Skocz do zawartości

Czechy - Cerna hora/Janske Lazne


SkiForum

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem ile dzieciak ma lat, ale na takie promocje jak 150 KC za komplet to bym nie liczył. Sam wypożyczałem kilka razy w wypożyczalni pod gondolą i do tanich to oni nie należą. Wg stronki komplet dla dorosłych to 370 KC za dzień, dla dzieci nieco taniej - 250. Tu link do "oficjalnej" wypożyczalni... http://www.etc-sport...k-janske-lazne/ PS... raz chciałem przyoszczędzić i wypożyczyłem sprzęt na dole, w miasteczku/wiosce... lekko się zdziwiłem przed stokiem jak okazało się, że Pani z wypożyczalni dała mi 2 lewe buty... widocznie poznała się na moim talencie, i uznała, że jestem lewy :) A oszczędności w cenie też nie było... też drogo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 659
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Będę jechał pierwszy raz do Czech. Mam takie 2 kwestie, weźmy J.Łazienki ;) 1. Na ich stronach udało mi się znaleźć tylko, że kończą o 16:00, ale...o której zaczynają ? 2. Tam można płacić złotówkami czy trzeba w ich walucie ? Jeśli w koronach to lepiej gdzieś u siebie zakupić bo u nich 'zdzierają' i czy w ogóle mają tam..."pod ręką" kantory ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę jechał pierwszy raz do Czech. Mam takie 2 kwestie, weźmy J.Łazienki ;) 1. Na ich stronach udało mi się znaleźć tylko, że kończą o 16:00, ale...o której zaczynają ? 2. Tam można płacić złotówkami czy trzeba w ich walucie ? Jeśli w koronach to lepiej gdzieś u siebie zakupić bo u nich 'zdzierają' i czy w ogóle mają tam..."pod ręką" kantory ?

1.Zaczynają 8.30, 2.Płatność tylko w koronach ew.kartą,wymień sobie lepiej gdzieś przed granicą np.Lubawka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. O, a propos granicy, je będę jechał przez przełęcz Okraj. Pamiętam, że pod koniec grudnia jak tamtędy jechałem "wystraszyłem" się znaku nakazującego użycie łańcuchów na koła, ale .. mimo śniegu udało się podjechać normalnie. Czy rzeczywiście bywa tam tak, że trzeba łańcuchy ? I czy ktoś w tym tygodniu tamtędy jechał ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. O, a propos granicy, je będę jechał przez przełęcz Okraj. Pamiętam, że pod koniec grudnia jak tamtędy jechałem "wystraszyłem" się znaku nakazującego użycie łańcuchów na koła, ale .. mimo śniegu udało się podjechać normalnie. Czy rzeczywiście bywa tam tak, że trzeba łańcuchy ? I czy ktoś w tym tygodniu tamtędy jechał ?

Patrz na prognozy. Jeśli ma padać śnieg, jedź przez Lubawkę. Łańcuchy nie pomogą, bo z reguły ktoś stanie w poprzek lub zablokuje podjazd i będzie korek, stres i rozczarowanie. Dowód z zeszłego roku - Sylwestra:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak łańcuchów na Okraju/Małej Upie, kosztuje 5000KC. A łapią halady... Pozdrawiam, radcom

Nie strasz Radcom ja Cię proszę ;), wielokrotnie przejeżdżałem, także w tym roku przez przełęcz obok czeskich policmajstrów i co najwyżej się uśmiechnęli. Raz nawet zagadałem podczas pakowania sprzętu. Łańcuchy mam, ale nigdy nie używałem na Okraju. Pada śnieg - jadę przez Lubawkę. Nie pada - przez Okraj podziwiając widoki ;) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak łańcuchów na Okraju/Małej Upie, kosztuje 5000KC. A łapią halady... Pozdrawiam, radcom

