Skocz do zawartości

Bieg Kreta


mig

Rekomendowane odpowiedzi

377 km po Sudetach i Kotlinie. chyba nie trzeba pisać nic więcej....o wydolności, umiejętnościach, samozaparciu, bólu i wytrwalosci, w czasie deszczowych nocy i kolejnych dni, po kamieniach, błocie i śniegu...

Biezace wyniki:

http://www.kbsobotka.pl/bieg-kreta/

Prowadzi Darek Rewers -częsty gość w domku pod Czantorią...

 

 

Edytowane przez mig
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek dotarł! I to w dobrej formie!

66 godzin..... rekord trasy poprawiony o... 6 godzin!

Co ciekawe przez większość trasy z niewielką stratą biegła Nina Grabos - w tej chwil już ma z gorki: ze Slezy do Sobotki - będzie na mecie max godzinę później. Dziewczyna terminator.... ;-))

https://fb.watch/jWbdEl3NLM/

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje rekordzistom jak i tym, którzy po prostu wzieli udział.

Zastanawia mnie jednak, skąd u ludzi taka fascynacja ultra? Mamy rzesze wyczynowych biegaczy, którzy całe lata się przygotowują by pokonac trzy, pięć, czy dziesięć km w jakimś kosmicznym czasie.  Trenowali równie ciężko lub cieżej niż "ultrasi" i osiągnęli wybitny poziom sportowy. Nikogo to jednak nie obchodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skad? Po prostu znam Darka osobiscie z jego zawodowej działalności.  Odwiedza mnie a raczej mojego syna przynajmniej 2x w roku. Nigdy nie interesowałem się skrajnościami, jednak czesem robi to wrazenie, szczegolnie gdy nie szkodzi innym.... 

Piotr - 3, 5 czy 10 przebiegnie każdy zdrowy. By zostać zapamiętanym (przez w sumie i tak nielicznych) trzeba zostać mistrzem świata czy olimpijskim. Mistrzostwo Polski w LA przejdzie bez echa. Myślę, że tego nie robi się dla innych a dla siebie  

I pytanie? Dlaczego nazywasz to fascynacją? Znałeś kogokolwiek z tej 10 biegnącej dystans hardkor? A ktoś inny z forum i okolic? Też nie? 

A może spróbuj biegu wokół Wisly - "tylko" 40 km górami. Nie trzeba kwalifikacji, dostęp dla każdego. Wiem że nie takie dystanse w górach robiłeś.....

Edytowane przez mig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi ultrasi imponują nie tyle osiąganym poziomem sportowym, a niezwykłą odpornością psychiczną na wielogodzinny wysiłek, załamania pogody czy walkę z sennością. Tego przy krótkich wysiłkach niema. Rzadki jest widok wycofującego się zawodnika w biegu na 10km, nie licząc kontuzji. A w biegach 100 i więcej km to norma. Dodatkowo ludzie o których piszesz bijący rekordy Polski, Europy czy Swiata to zazwyczaj zawodowcy, których te biegi to niejako praca. W ultra bardzo często występują zwykli amatorzy mający normalną pracę, rodziny, obowiązki, bez wielkiego zaplecza lekarzy, masażystów, psychologów itp

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pytanie Piotra jak zwykle prowokujące i ... bez sensu.

Zapewniam Cię, że ludzie, którzy interesują się sportem np. biegami wiedzą wszystko i o tych co na 10 km i o tych co Ultra - znam takich trochę.

Czy jest to fascynacja - nie wiem, ale moda z pewnością, tak jak moda na nartę hybrydową obecnie.

