
Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 247 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Nadal dzwoni, by posłuchać silnika To jest idealny przykład zachwytu nad kijowym egzemplarzem. Kupiłem podobne auto (też segment B i Japończyk) z tym, że nie od Emeryta z Niemiec w "idealnym stanie" tylko zwykły szrot jakich wiele. Pochodziło z Włoch skąd zapewne ściągnięto rozbite, właściciel w Polsce (nie zamożny, lanser) też miał solidną stłuczkę i naprawiał sam po taniości. Auto mocno z tuningowane w tym elementy wiejskie i różne dziwne kombinacje. turbina dmucha w piku 1.4 bara a to mało nie jest. (tzn. potencjalnie bardzo awaryjne) Zamontowany blow-off, z którym silnik nie powinien dobrze działać ale bez niego nie działa Ode lżone koło zamachowe, zawieszenie gwintowane. (obecnie zwykłe) Od 3 lat check engine świeci się cały czas, czasem wchodzi w tryb awaryjny. Kupiłem z przebiegiem 113k (nie wiem czy realnym), obecnie ponad 200k. Turbinę chłodzę tylko jak bardzo cisnę a normalnie od razu gaszę. Silnik i turbina nadal seryjne. Podwozia nigdy nie konserwowałem. Myję też rzadko. Zazwyczaj jeździ zasyfiony w soli przez całą zimę. Nie mówię, że to dobre auto bo koszty utrzymania są wysokie wszystko się tłucze i skrzypi a w środku jest hałas. Na trasie jednak nigdy nie zostało unieruchomione. Odpalił od razu nawet przy -30 (akumulator zmieniałem). W zimie zawsze zostawiam go też na ręcznym i nigdy nie przymarzł. Wytrzymał też katowanie na torze przy temp.+38 w cieniu. Były problemy z tym czy innym ale po lawetę dzwonię tylko jak gumę złapię, żeby zmienili. Wspomniane 3000 obr na dwójce? To jest ogień. (przy 3200obr jest 270 Nm) Podejrzewam, że na 5-tce dałby radę podjechać.
-
Takie w którym, po wrzuceniu niższego biegu, będą wysokie obroty. Np. wrzucasz dwójkę przy 80km/h. Bardzo popularne klocki tuningowe. Do mojego auta niestety dużego wyboru nie ma. https://ebcbrakes.pl...yellow-stuff,36 Mam dokładnie takie: https://ebcbrakes.pl...r,3,238665,3000 a tarcze takie (tak wiem, że nawiercane tarcze są bez sensu) : https://ebcbrakes.pl...5,3,238665,8151 Jestem bardzo zadowolony z tego zestawu. Hamują bardzo skutecznie (również zimne), nie piszczą, przy mojej jeździe nie da się ich przegrzać. Jedyna wada to duże pylenie ale mnie to nie obchodzi.
-
No racja, zapomniałem że można mieć suva FWD. Mnie klocki (EBC yellow) starczyły na jakieś 30k ale byłoby więcej tylko zacisk się popsuł i starł jeden klocek gdy w drugim była jeszcze prawie połowa. Z tyłu (też EBC Yellow) wystarczyły na jakieś 70k.
-
Problem w tym, że jest potrzeba, żebyś nie blokował kilkuset metrów drogi przed światłami. Ty widzisz w oddali czerwone i brak sensu szybkiego dojeżdżania pod światła a ktoś za Tobą widzi barana, który się toczy i blokuje go bo już by wjechał na posesję, skręcił na pas w lewo/prawo bo tam jest zielone itp. Poza tym, jak się już zatrzymasz to możesz sobie Np. wyjąć kanapkę czy napój albo sprawdzić co przyszło na telefonie. W czasie toczenia się niby tez możesz ale nie powinieneś tego robić z uwagi na bezpieczeństwo. Inną kwestią jest, że częste i mocne hamowanie biegami zużywa elementy skrzyni a te są znacznie droższe niż klocki. Tylko zapomniałeś dodać, że napęd na 2 osie. Ja mam FWD i nie mam łańcuchów.
