a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 839 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Zawartość dodana przez a_senior
-
Fakt. I nikt nie dorzucił swoich negatywnych wspomnień, np. z biurami podróży. A może i dorzucił, ale po "katastrofie" ze spalonym serwerem we Francji i przerwą na SF coś się pogubiło. Anyway, byłem na wielu wyjazdach z biurami podróży, letnich i zimowych i nigdy nie miałem powodów do narzekania. Oczywiście, były lepsze i gorsze, ale wszystkie były co najmniej niezłe.
-
Dorzucę jeszcze jeden, najprostszy sposób obracania i edycji filmów typu ich przycinanie, ale także np. dokładanie muzyki. Google Photos 🙂 Niestety tylko na Androida, nie na komputery z Windows, choc zdaje sie działa także pod IOS. Otwieramy na smartfonie filmik na GP, wciskamy Edit i voila.
-
Nie wiem, nie znam się. Pozostaję w dużym stopniu sceptyczny i sądzę, że niestety AI w jakimś stopniu powieli naszą głupotę. Nie znam się więc, ale się poznam. 🙂 Właśnie się dowiedziałem, że moja firma, w której przepracowałem prawie całe życie zawodowe, krakowski Cyfronet, mocno się wciągnął w AI. Dostał dużą kasę na projekt Gaia AI Factory, a moi byli pracownicy będą go realizować. Czyli mogę pytać u źródeł. In statu nascendi 🙂Powiedzą mi o AI co jak bez ściemniania, bo im za bardzo za skórę w swoim czasie nie zaszedłem. 🙂 O rozmowach napiszę. 🙂 Na razie sam korzystam z AI jako informatora pierwszego kontaktu. W tym AI jest dobra. Potem można tę podstawową wiedzę pogłębić czy skorygować. Odnośnie filmików na YT robionych czy mocno wspomaganych przez AI mam nienajlepsze zdanie. Pytałem też moich rodzinnych prawników czy korzystają w pracy z AI. Tak, korzystają ze specjalistycznej AI, ale mają do niej b. wiele zastrzeżeń. Potrafi podać zupełnie błędne informacje.
-
Z tej krynicy mało korzystam, bo ją mało czytam. 🙂 Ale z AI i czerpaniem wiedzy z Internetu też trzeba ostrożnie. Wczoraj przeczytałem mądre zdanie, być może podsuniete nawet przez samo AI. A jego sens jest następujacy. AI wie tyle ile zbierze sama z treści wystawionych przez nas w "chmurę". A coraz więcej tych treści jest powierzchownych czy wręcz fałszywych, bo coraz więcej głupoli działa w sieci.
-
A dlaczego nie korzystać z YT lub Google Photos i wstawiać linki, by wymienić tylko usługi tej firmy? 🙂
-
A ja sądzę, że dobre cytaty i linki do interesujących filmów mają nie tylko sens, ale naprawdę pomagają i rozszerzają naszą wiedzę. Oczywiście, bez przesadyzmu, jak zresztą wszędzie, ale w umiarkowny sposób - jak najbardziej. Ba, dobry filmik z dobrym objaśnieniem i ew. wspomaganiem graficznym jest o wiele bardziej przekonujący i wyjaśniający niż nawet najlepsze i najsłuszniejsze 🙂 gadanie. Zwłaszcza w tematach dot. techniki jazdy. O wiele ważniejsze w tym wszystkim jest nasze krytyczne podejście. Innymi słowy, włączone myślenie. 🙂
-
https://www.tatramagazine.pl/ciekawostki/969-historia-jednego-skoku Swoją drogą interesujące wytłumaczenie. Znowu przez babę. 🙂
-
Jaką mieliście temperaturę? Ja na Cyprze byłem raz na początku października 2014 r. W okolicy Polis, płn-zachodnia część wyspy, grecka część. Dużo spacerów po takiej sobie plaży. W dzień cały cały czas ok. 30 stopni.