Mówili o tym ,już ze dwa tygodnie temu w radiu wrocław. Akurat popieram i jak ,to ktoś sugerował,to nie napaść na Polaków,by wyłudzić pieniądze,bo akurat w wielkim stopniu oni żyją z Polskich turystów. To chodzi o bezpieczeństwo i wiele innych czynników.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to byłem dzisiaj pierwszy raz w Czechach i Jańskich Ł. Był jeden zasadniczy element, który pozostawił fatalne pierwsze wrażenie, to ten element który spowodował, że przestałem jeździć do Szklarskiej.... ...TŁOKI. W kolejce stałem....ze stoperem....21 min. Gdyby nie koledzy to pewnie bym tam zasnął gapiąc się pusto na otoczenie i ściany budynku :/ Ale i tak za drugim czy trzecim razem już to stanie mnie męczyło...fizycznie (zacząłem szukać, żeby stanąć gdzieś gdzie można się oprzeć itd.) I jak zobaczyłem jak taśmowo i sprawnie ta machina kolejkowa ładuje całą to masę ludzi na szczyt góry...to wiedziałem, że nie będzie mowy w tej gęstwinie na swobodną, beztroską, przyjemną jazdę... ...i moje przeczucia się sprawdziły :/ Trasy, stylistyką przypominają mi te w Szklarskiej. Czyli w miejscach gdzie pojawiała się chwilowa stromizna zamiast śniegu 'beton' i co najgorsze (ale naturalne) właśnie w tych najniebezpieczniejszych miejscach...korki i zatory bo wszyscy spanikowani przed stromizną i widokiem twardego lotu zatrzymują się, żeby przygotować 'strategię zjazdu'. Na tym mostku, jedziesz rozpędzony, żeby nie 'wspinać' się po nim tylko wjechać z pędu...a tam korek i hamujesz i zwalniasz i starasz się w nikogo nie trafić...aaaaaaaaaarghhhh...naprawdę mam już tego dosyć (ogólnie). Chyba czas już na prawdę przerzucić się na tzw. freeride, bo wydaje się, że tylko tam można już spokojnie pojeździć dla siebie, tak jak się chce, skręcać gdzie się chce....a nie gdzie musisz :/ Jak dla mnie jedyną znaczącą przewagą Jańskich nad Szklarską jest to...że tam jest śnieg. Kiedyś dużo słyszałem o tym, że lepiej jeździć do Czech bo unika się tego...absurdalnie długiego stania w kolejkach do wyciągu i tłoku na stokach...ten argument najwyraźniej 'odpadł'. Pewnie ze względu na reklamę i chwalenie w końcu się ... 'przepełniło' i taki los czeka każdy ośrodek, który zdobywa sławę, jest chwalony, robi się coraz bardziej popularny...w końcu robi się tam za tłoczno aby swobodnie jeździć. I tylko właściciele mogą się cieszyć z takiego rozwoju sprawy...dla jeżdżących...:/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mosteczek to całkowicie się zgadzam. Miało być lepiej, a nie jest. Był kiedyś przejazd pod i jakoś zatorów ani oblodzeń nie było, a teraz jest nowy mostek i fajnie nie jest. Żeby dojechać do gondoli, trzeba się rozpędzić, a mostek przeważnie oblodzony to i ludziska się gromadzą tłumnie zastawiając przejazd. Jak dla mnie to najbardziej stresujący moment całej trasy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, ale w Jańskich spędziłem bardzo dużo czasu i NIGDY nie stałem 20 min :o Mała sugestia - zewnętrzna strona kolejki szybciej idzie :) A co do mostka to sama prawda... Ile ja tam stresujących sytuacji miałem to nie zliczę. Nie rozumiem po co zatrzymywać się na szczycie, skoro zjazd z mostka ma 5 metrów, a później jest 50 metrów płaskiego do wyhamowania... Przecież całkiem początkujący w ogóle nie powinni jeździć po tej trasie!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że dyskusja za bardzo została zdominowana przez sam jeden, mały mosteczek ;), a w mojej wypowiedzi ten mosteczek to tylko...symboliczny gwóźdź do trumny, przelanie szali goryczy związanej z tłokiem na trasie :> Takich "mosteczków" po drodze było wiele.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w każdy weekend od 2 do 4 tysięcy ludzi chce, w tym samym czasie, czyli np. między 10 a 14-tą pojeździć na nartach, w tym samym miejscu, to efekt jest taki jak Janskich Łaźniach. Jeżdżę tam tylko na samym początku oraz na końcu sezonu i tylko wtedy jest super. Nie wiem, czy ludzie nie widzą, że są tam wąskie stoki zaczynające się jednym zjazdem ( nie licząc pod gondolą ) o szerokości 25-30 metrów, który następnie rozdziela się na dwie jeszcze węższe części, miejscami nie przekraczające 18-20 metrów ?Końcowy odcinek do mostku powinien być znacznie szerszy to fakt i dziwię się, że od lat tego nie zrobiono, tym bardziej, że Czesi nie mają tak nabożnego podejścia do środowiska jak u nas i kilka drzew więcej mogli wyrąbać razem z pływaczkiem żółtobrzeszkiem ,czy motylkiem Stefankiem. Co do złości na słabo jeżdżących, w okolicach właśnie tego mostku, to zgodnie z powiedzeniem "zapomniał wół jak cielęciem był" trzeba dać im szansę spokojnego przejazdu, bo się po prostu boją, a innej drogi nie ma. pozdro p.s. Niestety gdzie jeżdżę w Czechach w pozostałej części sezonu, gdzie jest wspaniale i w miarę luźno, nawet w czasie ferii, z oczywistych względów nie napiszę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[..]p.s. Niestety gdzie jeżdżę w Czechach w pozostałej części sezonu, gdzie jest wspaniale i w miarę luźno, nawet w czasie ferii, z oczywistych względów nie napiszę.

