Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.11.2023 w Odpowiedzi
-
W świecie wyścigów konnych, o które nieco się otarłem, jest takie powiedzenie : "trenera robi koń". Nie wiem kto jest najlepszym Trenerem bo nie widzę nikogo, kto dociągnął 5-6 zawodników na poziom mocnego FIS/EC/WC. Zgadzam się jednak, że doświadczenie z innych dyscyplin idzie zdecydowanie na plus. Czy myśl trenerska stoi w miejscu? Nie sądzę - tam gdzieś do U14 czy nawet U16 idzie nam fajnie i nie bierze się to z niczego. Przy U16 się chwiejemy, potem upadamy. Czy to wina "myśli trenerskiej" czy realiów? W ramach anegdoty -> wychodzi nam lekka dysproporcja ruchowa u Curexa w zakresie mobilności lewej nogi i tak na zdrowy rozum powodem jest bioderko co w zasadzie może być dziedziczne po Curexa Mamie. Po konsultacjach z trenerem od motoryki/siły oraz jej Fizjo (doktor nauk medycznych fizjoterapii) właśnie ogarniam testy na platformie a pełne, szersze testy we Wrocławiu pociągniemy na wiosnę bo ten sezon WC i tak dajemy na "rozpoznanie walką" wiedząc jak duże mamy zaległości celując w WCJ na Słowenii i NC w Austrii. O takich drobiazgach jak kontrola "kwasu mlekowego", "cukru", "monitoringu parametrów motoryki i siły" nie wspominam. Gdzieś przy okazji jeździmy na nartach i ktoś patrząc na social media Curexa może odnieść wrażenie, że na tym polega trening ... Co fajnego w nudnym skoku w dal z miejsca? Nie utknęliśmy w epoce nart z dokręconą krawędzią i dużo fajnych ekip idzie w stronę treningu wykraczającego poza instagram i youtube z fajnymi przejazdami. I tu jest właśnie problem, o którym nawet doświadczony obserwator/kibic mało wie. To wszystko jest złożone logistycznie, kosztowne, czasochłonne, trzeba to ułożyć z życiem. Dlatego na poziomie WC pojawia się procent (jeśli nie promil) zawodników z aktywną licencją FIS w alpejskim (pomijając krajowe quoty) i problem jest nie tylko krajowy. Pozdrawiam, M.3 punkty
-
No było by pięknie ale nie jest - sprawdź aktywne licencje FIS TOP10 U16 ostatniego MPP, dowiedz się co u nich słychać i jakie są plany ... Akurat fizjo pomagamy ogarnąć "gepardowi" bo nie pykło. "Gepardy" jak najbardziej przefruwają przez nasze ligi czy MPP -> tyle, że szybko znikają na sawannie (czy gdzie tam gepardy żyją). Czy polska myśl szkoleniowa jest skostniała i uboga? Czym jest mityczny układ? Z czego się trzeba wyłamać? Powtórzę : największy problem pojawia się w U16 i wejściu na U18 gdzie przy braku skutecznie działających SMS pojawia się mocny konflikt sport/dom/szkoła (w uproszczeniu) a szkolenie zaczyna pomijać elementy motoryki/siły (o psychologu nie wspominam). Dokładnie to samo twierdzą Chorwaci, Bułgarzy, Słoweńcy ... nic nie odkrywam. Brak systemowej ciągłości rywalizacji krajowej czyli konieczność wyjścia na FIS lub z perspektywy takiego zawodnika jechanie z numerem 425 na lidzie okręgowej. A na FIS żebranie - zrobisz mocne punkty lub dalej jesteś daleko z odległym numerem (z czego można wyjść ale patrz uwagę o przygotowaniu). Ostatnie testy sprawnościowe przed MPP pokazały jedno : szału nie ma czyli trening to narty, narty, narty .... I nie zgodzę się, że to zjawisko wynika z ograniczenia "myśli szkoleniowej" - na końcu jest płatnik i jego oczekiwania. Pozdrawiam M. ps. dziękuję, że nasza wymiana opinii przybrała ciekawy format i jednocześnie przepraszam za być może zbyt emocjonalne włączenie się w dyskusję.3 punkty
-
