Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 764
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez a_senior

  1. a_senior

    Sezon 2024/2025

    I warto dodać, że w pobliżu jest kilka interesujących mniejszych ośrodków jak Kappl czy Galtur. Takie oderwanie na 1-2 dni od zgiełku Ischgl. Szczególnie polecam ten drugi, Galtur. Spokój, cisza a naprawdę jest gdzie pojeździć. I pięknie jest. https://photos.app.goo.gl/N1tDd58T4DR1k6az5
  2. Takie coś mi wpadło na YT. Dlaczego właśnie to? Naprawdę nie wiem. Poważnie. Sprzed 14 lat.
  3. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Czyżby coś ruszyło w temacie... samotności? 🙂
  4. Nie wierzę. 🙂 Musiałeś szusować. Nawet jak o tym nie wiedziałeś. Je wielokrotnie szusowałem. Teraz już niestety się nie da. Jak raz spróbowałem to do dzisiaj czuję. A "kanty" faktycznie się mówiło. Ale bardziej w epoce, gdy narty nie miały kantów wzmocnionych krawędziami metalowymi. 🙂 Nie pamiętam jak sie mówiło w epoce przejściowej, gdy krawędzie były przykręcane. Chyba tak i tak.
  5. Ja bym nawet poszedł dalej. Gdy głaszczę czuję więcej niż gdy tnę. 🙂
  6. Parkowanie na kopertę, zwłaszcza takie jak wyżej, nie jest łatwe i większość go unika. Mnie nauczyły lata doświadczeń, niestety. W ciasnym Krakowie. Pomaga mały promień skrętu mojej Kii. Te sytuacje na zdjęciach są jednak wyjątkowe, bo aż tak ciasno zwykle nie muszę parkować. Na ulicy gdzie mieszkam (15 min na piechotę do rynku) miejsca do parkowania zazwyczaj nie ma. W pobliżu plac targowy, wciąż sporo stałych mieszkańców, choć coraz mniej. Najgorsze są powroty wieczorne. Za cholerę nie znajdziesz miejsca. Więc jak się trafi takie jak na zdjęciach to atakuję problem. 🙂 I mimo wszystko sprawdzam czy ten za mną i przede mną da radę wyjechać.
  7. Ja też tak robię gdy mnie zastawią. Mój samochód ma 10 lat i sporo obtarć.
  8. Ale nie mieszkasz tam, gdzie trzeba tak parkować jak na zdjęciach. Moje wyczyny w parkowaniu na kopertę na mojej ulicy. 🙂 Z bagażnikiem nie dałbym rady. 🙂
  9. Zięć. 🙂 Jakiś Thule, zięć nie kupuje byle czego. Pomagałem mu ze dwa razy w zakładaniu bagażnika i 3-4 rowerów do niego. Nie trwało to 5 sekund, ale trochę dłużej. Jakaś blokada nie chciała wskoczyć, rowery trzeba było dodatkowo czymś zabezpieczyć... Tragedii nie było, ale nie robiło to na mnie wrażenia łatwości i szybkości. BTW, rower na mój bagażnik dachowy zakładam mniej więcej w 10 sekund. Na pewno z rowerami na dachu, na ogół dwoma, więcej spalam. Średnio 1 l więcej. Trochę go słychać, ale umiarkowanie. Ale nie boję się cofać do tyłu. 🙂 Wiem, że bagażnik na hak ma swoje plusy dodatnie 🙂. Przede wszystkim nie trzeba roweru targać do góry. Ale w moim przypadku ma też duże niedogodności. Przez większą połowę 🙂 roku żyje w mieście w kamienicy. Box i uchwyty rowerowe trzymam w piwnicy. Ten bagażnik rowerowy na hak musiałbym też tam trzymać. Bardzo kłopotliwe. Zakładanie takiego bagażnika na ulicy bardzo utrudnione. Parkowanie w Krakowie - prawie niemożliwe. Itd.
  10. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Ale pogoda taka sobie. I zazdrości trochę mniej dzięki temu. 🙂
  11. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Faktycznie, nie kłamałeś. 🙂
  12. Belki dostałem od poprzedniego właściciela a ściśle właścicielki a box (Thule Pacific) można kupić za ok. 1800 zł. Zakłada sie go szybko i banalnie, nieco więcej zachodu przy zakładaniu belek. Od lat posiadam uchwyty na rowery Thule do montowania na belki. Ale masz rację, pomimo konkretnego wzrostu i wciąż przyzwoitej siły, coraz trudniej mi się ładuje rowery. Zwłaszcza, że samochód (SUV) dość wysoki. Mimo wszystko bronię się przed kupnem bagażnika rowerowego na hak. Zięć ma i widzę jakie to kłopotliwe w zakładaniu. Do tego spory dyskomfort w manewrowaniu samochodem do tyłu + niewygodny dostęp do bagażnika. Mam nadzieję, że się wybronię. 😉
  13. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Filmik nie wchodzi.
  14. a_senior

