Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    16 336
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    249

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Nasze rekordy prędkości

    Cześć Jako, że zostałem wezwany imiennie odpowiadam: Praktykę onanizowania się rekordami prędkości na normalnych trasach w normalnym ruchu narciarskim oraz jej popularyzację uważam, za działanie naganne porównywalne do aktywności mistrzów kierownicy jeżdżących po mieście dwieście - taki rym. 🙂 Zgadzasz się z tym podejściem czy nie? Takie zabawy zazwyczaj przynoszą wiele radości oraz dumy z uzyskiwanych wartości do... pierwszego dzwona. Na szukającej skrętu narcie SL ryzyko jest znacznie większe bo nawet gruda czy nierówność może spowodować rozerwanie nart. Znam dwa takie przypadki, obaj to zawodnicy, którzy ulegli podobnym bardzo poważnym kontuzjom w wyniku niekontrolowanego wejścia na krawędzie przeciwległe nart SL. Na stoku bylem wielokrotnie świadkiem oraz uczestnikiem akcji ratowniczych związanych z nadmierną czy niekontrolowaną szybkością na nartach i dlatego będę z tego typu zapędami walczył wszelkimi dostępnymi środkami. Chcesz jeździć szybkościowo - super. Nawiąż kontakt z Jędrzejem - wspaniały człowiek z wielką wizją. Co najmniej kilka razy w tym temacie sugerowałem udział w zawodach szybkościowych dla amatorów lub zorganizowanie takich zawodów w sposób cywilizowany - bez echa. I to mi wystarczy. Pozdro
  2. Cześć Krzysiek to nie jest sztuka dla sztuki czy czepianie się. Ja po prostu nie lubię o prostych rzeczach rozmawiać na migi (chyba, że z Migiem - z nim mogę zawsze). Narciarstwo to działalność techniczna i jako taka ma swój fachowy język aby uniknąć nieporozumień. Dlatego dziwi mnie - a będąc szczerym to po prostu wkurza - jak ktoś wymienia nieistotne szczegóły jak to czy szerokość pod butem jest 70 czy 74 albo jak się jakiś model nart nazywa - choć wszystkie w grupie praktycznie identyczne ale twierdzi, że na nartach zakręca albo wrzucenie nart w ześlizg nazywa wejściem na krawędź, ewentualnie jeździ slalomem. Jak będziemy pilnować terminologii to będzie po prostu szybciej i łatwiej się porozumieć. Pozdro
  3. Cześć Ja zawsze mam plecak - rowerowy ale dość duży, chyba 18l. Wchodzi wszystko co może być potrzebne na całodzienne jeżdżenie dla rodziny, okulary też. 😉 Ale... takie całodzienne jeżdżenie zdarza się rzadko. Zawsze jest jakaś knajpa gdzie robi się bazę i tyle. O Polsce i naszych górkach to ja nawet nie mówię bo tu mamy średni czas zjazdu rzędu paru minut więc problem znika. Jestem posiadaczem kurtki od lat chyba 30 i zakładałem ją naprawdę w wyjątkowych wypadkach gdy czekało mnie np. wielogodzinne stanie na stoku przy okazji zawodów czy innych eventów a tak to wystarczał polar czy też polar i kamizelka czy też HS czy też kamizelka i wiatrówka. Dziwi mnie bo wszyscy definiują problem podobnie - zbyt ciepłą kurtka i pocenie się. Żeby się nie spocić trzeba się ubrać lekko bo jazda na nartach to wysiłek, który rozgrzewa solidnie i przede wszystkim trzeba jeździć a nie stać. Cóż ja się namarzłem stojąc pod knajpą i czekając na grupy, zwłaszcza damskie. Schemat zawsze był ten sam: No to idziemy. Ok idziemy więc jestem za 2 minuty gotowy do jazdy na zewnątrz a tu dopiero się zaczyna decydowanie czy idziemy siku, w jakiej konfiguracji itd. Najlepsze są decyzje: Wiecie to poczekajcie ja też jednak pójdę - jak właśnie wszyscy są już pozapinani... Kuleje przede wszystkim swoboda operowania sprzętem i decyzyjność. Dobra kurtka narciarska powinna być krótka a spodnie powinny być przedłużone aby zasłaniały nerki i ... wystarczy. Pozdro
  4. Cześć Nie twierdzę, że ganisz system (jeżeli tak to zabrzmiało to przepraszam). Raczej - jako praktyk - stwierdzasz pewne fakty - i to bardzo cenne. Pozdro