Nie macie racji natomiast z tą kwestią, że 10 czy 20 km przebiegnie każdy a Ultra nie. To nie ma nic do rzeczy. Przeliczcie sobie czasy i limity - są naprawdę takie, że można dany dystans przejść czy też - z mojej działki - przeprowadzić rower. I tak samo jak na dychę są goście, którzy robią te 35 min (nie zgodzę się, że to czas amatora - jeżeli dobrze rozumiem przekaz Beata, żeby mieć 35m na 10000km to już trzeba ostro trenować.) ale większość ma powyżej 45 min tak w normie na ultra mieści się każdy kto jest wybiegany, wychodzony czy wyjeżdżony ale tylko nieliczne wybitne jednostki siekną dystans w 2/5 albo ćwierć limitu. Sztuką jest nie marnowanie czasu a kluczem psychika.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, cyniczny napisał:

Jeśli chodzi o rowery to jest wiele ultra gdzie ukończenie w limicie jest trudne. Sztandarowym przykładem jest mrdp i limit 10 dob na ponad 3 tys.km.

Cześć

Ale MRDP to wyjątkowa impreza, na którą dostęp jest kwalifikowany, więc raczej nie dla wszystkich. Chodziło mi raczej o to aby pokazać, że chęć udziału w Ultra nie polega na tym, że 10km przebiec jest łatwo a Ultra trudno. To zupełnie inne mechanizmy działają mam wrażenie i bardzo różne.

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten bieg jest również kwalifikowany,  biegnie 10 osób które mogą wykazać się solidnym dorobkiem w górskich biegach. Mimo to ostatni ma jeszcze teraz  ok 100km i może  mieć problem z limitem czasu. A nie są to przypadkowe osoby. Limit wcale nie jest luźny. Wynik pierwszych 2 zawodnikow na poziomie 7/10 czasu nie daje wiele nadwyzki.  Również warunki biegu są diametralnie inne, to porównanie stadionowej czy szosowej trasy z nocnym biegiem przy ciągłym deszczu, temp 4st, i śniegu do pół łydek ( kilka km wokół Snieżki) lub typowego górskiego szlaku.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitekjasne. Generalnie tak jak pisałeś próbujemy porównywać/wartościować rzeczy nieporównywalne. Natomiast to co może ciągnąć ludzi do ultra bardziej niż do krótkich dystansów to fakt, że wbrew pozorom poziom wytrenowania, czy odpowiednia technika ma w ultra znacznie mniejsze znaczenie. A dochodzą do głosu zupełnie inne cechy o których już wcześniej pisałem m.in. odporność na kiepską pogodę, na małą ilość snu i umiejętność szybkiej regeneracja w slabych warunkach - konieczna zwłaszcza przy wielodniowych imprezach.

Edytowane przez cyniczny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek 38 minut to czas czterdziestoletniego sąsiada zza przysłowiowej „ściany”. Zapaleniec ale bez przesady, amator. Limit na 10 km to godzina trzydzieści, można spokojnie przejść. Ale nie o to chodzi. Do pierwszej dziesiątki przygotowywałam się niespełna 3 miesiące, od zera. Po prostu w prezencie dostałam wpisowe z numerem startowym i koszulką. Mój czas to 1.0 prawie 6, bez szaleństwa. Bieg na 23 tys osób… to dopiero były endorfiny….  Więc porównywanie do ultra to trochę nie halo. Podziwiam tych Ultra Wielkich Maniaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, nie zgadzam się o tyle, że przejście na raz, nie mówiąc o przebiegnięciu, 300 km i to jeszcze po górach wykończy niewytrenowaną osobę fizycznie, i to bardzo, najpewniej skończy się to ciężką kontuzją, a najpewniej taka osoba nie skończy dystansu. Trening długodystansowy to wytwarzanie odporności na mikrourazy, do maratonu osobie niewytrenowanej przygotowanie zajmuje sporo czasu. Faktem jest, że maraton można przejść i marsz 42 km jest do zrobienia. Bieg już nie. A żeby już spędzać kilka dni tak się męcząc to trzeba być "świrem" lub mocno zmotywowanym zapaleńcem. I to jest również barierą dla większości nie do pokonania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, .Beata. napisał:

@Mitek 38 minut to czas czterdziestoletniego sąsiada zza przysłowiowej „ściany”. Zapaleniec ale bez przesady, amator. Limit na 10 km to godzina trzydzieści, można spokojnie przejść. Ale nie o to chodzi. Do pierwszej dziesiątki przygotowywałam się niespełna 3 miesiące, od zera. Po prostu w prezencie dostałam wpisowe z numerem startowym i koszulką. Mój czas to 1.0 prawie 6, bez szaleństwa. Bieg na 23 tys osób… to dopiero były endorfiny….  Więc porównywanie do ultra to trochę nie halo. Podziwiam tych Ultra Wielkich Maniaków.

Cześć

Beata pisałaś o 35 minutach a nie o 38. Wbrew pozorom to bardzo duża różnica. Na tym poziomie zejście o 10% to już bardzo dużo a pamiętaj, że mówimy o tempie 3.30 na km - mało kto tak biega. Pamiętaj, że jest tak, że jak zaczynasz "trenować" to trzeba przestawić organizm przyzwyczaić do wysiłku pokazać mu na jakim jest etapie. Zazwyczaj trwa to 3-4 miesiące a objawia się tym, że zaczyna być trudno przestać - wiesz o co chodzi. W tym momencie jest jakiś punkt wyjścia, czyli robi się pierwszą życiówkę świadomą i od niej już tak szybko nie idzie.

50 minut temu, Chertan napisał:

Mitek, nie zgadzam się o tyle, że przejście na raz, nie mówiąc o przebiegnięciu, 300 km i to jeszcze po górach wykończy niewytrenowaną osobę fizycznie, i to bardzo, najpewniej skończy się to ciężką kontuzją, a najpewniej taka osoba nie skończy dystansu. Trening długodystansowy to wytwarzanie odporności na mikrourazy, do maratonu osobie niewytrenowanej przygotowanie zajmuje sporo czasu. Faktem jest, że maraton można przejść i marsz 42 km jest do zrobienia. Bieg już nie. A żeby już spędzać kilka dni tak się męcząc to trzeba być "świrem" lub mocno zmotywowanym zapaleńcem. I to jest również barierą dla większości nie do pokonania. 

Ja nie znoszę biegania ale sporo na ten temat rozmawiam bo mam dwóch przyjaciół biegających z czego z jednym pracuję dzień w dzień. Natomiast jeżdżę na rowerze i startuję w rowerowych ultra co jest myślę porównywalne w sensie wyzwań psychicznych, wytrzymałościowych itd.

Jasne, że nie są to imprezy adresowane do gości z ulicy, którzy znaleźli się tam przypadkiem ale już bycie objeżdżonym pasjonatem - nie trenującym amatorem, bo trening to jakieś planowe działanie zaprogramowane, celowe itd. - w większości wypadków wystarcza.

Jasne, że wspomniane imprezy jak ta z tytułu, MRDP rowerowe, Wisła 2400 czy maratony interkontynentalne wymagają przygotowań i są raczej dla wybranych, ale większość tego typu imprez jest dla ludzi. Nasz koleżanka na przykład w zeszłym roku po dwóch latach w miarę regularnego jeżdżenia na rowerze przejechała Pomorską sama w niecałe 62h - 3/4 limitu a ze sportem w ogóle nie ma za dużo wspólnego - a to jest dość trudny ultra z tych średnich dystansów, uznawany za MTB.