-
I to właśnie tłumaczy te niedokończone budowy. Zmiana planów, złe wyliczenia finansów, kaprys... Nasz przewodnik, który zna Grecję lepiej niż ja Polskę, stwierdził, że tłumaczenie nidokończonych budów przez niepłacenie podatków to miejska legenda jak mawiają Amerykanie. 🙂 Aha, i muzyka. Grecy mają wspaniałą muzykę, w każdym razie ja ją b. lubię. Trzy moje ulubione kawałki. Pierwszy instrumentalny i dwa śpiewane: pierwszy kultowy, liryczny, drugi wesoły. Wszędzie oczywiście obecna buzuki - grecka mandolina. https://drive.google.com/file/d/1d96OdrLAZTUK9GTBmxokp4ShQMH3_jwD/view?usp=drive_link https://youtu.be/FMpLb6cy2FQ?si=o6beV4oX8t0ofJbH https://youtu.be/z9BsKf070Jg?si=XNBL9Ly4U1lWQ4QN
-
Widzę, że gravel sie pojawił. Jak Ci się na nim jeździ? Dotychczas był MTB? Tylko? Mam bardzo mieszane uczucia odnośnie graveli. Jako wygodniejsza szosówka jak najbardziej, ale do jazdy mieszanej? Myślę, że dużo w tym mody, ale mogę się mylić.
-
To jeszcze kilka odczuć. Cos sie nie mogę od tej Grecji odkleić. Wina Mitka. 🙂 Grecy żyją na luzie, lubią dobrze zjeść i wypić. Choć grubasów wielu tu się nie widzi. Mają dobrą kuchnię (na zdjęciu widać faszerowane bakłażany, pyszne) i dobre, niedoceniane w Polsce, wino. Odnośnie dobrej kuchni to warto iść tam, jak wszędzie zresztą, gdzie jadają lokalsi. Na zdjęciu dwóch takich pracowników je i przy okazji popala papierosy czym nikt się specjalnie nie przejmuje. Wszędzie sporo bałaganiku, bo bałaganem bym tego nie nazwał. Niedokończone budynki (na zdjęciu wstawiam nawet taki z wykończonym poddaszem), wałęsające się koty i leżące byle gdzie psy. U nas by to nie przeszło bo wcześniej czy później ktoś by takiego kopnął. Jakieś od dawna nieczynne budki telefoniczne. Trochę śmieci to tu to tam, ale z umiarem. Jeżdżą niekiedy takimi samochodami (na zdjęciu), które u nas nie nawet na złom by nie przyjeli. 🙂 Chyba są nieco biedniejsi od nas, ale narzekania się tu nie czuje. Tyle. 🙂
-
Ano. A on zachęca by odblować nogi, czyli nie cisnąc na przody i działać nogami. Całkiem sugestywnie pokazuje. Przy okazji dla mnie pokazuje typowy skret z odciażenia dolnej narty i oczywiście obciążenia górnej i jej przodu przy wejściu w skret. Ale nie chcę wywoływać kolejnej gównoburzy. 😉 Tego ciśnięcia na przody języków (masz czuć języki z przodu) kiedyś uczono nagminnie. Inne były techniki jazdy i skrętu, samoskretność narty była pojęciem nie tyle nieznanym co jeszcze niewymyślonym, w każdym razie w powszechnym użyciu. No więc tego ciśnięcia na przody uczono powszechnie, ba, sam uczyłem moich kursantów.