To proste : polski program szkolenia przeciąga dzieciaki przez ligi regionalne, następnie MPP a później mamy dziurę z której pójście dalej to ogarnięte starty FIS/EC/WC lub dopiero imprezy (dosłownie) akademickie. Gdzieś w okolicy U14/U16 kończy się potencjał klubów w zakresie przygotowania motorycznego/siłowego a zaczyna się pasmo kontuzji (kolana, odcinek L kręgosłupa, obręcz barkowa, biodra, staw skokowy - plus minus w kolejności). Przyczyna jest prosta - o ile tytularny sponsor czyli Rodzic ogarnie garść orzeszków na wyjazd to już systematyczna, całoroczna praca na sali koliduje z planami rodzinnymi/prywatnymi i ogólnie nie jest fajna bądź medialna. Tu się zaczyna problem a nie w stokach, wyjazdach czy sprzęcie. Dalej są już tylko konsekwencje. Jeżeli w mały sport (U10/U12/U14) wchodzą dzieciaki z przygotowaniem ogólnorozwojowym (przykładowa gimnastyka, dżudo, lekkiej w tym wieku to jak na lekarstwo niestety, drużynówki słabo się sprawdzają) to można ograniczony brak treningów "nie narciarskich" przez pewien czas kompensować aż ciało strzeli w górę i w szerz. Listę zawodników, którzy złapali kontuzję w okolicy U16 a zapowiadali się bardzo dobrze mogę napisać długą. Zgadzam się z Tobą, że istnieją "wrodzone predyspozycje" i że z "żółwia geparda się nie zrobi". Rzecz w tym, aby gepard był ogarnięty zamiast leczyć kontuzje chodząc na spacery z żółwiem. Jak najbardziej mamy zawodników z potencjałem na SL, mamy zawodników z potencjałem na GS czy PSL. Na upartego SG także bo nasz potencjał treningowy pod SG nie różni się przesadnie od wielu innych nacji. Problemem, który próbuję (być może nieudolnie) wskazać, jest dziura szkoleniowa w krytycznym okresie U16/U18 związana z całokształtem bezpiecznego i skutecznego prowadzenia zawodnika oraz dostosowania życia prywatnego do wymogów reżimu treningu i zapewnienie finansowania takiego projektu (przy czym większość kosztów jest mocno mało ewidentna i nie widoczna dla osób nie mających w praktyce z tym tematem do czynienia). Czy problem dotyczy wyłącznie Polski ? Absolutnie nie. Ten sam problem mają "mniejsze" kraje bo nie mają kim zastępować wypadających z gry. O modnym w dyskusjach transferze włosko-albańskim nie wspominam bo choć obserwuję koleżankę już kilka lat to jej punkty zrobione latem to był trochę żarcik z przepisów FIS o czym się dość szeroko rozmawia i komentuje wskazując na konieczność modyfikacji rankingowego przelicznika zawodów FIS. Pozdrawiam, M.3 punkty
-
Zamiast czekać na łaskę bożą,inauguracja sezonu startowego, Lithuania Cup, Druskienniki, Alpy Litewskie. Nie przyjęło się tu globalne ocieplenie i inne baśnie, cały rok minus 4 stopnie C.Zmora ekoedukatorów. Żadnych gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Nie odwołują przejazdów, jak w Soelden, czy zawodów, jak w Zermatt. Trasa lodowa idealnie przygotowana, mając ostatni 137 numer nie widziałem śladu, że tych 136 przede mną już jechało...2 punkty
-
W ramach cytatów: "Tato, ty dobrze siłkę ogarniesz ale ja potrzebuje motywacji a nie kłótni w domu. Jak będę trenować z innym trenerem to na pewno pójdę a tak jak nie będzie mi się chciało to wiadomo że nic z tego nie wyjdzie i tylko awantura". Proza życia przekładająca się na koszty 🙂 i logistykę. Piszę o tym ponieważ za medialną mgiełką relacji w Eurosport jest życie. Super chłopak z NOR wycofuje się bo ma depresję (oficjalnie nie dogadał się ze związkiem i już go to nie bawi) . I tak dalej ... to wszystko nie jest proste, jest dużo składowych o których kibic, nawet zaangażowany, zupełnie nie wie. I nie chodzi o koszt nart, gum, itd. ... to naprawdę procent kosztów całości logistyki. Niech się ścigają a my bawmy się przejazdami i wynikami. Oby nasze dziewczyny błysnęły. M.2 punkty
-
"Tato, ogarnę ten mat-biol ale teraz jeszcze nie wiem czy AWF to dobry pomysł. Trenujmy mocno ale jak nie ogarnę dobrze szkoły to w razie kontuzji zostanę z niczym." Taki cytat z 16 latki. M.2 punkty
-
Cześć Punkt mniej w umiejętności = punkt więcej w szerokości. Pozdro2 punkty
-
GS to narta, która lubi równo i twardo pod butem, a także puste stoki. Taki warun w polskich warunkach albo z samego rana, albo jak dobrze trafisz w tygodniu. Lub Alpy. Za to jej trzymanie na twardym/betonie jest bajeczne, precyzja prowadzenia w zakrętach przy dużych prędkościach [oraz stabilność] bije na głowę inne modele nart.2 punkty
-