    Volkl Racetiger SL

    Tak, nie szorty, ale kompakty. Tak się na to mówiło. Dzięki.
  15. a_senior

    Katalonia

    Czyli w Andaluzji. Byliśmy tam na objazdowej wycieczce w 2018 r. z biurem podróży. Cuda! Kilka zdjęć z flamenco na końcu. Zdjęcia są w większości opisane. https://photos.app.goo.gl/dd8UXdhluVyoFLl12
  16. a_senior

    Volkl Racetiger SL

    On pewnie nie jeden raz porzucił. Kasa się liczy. 🙂 Ty na poważnie? Nie widzisz, że sobie robię jaja. Z siebie. 🙂 W czasach mojej młodości, a więc długich, prostych nart, popularne były tzw. shorty (nie jestem pewien nazwy). Takie krótkie, ale wyraźnie szersze nartki. Długości dzisiejszych slalomek. Oczywiście "proste". Sporo ludzi na nich jeździło, czasem zamiennie. Np. moja znakomicie jeżdżąca koleżanka, instruktorka PZN, demonstratorka PZN na zagranicznych pokazach.
  17. W moim bagażniku (KIA Sportage) jest włożona plastykowa wkładka. Nawet jak się trochę trochę wody wygeneruje, np. z butów, to zostanie na tej wkładce.
  18. a_senior

    Volkl Racetiger SL

    Ufff. Ulżyło mi. Do tego żona, gdy jej pokazałem ten filmik, stwierdziła, że facet jest pewnie dwa razy młodszy ode mnie. No i wszystko jasne. 🙂 A przy okazji zdjęcie z tego filmu, gdzie Reilly klasyfikuje poszczególne ewolucje. Rozróżnia zatem: podstawowy krótki skręt karwowany :), krótki skręt dynamiczny, czyli mniej karwowany od poprzedniego i skręt średni, jak rozumiem karwingowy. Długiego nie pokazuje. Facet świetnie jeździ, ale to czyste, nierealne science fiction jak mawia Jan. Jazda w tak niskiej pozycji przez dłuższy czas, zwłaszcza dla wyższych osobników jest, powiedzmy to sobie... niekomfortowa. 🙂
  19. a_senior

