Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 843
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Zawartość dodana przez a_senior

  1. a_senior

    Trochę humoru

    Wiadomości z Krakowa z 1927 r.
  2. Wczoraj byłem świadkiem wypadku. Samochód skręcał w lewo, młody człowiek przechodził na pasach. Samochód jechał dość szybko i przywalił w pieszego. Na moich oczach i uczach, bo huk był niezły. Nie do końca oczywista wina, bo pieszy przechodził na czerwonym a w każdym razie takie świeciło się w chwili zderzenia. Młody wstał, otrzepał się, wydawało się, że jest OK. Kierowca zachował się wzorcowo, porozmawiał i zabrał młodego ze sobą. Pewnie do szpitala na ogędziny.
  3. Nie ma Marku. 🙂 To kwestia nazewnictwa i polskich zaszłości terminologicznych. Nigdzie w necie w wersji angielskiej czy francuskiej, bo tylko te języki obce znam (no może rosyjski, ale mocno zakurzony) nie masz odpowiednika terminu "śmig". Kiedyś były wedeln czy godille, ale to były inne czasy i nie o to chodzi we współczesnych krótkich skrętach. Czy gość jedzie gęstym krótkim skrętem z silnym elementem hamującego ześlizgu czy z max. w danych okolicznościach wykorzystaniem jazdy na krawędzi, to zawsze będzie "short turn" czy "virage court". Żaden "śmig" czy jego terminologiczny odpowiednik. I jak się zdaje kolejne polskie PN nie przewidują tej nazwy, choć może sie mylę. Na nasz polski użytek IMHO warto wciąż używać obiegowego terminu "śmig" na oznaczenie rytmicznego skręcania w obie strony z pełnym zachowaniem prędkości jazdy w dół (czyli wektora predkości skierowanego w dół linii spadku stoku :)). W jaki sposób, z większym czy mniejszym ześlizgiem czy hamowaniem, to inna sprawa. Zresztą kiedys też rozróżniano "śmig hamujacy" i "śmig przyspieszjący" i wciąż był to "śmig". Ale musimy sobie zdawać sprawę z niejednoznaczności tego terminu i tego, że świat wokół nas się zmienia, włącznie z nazewnictwem. Dziś słowo "kobieta" oznacza co oznacza, mnie np. dobrze się kojarzy :), ale kiedyś to samo słowo znaczyło k..... 🙂
  4. Może ludzie tak nie potrafią albo nie lubią takiego sposobu zjeżdżania. Faktem jest, że warunków do takiej jazdy za wiele nie ma. Ale się trafiają. Ja bardzo lubię wtedy pojechać długim skrętem ciętym, takim na moją miarę i zapewne niedoskonałym. 🙂 Fajna zabawa. Poczucie przeciążenia, płynięcia. Mimo wszystko najczęściej jadę mieszanym krótkim skrętem, gdzie w zależności od warunków jest więcej lub mnie ześlizgowego hamowania.