-
Centusie stoją jeszcze na zielonym bo ruszają równie opornie. Na prawo jazdy nauczyli Ecodrivingu i potem zmieniają biegi przy 1500 obr. Jedynka to już w ogóle jest ulubiony bieg kierowców. 90% chyba boi się że auto wybucha jak się pojedzie na tym biegu bo jak tylko koła się dwa razy przekręcą to od razu dwójka. Jakby każdy się tak ciągle toczył to korki byłby 3 razy większe.
-
Odpowiedź już podałem. Kup zimówki Conti. Jak masz lekkie auto to na lato też mogą być Conti. Przynajmniej na lato dobierz sobie trochę szersze/niższy profil, bo ten rozmiar co masz to straszny balon. O wielosezonowych zapomnij, chyba że NIGDY nie wyjeżdżasz swoim autem w góry.
-
Ha ha. Ja akurat zmieniam opony a chodzę w letnich butach w zimie Nie lubię się kisić w zimowych bo potem w biurze gorąco, lepiej już zmarznąć po drodze. A zmieniać nigdy mi się nie chciało. Chodziło o ciaśniejsze łuki. Jeden zakręt można przejechać z V- 70km/h a drugi 170km/h. Na tych pierwszych zbliżam się do granicy przyczepności. Na tych drugich nie, bo się boję i moje auto się do tego nie nadaje. A na torze bardzo chętnie bym poćwiczył. Na razie niestety nie miałem na to środków. Byłem tylko raz w Kielcach na szkoleniu. SJS.
-
W ten sposób hamulca używa typowy centuś co liczy każdą kropelkę w baku i jest to często irytujące dla innych uczestników ruchu gdy Np. toczy się do świateł przez kilkaset metrów. Dobry kierowca to taki który zna obie techniki i stosuje je adekwatnie do sytuacji. Twoje trzy sezony czyli 70 tys, km? To wcale nie jest mało. Letnie Conti akurat słyną z tego, że są miękkie, bardziej jak deszczówki. Do cięższego auta na pewno za miękkie. Ja mam odwrotny problem bo moje Goodyery (F1 Asymetric 2) są bardzo twarde. Świetnie kleją jak jest upał ale jesienią czuć, że nie nadają się do lekkiego auta. Pewnie wytrzymałby dużo dłużej niż Conti. Nie ścigam się ale moje auto daje radę przy moim stylu jazdy. Hamuje i przyspiesza bardzo dobrze a wolne zakręty też można pocisnąć.Zakręty typu autostradowego jeżdżę wolno bo wiem, że to auto jest niestabilne przy dużych prędkościach.
-
Średnia dla polskiego kierowcy to bodajże 15k na rok. Na tych Conti przejechałem obecnie 50-60k. Przez 2 sezony miałbyś wypas jeśli chodzi o bieżnik.
-
Ponoć ?? super argument. Conti nie ścierają się szybko. Swoje będę wymieniał bo się zestarzały ale bieżnika jeszcze dużo a traktuje opony bez kompromisowo (lubię mocno przyspieszać i gwałtownie hamować) W ogóle jak się nie jest przedstawicielem handlowym to trudno zetrzeć opony w 3 sezony a po tylu należałoby wymienić. Czyli im twardsze tym gorsze.
