Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 020
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez a_senior

  1. 🙂 Ja też jedną. Poziom jeżdżących wtedy (Zillertal, luty 2017) był b. niski. Nie wiem jaka była tego przyczyna. Może ferie? A żona sobie nieźle radzi. Zwłaszcza - czego absolutnie nie powinienem pisać - z uwagi na... tempus fugit. 😉 -
  2. To jeszcze śmig wykonany przez córkę w Zillertal w lutym 2017 r. Bardzo twardo i nie jedzie już tak ładnie jak w Galtur, bo warunki nie pozwalają. Np. jedzie wyraźnie szerzej. Na pierwszym fragmencie film "popsuła" żona wjeżdżając w kadr (przypomina mi sie kawał, gdy mąż mówi do żony: "odsuń się, bo chcę zrobić zdjęcie dzieciom" :)). I dołożyłem mojego ulubionego Bacharacha z ulubiona D. Warwick. Pasuje. 🙂 Sorry za częste podrzucanie jazdy córki, ale pasuje do tematu o śmigu a poza tym... wybaczcie ojcu. 🙂
  3. Piotrze, ten może nie jest poprawny, ale jakże piękny. 🙂 https://photos.app.goo.gl/VGzgJu7CDwzP7tpT9
  4. Janie, nie drocz się z Mitkiem. 🙂 Śmig to śmig i już. Dla mnie najlepszy, a w każdym razie najładniejszy, to ten mojej córki. Nawet nie mogę powiedzieć, że to moja szkoła, bo mój śmig jest gorszy a już na pewno brzydszy. 🙂 Szkoda, że ona nie czyta tego forum, bo mi wybaczyła - o co do dziś ma pretensje - że ją za mało chwaliłem w dzieciństwie. 😉
  5. Niestety mnie i mojemu swatowi urosło. 🙂 Dokładnie kostka wewnętrzna. Początek lat 90-tych. Mieszkałem wtedy we Francji. Średnia stacja francuska. Pożyczyłem w wypożyczalni buty w swoim rozmiarze, bo moje, porządne Dachsteiny, zostały w Krakowie. Od razu zauważyłem duży nacisk na prawą kostkę. Ale olałem to, jeździłem pomimo bólu przez tydzień. I ze zdziwieniem zauważyłem po powrocie, że kostka się powiększyła. I niestety już się nie zmniejszyła do dzisiaj. Wszystkie kolejne buty jakie potem kupowałem musiałem odbarczać w tym miejscu. Czyli wypychać rozgrzany plastik skorupy. Na szczęście krakowskie serwisy radzą sobie z tym b. dobrze. Żadnych problemów z wystajacą kostką. Swat miał bardzo podobny przypadek. Odnośnie Vacuum Fit Fischera. Czy naprawdę zmniejsza skorupę? Oczywiście tego nie wiem i szczerze mówiąc mnie to nie interesuje. Liczy sie efekt a ten się czuje wyraźnie. Nie wiem czy pod wpływem ciśnienia rozgrzany plastik kurczy się i grubnie czy nastepują inne deformacje. Po całej procedurze buty dobrze otulają stopę i o to chodzi. Wyraźnie lepiej niż przed zabiegiem.
  6. Gdybym sam, stary, nieufny człowiek, słabo podatny na sugestię, przez to nie przeszedł, sądziłbym i pisałbym jak Ty. 🙂Jestem bardzo nieufny do wszelkich nowinek technicznych, ale jak coś sam spróbuję i się do tego przekonam to mam w pełni wyrobiony pogląd. Oczywiście, najlepsze rozwiązanie przy doborze buta to trafić na taki optymalnie pasujący. Czasem się uda. Albo... kupić Fischer Vacuum Fit, o ile wstępnie pasuje, i go sobie dopasować. 🙂 Z doborem buta czasem bywa ciężko. Przy źle dobranym można sobie zrobić ziazi. Przez taki jeden źle dobrany, "urosła" mi prawa kostka. Podobnie mojemu znajomemu. Wielokrotne naciski powodowały jej powiększenie. Gorzej, nie dało się w tym miejscu odbarczyć buta, bo zamontwany był mechanizm do zmiany bocznego pochylenia cholewki.