  5. Mając 18 lat, już z tytułem sternika jachtowego, uczestniczyłem w rejsie na Bałtyku na małym żaglowcu typu Vega, ok. 80 m2 żagla. Przybrzeżny rejs od portu do portu. Wypłynęliśmy ze Świnoujścia i skierowaliśmy się na wschód. Każdego wieczoru dopływalismy do jakiegoś portu, a rankiem startowaliśmy dalej. Koniec września, pogoda początkowo niezła. Dobiliśmy do Łeby i następnego dnia, już tylko w 4 osoby (pozostałe 4 pojechały do domu) ruszyliśmy w drogę powrotną. Nie powinniśmy jak się wkrótce okazało, bo pogoda zrobiła się niebezpieczna. Zaczęło mocno wiać. Ale kapitan podjął taką decyzje, czas naglił. I niedługo po wyjściu z portu dopadł nas potężny sztorm. Nie dało się już wrócić, trzeba było płynać dalej z max. zrefowanymi żaglami. Siła wiatru podobno osiągała 12 w skali Bouforta, a więc prawie huragan. Do tego deszcz, to akurat drobiazg, i potężne fale. I tylko 4 ludzi do obsługi. Dwóch kładło sie spać, a dwóch pozostałych na pokład. Teoretycznie, bo wkrótce okazało się, że jednego z nas, a nie byłem to ja 🙂, dopadła panika. Nie pomagały żadne argumenty, w tym te siłowe. Klasyczny tzw. stupor. Milczący, nieruchomy, z zaciśniętymi wargami, z przerażeniem w oczach. Faktem jest, że warunki dla siedzącego przy sterach były naprawdę przerażające i wcale nie było to określenie nadmiarowe w tamtych okolicznościach. Wycie wiatru, podnoszący i opadający jak łupina na wielkich falach nasz mały stateczek, do tego zalewajacy nas od góry deszcz i łamiące się fale. Musieliśmy sobie radzić w trójkę. Siedząc za sterem miałem jak najgorsze myśli. I wtedy zrozumiałem, że nie wszyscy dają radę w naprawdę trudnej sytuacji. I do dziś myślę, że jak na 18-latka było to zbyt mocne, intensywne przeżycie.
  6. Ostatnio był powtarzany na TV Kultura. Nie oglądałem tym razem, bo już go znałem. Muszę przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie. Jak niewiele innych filmów w życiu. Tytuł oryginału, dużo bardziej trafny niż ten z polskiej wersji, to "Force Majeure". Wyrażenie francuskie, coś w rodzaju naszego "Siła wyższa". Młoda para z dziećmi jedzie na narciarski tydzień do Francji (Les Arcs). Pogoda sprzyja, kwatera wygodna, ot - rodzinna, narciarska sielanka. W tle cały czas słychać arcydzieło: 4 pory roku Vivaldiego. Nie, nie "zimę", ale "lato". 🙂Sielanka kończy się dramatycznym epizodem. Na siedzących, konsumujących i popijających na tarasie turystów spada nagle lawina. Nawet nie ona sama, ale mocny jej śnieżny podmuch. Wygląda to katastrofalnie. Co robi facet - mąż i ojciec? W odruchu łapie telefon i ucieka. Samotnie! Po chwili wszystko sie uspokaja, lawina nie narobiła ludziom innych szkód niż moralnych. Facet wraca do rodziny. Ale nic już nie będzie takie jak wcześniej. Film daje do myślenia i stawia pytania. Np. jak ja bym się w tej sytuacji zachował? Czy w pierwszym odruchu ratowałbym rodzinę, np. zastawijąc ją własnym ciałem. A może właśnie uciekłbym tak jak ten na filmie? To w końcu odruch, instynkt. Człowiek wtedy nie myśli, nie planuje. Czy w życiu zdarzyło mi się coś podobnego? Tak, zacząłem sobie