-
Liczba zawartości
16 789 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
256
Zawartość dodana przez Mitek
-
Przykłady. Zbudowałeś sobie teoryjkę i znalazłeś złego winnego. Cóż jaki twórca taka teoria.
-
Bo prawda w oczy kole niestety. A nie banuje się zazwyczaj różnych dupowłazów właśnie. Takie realia.
-
Cześć Sądząc z postu. który napisał kolega nie rozumie co czyta. Mnie osobiście razi pisanie o postaciach historycznych czy ikonicznych z imienia czy ksywki jak o kumplach i stąd uwaga. Dla mnie ludzie tworzący historię to zawsze będą Pani albo Pan, nawet taki Pan Stanisław Tatka, który sam zobowiązywał mnie żeby się do niego zwracać po imieniu ale wyjaśniłem, że nie dam rady, więc się nie upierał i Panem Stanisławem pozostał. Kolega tego nie rozumie i wypadałoby sobie darować ale może inni zwrócą uwagę na takie nic nie kosztujące objawy szacunku. Pozdro
-
Cześć Tylko, że... bo specjalnie sprawdziłem, znaku B-31 z drugiej strony zwężenia nie było. Wydało mi się to bardzo dziwne bo te znaki zawsze występują w parze a tu było inaczej albo... ktoś za.... bał. Pozdro
-
No, a że Ty z Oppenheimem w Zakopanem w tamtych czasach rządziłeś to i jego miłość doskonale znałeś jako Rudą a nie Panią Wandę i tak o niej piszesz.Wszystko się zgadza. A czytający to to oczywiście idioci.
-
Szczerze - zatkało mnie. Naprawdę szczerze.
-
Cześć Tak się złożyło, że byliśmy dzisiaj rano w Lublinie, później wróciliśmy do Warszawy i wczesnym popołudniem musieliśmy pojechać do Poznania. Właśnie wróciłem i mam takie przemyślenia: Zdecydowanie lepiej jeździ się w Lublinie niż w Poznaniu bo: - jest widno - jest sucho i nie pada deszcz non-stop - ulice w Poznaniu są wielkie i szerokie, aż się człowiek gubi od nadmiaru przestrzeni a i tak wszyscy się jakoś dziwnie wloką. Dopiero jak trafiłem na jakieś zwężenia i roboty drogowe to poczułem się jak w domu. Kierowcy w Poznaniu niezwykle mili i kulturalni. Pomimo pewnej różnicy zdań co do interpretacji znaku D-5 wyjaśnienie sprawy odbyło się w kilku słowach bez wulgaryzmów i chamskich gestów (no niestety w Warszawie często zaczyna się od kurwy a później już tylko gorzej), tylko zupełnie nie rozumiem dlaczego Pan mówił żebym wycofał jak można było zupełnie bezkolizyjnie przejechać obok siebie nawet nie zwalniając, co też się zrealizowało bez problemu. Żeby nie było - ja byłem na D-5 z białej strony. Ale widziałem w Poznaniu bardzo fajne boisko do gałki ze sztuczną nawierzchnią w zadrzewionym parku, które było pięknie wysprzątane z liści i gotowe do gierki. Pozdro
-
Cześć No to ja się nie do końca zgodzę z Mirindą. Na wszystkie te okoliczne stoki (Bałtów, Kazimierz, Parchatka, Niestachów, Krajno, Tumlin, nawet Bałchatów czy wspomniana Kurza, no i jeszcze te na wschód (nie byłem)) warto jechać w dzień powszedni na otwarcie na góra 3 h i wrócić do domu na 15.00. To optymalne rozwiązanie i my tak robimy. W weekendy, tylko jak mamy się np. z kimś spotkać ale system ten sam. Na otwarcie i dwie godziny. Kazimierz jest niestety bardzo krótki i tym przegrywa. Choć na Tumlinie udało mi się swego czasu zrobić 200 skrętów z góry na dół, ale to już jest forma rzeźby w g.....e po całości. Ja też mam najbliżej na Kazimierz bo mieszkam przy węźle Marsa. . Możemy się kiedyś umówić jak będzie śniegu trochę. Pozdro
-
Cześć A jakie masz w gravelu koła i gumy Piotrek bo to sporo zmienia... 😉 Pozdro
-
Mylisz się. To znaczy nie mylisz się z modą ale mylisz się ze sprawnością graveli w terenie.
-
1. Halny to wiatr lokalny związany z Karpatami więc w Sudetach raczej ciężko się go spodziewać. Podobnie zresztą jak górale, w naszym regionalnym (regionalnym czyli regionu geograficznego) rozumieniu, to ludzie zamieszkujący karpacką część naszych gór. W Sudetach żadnych "górali" po prostu nie było i nie ma. 2. Za dwa/trzy dni po tym śnieżku śladu nie będzie - wystarczy zerknąć na prognozy.