-
Kup zimówki Conti TS 860 https://www.ceneo.pl/45333019 Mają dość uniwersalną charakterystykę. Można cisnąć na suchym i na mokrym a na Stożek w Wiśle jakoś podjeżdżam. Oczywiście letnie do kompletu ale tu już firmę wybierz samemu. Jak auto małe i lekkie kupuj opony, które uważane są za bardziej miękkie. (zwykle niższy indeks prędkości) Jak auto duże to odpowiednio twardsze. (z wyższym indeksem prędkości) Ta Dębica to tragedia. Falkeny dużo lepsze na mokrym ale ogólnie są lepsze rozwiązania. Tutaj masz jak wypadają w porównaniu do innych all season i zimówek Conti: https://www.tyrerevi...-Tyre-Test.html
-
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Pewnie reszta się nie przewraca Dalej uczy się upadania, choć nie 50 razy. Na późniejszym etapie niewiele to jednak daje. Przy konkretnym upadku, jedyne co możesz zrobić to lecieć luźno i się nie szarpać. "Techniki upadania" to można zastosować przy jeździe pługiem na pólku. -
Mam takie same. To jest junior FIS a nie Master. Mastery z tego rocznika mają 70mm pod butem i mniejszy promień. Cena niezła ale używana komórka to spore ryzyko. Lepiej kupić nówki. Narty tej klasy idzie znaleźć za 1000zł bez wiązań.
-
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Trójka skakana to taki zerowy axel, cała sekwencja jest identyczna brakuje tylko kolejnych obrotów. Trójkę dość ławo się nauczyć, wystarczy parę godzin ćwiczeń. Z tym że lepiej mieć figurówki są dużo stabilniejsze przy lądowaniu tyłem. -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Gdyby zrezygnowano z tego elementu nie możliwe byłoby skakanie skoków podwójnych/potrójnych. Natomiast zawodnik byłby w stanie skoczyć pojedynczy axel bez dodatkowego zamachu, dlatego napisałem "na upartego, dałoby się skoczyć". -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Każdy skacząc Axla, odrywa się od ziemi gdy jedzie już przodem. Musiałabyś obejrzeć w zwolnionym tempie. Nie znam się specjalnie na łyżwiarstwie ale próbowałem też od strony praktycznej a nie tylko TV. -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Chodzi o to że zanim oderwiesz się od ziemi. jedziesz już przodem. W innych skokach tak nie ma. Na upartego, dałoby się skoczyć Axla całkowicie z jazdy przodem. Wcześniejsza sekwencja z obrotem jest po to by nadać sobie dodatkową rotację. Poza tym łyżwiarze figurowi, jeżdżą większość czasu tyłem. -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Już prędzej Axel. Odbicie jest z jazdy przodem, w przeciwieństwie do pozostałych skoków obrotowych. Sekwencja dla skaczących w lewo: Najazd tyłem, obrót na prawej nodze, wykrok nogi lewej, skok, lądowanie na prawej na zewnętrznej krawędzi łyżwy (jak wszystkie skoki) W sumie byłby najłatwiejszym skokiem gdyby nie fakt, że pojedynczy Axel ma 1,5 obrotu. Rittberger, jeśli dobrze pamiętam, skacze się z jazdy tyłem ze skrzyżowanymi nogami. -
W oderwaniu od relacji i zespołów. (Zespól himalaistów - w większości egoistów to w ogóle taki paradoks). Jeśli w bazie jest 15 chłopa to czemu taką różnicę robi ten jeden? Jeśli realnie patrzą na zdobycie szczytu to przecież większość w ekipie powinna mieć wydolność i umiejętności Urubki. Jeśli nie mają to tu jest główny problem tej wyprawy.