  7. Poczytaj czy pooglądaj YT o Vacuum Fit Fischera. Np. Sam przez to przechodziłem, więc wiem. W trakcie procedury czujesz jak początkowo dość luźna skorupa zaczyna przybliżać się stopy. Bardziej stosowne byłoby określenie: zaczyna otulać stopę. Na końcu czujesz, że masz kontakt ze skorupą w każdym fragmencie stopy. Podobno można taka procedurę powtórzyć kilka razy, gdy liner po jakims czasie sie trochę wygniecie. Nie zamierzam reklamować butów Fischera ani ich Vacuum Fit, ale to naprawde działa. Pewnie Fischery nie każdemu podejdą, są dość wąskie, maja pewne wady, ale ten ich patent z formowaniem skorupy jest świetny.
  8. O przepraszam. 🙂 Ja robię i zawsze robiłem. Do tego namawiają fachowcy w internecie. 🙂 Taki cytowany Morgan np. poświęca doborowi buta ponad 2h. Nieco mniej T. Kurdziel. I każdy z nich zachęca do wyjęcia linera i przymiarki w pustej skorupie. Ale sam temat jest ciekawy bo przybliża techniki stosowane dla zawodników, o których taki amator jak ja nie ma pojęcia. W sumie uczy nas czegoś nowego. I jeszcze jedno. Dałem mój przykład butów Fischera. Przy tym podejściu, gdy można w dużym stopniu zmnieszyć objętość skorupy i dopasować do stopy, jej długość jest mniej ważna. Nawet but o 1 numer za długi po przejściu procedury vacum fit będzie dobrze pasował. W takim razie po co kombinować z przykrótkimi butami? Kontrowersyjna teza, fakt, ale ma sens. Może tylko Fischer daje takie możliwości?
  9. But 27.5 to 27 z mniejszą wkładką (liner). Czytam sobie o tych wydłużeniach zbyt krótkich butów i zastanawiam sie po co to, nawet b. dobremu, amatorowi. O ile pół numeru, nawet cały numer mogę zrozumieć, ale 2-3 numery? Dla amatora, który być może sporadycznie weźmie udział w zawodach typu "Mistrzostwa informatyków"? 🙂 Akurat daję przykład zawodów, w których sam przed laty uczestniczyłem. Jaki to ma sens dla narciarza, który cieszy się z jazdy i bycia na nartach i nie jest masochistą? 😉 Przecież amatorskie narciarstwo ma przede wszystkim dać frajdę. Jaka to frajda jak Cię cisną buty i nie daj Boże odmrażasz sobie palce przy większych mrozach w zbyt krótkich butach (to przypadek mojego kolegi instruktora i mnie samego). Obecnie jeżdżę w Fischer RC4 Curv 130. Rozmiar dokładnie zgodny z moim mondopoint (standard długości butów). Ani więcej ani mniej. Do tego przeszedłem procedurę Vacum Fit, którą proponuje Fischer. Rozgrzewają skorupę, wkładają liner, zakładasz buty, otulają je specjalnym płaszczem, w który następnie cisną powietrze. To powoduje, że gorąca skorupa pod wpływem ciśnienia deformuje się i teoretycznie idealnie przylega do stopy. To naprawdę działa. Tylko w jednym miejscu (kostka) musiałem dodatkowo odbarczyć. Buty po tej całej zabawie są dobrze dopasowane do stopy. Zapinam na pierwsze ząbki i w zasadzie mogę jeździć cały dzień bez odpinania. Palcami mogę delikatnie poruszać, nic sie złego nie dzieje nawet na sporym mrozie, choć wielkich mrozów, typu poniżej 20 stopni, jeszcze nie doświadczyłem w tych butach. Na jedno trzeba uważać. Nie wolno zakładać tych butów, gdy są zimne, powiedzmy poniżej +8 stopni, bo grozi nam wścieklica. 🙂 Ze zdejmowaniem nie ma żadnych problemów. Przypuszczam, że inne firmy buciane też mają swoje patenty na zmniejszenie i dopasowanie skorupy do anatomii naszej stopy.