-
Brzmi w miarę przyjemnie. Na ucho trochę przypomina portugalski. Nie ma w nim charczenia i twardości arabskiego czy holenderskiego. Też znam grecki alfabet i mam kłopoty z czytaniem greckiego nawet po w miarę poprawnym odcyfrowaniu poszczególnych liter. A rosyjski kiedyś dobrze czytałem. Moje odczucia? Lubię Greków, pasuje mi ich charakter i podejście do życia. Nie ma w nich chytrości i cwaniactwa. Dobrze sie tu czuję. Byłem w Grecji wielokrotnie, przeważnie na wyspach, ale dwa razy na kontynecie. Tyle że niewiele wtedy zwiedzałem. Więcej było plażingu, choć u mnie znaczy on chodzenie po plaży. Tym razem było dużo zwiedzania. Ale od samego poznawania i oglądania zabytków o wiele ważniejszy był monolog naszego przewodnika i pilota. Miał dużo czasu, bo sporo jeździliśmy busem. Opowiadał o historii Grecja i całej cywilizacji a nawet początku homo sapiens, jak powstawała, jakie były jej losy, o wadach i zaletach, zwyczajach Greków. Nasłuchałem się co niemiara. Uświadomiłem sobie po raz kolejny jak bardzo sięgamy korzeniami do starożytnej Grecji, ile nam zostało z niej. Nawet w języku mamy mnóstwo pozostałości. Np. słowo "lakoniczny" jest od rejonu Lakonia. A "exit" to u nich "exodus". Itd. I druga rzecz, która do mnie mocniej dotarła na podstawie dziejów Grecji. Ludzie od zawsze się naparzali między sobą i nawet po zwycięskich wojnach potrafili się natychmiat pokłócić między sobą i doprowadzic do kolejnej wojny, tym razem wewnętrzej. I trzecia uwaga. Kultura mykeńska, obok kultury kretejskiej, która dała początki starożytnej Grecji zaczęła się 1700-1600 lat p.n.e. Dopiero! Jak dla mnie, biorąc pod uwagę, że człowiek rozumny istnieje od 200-300 tys. lat to te nawet 3000 lat temu wydaje się mgnieniem oka.
-
Kolory jesieni.
-
Jednak wklejam, ale i tekstu sporo. 🙂 https://photos.app.goo.gl/vBVffZkbYSdUqNgD8
-
Nie tyle ważne co zaskakujące. Pierwszy raz w życiu widzę jak szybko i skutecznie może się rozprzestrzeniać zarazek, w tym przypadku pewnie wirus. Ot, taka ciekawstka przyrodnicza. A o zwiedzaniu Grecji, bądź co bądź naszych cywilizacyjnych początków, może coś napiszę skoro pytasz, choć zawsze mam wątpliwości co takie relacje robią na forum narciarskim. Skadinąd je lubię. 🙂
-
Chorujący niekiedy odpuszczali częściowo, tzn. jechali na miejsce, ale siedzieli w knajpie czekajac na pozostałych. Przebieg był łagodny i krótki. Ale zadziwijąca była zaraźliwość tego czegoś. Gdyby choroba była naprawdę groźna mielibyśmy tragedię, grecką tragedię. 🙂 Wracaliśmy samolotem siedząc w różnych miejscach. Ciekaw jestem ilu pasażerów się zaraziło.
-
Też mam dopasowane termicznie skorupy. Teraz mi palce stóp nie marzną, ale bywało że marzły w lekko przyciasnych na długość butach. W obecnych mam lekki luz w palcach i nic złego sie nie dzieje. Może to efekt starości? Zaraz, zaraz, na starość ponoć nogi marzną? 🙂
-
A propos chorowania. Byłem na tygodniowym wyjeździe w Grecji. Czyste zwiedzanie zabytków starożytnej Grecji z bardzo kompetentnym i, na szczęście, gadatliwym przewodnikiem. Spaliśmy w jednym hotelu w pokojach dwuosobowych skąd jeździliśmy codziennie jednym busem do różnych miejsc. Pierwszy zachorował kolega. Słabość, lekka gorączka, trochę kaszlu, kataru i bólu gardła. Po 2 dniach dużo lepiej. Po jakimś czasie kolejna osoba z tymi samymi obajawami, A potem kolejna i kolejna. Z 11 osób tylko ja wyszedłem bez szwanku. Siostra lekarz stwierdziła zaocznie, że to Frankensztein - nowa odmiana Covidu. Bardzo zaraźliwa, ale łagodna.
