Cze
Dzisiaj nici z Niepołomic, pogoda nie dopisała ale było okno pogodowo/rodzinne 🙂. Czasu nie było bo mocno sobotni czas się skurczył, niespodziewanie córka wpadła z wizytą na weekend, więc syna na 9.00 na ogólnorozwojówkę na AWF-ie, w międzyczasie zakupy (przyszło zlecenie z góry - a ja w sklepie to jak goryl we mgle, ale jakoś poszło) i pakowanko na jakąś traskę. Czasu niewiele - 2 h, o 13.00 odbiór syna.
Na Wisłostradzie takie puchy jak nigdy
dalej nie było gorzej, wymarłe miasto a ledwo mżawka była
No więc atak na krakowski Mont Blanc 😉
Zdobyty i pyszna kawusia na osłodę.
A takie widoczki z tarasu
Trzeba się zbierać bo czas goni, pierwszy singiel 🙂
Drugi już standardowy, ale błoto niemiłosierne było - mocno padało, ale wszyscy wiedzieli że byłem na rowerze 🙂
Ktoś kajakiem po Wiśle, ale pustki niesamowite.
Wisłostrada wymarła, może to i dobrze, bez tłoku.
Pierwsza barka - to Namysłów - niestety bo złej stronie zacumowała 🙂
Mocak z super kawiarnią i mega widokiem mijam po drodze.
I plażę na którą często przyjeżdżamy - powiedzmy rzut beretem od domu, są leżaczki, piwko, można pograć w siatkę etc.
A tu chciałem się pochwalić najnowszym nabytkiem - po dwuletniej batalii z gminą Kraków udało mi się kupić pomieszczenie w mojej kamienicy (była kotłownia), już wysprzątana - będzie warsztat narciarsko/rowerowy. I się tam, nie śmiać wszyscy użytkownicy wolnostojących domów, 32 m/2 w centrum miasta to nie byle co, no i grzanie za darmo - bo rury z mpec-u spowijają cały sufit . Ale jaki wjazd 😉
A tak póki co wygląda, i to nasze rowery - nie wypożyczalnia 🙂
pozdrawiam
ps. okno pogodowe się robi - a Kolna czeka .... 🙂