie kogoś - nadal nie wiem o co chodzi - to postanowiłem poszukać własnych filmów, które mogłyby mieć walor edukacyjny i tylko własne ewentualnie znanym mi osób filmy będę zamieszczał. Pamiętajcie, że podstawowym elementem edukacji narciarskiej jest znalezienie kontaktu pomiędzy uczniem a instruktorem, umiejętnego przekazu aby ten drugi wiedział o co chodzi pierwszemu. Na początek to co jest podstawą porządnej jazdy i efektywnego szkolenia - trzeba wcześnie zacząć Jakość słaba ale widać dziewczynkę. Na filmie ma 3 lata i 4 miesiące a to już jej drugi sezon. Filmik wklejam bo, po pierwsze zapomniałem o nim a tu taka niespodzianka a po drugie bardzo często czyta się jakie to narciarstwo jest szkodliwe dla dzieci, że nie można za wcześnie itp. głupoty. Jest cały czas jazda pługiem i cały czas nadzór aby jazda była prowadzona skrętami. Małe dzieci to doskonale rozumieją ale trzeba być konsekwentnym i nie cieszyć się z byle czego. To jest jak na ten wiek w miarę zadowalająco jeżdżące dziecko. Pozdrowienia
-
Cześć Gratulacje wielkie dla Was (no dla Marka podwójne). Trzeba przyznać - może to takie moje wrażenie - że w tym roku przynajmniej kilkanaście osób z czołówki PŚ jechało. Wielki szacun. A Szafrański w korku utknął podobno? 😉 Pozdro
-
Cześć W większości typowe narciarskie ćwiczenia śmigowe, fajne i pomocne. Pozdro
-
Cześć Czyli rozumiem, że po prostu tak sobie coś napisałaś? Proszę o wyjaśnienie jednak bo ja nie czuję się do niczego zobowiązany ani czemuś winny. Ktoś publikuje swoje filmy, automatycznie poddając się ocenie. Proste. Pozdro
-
Cześć Nie rozumiem drugiego zdania "ni w ząb" perspektywie pierwszego. Jest wyraźnie napisane co i kto, co i gdzie jeździ. Oceniać? Kogo co i komu radzić??? Prześpię się z tematem może coś mi się wyśni. Pozdrawiam do jutra Miłej nocy.
-
Cześć Program tzw. carvingowy - miałem przyjemność obserwować jego tworzenie. Sami twórcy określali go po paru latach jako najgłupszy z możliwych tworów w edukacji narciarskiej, a koronną ewolucją w tym programie był właśnie rzeczony pług, który w Polsce umiał jeździć jeden koleś. A poza tym - jak już poruszyłeś ten temat - to może opisz jak przy włożonym kolanie i tak wolnej ewolucji będziesz w stanie mieć ciężar ciała na narcie zewnętrznej - pamiętaj, że taka była idea tego skrętu. Na tym właśnie polegał cały cymes aby kolana nie wkładać za głęboko - tylko na tyle aby nie deformować góry sylwetki koniecznością kompensaty. Pozdrowienia
-
Czyli nucz się porządnego pługu. Wszystko przed Tobą. Pług cięty nie istnieje. Pozdro
-
Cześć Również nie. Widzisz gdy ja zacząłem myśleć o kursach kadrowych nie było jeszcze kursu kwalifikacyjnego - od razu szło się na PI. I gdy ja szedłem na PI na tym kursie było chyba około 30 osób i wszyscy umieli naprawdę porządnie jeździć na nartach co nie przeszkadzało sytuacji, że połowa nie zdała egzaminu. Wtedy ludzie mieli znacznie lepszą świadomość tego co to znaczy umieć jeździć na nartach a osoby przypadkowe na kursach zdarzały się naprawdę rzadko. Obecnie trzeba było stworzenia barier dostępowych do kursów kadrowych w postaci KK oraz norm na zawodach aby uniknąć kursów PI na których większość uczy się jeździć na nartach od podstaw. Kursy kadrowe to kursy dla osób mających zostać instruktorami a nie kursy nauki jazdy na nartach. Aby to uświadomić powstał KK. Pamiętam Droga Beato jak stałem gdzieś w Karpaczu czy Szklarskiej i obserwowałem ludzi jadących do góry orczykiem. Pamiętam to uczucie podziwu bo ja nie byłem w stanie się ruszyć. To byli bogowie! Ale gdy szedłem na kurs dla instruktorów, 15 czy 16 lat później nawet by mi do głowy nie przyszło by być tak bezczelnym aby zgłosić się tam nie umiejąc jeździć, nie mając pojęcia jak poprawna jazda powinna wyglądać, nie mając podstawowej wiedzy co do sprzętu historii itd. I dlatego, w stosunku do kandydatów na instruktorów braku podstawowych umiejętności nie toleruję a zgłaszanie się na kurs nie posiadając ich uważam za bezczelność i głupotę. Pozdrowienia
-
Cześć Nie. Pozdro
-
Cześć Bo skręt cięty jest elementem który się ćwiczy i którego się uczy gdy śmig jest już opanowany. Tutaj nie mamy podstawowych elementów jak odciążenie, sterowanie, kontrola kierunku jazdy, kontrola obciążenia nart. Gdybym ja Pana uczył nakazałbym powrót do pługu aby uświadomić jak wiele go dzieli od jazdy skrętem ciętym i ile jeszcze jest do zrobienia. Jak tego nie zrozumie to zrobi wcześniej czy później krzywdę sobie lub komuś. Tu chodzi o realizację pewnej zasady, która została złamana. W pługu wszystko dzieje się wolno i bazuje on na ślizgu. I o to w tym momencie chodzi. Najpierw podstawówka później liceum i dopiero na końcu studia. A o co chodzi z pytaniem: myślisz, że wyglądałeś lepiej? Pozdro
-
Tu również sporo pozytywów....?
-
Nie no stoi i sunie w dół na pograniczu upadku. Zajebiście po prostu.