  10. A że robią interes to dobrze. Inni skorzystają. 🙂 Oni są światowymi super narciarzami, bo, przede wszystkim, znakomicie jeżdżą. W każdych warunkach. Np. Berger w muldach. Poezja. Sam dużo skorzystałem podglądając Bergera na "koreańskich" filamach. Koreańskich, bo z gadką koreańską. Kiedyś, dobrych kilka lat temu, podrzucił mi je jeden z forumowiczy. Absolut. 🙂 Nawet nie będę "cytował" bo łatwo znaleźć. Ale i pozostali dwaj pokazują, jak dla mnie, świetny stopień narciarstwa trasowego trasowego. Widziałem wiele filmów innych, b. dobrych narciarzy, ale ci są dla mnie najlepsi. Od takich powinniśmy się uczyć, a w każdym razie ich pdglądać. A już na pewno warto zobaczyć i posłuchać co maja do powiedzenia.
  11. No może takich porównań osobowych bym jednak unikał. Ten Reilly, P. Lorenz czy R. Berger to jednak inny wymiar. Światowy top. Myślę, że warto poparzeć i posłuchać co mają do powiedzenia, bo to są fachowcy najwyższej próby. Oni mają swoje płatne filmy, ale od czasu do czasu wypuszczają troche darmowych. Ten i podobny P. Lorenza, który kiedys tu wstawiłem dotyczy fazy przejścia, przeniesienia ciężaru z nogi na noge czy właśnie ruchów góra-dół.
  12. A propos ruchu góra-dół, zwłaszcza w krótkim skręcie polecam świetny filmik Reilly'ego. Zresztą nie tylko ten filmik. W jego kolekcji jest wiele innych równie interesujących.
  13. Jak dla mnie tego typu odpowiedź to czyste chamstwo!
  14. Na Twoim miescu skorzystałbym ze sklepu typu jak w linku https://dobrenarty.pl/uslugi/wymiana-nart Taki działa w Krakowie, ale myślę, że w Twojej okolicy też coś znajdziesz. Idea jest taka, że kupujesz dla dziecka odpowiedni sprzęt, np. buty i po roku, dwóch oddajesz, birąc kolejene większe. Tak robił przez lata mój znajomy, ojciec dwóch chłopaków. Panowie w sklepie sami dobiorą odpowiedni rozmiar.
  15. Tak, mój też ten rocznik. Znalazłem swój post na KN: https://www.kochamnarty.pl/topic/5336-volkl-racetiger-sl/?hl=volkl Dlaczego 165 zamiast 170 cm? Bo łatwiej będą skręcać. 🙂 A ja coraz bardziej wolę skręcać i coraz wolniej zjeżdżać. 🙂 Ale różnica będzie mała. Zadziwiająca ta kradzież w hotelu. I reakcja hotelu. Anyway, spodziewałbym się kradzieży w okolicy restauracji czy barów na stoku, gdy opierasz narty w morzu innych. Byłem świadkiem takich kradzieży, a właściwie reakcji byłych właścicieli tuż po. Np. jednej Francuzce ktoś podmienił narty z wypożyczalni na podobne, ale mocno zniszczone. Kup te Volkle mimo wszystko. Mogą byc 170 cm. 🙂 Np. te ze skiteamu podane przez brachola. Co to dzisiaj jest 2250 zł za dobre narty. 🙂 Tygodniowy wyjazd w Alpy dla dwóch osób w miarę komfortowych warunkach to ponad 10000 zł. Po prostu trzeba sie postarać i dobrze zarabiać. 🙂 A jak znowu ukradną to kupisz kolejne. Życie jest krótkie, liczba wyjazdów na narty w życiu skończona. Lepiej korzystać z każdej okazji i życ chwilą... jeżdżąc na dobrych nartach. 😉 Mniejszym czy większym tip rockerem bym się nie przejmował. Poprzednio jeździłem na Volkl SC bez rockera. I też było dobrze. 🙂
  16. To czemu nie powtórzyć. Z którego roku miałeś te Volkle? Gdyby mnie ukradli moje Volkl SL to kupiłbym te same tylko 165 cm (obecnie mam 170 cm). Swoją droga to niesłychane, że ukradli w hotelu. Mnie też ukradli w zeszłym sezonie we włoskim hotelu 4-gwiazdkowym w Molveno (sprawdziłem, jednak 3-gwiazdkowy), tyle że kije i tyle że... się znalazły niedługo potem, bo zabrał ktoś przez pomyłkę i oddał. 🙂 A hotel zwócił kasę?
