Dojechaliśmy gdzieś po 17:30 Ludzi było dużo, ale po 18-tej połowę wymiotło. W zasadzie do kolejki żadnych kolejek nie było poza sytuacją gdy "fala" zsuwaczy dojeżdżała na dół...bo ludzie zjeżdżali falami. Dwa razy to się zdarzyło. Pierwsze zjazdy to slalom między ludźmi, do tego mnóstwo dzieci. O tej godzinie to jakichkolwiek śladów pracy ratraka widać nie było, wątpię, że tam dziś był w ogóle. Na górze cieplej niż na dole, wyraźnie ciepło, ale śnieg o dziwo nie topniał, nie było brei, pogoda wspaniała, piękne widoki. Raz z nudów zajrzeliśmy na oślą, ale tam kolejka była. Przyjaciel skwitował "sport jest ale przyjemności z tego niewiele". Takie szkolenie z jazdy po muldach. Slalomki się do tego nadawały idealnie. Dwie małe gleby, ale ile razy się ratowałem akrobacjami to nie pamiętam ostra jazda. Zaledwie 2,5h i nogi mają dość. Po 20 tej już pustki na stoku. Kilka przetarć do lodu, minerałów niewiele i do ominięcia, ale da się znaleźć nawet większe okazy - foto. Także ogólnie, warunki super, górka, kolejka , oświetlenie super....ludzi tylko nasrało. Dopóki trwają ferie więcej nie pojadę. Aha, melodic trance ze szczekaczki przy wsiadaniu na krzesełko brzmi fatalnie, CZ. G. zainstalujcie tam jakiś porządny głośnik. Załączone miniatury