I jestem to w stanie zrozumieć. To taki paradoks ewolucji, rozwoju. Kiedyś (gdy Internet nie służył to tak łatwego rozprzestrzeniania informacji) ludzie przekazywali sobie takie rzeczy 'z ust do ust' i na jakieś fajne miejsca (nie mówię tu tylko o narciarstwie) trafiali ludzie, którzy...jak to nazwać...byli rzeczywiście 'zaangażowani', poświęcali się aby zdobyć tą informację, trzeba było "znać kogoś, kto znał kogoś", zetknąć się z jakąś odpowiednią grupą. Chodzić, szukać, rozmawiać. I wtedy te miejsca nie były szybko..."eksploatowane". Poziom ludzi korzystający z danego miejsca był...zrównoważony. Teraz, na przykład na dość trudne szlaki w Tatrach (np. na czarny staw) wchodzą panienki w klapach i głośno trzeszczących telefonach z muzyczką, mijając się z panami poubieranymi w sprzęt alpinistyczny - obrazek surrealistyczny - bo ktoś tu wyraźnie jest w dupie :) Albo te szlaki są tak łatwe, że można iść w klapach, a Pan ze sprzętem się wygłupił. Albo tak trudne, że trzeba sprzętu, a pani w klapkach nie ma wyobraźni. Na trudnych szlakach (np. Orla Perć)...KOLEJKI I TŁOKI :/ Sam pamiętam jak byłem młokosem, to w pewnym momencie z jakiś fajnych miejscówek na górskie czy trekkingowe wycieczki, robiłem relacje, udostępniałem w Internecie, wstawiałem filmik na YouTube, wstawiałem obiekty na maps.google czy wikimapia.org..był taki dziwnych odruch, żeby podzielić się radością z tych miejsc, żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się, że są takie wspaniałe miejsca. Aż w pewnym momencie, gdy człowiek dorasta i uderza w końcu świadomość rzeczywistości i konsekwencji...myślisz sobie, że nie zależy ci żeby to urokliwe miejsce było popularne, dostępne w prosty sposób bo wtedy...straci swój najważniejszy atut...urokliwość. Pewnie się powtórzę, ale najsmutniejsze jest to, że ja nie wiem co można by zrobić...aby wilk był syty i owca cała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w Janskich/Cerna Hora w piątek.Jak na piątek sporo osób ale oczywiście z porównaniem z weekendem..luz. Wyjeżdzaliśmy o 5.00 z Ostrów Wlkp.,obwodnicą Wrocławia,A4,Strzegom i o 8 w Lubawce 8.30 byliśmy na parkingu pod Cerną Horą. Pierwsze wjazd gondolką 5 minutowa kolejka,na Protezie(ławeczki) bez kolejek. Warunki znakomite bo sypał śnieg,czyli jazda po puchu.No może ciut chłodno minus 11.Trzeba jezdzić :-) Najprzyjemniejsza ,bo najbardziej pusta trasa pod gondolą ok 3km.I o dziwo żadnych muld ..tylko naturalny świeży puch. Dla tych którzy nie załapali o co chodzi z kolejką.Oprócz weekendów tworzy się zwłaszcza ok 12 gdy zbiera się partia osób która kupiłam karnet od godz 12.Jak dla mnie ośrodek nieporównywalny z jakimkolwiek w Polsce,tak długich tras jak trasa pod gondolą nie mam w Polsce.Poza tym 8 osobowo kabinka skutecznie rozładowuje korki. Znakomicie jezdzi się przed i po feriach :-)w środku tygodnia.I ta popularność w weekendy..Wtedy tłoczno. Kilka barów.W barze przy ławkach Protez ,bar Uax zawsze tłoczno,ale toaleta bezpłątna pod ręką.Warto stanąć na naleśnika z jagodami czy herbatkę w barze po prawej stronie za lasem,nie ma tam tłoku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...