Tak z grubsza biorąc podium MPP jeździ dalej lub jak wolisz "męczy" się dalej, prawdziwe "gepardy" nie odpadły tylko w ogóle nie załapały się do tego sportu, gdyby się załapały ta dyskusja nie miała by miejsca. Najgorsze jest również to, że każde następne pokolenie trenerów jest klonem poprzedniego, nic się nie zmienia, nowi muszą wpasować się w stare układy, przejmują ich nawyki i sposób myślenia, to nie dotyczy tylko naszego narciarstwa ale też innych sfer w Polsce. Dopóki ktoś nie wyłamie się z układu to w polskim narciarstwie nic się nie wydarzy. Weźmy trenera Maryny, on nie był szkolony przez polską alpejską myśl trenerską i jak widać wyszło mu to na dobre.2 punkty
-
Cześć Nie wiem co rozumiesz przez HP ale różnica pomiędzy jakąkolwiek nartą popularna a GS będzie odczuwalna zawsze. No może najmniej odczuwalna w śmigu ale w skręcie dłuższym a przede wszystkim w technikach ciętych to bedzie różnica solidna. Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
Nie wiedząc jak jeździsz i w jakich warunkach byś porównywał nie da się powiedzieć, czy i jak duże różnice odczujesz TY. Musisz sprawdzić na stoku tego samego dnia narty swoje i np. z wypożyczalni. Inaczej nasze gadanie na nic. Te narty oczywiście się różnią - zwłaszcza Fischery RC 82 od wymienionych (mniej gigantki od HP). Ale skoro nie wiemy nawet jakiej długości narty byś porównywał, nie da się nawet powróżyć z fusów. Sprawdzić organoleptycznie i tyle.2 punkty
-
2 punkty
-
@Marcos73 - guma (nawet w pełni personalizowana z plombą FIS i własnym projektem graficznym), kask czy rękawiczki bądź plecak to promil kosztów (przy odrobinie sensownego działania jest to wręcz bezkosztowe). Anegdotycznie - w bliźniaczej dyscyplinie trwa dyskusja na grupie trenerów/organizatorów o przesunięcie o jeden dzień zawodów w NOR ze względu na (wynikające nie wiem z czego) zupełnie odmienne ceny przepraw promowych :). To, że organizator na poziomie WC powinien zagwarantować miejsca noclegowe "nie drożej niż" plus przestrzeń serwisową (także wskazane m2 na team) nie oznacza, że jest tanio 🙂 . @Peter szamotanie w dyskusji mnie nie bawi ale zapraszam kiedyś na sprawdzenie jak pracuje się z tym "kawałkiem węża" (i z wężem i z wodą i z nastrzykiwaniem - salniak bez podkładu to recepta na przerwanie stoku i niestety na poziomie krajowych czy nawet rozgrywanych w POL imprez FIS dość częste zjawisko (niestety)). Nic co piszę nie jest przeciwko ale rozmawiajmy w oparciu o doświadczenie a nie transmisje telewizyjne. Absolutnie dostępny "warun" nie jest równoznaczny z wynikiem sportowym bo >50% (ja bym solidnie ponad 50% patrząc na całokształt przygotowania zawodnika na przestrzeni od U14) roboty dzieje się nie na nartach. I o tym zapominają komentatorzy. Jeżeli nasze AWF mają problem z przygotowaniem trenerów od motoryki/siły mających dostateczną wiedzą na temat specyfiki dyscypliny to "na śniegu" tego nie nadrobimy. Powyższe piszę z perspektywy osoby, która próbuje zmontować team w oparciu o wszystkie elementy układanki (świadomy trener od motoryki/siły, wsparcie fizjo, wsparcie psychologa, dietetyk, ogarnięcie całości z funkcjonowaniem w życiu/szkole (kto był rodzicem nastolatki w cyrku się nie śmieje), treningi na białym/trenażerach i tak dalej). Wg. Chorwatów (coś tam chyba jeżdżą?) problemem przy SL jest brak mocnych, twardych stoków PLUS brak systematycznego podejścia do treningu motoryki i siły. To samo wskazują trenerzy Słowenii, Belgii i Holandii - to akurat z ostatnich rozmów. To co fajnie wygląda na 600kg/m3 jest już słabe na 800kg/m3. Pozdrawiam mając nadzieję, że uda nam się rozmawiać M.2 punkty
-
Cześć Ale się miotacie.Po co - bo ja się zastanowić to mówicie trochę to samo. Peter przestań być uszczypliwym a zacznij pisać konkrety bo Ci to naprawdę lepiej wychodzi. Co do gęstości śniegu to ją określają przepisy dość szczegółowo (minimalną) - nie wiem co rozumiesz przez optymalna? Pozdro2 punkty
-