  5. Cześć O...o przepraszam, śmigi to akurat moja technika, ulubiona i podstawowa od przynajmniej 40 lat i myślę, że wiem o niej sporo, więc to raczej mnie jest kij wtykany - byle zabity... 😉 Pozdro
  6. Cześć Staram się nie zabiera głosu w kwestiach ubrań bo się na tym nie znam ale proszę nie pisać o braku idealnych rozwiązań. Jest ich bez liku i zawsze były i nie zależą od membran czy nazw tylko wystarczy pomyśleć nad własnym organizmem. jego reakcjami, faktycznymi potrzebami... To podobna sytuacja jak z nartami. Ci co jeżdżą rzadko znają nazwy modeli czy szerokość pod butem... Pytanie zasadnicze zadał już Wujot - po cholerę Wam te kurtki? Pozdro
  7. Cześć Ale przecież Ci zawodnicy, którzy są w czołówce jakoś do niej trafili, i nie z losowania, prawda? Musieli się wykazać w takich trudnych warunkach natłuc punktów w jakichś FISach itd - to po pierwsze. Po drugie grupa, która jedzie tym "zdegradowanym" - jak napisałeś - torem ma mniej więcej równe szanse i z niej najlepsi przechodzą do grupy wyższej. System jest uczciwy, na tyle na ile jest to wykonalne i chyba o to chodzi. A czołówce też zdarza się jeździć w takich warunkach gdy dobre ma tylko pierwszy 3-5 zawodników a reszta musi dostawać po 0,2-0,3 na sekcję i jakoś się potrafi wybronić. Pozdro PS no dobra ale co powiecie o Pani Shiffrin? Mlesik czy jesteś w stanie jakoś to racjonalnie wytłumaczyć albo Ty Peter?? Zachowała się jakby dostała info o ostatnim międzyczasie i się zdenerwowała i chciała zbyt szybko zamiast swoje.
  8. Cześć Błagam nie cytuj takich artykułów. Kolejny przykład chamskiego pompującego balonik dziennikarstwa. W weekend był meeting w Łodzi i tam był wywiad z Panną Swobodą, która w pierwszych słowach powiedziała, że pokona granicę 7 s jak jej pozwolą być spokojną i skupić się na treningu a nie zadawać za każdym razem to samo pytanie. Pozdro
  9. Cześć Wybacz ale skoro już tak podkreśliłeś ten post - ja nie chciałem tego robić, choć korciło bo rzadko się czyta że: - śmig to rodzaj skrętu - (a to akurat dość popularne ale zawsze zajebiste) zabijanie kija. I sądzę, że jest to problem godny szerszego spojrzenia bo - tu oczywiście mogę się mylić - ale nigdy w życiu nie widziałem ani nawet nie słyszałem o żywym kiju, w związku z powyższym zabicie czegoś nieżywego już jest swego rodzaju ciekawostką. Był kiedyś taki film: "Zabić tę miłość" z Panią Jankowską-Cieślak chyba, więc można domniemywać, że to przekaz przenośny, lekko symboliczny. Ale jak to naprawdę rozumieć. Kolega później pisze o ćwiczeniach "bez tego narzędzia". Czyli, że kija już zabił a nawet pochował, ewentualnie skremował i czeka... No ale "zabicie" jednoznacznie kojarzy się z zabójstwem a czy zabicie czegoś nieżywego też? Wiele tu pytań i tyleż odpowiedzi. Zwracam jednak uwagę, że takie próby "zabicia kija" mogą być skutecznym sposobem zabijania miłości do narciarstwa - przynajmniej mojej. Pozdrowienia
  10. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć No właśnie. Kolejny dowód na to, że ludzie naprawdę zarażeni narciarstwem czy też w ogóle sportem to jednak banda pojebów. Proszę powiedz mi jaki jest sens meczenia się w taki sposób gdy obok stoi sprawny wyciąg gdzie można usiąść, poobserwować widoki, zjeść coś czy się napić...? A Adaś oczywiście bierze w tym wszystkim czynny udział i jeszcze propaguje... masakra. Pozdro PS Wiesz Michale nie jestem pewien ale chyba stok w Zwardoniu jest stromszy niż Alpe Cermis na tym odcinku gdzie podbiegają ale już parę lat tam nie byłem więc mogę się mylić. W każdym razie zawsze gdy oglądałem finały TdS to się zastanawiałem co Oni/One się tak męczą. Przecież jak tam się zjeżdża to jest praktycznie płasko...
