-
Liczba zawartości
15 529 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
230
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Sapina jest jednak króciutka - praktycznie jeden dzień. Podobna w charakterze ale jeziora są znacznie mniej "widokowe". Śluza jest wyremontowana ale chyba nieczynna - może Ty wiesz - tam jest bardzo płytko od strony Wielkich Jezior i raczej nic poza łodzią wiosłową nie wpłynie. Fajny pomysł to połączenie Sapiny z Węgorapą - 4 dni od Kruklina do zawalonego jazu około 700m od granicy. Pozdrowienia
-
Cześć Pilica - to polecam rejon Przedborza. Troszkę coś się dzieje, widokowo pięknie, ludzi jeszcze nie za dużo - nie tyle co na dolnym odcinku poniżej zalewu. Górna Pilica jest bardzo fajna ale ilość hydrotechniki jest powalająca i dla początkujących raczej niestrawna. Z bliskich Ci górna Warta, Nida, Skawa, Raba, Dunajec - masz gdzie pływać! POzdro
-
Cześć Pogoda jest względna. Wczoraj rano, tak miedzy 6.00 a 6.40 jechaliśmy do pracy w niewielkim deszczu - decyzja świadoma. Jazda znakomita! Po tych gorących czy parnych dniach naprawdę luksus i do tego... pusto, dosłownie trzy osoby spotkane na rowerach. Z kajakami jest podobnie. Od lat pływamy na spływy wiosenne w maju i jesienne we wrześniu i październiku. Pogoda wtedy jest różna. Zwłaszcza na wiosnę zimą zdarzają się jeszcze w nocy przymrozki, za to jesienią zazwyczaj jest dżdżysto. Raz płynęliśmy nawet dzień po zejściu śniegu (Czarna Hańcza, Suwalszczyzna). Ale... niektóre (coraz więcej) rzeki czy odcinki rzek w sezonie (wakacje, słoneczne długie weekendy) są dla mnie absolutnie nieakceptowalne. Krutynia, Czarna Hańcza, Wda (do Tlenia), Brda (zwłaszcza Piekiełko), Drawa (odcinek parkowy) itd. są w sezonie praktycznie nie do spłynięcia. Swego czasu w środku sezonu w sobotę z mostku w Wojnowie (środek szlaku i najpopularniejszy odcinek Krutyni) naliczyliśmy w zasięgu wzroku (jakieś 300-350m rzeki widać o szerokości 5-7m) ponad sto jednostek. Zakładając dla uproszczenia, że przeciętna dwójka ma koło 4,50 długości to daje Ci dwa kajaki obok siebie na całej długości tego odcinka płynące praktycznie dziób w rufę. Dajesz wiarę...? A krzyki a walenie w innych ze śmiechem itd. Na jednym z popularniejszych odcinków Wieprza (Zwierzyniec) płynąc jakieś 5.5 km wyprzedziliśmy 55 kajaków. Zajebiste wakacje. 🙂 POzdro
-
Cześć A propos wątku elektrycznego: Czy ktoś z Was widział zawody Pucharu Świata w eMTB? Pozdro
-
Cześć Tępe dzieci sieci Marek. Przecież to w tym wypadku widać od lat. Wszystko jest wyssane z sieci. Pasje też pod kątem sieci realizowane. Taka choroba naszych czasów. Pozdro A tak w ogóle to po co się tym zajmować. Zabiło się paru debili - sądząc z opisu z bezwartościowej kasty. Dobrze, że nikt przypadkowy nie zginął. Pozamiatane i koniec. Kajaki i rowery czekają. Pozdro
-
Cześć Tak jak pisałem jeździłem z fotelikiem i na nartach i na rowerze. Przyczepek to chyba wtedy nie było, a może... W każdym razie uważam to za słabe i tyle a co myślą inni i jakie mają podejście raczej mało mnie obchodzi. Po górach raczej nie chodzę od dawna bo... nie da się robić wszystkiego. Po niższych górach chodziłem zresztą mało a w Tatry nie jeżdżę bo wole się nie denerwować po prostu. Może też z tego względu nigdy nie pojadę na wyprawę rowerową po schroniskach w Alpy... ja po prostu nie lubię przejawów cywilizacji tam gdzie jej być nie powinno - odrzuca mnie. Dlatego na przykład taka Albania była krajem, który bardzo mi się podobał, choć - jak pisał Krzycho szybko to przemija. Kajaki są formą działalności, która daje inną perspektywę i ten element dzikości i bezludzia ale też trzeba umieć segregować i wybierać. W każdym razie kajaki z motorkiem w grę nie wchodzą. 🙂 Ba... już pływanie dwójką uważam za chore, ale z innych, bardziej kajakarskich względów. Pozdro
-