Tutaj nasza tuza wzniosła się na wyższy poziom pisania bredni i nieprawdy, nigdzie nie napisałem, że slalom jest prosty finansowo-logistycznie, napisałem że jest relatywnie najłatwiejszy. Pięknym strzałem w własne kolano jest wprowadzenie zagadnienia gęstości śniegu w kontekście dyscyplin alpejskich. Każdy mający chociaż jedną półkule mózgową wie, że im konkurencja szybsza tym warunki, w tym przede wszystkim gęstość śniegu powinna być bardziej optymalna. SL jak było pokazane w zeszłym sezonie na męskim PŚ, może być w miarę bezpiecznie rozegrany nawet w warunkach względnej "ciapy". Ale co tam lepiej puścić dzieciaczki na ciapowatego GS-a, niech tam ukręcają nóżki i łamią miednice, przecież liczy się dobro naszego klubu😄 Dla tuza łatwiej jest znaleźć całą górę o optymalnych warunkach niż jej niewielką część, dla naszego tuza bardziej efektywne jest, jak już tą górę znajdzie, ustawić tam jeden gigant niż 4 SL. Nasz tuz nigdy nie był w górach i nie wie, że na górze jest zimniej, być może w sam raz na ustawienie w tej części SL, nie on będzie stawiał GSa po całości. Dla naszego tuza łatwiej jest posypać całą górę salmiakiem niż jej połowę itd itp. Miarodajny GS na Litwince lub Suchym😅👍, tutaj mało co nie umarłem ze śmiechu, więc na tym zakończę tryb mortal kombat i stanę się miłym misiem, no chyba, że znów pojawi się jakaś gwiazda🤪2 punkty
-
2 punkty
-
nie wiedziałem że jeszcze takie narty produkują ale muszę poszukać bo chyba mam jeszcze gdzieś w piwnicy jakieś Heady o podobnych parametrach. Kolega pytający ma podobne do moich predyspozycje i umiejętności, jeździ we Francji obok trasy a mnie się na tych nartach doskonale jeździło więc pozwoliłem sobie wspomnieć.1 punkt
-
Gdy pisze to PSmoku cyt. "Wszechstronna narta do wszystkiego." wtedy milczysz...1 punkt
-
Peter No byś się zdziwił ile wiem 😉. Trochę się obracam wśród ludzi z grubym portfelem i wiem jaki mają ogląd na narciarstwo (sport ogólnie) i dzieci. Dla części jest to możliwość pochwalenia się potomstwem, dla innych forma spychotechniki. Nawet sukces ich nie za bardzo interesuje, ale dobra zabawa dziecka, lub też sposób na jego pozbycie się, a jeśli nie marudzi - to +. Wynik są mniej istotne, kasa się nie liczy, ważne że się pociecha realizuje. Dla grupy Żółwi też jest to ważne, że jeden spośród nich ma szansę i nie jest potomkiem Lwa (czyt. trenera/właściciela), a dobry Lew umie sprzedać wszystko starym Żółwiom. Żółwie podciągną nieco umiejętności, tak czy siak naucza się porządnej jazdy, Stare Żółwie to i tak na stoku zauważą, będą miały się czym pochwalić, bo żółwia jazda i tak będzie 100x lepsza niż każdego amatora. Jest to wystarczające aby do pewnego wieku/okresu taki manewr stosować. A jak ktoś zauważy geparda, choćby zagranicą, to geparda przytuli i poprowadzi dalej, a Lew może się pochwalić, że ów gepard wyszedł spod jego ręki, co zresztą będzie prawdą. A jeśli gepard osiągnie sukces, to ogromna reklam dla przedsięwzięcia Lwa - praktycznie darmowa i na wieki wieków. pozdrawiam1 punkt
-
Poważnie ??? i to wszystko......bardzo dobrych uniwersalnych nart to ja co mogę pokazać setki i to w cenie ok. 200 pln.....i będą to full wypas deski. Drogi Janku (tak sobie pozwolę) doradzając należy solidnie uzasadnić...bardzo solidnie a przede wszystkim odrzucić subiektywną ocenę i bełkot marketingowy, wrócić się do poziomu pytającego z tendencją in minus. Atomic G9 to bardzo fajne narty.....nie należą do desek "zabijających" ale raczej do wymagających i tu aby osiągnąć pełen wymiar zadowolenia należy się wykazać prawidłową techniką jazdy...to ten typ gdzie nie da się zrzucić winy na nartę. Rocznik 21/22 w max długości to tylko 19r przy piętce ok. 10 cm. W tych rozważaniach pomijam starsze limitowane wersje które oj oj wiatr we włosach. Nie ulega natomiast wątpliwości że narty aby osiągnąć zadowolenie wymagają przestrzeni - długich, szerokich i przygotowanych maszynowo tras ale też świetnie się sprawdzą w technikach klasycznych. W związku z tym iż, iż marka ta jest mi znana zdecydowanie dla Ciebie polecam serię X - i tak ambitnie sort nr 9w klasa s czyli 65,5 pod butem. W tym wydaniu mamy 10 cm na piętce a 6 pod butem i r 16 m. Jak dla mnie "święty gral" - tyle że musisz pamiętać nie narta jedzie tylko narciarz. Tak na koniec, dobierając nartę pamiętaj im szerzej pod butem tym gorzej dla poczatkującego a umówmy się jesteś gdzieś prawdopodobnie w środku,1 punkt