-
Tzn.? Co się dzieje? Jeżdżę też w butach z flexem 130, ale bez względu na temp. nic sie nie dzieje. Jedynie rozsądek każe popuścić klamry na popasie w knajpie. Jedyny problem z nimi to zakładanie zimnych butów na mrozie. Choć opanowałem już swój patent.
-
Ho, ho. Trochę Ci zazdroszczę, bo ja już nic nie potrzebuję. 😉 Narty mam super, buty super, odzienie super. Na jakieś off piste przydałoby się nartki bardzo szerokie pod butem, ale ja już off piste nie pojeżdżę. Obym tylko dalej mógł pojeździć on piste. 🙂 Moje lubieżne zamierzenia to aby wnuki dobrze nauczyły się jeździć. 🙂
-
Maćku, masz bardzo dobry filmik Morgana o sterowaniu. Wchodząc w skręt obciążasz lekko przody, wychodząc ze skrętu odciążasz przody czy jak kto woli obciążasz tyły. Kawa na ławę. Facet chyba to samo chciał pokazać, ale sie nie wgłebiałem.
-
Wnuczka go naciąga na podróżowanie. Albo on wnuczkę. 🙂 W czasie mojego ostatniego wyjazdu do Grecji spotkałem starszą panią z 21-letnią wnuczką. Podobno to ich 6. wspólna podróż. Oczywiście babcia funduje wnuczce, ale wnuczka musi się jeszcze zgodzić. 🙂
-
To krótko o Krakowie. Jazda samochodem w godzinach szczytu po mieście i jego okolicach kojarzy się z masochizmem. Niektórzy nie mają wyboru bo muszą (dostawczaki, remonciarze, taxi, rozwożenie dzieci, duże zakupy), ale niektórym mocno się dziwię. Korki, brak miejsca do parkowania, a dla przyjeznych spoza strefy - dodatkowe opłaty. Gdy muszę jechać samochodem przez Kraków, np. by wyjechać z niego w góry, dostaję lekkiej kurwicy. 🙂 Natomiast świetnie działa zbiorkom. Tramwaje, buspasy, jest w miarę punktualnie. Nienajgorzej mają też rowerzyści. Sporo dróg rowerowych, częste, czasem zbyt wąskie, kontrapasy, itp. Nieźle mają piesi w centrum. Wiekszość przejść jest z wyłączonymi światłami. Dla tych z przedmieść też jakby lepiej. Sporo P+R, ale trudno mi ocenić bo nie korzystam. Można też skutecznie dojeżdżać koleją. Wczoraj przejeżdżałem małym busem ok. 14-ej przez Ateny. Tam to dopiero się dzieje. Jeden wielki korek, rowerów i dróg rowerowych niet. Przy Atenach Kraków wydaje się komunikacyjną sielanką.
-
Nie, nie jeździłem w Grecji na nartach, ale będzie coś o potencjalnym nartowaniu w Grecji. Spędziłem w tym kraju tydzień na intesywnym zwiedzaniu największych zabytków starożytnej Grecji. Tyle tego, że aż głowa boli. Do tego w czasie przejazdów autobusowych nasz bardzo kompetnenty przewodnik opowiadał i opowiadał. Głowę mam teraz pełną a przegląd i uporządkowanie zdjęć zajmie tygodnie. W trakcie podróży zauważyłem kilka akcentów narciarskich. Mają tu co najmniej trzy wysokogórskie, czyli konkretnie powyżej 2000 m, stacje. Ktoby pomyślał. W sumie o wiele lepiej i więcej niż w Polsce gdzie mamy tylko jedną. 🙂 Tylko trzy zdjęcia. Pierwsze ze sklepikiem narciarskim z miejscowości Arachova, takiego naszego Zakopanego. Blisko stąd do stacji w górach Parnas. Drugie z miejscowści Kalavrita z mapką tras w pobliskiej stacji, a trzecie z nartami z sympatycznej knajpie w okolicach klasztoru w pobliżu Kalavrita. Dorzucam też zdjęcie jedynego bajkera (w końcu dużo tu sie pisze o rowerach) jakiego widziałem w Atenach.