przypominać i wyszukałbym ze 2-3 przypadki, choć nie tak dramatyczne jak na filmie. I w jedym z nich do dziś nie jestem zadowolony ze swojej reakcji. Czy kobieta po takich przejściach może być razem z takim mężem? Nawet nie chodzi o samo wybaczenie, ale nieznośne przekonanie, że ten człowiek to tchórz, na którego w sytuacjach skrajnych nie można liczyć. I co dalej ze wspólnym życiem? I na koniec refleksja, że w życiu mogą nas w każdej chwili spotkać owe "force majeure", nispodziewane, nagłe przypadki, na które nie jesteśmy w żaden sposób przygotowani. Ba, nawet nie przypuszczamy jak się wtedy zachowamy. Może moralnie bardzo źle.
  7. Już o tym było, ale zapomniałem ustaleń forumowych. 🙂 Skręt krótki to tylko karwing? Może być np. pojedynczy a potem przerwa, znów skręt krótki itd.? A śmig to połączenie jakichkolwiek skrętów krótkich (ześlizgowe, karwingow, mieszane) w serię? Koniec skrętu to początek następnego. Tak to należy rozumieć na SF?
  8. Robię i nie robię. 🙂 Robię codziennie 10-20 pompek tzw. damskich czyli z podparciem na kolanach. Dlaczego tak? Bo mnie lewy bark zaczął boleć od klasycznych pompek.
  9. Na razie mam propozycję Sylwestra w Muszynie i jazdy przez kilka dni końca grudnia na Jaworzynie Krynickiej. Potem się zobaczy, a ściśle dostosuje do okoliczności zdrowotnych. 🙂
  10. To nie tak. Nie ma klinicznie czystego sposobu. 5. czy 6. Nawet ten 6. pokazany przez Węgra nie jest czysto karwingowy. Dobry narciarz zawsze dostosuje sposób do terenu i okoliczności. Na bardzo stromym element ześlizgu będzie większy. Podobnie jest z odciążeniem NW, wyjście w górę z wyraźnym odciążeniem a później rotacją stóp jest wtedy nieuniknione.
  11. HH 🙂 Mocno rozgadany filmik. HH ma swoich zwolenników do których i ja się zaliczam. Bezwiednie stosowałem od dawna jego metody. Anyway, myślę że nawet w późnym wieku można dobrze i skutecznie jeździć o ile nie ma większych przeszkód, typu brak nogi. 🙂 Mnie sie wciąż nieźle udaje, choć większe muldy już nie dla mnie. Wciąż nie wiem kiedy zacznę sezon.
  12. Też mi wczoraj "wpadł" ten filmik. Tłumaczenie polskie kiepskie, ale na szczęście można w ścieżce dzwiekowej ustawić francuski, którego dużo łatwiej mi się słucha niż angielski. Trochę przeteoretyzowane i przegadane, ale istota rzeczy podana. Ten 6. sposób to jakbym siebie widział. No prawie. 🙂
  13. Nie, nie zwiększa. Film Full HD (1920x1080) z 15 kl/s. Odwzorowanie kolorów całkiem przyzwoite. Tania TP-LINK Tapo C210. Prezent od syna. 🙂 Włączam nie tyle by kogoś lub coś szpiegować, ale by od czasu do czasu spojrzeć co się tam dzieje, np. jaka jest pogoda, a przede wszystkim by się rozweselić. 🙂
  14. Wyskoczylem w góry na 2 dni. Cudna pogoda. Niesamowita dojrzała jesień, cisza, spokój. Pięknie aż do bólu.
  15. a_senior