-
Uniwersalna może być tylko technika. Narta uniwersalna czyli do niczego. Pozdro1 punkt
-
Sorki ale najwyraźniej nie masz pojęcia jak to działa, żółwie zjedzą geparda przy pierwszej okazji, taka mała obiecująca grupa😄 jest w sam raz, nikt nie może się wychylić zbyt mocno bo reszta odejdzie i przestanie płacić, ja to wiem, on to wie i oni to wiedzą, tak to działa niestety, a jak chcesz się uczyć to jedź do Włoch, patrz Łuczak.1 punkt
-
Cze Marek - to jest okręgówka, a to tylko zaplanowane i opłacone wyjazdy. A oprócz lodowców 2-óch, to tak naprawde zaczynają w styczniu sportowe wyjazdy dwudniowe. Do stycznia to parę razy ze mną pojedzie - tego nie liczę, po obozie w Austrii 6-cio dniowym jedzie z nami na kolejne 7 dni prosto z obozu na rodzinną jazdę + jakieś środowe wyjazdy + może majówka na nartach bo po tylu latach w końcu dostałem zgodę 😉 Więc na tym prostym przykładzie, bez jakichkolwiek ambicji sportowych przybliżam mniej więcej koszt nauki porządnego narciarstwa dziecka na poziomie okręgówki (nie mieszkającej w górach, ale w nie tak dalekiej odległości). Jeśli chcemy coś więcej z jakimś team-em to trzeba to x 10, czy 20 pomnożyć. Noż kurwa gepard to musi mieć zajebiste szczęście, żeby się do tak dzianej rodziny wbić, a i ona musi być zafiksowana narciarsko. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć Jako osoba nie będąca w temacie sportu narciarskiego staram się nie wpierdalać bo fajnie się czyta osoby, które wiedzą. Dzięki Panowie. Mogę tylko potwierdzić - z innych dyscyplin sportu - że bariera przejścia ze sportu juniorskiego do seniorskiego to bariera selekcjonująca często bardzo negatywnie i to z różnych względów. Natomiast wyrwałem zdanie napisane przez Marka z kontekstu bo to nie jest wcale jednostkowa obserwacja - sam miałem takie przypadki na zawodach !!. I nie ma co dyskutować o debilizmie takich gości - do odstrzału i koniec. Były również w sieci, nawet tu na forach głosy z tego cyklu. To jest przejaw pewnej społecznej postawy, która między innymi zakłada brak szacunku dla sportowców, dla ich pracy wyrzeczeń walki i ryzyka życiowego jakie ponoszą. Skąd mamy brać gepardy jak potrzeba społeczna kreuje nam raczej Zenków... Pozdro1 punkt
-
@Marcos73 Chorwaci to się kłócą 3x bardziej niż my krajowo i straszna tam jest spinka przynajmniej w kadrze kobiecej (o tym miałem sposobność rozmawiać) 🙂 tylko nikt u nas tego nie wie a związek PZN - cóż : mam znikome doświadczenie ale bardzo pozytywne (w zakresie organizacyjnym i komunikacji z FIS, nic więcej nie oczekuję, Pani Wanda i Pan Tomek zrobili dla nas super robotę). Struktura powoływania władz PZN spycha alpejskie mocno w dół - wystarczy sprawdzić zasady głosowania. 34 dni? To tak od początku września do końca grudnia 🙂 z nartami przypiętymi do nóg (pomijam czas trwania i formę zajęć). A potem zaczyna się sezon 🙂 i koszty 🙂 . Projekt "Polski Mistrz", którego nie lubię (kwestia detali) otworzył fajnie stoki PKL pod trening choć w mojej ocenie to trochę transfer kasy (mam wrażenie, że obsługa "marketingowa" projektu ma coś do rzeczy - jeżeli się mylę to przepraszam, pozostawiam temat do oceny). Wracając do żółwi i gepardów : zdolnego geparda obejdzie żółw gdy gepard nic smacznie śpi. I tu jest zonk dla trenerów/rodziców/opiekunów : narty to nie (tylko) jeżdżenie na nartach. Tu się "system" gubi bo prościej ogarnąć wyjazd na lodowiec za worek orzeszków niż systematyczne zajęcia z motoryki/siły. A na pewno wychodzi to lepiej finansowo - dla klubu. Pozdrawiam, M.1 punkt
-