Cześć "Przeżyli przyczepkę" - trafne. Aha Marku, błagam, nie zestawiaj: "Nie ma przebacz" z podróżami na elektrykach - razi. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Piotrek ja napisałem co ja myślę. dla innych może to być znakomite rozwiązanie. Marek wspomniał o przyczepce... Jak patrzę na dzieci jadące w tych przyczepkach zazwyczaj przykryte zaciągniętą na zamki błyskawiczne folią, żeby "nie zawiało" ani "nie zapadało", to też mnie wstrząsa. Pozdro
-
Cześć Szczerze... Dla mnie - a jeździłem z fotelikiem na rowerze, na nartach - cała idea tego typu fotelików jest durna. Dziecko siedzi zamurowane w foteliku do tego w kasku, przypięte pasami - żeby było bezpiecznie... Nic nie widzi oprócz dupy kierującego i marznie albo się gotuje. Chodzi o to żeby rodzic sobie pojeździł i dziecko miał na oku. Można wymyślić tysiące fajniejszych sposobów spędzania razem czasu... Ostatnio widziałem kolesia z dwoma chłopcami na rowerach. Jeden miał na oko lat maks 6 a drugi jakieś 4. To jak chłopcy byli objeżdżeni, jak sprawnie technicznie i z jaką orientacją poruszali się w zarowerzonej ścieżce ile widzieli przed sobą, obok, jakie mądre decyzje podejmowali... To tak jak z nartami można zaczynać jak dziecko ma 4 lata a można już a nim wtedy samodzielnie jeździć jak z kumplem, tylko... trzeba włożyć wcześniej sporo pracy. Pozdro
-
A jakie znaczenie mają przebiegi? Czy ja jestem akwizytorem albo handlowcem żebym się chwalił ilością kilometrów? W dwóch samochodach (kupionych jako używane miałem przebiegi 300k i ponad 400k - oba odprowadziłem na złom odzyskując jeszcze te 1500pln. W obecnym samochodzie zrobiłem 120k bez żadnej awarii, żadnej to znaczy żadnej. Pozdro
-
Piwo piję jak mam ochotę a nie jak mi to sugerują jacyś kosmici. Nie znasz się na motoryzacji, próbujesz mędrkować tym co napotkałeś w sieci a prawda jest taka, że jest tak samo jak z tymi lekarzami. Wydaje Ci się, że wiesz lepiej, kupujesz gówno, z którego na dodatek nie umiesz korzystać. I nie przytaczaj mi (przynajmniej mnie bo może inni to kupują) kolejnych artykułów z sieci bo jest to najgorszy sposób zdobywania wiedzy oraz budowania światopoglądu. W sieci jest najwięcej niewiarygodnych bzdura właśnie dlatego, że może tam pisać każdy a ty cały czas się tym podpierasz. Ochłoń, pomyśl i przedstaw swój pogląd a nie Feynmana. Na temat motoryzacji czy wypadku się nie wypowiadam bo wiem na ten temat tyle, że potrafię zrozumieć, że gówno na te tematy tak naprawdę wiem.
-
He he zaczynam się bać koledzy, ale przynajmniej wszystko oczywiste.
-
Wiem wiem, jesteś jak taka Pani czy Pan na rowerze. Choć można inaczej, choć czasami nawet jest ścieżka rowerowa ale chodnikowa wlecze się środkiem pasa tamując ruch. Bo jej wolno, bo może, bo pokaże innym , a co... Często piszesz tylko po to aby był odzew i realizujesz się w gówno wartej dyskusji ale prowokacja sie udała, prawda/ Znalezienie dobrego lekarza to tak jak znalezienie dobrego szewca czy tapeciarza. Nie znajdują tylko zazwyczaj ci, co zawsze wiedzą lepiej, mają inne SWOJE, jakże wartościowe zdanie. Po prostu szkoda tematów.
-
Jak nie chcesz nic sugerować to nie pisz. To proste. A tak to sugerujesz po prostu i na dodatek mataczysz.
-
Cześć A to co za ławki? Szkoła na wolnym powietrzu czy takiż kościół? Mnie się dzisiaj jakoś ciężko do pracy jechało bo już po 9.00 było. Ale powiem Wam, że jak tka sobie popatrzyłem na to miasto to nawet źle nie jest. Jadę przez całą Warszawę z E na W praktycznie przez Centrum i cały czas jest dość zielono, dużo w parkach a nawet jak przy dość ruchliwych ulicach to też w szpalerach drzew. I drugie spostrzeżenie: Poruszanie się na rowerze (o samochodzie nie mówiąc) jest w tym momencie w Warszawie bardzo utrudnione. Ilość małych i dużych inwestycji drogowych, innej infrastruktury, porządkowych itd. jest po prostu przytłaczająca. I choć ta wieczna budowa czasami wkurwia to wielki szacun dla władz miasta, że budują coś dla ludzi na lata a nie kościoły czy pomniki. Pozdro
-
Tworki są właśnie koło Pruszkowa koleś - nie ściemniaj.
