Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
A ktoś poważny w ogóle będzie na tym zlocie?
-
@grimson jedziesz na otwarcie?
- Dzisiaj
-
Czyli bajka. Super masz. Technika dowolna byle dzioby w dół.
-
Fajną masz pracę.
- 539 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wydaje mi się, że takie naciarskie tuzy jak Richard Berger, Reilly McGlashan czy Paul Lorenz nie mają zaszłości zawodniczej. Może Berger miał coś wspólnego z jazdą po muldach, ale pewien nie jestem. A oni są jak dla mnie narciarskimi ideałami. Np. taki stary już przejazd Bergera to narciarskie niebo. 🙂
-
PaVic obserwuje zawartość → Elektryki na drogach, BEV, EV a może hybryda?
-
Testy 4Matic w bezbateryjnych modelach MB 😉
- 539 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
nie, wrzucają solankę.
-
polewają trasy wodą ?
-
Pokazanie zalet tego terenu faktycznie jest celem mojej opowieści. Może ktoś się skusi? Oczywiście w kontekście bardzo łatwego dolotu z trzech miejsc w Polsce. Co do Kamila. To doświadczony rowerzysta z wieloma wyprawami bikepackingowymi w Alpy. Uznał, że terenie będzie mu się trochę gorzej jeździło, ale przewietrzanie stóp - ważniejsze. U mnie był mniejszy dylemat, bo oprócz sandałów trekkingowych miałem "ażurowe" buty rowerowe, z kanałami powietrznymi w podeszwach, idealne na taki warun. Zaskoczyły nas wysokie (jak na tę porę roku) temperatury. Było 30 stopni, czasem ciut więcej (a niby powinno mieścić się w przedziale 15-25). Ale poza momentami gdy wjeżdżało się w jakiś nagrzany, zamknięty fragment, było spoko znośnie. Woziłem ze sobą trzy bidony (2,1 l) i staraliśmy się jeszcze dokupić 1,5+ (na dwóch). Tak, że schodziło mi około 3 l na dzień, Kamil zużywał trochę mniej. Paszę woziliśmy ze sobą, reszta grupy zatrzymywała się w lokalnych kawiarenkach i restauracjach (2x dzień) na posiłki. My woleliśmy zadekować się gdzieś na mijanych zadupiach, gdzie nie było nikogo. Awarie - wspominałem już od słabym przygotowaniu serwisowym. Dętki były niby zamleczone jakąś przedziwną piankę w jadowitym zielonym kolorze. Tyle tylko, że nie działała. Za to potrafiła zakleić zawór i nie szło spuścić powietrza. Część pompek była bardzo kiepska, a imbusy dostaliśmy tylko od sztywnych osi. Linki do przerzutek były zbyt krótkie i nie dawało się wyregulować zakresów. U mnie po dwóch dniach jazdy ustabilizowała się sytuacja gdy z z "4" zrzucało mi od razu na "1" i teraz mogłem wrzucić "2", czasem też "3". Zanim się do tego przyzwyczaiłem (i kontroli "optycznej") to dwa razy musiałem uwalniać łańcuch zza tarczy. Co było mega stresujące, bo spinek (i skuwacza) też nie było. Zerwanie łańcucha byłoby, na tych zadupiach sporym kłopotem. Jednak głównym problemem były połapane dętki - kamienie ostre, a przede wszystkim kolce roślinne. Zużyliśmy (jako grupa) chyba prawie cały zapas (po 2 na rower). Ja zaliczyłem dwie wymiany w jeden dzień (na początku i końcu trasy)
-
Zapowiada się gruby początek sezonu na CG: na razie pokazuje w nocy mróz do -14st C, w dzień -3st C, do tego słońce. Będzie beton.
-
Dziś droga do góry bez napinki czyli regionally PKS Więc był czas na 😂 @Mitek śnieg sypki/suchy
-
Jazda lewą czy prawą stroną trasy przy krzesełku to kompletnie inne przejazdy, nie jest to tradycyjny na nizinach równy stok. Niestety od kilku lat na tygodniu skrócili godziny działania ośrodka, a najlepiej jeździło mi się tam od 20 do 22. Karnety kupione, prognozy dają szanse na kilka nocy śnieżnenia, więc może uda się wystartować z początkiem grudnia
-
Czy ja widzę ratrak na Czarnym Groniu? 😁
-
U góry będzie mleko, życzę żeby w ciągu dnia się poprawiła widoczność.