  17. Nie palą się bo może stosują lepsze metody dopasowania. Jak np. w przypadku moich Fischer RC4 Curv z metodą Vacuum fit. Przechodziłem przez to. Dopasują Ci na objętość perfekcyjnie, a drobne gniecenia, np. kostki, odbarczą dodatkowo. W sieci znajdziesz o co chodzi i jak się to robi. Dość spektakularne. 🙂 Akurat te Fischery są dość wąskie. Może Ci przypasują. Myślę też że inne firmy stosują podobne rozwiązania, ale ja ich nie znam.
  18. W relacji Piotra nie znalazłem nic o Gaislachkogl, dlatego pytałem. Sporo czasu minęło od mojego tam pobytu, pewnie wiele zmian (np. czarna 31 była wtedy czerwona 🙂), ale bardzo dobrze wspominam czerwone 4,5 na Gaislachkogl. I ludzi w tej części, w przeciwieństwie go Giggijoch, dużo mniej. A te mocno zmuldzone, z miękkim, roztopionym śniegiem, całkiem strome zjazdy końcowe do dolnej stacji też dobrze pamietam. 🙂
  19. Pozazdrościć. W Solden byłem w 2004 r. i miałem zdecydowanie lepsza pogodę. 🙂 Też spałem w Langenfeld. Nie byliście na Gaislachkogl. Nie zdążyliscie?
  20. Ten sklep na Dajworze pamietam. Też tam cos kupiłem w dobrej cenie. A w jakim klubie są/były dzieci?
  21. Na tej giełdzie też nakupowałem i nasprzedawałem sporo dziecięcych sprzętów. Lata 90 i 00. Potem giełdę zlikwidowano albo przeniesiono. Nawet nie wiem kiedy. Ciekaw jestem co było dalej z nartami syna. Ile ma teraz lat? Chodził do jakis klubów? A inne dzieci? PS Nikon, sorry za wtręty do Twojego wątku, ale temat mnie zaciekawił.
  22. Tej krakowskiej Rotundy? Giełdy?
  23. Bo się nie starałeś. 🙂 Ja zacząłem narty w innych czasach i też się opierałem. Ojciec chciał mnie brać na jazdy na Kasprowym już w wieku 8-9 lat. A przypominam, że była to końcówka lat 50-tych. Zdecydowanie wolałem łyżwy. W końcu ojcu się udało mnie namówić, ale miałem wtedy 13 lat.
  24. Super mała. Gratulacje. 🙂 Nie protestowała? Moja wnuczka w tym wieku odmówiła. Podobnie zreszta jak jej mama, czyli moja córka. Obie zaczęły w okolicach 4 lat. Ale właśnie dzięki Tobie sobie uzmysłowiłem, że mój wnuk zaczął dokładnie w wieku Twojej córy. 2 lata 10 miesięcy. Pierwszy zjazd z pomoca instruktora w Kitzbuhel. https://photos.app.goo.gl/xT9QdbgyrBkFCfhL8
  25. W końcu jest Australijczykiem. Mnie ten akcent nie przeszkadza, ale nie jestem na tyle biegły w angielskim by go rozpoznać i... zrozumieć co mówi bez kilkukrotnego powtórzenia. 🙂 A jeszcze lepiej włączyć napisy angielskie generowane automatycznie. Mitek ma pewnie rację. Mówi dość szybko i zwięźle, bo wie, że gdyby filmik trwał dłużej nikt by go nie oglądał. 😉 Takie czasy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...