-
Cześć Panowie może ktoś jednak zabierze kolegę starra tam gdzie jego miejsce. U nas nazywa się to Tworki, w Krakowie chyba Kobierzyn...
-
Cześć Tak, surowe ziemniaki jadam od dziecka i nigdy nic mi nie było. Podobnie jak np. surowe ciasto na chleb uwielbiam... No to ja mam luz bo jakoś znoszę bez bólu ale też... nie zdarza mi się pić jednego piwa. 😉 Z bidonami jest pewien problem. My używamy dużych bidonów - ja mam 800 a jak gorąco to nawet dwa. Jeden zrzuciłem pod ramę na trytytkach jako zapas a drugi na kierownicy w karmiku. Pełne mają niestety tendencję do wypadania na wertepach więc trzeba je przypinać paskami na rzepy. A co Ty masz tam, że tak mało miejsca? Pozdro
-
Cześć Bidon UAE - +2 do średniej - wszystkie bidony teamów WT dają dwa do średniej. 🙂 Pozdro
-
Cześć Ziemniaków jem ostatnio mało ale lubię, nawet na surowo jadam. Co do piwa to lubię rzeczywiście ze wskazaniem na proste lagery i tanie żeby były bo dwa czy trzy raczej w grę nie wchodzą dlatego staram się unikać picia i jeżdżenia... Może inaczej: gdy jeżdżę na rowerze piwa nie pijam w trakcie. Gdy pojawia się piwo jeżdżenie zamienia się w spacerowe pokonywanie odległości albo walkę z utrzymaniem się na ścieżce, w skrajnej wersji - o utrzymanie się na rowerze. Generalnie rower z piwem raczej dla mnie nie współgra ale piwo po... O, tak. Pozdro
-
Cześć No to ja w weekend byłem nad Mokrym w Cierzpiętach gdzie jeżdżę od wielu lat bo przyjaciele są właścicielami Stanicy - odwoziłem Amelkę. Woda znakomita, wiatr solidny a Ona tam ma do dyspozycji Maczka więc się na wodzie bawią a na takiej łupince wcale łatwo nie jest. A teraz ... praca. Pozdro
-
Cześć Marek 100 czy 90 czy 190 co to ma za znaczenie tak naprawdę. Jest fajna zabawa i to się liczy - przyjemność z jazdy z ruchu - wiesz o co chodzi.
-
Cześć Piękny przelot - jak na jazdę do I z pracy - i tereny super. Zazdrościć tylko. My stosujemy jazdę poranną. O 6.00 start do pracy dłuższą trasą. O dziwo, jeździ już o tej porze sporo ludzi ale wszyscy w drugą stronę, bo my najpierw przez 15km oddalamy się od centrum. Na dojeździe do pracy Rybelka sporo świateł i roboty drogowe na ścieżkach i chodnikach ale średnia powyzej 25km/h wychodzi... brutto, więc się jednak jedzie. Z powrotem już trochę wojna w słońcu ale to daje fajny efekt treningowy, że tak powiem. Pozdro
-
Cześć Hmm... To znaczy co z tymi kajakarzami? Jakiś próg fajny jest pod tym mostem czy coś? Bo tak że zdjęcia to wygląda raczej smętnie, no chyba, że myślisz o jakichś sportowych kajakach... ale na tym to je się zupełnie nie znam. A co do jazdy w słońcu, to tak samo jak z jazdą na nartach w deszczu czy śnieżycy - jest zajebiście tylko trzeba tą zajebistość polubić. W tym wypadku trzeba niestety jechać a miarę szybko i chłodzenie jest jak należy. W lesie ciężko będzie o prędkość a i bywa duszno jak to las sosnowy a my tu niestety takie głównie mamy Pozdro
-
Cześć Pić przy takiej pogodzie trzeba dużo. W piątek na 50 czy 60 km zużyłem pięć litrowych bidonów. Mniej więcej 1 na 10 km. Niestety jazda głównie po mieście więc schodzi więcej bo goręcej. Dzisiaj - do pracy ale jadąc przed 7 rano bidon na 20km. Z powrotem - 35km - 2 bidony. Browar był przez 3 dni na działce jako niezbędny napęd do różnych mniej lub bardziej zabawnych prac. 🙂 POzdrowienia