Cze Peter, Marxx super że ta rozmowa przybiera taką formę. Każda z Was przedstawia swój punkt widzenia, bo każdy z Was a raczej z nas ma inne doświadczenia. Peter, ale tak jest - mają lepsze góry (na miejscu), dłuższy sezon, a trenowanie jest dużo prostsze niż u nas. Wrzucam zdjęcie z pierwszej lepszej austriackiej górki gdzie jeżdżą dzieciaki od nas. 1900 m, Jedna trasa - ta którą widać, od tego roku zrobili gondolę, a było tylko 1 krzesło i 3 orczyki (kilofy). Niemniej jednak trasa na której odbywa się od czasu do czasu zawody PE w SL/GS/SG. Zdjęcie zrobione wieczorem, odbierałem syna po obozie. Siatki ściągnięte (wygradzają ten jedyny stok na pół), demontowali od góry już bramki. Codziennie siatki ściągają, ratrakują i ponownie rozkładają. Nikt na trasę treningową z osób postronnych nie wjeżdża (dobre 1,5km-2km ma). Dostępne dla WSZYSTKICH CHĘTNYCH ZA DARMO, oczywiście trzeba się zapisać w kalendarzu u zarządcy. Takich ośrodków w alpach/dolomitach jest na pęczki. Nawet w dużych ośrodkach nie ma problemu z zamknięciem paru pobocznych tras dla trenujących grup sportowych. Nikt z tego nie robi halo, bo to ogromne areały i każdy pojeździ do woli. Też jest nieco inna mentalność i kultura. Na treningu na Jaworzynie mieliśmy wydzieloną trasę przy jeszcze starym krześle (chyba 6-ka), obok/pod gondolą. Wyobraźcie sobie, że wpierdoliło się na stok 3-ech gości przez ogrodzenie, bo zapłacili za karnet i mogą jeździć wszędzie gdzie im się żywnie podoba. Mi kurwa ręce opadają. stok ST. Lambrecht. Panowie, wszystko rozbija się o kasę, ja podliczyłem ile mnie kosztuje sezon syna w "okręgówce". Raptem wyszło 34 dni klubowych bez wyjazdów w tygodni (bo są jak aura pozwala) oraz stricte rodzinnych. Za ten sezon wyszło 24 tys. (wszystkie wyjazdy i obozy klubowe + przedsezonowe zajęcia przygotowawcze) nie liczę zakupów sprzętowych. Więc owe Gepardy musza mieć sporo szczęścia, aby się "dobrze" urodzić. Bo inaczej znikają gdzieś po drodze, a nawet te gepardy musza trenować i to niemało. Co do Magdy/Maryny. W każdym sporcie potrzebny jest impuls, w tenisie impas przełamała Radwańska, w skokach Małysz. Czy ktoś z Was przypuszczał, że po Radwańskiej będzie jeszcze lepiej? Magda jeśli nawet nie jest gepardem, to jeśli zostanie solidnym "wyrobnikiem" (a tutaj lokowanie się w 30-tce GS/SL jest do zrealizowania), może spowodować wysyp narybku, zmianę podejścia związku do tej dyscypliny etc. Maryna już pokazała że stać ją na pudło, to zawsze motywuje do działania młode kadry, pokazuje że nie ma rzeczy niemożliwych. Już się zmienia PZN, PKL daje przykład tworząc kalendarz treningowy i udostępniając, to co mogą dla zawodników. Bez tego tych gepardów nie da się wyłowić, może jakiś powstanie sposób dofinansowania tej gałęzi narciarstwa (choćby kluby z etatowymi trenerami przy przyjaznych ośrodkach narciarskich) wtedy jest szansa na wyłowienie talentów z bądź co bądź sporego europejskiego kraju. Skoro Chorwaci mogą, czemu nie my? pozdrawiam1 punkt
-
Układ nigdy nie jest realnym bytem raczej abstrakcyjnym bynajmniej nie mitycznym. Każde kolejne pokolenie trenerów wywodzi się z ex-zawodników, których wychowywali poprzednio podobni, następuje zapętlenie, które nazywam "układem". Odnoszę wrażenie, że od lat 80tych nic się nie zmienia, ta sama mentalność, sposób traktowania i ogólnie stosunek do młodocianych zawodników i te same metody szkolenie itd. Zwróć uwagę, że nasz obecnie najlepszy trener, sądząc po wynikach, jest z poza układu, o ile wiem skicross trenował czy cóś.1 punkt
-
No to czy powstanie to wielka niewiadoma, ale plan jest. Ale tu nie chodzi o sprzedaż prądu, tylko wykorzystanie nadwyżek energii do własnych celów. Straty zawsze będą. Prądu nie jesteś w stanie zmagazynować na dłuższą metę, a nawet jeśli to nie masz pewności że ktoś go od Ciebie odkupi. Ponieważ na dzień dzisiejszy i jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim system energetyczny będzie mógł odbierać tak ogromne nadwyżki energii. Trzeba ją zamienić na coś co można w łatwy sposób zmagazynować, nawet jak straty będą większe, bo to energia "darmowa". A uniezależnienie się od EMPC-u, czy też dywersyfikacja to bardzo dobra opcja. Mając takiego asa przy ewentualnych podwyżkach, nikt Cie nie będzie szantażował, że jak nie pasuje to zakręcają kurek. Bo będziesz miał to w dupie, możesz wówczas negocjować, a to im będzie bardziej zależeć na podtrzymaniu kontraktu niż Tobie. W przypadku osiedli to troszkę inna skala niż przy pojedynczym gospodarstwie domowym. pozdrawiam1 punkt