-
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Spoko mam skórę i łatwe w czyszczeniu plastiki, chyba przewidzieli takich pasażerów przy konstrukcji auta. A jak prowadzisz to przeciążenia też są problemem? Jechałaś kiedyś bardzo dynamicznie autem albo na gokartach? Ja też kiepsko się czuje jako pasażer rajdowca. -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Nie wiem skąd u Was te złe emocje bo ja takowych nie żywię do nikogo z piszących. Dzięki liście Estki nawet się pośmiałem, choć chyba nie taki był jej zamiar Ciebie czy Np. Mitka nie uważam za stokowych panikarzy (Estkę tak, bo wielokrotnie pisała o swoich lękach), choć jeśli bardzo dawno nie mieliście gleby to strach przed upadkiem, może stać się dla Was rzeczywistym zagrożeniem. Przedstawiłem przykład upadku Sary właśnie dlatego że nieszczególnie związany jest ze sportowym stylem jazdy. Fakt jechała na krawędziach ale nie jakoś super szybko, w dobrych warunkach i po niezbyt stromej trasie. A umie tą technikę również, gdy są odsypy/nierówności, czy nieco większe nachylenie. Jak widać nawet tu był zapas. Czy Ty nigdy nie jeździsz na krawędzi? Z tego co kojarzę to chyba czasem jeździsz. To był zatem przykład gleby, która może zdarzyć się również Tobie i przy Twoim asekuracyjnym stylu jazdy. Nasz styl jazdy ogólnie jest bardziej sportowy i bardziej ryzykowny ale w tym przypadku jego udział był znikomy. Mieliśmy inne gleby, gdzie przyczyną był ten właśnie styl. Nie próbujcie jednak zaszufladkować zdarzenia, tak by potwierdziło jakąś teorię. Dlatego rozpocząłem tą dyskusję bo ten wypadek był dość nietypowy - nie można było określić jednoznacznej przyczyny, co zazwyczaj jest proste. Stok z tyczkami czy bez traktuje jako tor wyścigowy ale gdy nie ma przede mną ludzi. Jak są normalne warunki wg. większości czyli spora liczba osób na stoku to na nartach nie jeżdżę lub jeżdżę super asekuracyjnie i narzekam że jeździć się nie da. Jak jest trochę ludzi to czekam aż zrobi się pusta przestrzeń. Na stoku zatrzymuje się też przed załamaniami terenu dlatego nie lubię stoków mocno pofalowanych. Ogólnie, nie powoduje specjalnego zagrożenia dla innych. Nawet jak lecę na maxa i się wywracam to pozostali narciarze są poza zasięgiem. Hamowanie jest równie fajne jak przyspieszanie. Z tym że większość kierowców, którzy boją się szybko jeździć, hamować (gwałtownie) boi się 3x bardziej. Wielokrotnie można wyprzedzić kogoś kto na prostej ciśnie, na do-hamowaniu do zakrętu czy zjazdu. Na nartach jak i w aucie, najlepsza jest nie prędkość a przeciążenia. To już trochę łatwiej pogodzić, jeżdżąc dynamicznie z umiarkowaną prędkością maksymalną. Nie jeżdżę na nartach typowo dla adrenaliny. Gdy ryzyko rośnie Np. więcej ludzi na stoku albo tyczki stoją blisko orczyka, moja satysfakcja z jazdy spada. Lubię przekraczać granicę własnych możliwości, odczuwać przeciążenia ale w najbardziej bezpiecznych warunkach jak to tylko możliwe. -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Powiedziałbym, że raczej jedyny któremu udało się zajść tak daleko -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
Od zawsze starałem się poskromić lęk. Nareszcie się udało! Nie dosyć, że trafiłem na taką zaszczytną listę to jeszcze na pierwszym miejscu! Normalnie pękam z dumy. -
Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
Spiochu odpowiedział Kuba99 → na temat → Nauka jazdy
To jest Twoja wersja ale na mojej liście zostaniesz. Małe wyjaśnienie do pkt. 2: Gdybyś się tak nie bała to pojechała byś normalnie, jak każdy w podobnej sytuacji, czyli na krechę w dół a nie w poprzek "dla bezpieczeństwa". Gdybyś się tak nie bała (tu faktycznie zderzenia nie upadku) to pewnie ominęłabyś męża bez gleby. Jeśli chodzi o punkt. 1 Szpagat jest bardzo dziwnym upadkiem. Poza małymi dziećmi, najczęściej zdarza się uczącym się i ostrożnym początkującym. istnieje zatem przypuszczenie, że ten typ gleby charakterystyczny jest dla silnego strachu przed upadkiem. -
Ja planuje w Czw i pt