-
Zapadła decyzja, będziemy jeździć ze szkoła NARTUS z Wisly 🙂 decyzja spowodowana głównie terminem, podeślę coś z kursu jeśli będzie zgoda 🙂
-
Cześć Jeżeli opad był przy minusach i śnieg nie będzie ciężki to są to warunki, które idealnie maskują każdy błąd i jazda na ślizgu jest sama przyjemnością. Choć - sądząc po zdjęciach - na dole może być mokro a wtedy ubity tego typu śnieg jest chwytny i niebezpieczny. Ważne... to jechać swoje. Pozdro
-
Cześć No nie ma się co oszukiwać... to są zjazdy na paręnaście sekund i na góra dwie godziny bytności i to w dzień powszedni. Wtedy można - zwłaszcza przy orczykach złapać wolny stok i pojechać sobie kawałek bez stresu. Poziom ogólny narciarzy jest tam niestety dość niski i trzeba uważać - zwłaszcza przy krzesłach bo stoczek ma ciekawą topografię i warto z niej skorzystać ale bolidyzm jest dość powszechny. Ale na krótką wizytę, coś jak popołudniowy spacer, połączoną z przypomnieniem sobie ruchu na nartach miejsce idealne. Pozdro
-
Cześć To pewnie częściowo zasługa Twojego "OKA" ale niesamowicie zróżnicowany krajobraz w sensie różnorodności formacji i przez to krajobrazu. Zmienność niesamowita i przez to w sensie rowerowym (tak w sensie jazdy jak i obserwacji) musi być niesamowicie ciekawie. No i wielki szacun dla kolegi w sandałach! Ja - choć jeżdżę na najzwyklejszych pedałach metalowych - nie wyobrażam sobie że czułbym się bezpiecznie w takim terenie. Pozdrowienia serdeczne
-
Tyrolskie doliny zrobiły się białe u góry pewnie będzie trasowa jazda „terenowa” 💪💪 a więc kolejny kamyczek z technicznego dokształcenia
-
Na stronie internetowej podają, że trasa przy orczyku ma 350m, a przy krzesełku 500m. Moim zdaniem trochę zawyżone, ale nie zmienia to faktu że są to krótkie trasy. Mam nadzieję że coś ruszy w mojej okolicy przed moim pierwszym w tym sezonie wyjazdem. 14-19 grudnia na nartach w Val di Sole.
-
Jakiej długości jest tam stok?
-
Droga do bycia dobrym uniwersalnym narciarzem i szkoleniowcem prowadzi NiE TYLKO przez jazdę sportową. Prowadzi też przez Freeride, Freestyle, jazdę przy trasową, jazdę po lesie, skitouring, a przede wszystkim dlugoletnie doświadczenie w pracy, z osobami zdrowymi i tymi z zaburzeniami ruchu, niedowidzącymi, osobami z Zespołem Downa, osobami z SMA, osobami z paraliżem kończyn dolnych itp. Do tego dochodzi znajomość sprzętu i umiejętność jego samodzielnego serwisowania. Pozdrawiam.
-
Co się dziwisz? Epoka die hard już dawno minęła. Teraz wszyscy mają wszystko w ułamku sekundy na wyciągnięcie ręki. Czemu w wakacje czy ferie ktoś miałby się męczyć? No chyba, że "sportowcy", na to też jest moda. Krew i łzy. A potem chwała... na fb. Nie oceniam. Tak sobie patrzę.
-
Rzut oka na tematy górskie Tematy górskie na Cyprze prawdopodobnie są co najmniej równie ciekawe, jak jazda przy brzegu. Na naszej wycieczce to drugie było mottem przewodnim, ale udało nam się z Kamilem zajrzeć, troszkę wyżej. Na wyspie mamy dwa pasma górskie: - Góry Troodos w centralnej i zachodniej części wyspy. - Góry Kyreńskie (Beşparmak) wzdłuż północnego wybrzeża. Przez pierwsze przejechaliśmy tylko skrajem, w większości asfaltami. Z internetu wiemy, że są rozległe, wymagające, z tematami enduro, a na najwyższej górze Olimpie można spędzić nawet parę dni. Wyrysowałem testowo parę pętli po 50 km, często mają sumę przewyższeń nawet do 2500 m. Przejrzałem też parę tras na Wikiloc i 500 m przewyższeń na 10 km trafia się nie raz. Czyli to są już bardzo wymagające trasy (trudniejsze jak cokolwiek w Polsce), na szczęście interwałowe (a nie alpejskie parogodzinne wspinaczki). Za to zakamienione. Ciekawe, że często jeździ się tam górą (graniami), a nie dolinami. Chyba mało jest możliwości noclegowych w środku pasma. Troodos w takiej pobieżnej ocenie wygląda całkiem elektryzująco. I dla doświadczonych i mocnych jeźdźców mtb. Obszar ten jest tak z 5x większy od Karkonoszy. Czyli jest gdzie jeździć. Nieznacznie więcej będę mógł napisać o Górach Kyreńskich. To bardzo ciekawa formacja. Ma 160 km długości i średnio... około 3-4 km szerokości (maks 7-8 km). Na zachodzie do 1000 m npm. Na drugim końcu 150 m npm. Zrobiliśmy tam trzy górskie fragmenty: - przejazd lokalnym podrzędnym asfaltem (bardzo fajny) i ruchliwą przelotówką do Girne (to drugie nie warte wspominki) - wjazd na grań na wschód od Dipkarpaz (około 15 km) - wjazd na grań na zachód od Dipkarpaz (około 15 km) Czyli tak troszkę polizaliśmy cukierek. Byliśmy w tej niższej, już dość pagórkowej części. Najśmieszniejsze jest, że mimo tego była to trasa mtb. Przeważnie dość łatwa, ale nawet całkiem przyjemny, kamienisty zjazd się trafił. Gdybyśmy jechali to w drugą stronę, to trzeba by pchać rowery. Było miejsce, że widzieliśmy w obie strony Morze Śródziemne. Ale też na długim fragmencie czułem się jak w "prawdziwych" górach widząc kolejne strome wierzchołki, w kolejnych planach. Charakterem przypominało mi to Góry Suche (też Krucze). Wydaje się, że można byłoby zrobić parodniowy unikatowy wyjazd łączący górskie klimaty z tymi nadbrzeżnymi śpiąc nad wodą. w kolejnych kurortach.
- Wczoraj
-
Tak mi się wydawało i chciałem wiedzieć. pozdro