-
Tadek, ale to MŚ a nie PŚ, niby ranga wyższa, ale obsada słabsza. Paradoksalnie przez limity zawodników narzucone przez organizatora. pozdrawiam1 punkt
-
Coś mi się nie zgadza, z tego co widzę od kilkudziesięciu lat, to prawie wszyscy najlepsi z czołówki MPP U16 idą dalej i zasadniczo dzięki rodzicom czy sponsorom mają możliwość trenowania, niektórzy jak się domyślam z znakomitym budżetem, więc gdzie jest ten domniemany potencjał skoro najlepsi trenują a słabsi odpadli w przedbiegach.1 punkt
-
1 punkt
-
Zapominasz o jednym, wg mnie najważniejszym czyli o zawodnikach i ich wrodzonym potencjale, z żółwia nie zrobisz geparda, nie ma takiej opcji i tutaj żaden psycholog, dietetyk oraz trener nic nie pomoże, co najwyżej będzie to najszybszy żółw we wiosce. Zupełnie nie wiem dlaczego nie przyznasz, że niema u nas zawodników o potencjale na slalomy, tylko szukasz dziury w całym, robiąc z SL wyprawę księżycową.1 punkt
-
Z tym ogólnopolskim to przesadziłeś. Udziela się tu z 30 osób, ja bym to nazwał raczej forum wzajemnej adoracji.1 punkt
-
Z dotychczasowych doświadczeń z przepisami eko wynika że zeroemisyjne jest to co jest za takie uznane, a nie to co obiektywnie takie może być. I w dodatku co jakiś czas jest to zmieniane... pewnie by się nie przezwyczajac. 😉 Byłby to też rekord świata w cenie nawozów wyprodukowanych z takiego metanu ( nawet licząc zerowy koszt energii - co nawet w instalacji foto nie jest realne). @Marcos73 rozumiem, że to instalacja hobbystyczna dla tych co dostali dotację celową z GDOŚ lub jakiejś agendy unijnej. Nie uwierzę, że ktoś to zrobi dobrowolnie i za swoje....1 punkt
-
Cze Mikro instalacje w skali globalnej dadzą wymierne oszczędności. Ponadto troszkę niezależności od gigantów też ma swoje dobre strony. Nawet nie myślę tu o korzyściach finansowych. COVID pokazał jak mocne uzależnienie w tym przypadku od Chin jest szkodliwe. z Wujotem się zgadzam odnośnie właściwości metanu. Łatwy w magazynowaniu i przesyle. Michał, przemysł i tak będzie korzystał z kopalin, bo za dużo zużywają, ale takie osiedle produkując zapas metanu na zimę do cuw, to ma sens. To może się udać. Wygląda na racjonalny pomysł. pozdrawiam1 punkt
-
W sumie to jeśli Luxtorpeda rzeczywiście jedzie 3 min to na rekord CzG będzie całkiem dobra. Dogadaj się z nimi aby Cię wpuszczali bez kolejki a w zamian im zrobisz reklamę na ogólnopolskim forum narciarskim! Natomiast katowanie jednej trasy w jakimś dużym alpejskim ośrodku narciarskim to jest już wyższa sztuka perwersji. Coś dla koneserów.1 punkt
-
Proponuje żebyś przeredagował neurotyczny skowyt na język polski, chyba że chcesz konieczne się ponapierdalać o męczywołach polskiego naciarstwa. Tak na początek, gówno mnie obchodzi co ten czy inny reprezentant polski robi prywatnie i ile procent czasu przeznacza na trening, może studiować, może tańczyć na rurze, to jest jego sfera prywatna i nic mi do tego, ale mam prawo wyrazić swoją opinie na temat występu wspomnianego reprezentanta i nie być zaatakowany przez działacza klubowego lub jemu podobnego.1 punkt
-