-
Halucynów?? To raczej grzybki łąkowe a tu przy drodze - rzadkość raczej. Chyba, że nie wiem o co chodzi. Pozdro
-
Jak będziemy to my się piszemy.
-
Cześć W życiu tam w zimie nie byłem a latem tylko przejazdem - mamy kumpla w Nowym Mieście, który wozi nam kajaki na okoliczne rzeki. A to co pytasz to na niebiesko? Jak jest spadek to jedziesz do dolnej stacji a jak nie ma to podjeżdżasz taśmą 2. Albo przez las, albo z łyżwy. Wiesz na takich górkach oznaczenie tras to raczej licentia poetica, a jeździ się i tak jak się chce. Pozdro
-
Cześć W Bałtowie są dwa stoki i krzesło obsługuje jeden z nich a tłoku nie ma tylko dzięki temu, że wyciąg bardzo często staje ze względu na niesforność korzystających. Zresztą i tak jeździ chyba 3m/s czyli na pół prędkości bo szybciej się nie da. Na Kurzej masz jeden stok i dorobienie tam krzesła spowoduje gigantyczny tłok bo orczyki zostaną. Wyciąg powinien być dostosowany i przepustowości stoku a ta zgodna z normami obciążenia (ilość osób na jednostkę powierzchni). Dobudowywanie krzeseł na małych górach bo ludzie tego oczekują jest zwyczajną głupotą bo powoduje blokowanie możliwości swobodnej jazdy. Stoki działają wtedy zazwyczaj na dopuszczeniu przez normę naciągniętą na maksa. To powoduje, że jazda jest znacznie bardziej niebezpieczna a ilość wypadków zdecydowanie większa. Generalnie w Polsce budowa krzesła powoduje, że na górce nie da się norm;lanie jeździć. I druga sprawa... Na takich stokach bardzo często mamy do czynienia z nartami rodzinnymi i nauczaniem - zwłaszcza dzieci. Nie ma nic bardziej edukacyjnego niż talerzyk a jeżeli do korzystania z niego jesteś nijako zmuszonym i rodzice nie poprowadzą dziecka na krzesło (bo na talerzyku sobie nie poradzą). Pozdro
-
A na cholerę krzesło na takiej górce??? Chyba po to żeby był tłok na stoku.
-
Przecież on skakał z nimi więc nie dziwne, że mu się przypomina. Ruda to jego kumpela przecież.
-
Ja bym powiedział, że jest w normie - to nie były idealne przejazdy ale ta jego znakomita elastyczność i czucie... Natomiast jazda Schwarza, tak doświadczonego ostatnio kontuzjami może imponować. Pomimo dość niesprawiedliwych warunków jednak najlepsi z papierów nie zawiedli.
-
Habdas nie wystartuje bo odniósł kontuzje na treningu czyli... trochę jak zwykle. Odermatt raczej nie jest w formie skoro na płaskim mu kładą wszyscy równo. Bardzo cieszy dobra jazda Marco Scharza. Znakomity technicznie i delikatnie jeżdżący z dużym czuciem śniegu zawodnik.
-
Czyli technika a nie klockowantość po prostu. Pozdro
-
"Widziałeś pierwszą serię" a to sorry bo my oglądaliśmy narciarstwo zjazdowe a nie skoki - wybacz błąd. Marek a Ty oglądałeś pierwszą serię, była chyba w Klingenthal dzisiaj ale żeby Lara Gut tam startowała... to chyba były męskie...
-
Daj przeczytać żonie ten przedmiotowy jej opis, choć nie podejrzewam żebyś w ogóle kaczył kontekst.
-
Przypomnieć chciałem, że jest to temat: Materiały szkoleniowe a nie: "Jak bardzo chciałem coś spektakularnego zrobić ale ni chuja nie wiem jak planować i nic z tego nie wyszło a;le teraz próbuję to opisać jako ciekawą historie kosztem żony, którą opisuję jak inpostową paczkę. Teraz - tymi opisami wsadzania i wysadzania żony jak pakunku - toś sobie u mnie kmiocie przejebał na maksa. Daj jej to przeczytać!
-
Marku - wpinamy w wiązania betonowy blok np. 100kg i to murowany faworyt w tej konkurencji. Ja według tej teorii jestem lepszym narciarzem od Ciebie o jakieś 25-30% - 25 ja się nażresz a jak przypostuję oczywiście. I co masz w ogóle podejście? Kupuję tę teorię bez wahania z twórcą w pakiecie. Pozdro
-
Fajna pętelka!!! Piotrek a ile Ci to zajęło, bo z Wadowic do Zatora to jest pewnie z 15 km a tu chyba się uzbiera z 80, bliżej 100 czy błądzę? Pozdro serdeczne