    Volkl Racetiger SL

    Cholera jasna. Mam identyczne narty. Z tego samego roku. Dlaczego ja tak nie je jeżdżę? 😉
  20. A nie lepiej ciut wyższy. Ja mam Thule Pacific 600 o wys. 39 cm. Narty, również bokiem, i buty na płask wchodzą bez problemu. Nawet 4 pary. Narty warto kłaść naprzemiennie by wiązania nie kolidowały ze sobą. I jeszcze coś tam dodatkowo wchodzi do boxa. Ale tak tylko do kwatery, jak Monika. Na codzień wozimy buty w bagażniku a ja nawet w środku samochodu by im ciepło było (wyjątkowo ciężko się je wkłada). A dalej to zależy. Jeśli podjeżdżamy samochodem to ubieramy buty narciarskie na parkingu. Niekiedy, gdy np. podjeżdżamy skibusem to jak Marek, biorę buty do plecaka lub przewieszone przez ramię (spięte rzepami) i zakładam przed jazdą. Plecak z butami turystycznymi wożę ze sobą lub zostawiam w przechowalni o ile taka istnieje. Plecak tak czy tak wożę ze sobą. Woda, kanapki... Czasem zostawiam go gdzieś na stacji, ale niechętnie, bo raz mi go częściwo rozkradziono. We Francji.
  21. Muszę to żonie zacytować. 🙂 Ale już znam odpowiedź: "trzeba się było nie żenić". 🙂 Szczerze mówiąc noszenie dwóch par nart mi nie przeszkadza. Nawet wkładanie ich do koszy jakoś ogarniam. Ale i tak wolałbym nosić jedną parę, nawet ciężką. 🙂
  22. Też bym zapytał. Zając (jak masz na imię?) dlaczego takie długie? 🙂 Ale ja sie na tego typu nartach nie znam. Może właśnie takie mają być. Ale mam pytanie. Będziesz woziła dwie (a może trzy) pary nart i je w zależności od warunków i okoliczności zmieniała? Czy z góry zdecydujesz które z nich, ale tylko jedną parę, bierzesz na wyjazd? Do tego, jak rozumiem, nie ciągnie Cię poza trasy. No i ciężko Ci się nosi jakiekolwiek narty, jak sama wyżej pisałaś. BTW, bardziej bym chłopa uruchamiał. Sam swojej pani od lat noszę narty. A ona za to moje kijki. 🙂
  23. a_senior

    Chopok vs Alpy?

    Ale uczciwie pisząc to koledzy nie tyle zostali wykopani co zdecydowali się wykopać. Z Pawłem też jeździłem wiele lat temu. Dobry narciarz. Nieźle narciarsko zakręcony.
  24. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Tak, na dzisiejsze standardy. Ale ja pisałem o "dawnych" standardach. Wyciągałeś rękę, zginałeś w nadgarstku i narta miała sięgać pod nadgarstek. Dlatego przez wiele lat jeździłem na nartach 210 cm przy wzroście 186 cm (patrz zdjęcie, które już chyba kiedyś wstawiałem :)). Dopiero w latach 90. przeszedłem na 200 i to była duża różnica. Na plus. 🙂 A gdy kupiłem swoje pierwsze karwingi o długości 184 cm (Elan Integra 10) to czułem jakbym jeździł na łyżwach. 🙂 Chodziło mi o to, że te "dawne" narty wymuszały zupełnie inną technikę. Trudno było na nich skręcać równolegle jakkolwiek. Dlatego było tak wielu narciarzy, jak np. mój ojciec, którzy skręcali wyłącznie techniką oporową. Wtedy to się nazywało skręt z oporu, dziś z pługu czy półpługu, w sumie nazwa bez znaczenia. I dlatego trudno, a w każdym razie trudniej niż dziś, było w tych przedkarwingowych czasach nauczyć się jeździć nawet na podstawowym poziomie. Marku, cieszę się, że Twoi koledzy po 40. biorą sie za narty. Naprawdę i szczerze. Lepiej później niż wcale. Narciarstwo to wspaniała dyscyplina pozwalająca nie tylko przeżyć trudną dla zwierzęcia, także ludzkiego 🙂, porę roku, ale jeszcze się z niej cieszyć. I to jak. 🙂 Najlepiej w rodzinnym gronie i wsród przyjaciół czy znajomych. Sprawia, że życie jest piękniejsze i ciekawsze. I życzę im wszystkiego najlepszego w tej dziedzinie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...