Dużo prościej jest coś ustawić pod GS niż miarodajny SL - stąd przepychanka o Nosal (choć tam GS jechałem 🙂 ) SL się docina tak szybko, że jak nie masz tego magicznego >700kg/m3 to zaczynamy bobslej. Mamy na Podhalu dużo więcej stoków pasujących pod GS niż SL i dają się dobrze postawić. Jest odwrotnie - stawiamy SL na stokach które są zbyt miękkie i zbyt proste (SL na Litwince? w Suchem ? Jurgów główny stok?). To się można pobawić offsetem i figurami ale stoki same w sobie względem pucharowych to trochę nie ta liga. Curex nie jeździ "zawodowo" - zobaczymy co z tego wyjdzie. Siłka, narty, dieta i tak dalej .. nuda. Dostaniemy bęcki w Pucharze Świata, czegoś się nauczymy i będziemy działać dalej. I tego nie rozumieją komentatorzy startu Magdy - start jest elementem treningu i nie wiecie co było celem -> ale skoro nie weszła do 30tki to już lipa ... to tak nie działa. Naszym największym problemem w Mistrzostwach Austrii był cholerny ratrak, który zaczął grzać silnik akurat o 3 rano kiedy zaparkowaliśmy pod stokiem i próbowaliśmy zasnąć przed treningiem zaplanowanym na 8 .... Curex zrobiła U16 w dwóch alpejskich krajach, teraz będzie lekcja pokory na WC. Ale co zabawne - pracuje 3 razy mocniej wiedząc, że medaliku nie będzie. Nie będzie teraz, jedziemy się uczyć ... więc tak kończąc wspierajmy dziewczyny startujące w alpejskim PŚ bo poświęcają spory kawałek życia i ja osobiście bardzo je za to szanuję - podobnie jak ich Ekipę. Jednocześnie - o zgrozo, że to piszę - mega fajne wsparcie dla Curexa z PZN (organizacyjne). Nie sądziłem, że to kiedyś napiszę. M.1 punkt
-
Jakie to ma znaczenie ? SL dopina GS lub GS dopina SL lub GS domyka szybkościowe albo SL domyka kombinację. Prosta układanka. Bardzo fajnie, że wystartowała a wynik rozsądny. Musi zbierać doświadczenie, nie każda gwiazdka błyśnie od razu.. a może nie błyśnie nigdy i to też normalne. Jej start w Levi to także doświadczenie dla całej Ekipy w zakresie planowania treningów, logistyki i tak dalej. Bzdur o tym, że SL jest prosty finansowo-logistycznie nie komentuję (tekst o kosztach gum i kasków to jakiś level bliżej mi nie znany) , smarować, proszę o wybaczenie jednak trzeba 🙂 a akurat nart pod SL jedzie w sezonie więcej par o ile znajdzie się stoki >700kg/m a nie miękkie łączki. Wracając do kosztów : Eurosport+youtube to kilkanaście procent funkcjonowania zawodnika i nic to nie mówi o godzeniu sportu z studiami/szkoła/życiem prywatnym, nic nie mówi o fizjo, nic nie mówi o przygotowaniu motorycznym/siłowym ... Na forum focus jest na narty i nic więcej nie widzimy a te narty to tylko % całości. M,1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Peter, to było obiektywne, następny post już w mojej ocenie nie bardzo. To młoda zawodniczka, a że Maryna jeździ to co jeździ, więc pewnie ze względów logistyczno- finansowych, a i szkoleniowych obie są ukierunkowane na GS. To nie kopacze co biorą abstrakcyjne pieniądze za poziom Bangladeski. Miała tyle samo straty do 12 zawodniczki, co 12 do pierwszej. Jasne, że mogło być znacznie lepiej, ale to PŚ a nie zawody o puchar Wójta. Miejsce w połowie stawki uważam za dobre, widocznie obecnie na więcej ją nie stać. Ale na więcej to nie stać NIKOGO w PL w tej konkurencji. A to już sukces sam w sobie. To jest właśnie krytyka Mitek. A mamy tylko 2 zawodniczki w PŚ. pozdro1 punkt
-
Cze Ale potrzebny jest impuls, i nie koniecznie musi zadziałać. To co się udało w skokach narciarskich (dzięki Małyszowi) już w biegach niestety nie (Kowalczyk). Narty na profi poziomie to bardzo drogi sport (nawet tutaj to nie jest aż tak spora barierą, bo ludzie maja pieniądze), chyba poświęcenie wszystkiego ze strony zawodnika jest największą przeszkodą (raczej sfokusowanie rodziców na ten sport). Niestety nie mamy Alp i nie ma możliwości aby po szkole trenować 2-3 h codziennie przez 5-6 miesięcy w roku. pozdrawiam1 punkt
-
fajne kreski na śniegu- myślę że też się przyczyniasz do rozdziewiczenia tego zbocza1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Tak naprawdę to mnie najbardziej podoba się propozycja Victora bo jest... w miarę ekonomiczna. Ponad 3000 za nartę popularna to naprawdę za dużo. Warto poszukać modeli z poprzednich lat. Długość 170cm w wypadku nart o charakterze sl -jak te Victora może być troszkę mniej i ,,, miłej jazdy. Pozdrowienia1 punkt
-
A może taka bez rockera… https://skiracecenter.pl/atomic/10362-159-redster-q7-rvsk-c-m-12-gw-bl-23.html1 punkt
-
1 punkt