    Kask z szybą

    Widzę, że nie tylko mnie to dopadło. U mnie łzawią bez zmian, muszę zakładac gogle. I oczy są bardziej wrażliwe na światło, więc okulary przeciwsłoneczne też często sa konieczne. Choć z drugiej strony te nowe soczewki mają już w sobie filtr UV. Człowiek poprawił naturę. 🙂 Swoją droga te wynalazki medyczne robią wrażenie. Mitek też coś może powiedzieć w tym temacie. 🙂
  16. a_senior

    Kask z szybą

    Aż tak to nie było. Pamietam, gdy udałem się na konsultacje do dobrego okulisty w W-wie, prof. Szaflika, już po diagnozie. Moje pierwsze pytanie było czy będę mógł jeździc na nartach. Jego odpowiedź: "raczej nie". Załamany zadzwoniłem do siostry i ostatecznie operację zrobiłem w Belgii. Tamtejsza okulistka, która mnie operowała, na to samo pytanie o narty odpowiedziała mniej wiecej tak: "A dlaczego nie? No chyba, że ktoś panu wbije kijek w oko". 🙂
  17. a_senior

    Kask z szybą

    U mnie to trochę inaczej. W zasadzie robiłem to, co naprawdę lubiłem i w czym byłem niezły. A wielkim naukowcem nie byłem choć mocno naukowców wspomagałem. Naprawdę mnie te komputery, algorytmy, programy kręciły. Na pieniądzach mi nigdy specjalnie nie zależało i żadnych zdolności do ich pomnażania nie miałem. I tak nieźle finansowo skończyłem. A dzięki zaćmie, a więc komputerom, mam teraz najlepszy wzrok w rodzinie. Smartfon czytam bez okularów. 🙂
  18. a_senior

    Kask z szybą

    I okoliczności. Przez lata musiałem pracować na monitorach kineskopowych. Od samego patrzenia na nie bolały oczy. Efekt - zaćma przed 40-ką.
  19. A co wy tam młodzi robicie? Przecież tam jeżdżą mocno zaawansowne emeryty. Chyba że w odwiedzinach u rodziców. 🙂
  20. a_senior

    Ku przestrodze

    Że zapytam z czystej ciekawości i bez cienia złośliwości. 🙂 Jak Ty znajdujesz tyle czasu na nartowanie? Jesteś w wieku mojego syna, który spędza na nartach ok. 10 dni w roku. Jak dobrze pójdzie. Jako młodzieniec spędzał go o wiele więcej. Ja podobnie w Twoim wieku. Przeważnie był jeden wyjazd tygodniowy w roku gdzieś tam i kilka, no może kilkanaście, na jednodniowe wypady. Na więcej nie było urlopu, czasu (praca, dzieci) i finansów, choć to ostatnie nie było najważniejszą przeszkodą i z czasem przestało być ograniczeniem.
  21. a_senior

    Sezon 2025/2026

    Fakt, różnie bywa. O ile na nartach lubię jeździć z innymi, w szczególności z żoną, to na rowerze wolę samotność. Dla tych co się im w życiu nie najlepiej ułożyło pod pewnymi względami, np. to co wymieniłeś, proponuję samotny wypad na rowerze albo pieszo, gdzieś w pięknej naturze. Oczywiście tylko wtedy, gdy czują się szczęśliwi w takich okolicznościach. Ot taka propozycja dla Boga, gdy przyjdzie im co do czego. 🙂
  22. a_senior

    Sezon 2025/2026

    Maćku, nie pasuje jak wiele innych. Choć z drugiej strony... może pasuje. Może to będzie sezon, choć nie sądzę, który chciałbym by Bóg zostawił mi, albo zostawił tylko jego fragment, jako najszczęśliwszy w moich pozażyciowych perygrynacjach. 🙂 Np. dzień z pobytu... no właśnie gdzie. Na razie są odległe plany marcowe. Żona bardzo chce do Francji, ale tylko wersji samolotowej. Mnie sie ona nie uśmiecha i optuję za dojazdem samochodowym gdzieś bliżej. No i jestem po rozmowie ze znajomymi, którzy mają w zwyczaju jechać ad hoc, czyli zapowiada się ładna pogoda, booking.com (lub bezpośrednio przez internet) i jedziemy. Poprosiłem ich by przed takim wyjazdem zadzwonili do nas. Maja duży samochód. 🙂
  23. a_senior

    Sezon 2025/2026

    Nie! Gdybym ja był Bogiem to zostawiłbym z najszczęśliwszych chwil mojego życia. W moim przypadku byłby to np. dzień z Ischgl w 2014 r. Spędzalismy bardzo rodziny pobyt, pogoda bardzo dopisała, zdrowie dopisywało (no może poza drobnymi pobolewaniami w krzyżach, prosiłbym Boga o poprawkę w tym zakresie :)). Wszyscy czuliśmy się szczęśliwi, a już ja na pewno. I jak najbardziej zaakceptowałbym stratę wielu lat. Zresztą nie zdawałbym sobie sprawy z tej straty, bo miałbym taką świadomość jak wtedy. To się jak najbardziej trzyma kupy. 🙂
  24. a_senior

    Sezon 2025/2026

    Bóg jeden wie. 🙂 Ja bym zostawił tę najlepszą, tę z naszych marzeń i szczęśliwych momentów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...