  11. Cześć Sam wiesz jak jest, łyżwa czy przestępowanie to elementy, które wspaniale kształtują umiejętność postawienia narty na krawędzi, wiesz tą świadomość, kiedy jest czysto itd. To nie ma nic wspólnego z Twoim szkoleniem ale jakoś tak wyszło... POzdro
  12. Cześć Ja widać część osób już jest na etapie "śmigu" czy skrętu "ciętego" a tutaj wyskakujemy z jakąś łyżwą czy przestępowaniem... Pozdro
  13. Cześć Nie sądzę, żeby moje dzieci kiedykolwiek jeździły na taśmie. Pozdro
  14. Cześć Trochę bezprzedmiotowe archiwalia bo obrazują jak ludzie wyobrażali sobie działanie rockera w nartach. Fajnie się to czyta jak wie się kto umie jeździć na nartach a kto na nich praktycznie w ogóle nie jeździł jak taki "wideo" na przykład. Pozdro
  15. Cześć Szkoda, że nie widzę co tam się dzieje ale sądząc po czasach sektorów to Bassino szła jak ekspres. Ciekawe co tam się stało? Ale jak widać nic strasznego bo następna już na trasie. Pozdro
  16. Cześć Zerknij na siebie: Podnosisz nartę w pierwszej fazie jakbyś chciał dać solidny krok w bok po czym ze sporej wysokości stawiasz ją na ziemi. Nie już wtedy energii na posuw tylko jest klepnięcie narty o podłoże - raczej hamujące. Ruch powinie być zsynchronizowany z odbiciem się z kijków i skierowany w przód w bok, praktycznie bez odrywania nart od ziemi. Pamiętaj to nie podchodzenie jodełką tylko krok łyżwowy, ewolucja przyspieszająca mają nadać Ci energię i prędkość. Naprawdę fajnie jest zerknąć na narciarstwo biegowe bo tam łyżwa jest dopracowana do perfekcji. Te techniczne braki są związane z faktem, że nikt (czy też praktycznie nikt) nie ćwiczy, nie jeździ przestępowaniem, a warto. Pozdro
  17. Cześć No jakby trochę inaczej odczytałem Twój wpis. Masz rację ale - i to jest ciekawy problem - teoretycznie zawodnicy z ostatnich grup powinni mieć większe szanse na rozbitym stoku bo... są do takich warunków teoretycznie przynajmniej - lepiej przygotowani - po prostu zawsze po czymś takim jeżdżą. A jednak ta czołówka potrafi wykręcić nawet e kiepskich warunkach czasy nieco szokujące. Pozdrowienia
  18. Cześć No wiesz, ja bym zadał parę pytań uściślających bo (niech wybaczy założyciel tematu) brzmi trochę jakby nie wiedział co pisze. A radę daję zawsze taka samą: "Kup sobie najlepsze narty na jakie Cię stać i ucz się jeździć." Pozdrowienia
  19. Cześć W temacie jest napisane: początkujący, w opisie 30 dni na stoku i jazda na krawędzi ???? Ja nie wiem o co chodzi, chyba jesteście jasnowidzami... Pozdro
  20. Cześć Stary ale to co piszesz jest oczywiste. Akurat ostatnie zawody to było Chamonix i tam stok był idealny i pozwalał zawodnikom z dalekimi numerami zrobić fajny wynik. Akurat Habdasowi się nie udało. Jasiczek rzeczywiście jechał w Garmisch - zresztą też nie dojechał pierwszego. Tam zawody były rozegrane przy 6 stopniach na plusie - zerknij na protokoły. Wiadomo, że są rynny i wiadomo, że są dziury ale najlepsi są wstanie w takich warunkach wbijać się do 30 - na tym polega selekcja właśnie tych wybitnych od tych przeciętnych. Ja już nawet nie mówię o drugich przejazdach gdzie często jadąca jako 30 Pani Shiffrin wykręca najlepszy czas drugiego... Pozdro serdeczne
  21. Cześć Jak każdy. A co do łyżwy i w ogóle co do nart to oglądanie transmisji zawodów jest znakomitą formą indoktrynacji. Moje dzieci oglądały relacje nawet wtedy gdy jeszcze nie umiały dobrze mówić i - zwłaszcza Kacper - bardzo wiele ruchów sobie przyswoił. Np. zawsze jak zaczynał jazdę robił to tak jak narciarz ruszający z bramki startowej, z idealną łyżwą. Czyli - ciało zdecydowanie do przodu, mocna praca kijami, ruch długi i posuwisty, cały czas na jednej z nart, no i... zero człapania. Ciekawy filmik, porównanie trzech ikon na ikonie. A na początek łyżwa - krótko bo tam się szybko rozpędza ale wszystko widać. Pozdro
  22. Pierdolisz Krzysztofie, i tyle. A dokonania swoje czy dzieci nie powinieneś dawać do oglądu na forum tylko do oglądu specjalisty, jednego specjalisty a nie chóru leszczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...