Oczywiście zmęczenie, brak snu i akceptacja, że cały czas coś Cię boli są oczywiste ale w życiu jest podobnie. Ale też przyzwyczajenie, obycie, technika robią swoje i dystans, który na początku wydaje się kosmosem staje się standardem.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje, jak się zacznie, to trudno przestać. Bicie życiówki z roku na rok też coraz trudniejsze niestety. Ale i tak warto. Mamy taką biegaczkę Panią Parasolkę. Pani po osiemdziesiątce… To moja idolka biegowa…  🙂 

D97F9FE7-AB58-40A4-ACB8-F2A4A00499BE.thumb.jpeg.a40cb24980bf50d71d70f353749cc995.jpeg

Nie doprecyzowałam: 38 minut miał sąsiad, 35 to był najlepszy czas wśród amatorów. 
 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mig napisał:

Skad? Po prostu znam Darka osobiscie z jego zawodowej działalności.  Odwiedza mnie a raczej mojego syna przynajmniej 2x w roku. Nigdy nie interesowałem się skrajnościami, jednak czesem robi to wrazenie, szczegolnie gdy nie szkodzi innym.... 

Piotr - 3, 5 czy 10 przebiegnie każdy zdrowy. By zostać zapamiętanym (przez w sumie i tak nielicznych) trzeba zostać mistrzem świata czy olimpijskim. Mistrzostwo Polski w LA przejdzie bez echa. Myślę, że tego nie robi się dla innych a dla siebie  

I pytanie? Dlaczego nazywasz to fascynacją? Znałeś kogokolwiek z tej 10 biegnącej dystans hardkor? A ktoś inny z forum i okolic? Też nie? 

A może spróbuj biegu wokół Wisly - "tylko" 40 km górami. Nie trzeba kwalifikacji, dostęp dla każdego. Wiem że nie takie dystanse w górach robiłeś.....

Chodzi o to że jak ktoś przebiegnie dychę w te 35 minut czy nawet jeszcze mniej to większość przeciętnych ludzi stwierdzi "no nieźle, szybki jesteś" a jak ktoś przeczłapie 100km w limicie czasu to jest postrzegany jak superbohater z innej galaktyki.

9 godzin temu, .Beata. napisał:

Ultra to walka o wszystko ze wszystkim… dziesiątka przy tym to wysiłek na normalnego pierda, nawet dla amatora z czasem 35 minut. Poza tym dychę przebiegnie każdy, o ile może używać nóg, więc żadna rewelacja…

 

Biegłaś kiedyś 3:30/km, czy jak kto woli ponad 17 km/h? Po kilkuset metrach się pożygasz, po następnych zabierze Cię karetka. 

A ultra? Jak będziesz zdeterminowana to wystartujesz. Przygotujesz się przez rok, dwa, czy pięć i ukończysz (prawie) każdą imprezę. 35 minut na dychę nie zrobisz jednak nigdy. Nawet jak rzucisz pracę i wynajmniesz najlepszych na świecie trenerów, nie uzyskasz takiego czasu. Jako kobieta, musiałabyś zacząć w dzieciństwie i mieć niezłe predyspozycje.

Jeśli amatorzy biegają 35 na dychę, to są to tacy sami amatorzy jak Ci co wygrywają MPA w narciarstwie. Od lat ciężko trenują i to w sposób dokładnie zaplanowany, a często pod okiem specjalistów. Przebiegnięcie dychy w godzinę, a w 35minut, to taka różnica jak między pługowcem a mistrzem polski instruktorów. Obaj jadą/biegną i na tym poddobieństwa się kończą.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2023 o 14:42, .Beata. napisał:

Ultra to walka o wszystko ze wszystkim… dziesiątka przy tym to wysiłek na normalnego pierda, nawet dla amatora z czasem 35 minut. Poza tym dychę przebiegnie każdy, o ile może używać nóg, więc żadna rewelacja…

 

Z całym szacunkiem - 35 na dychę dla amatora - jeśli to nie jest 20 latek z przeszłością sportową to w kontekście wypracowania takiego wyniku to zajebiste wyrzeczenie i kilkuletnia orka. To jest konkretny wynik. Dla większości nieosiągalny zresztą.

Znam natomiast gości którzy cisną biegi gorskie prawie z marszu. Wyniki relatywnie słabe a nie ciągną ogonów. 

Edytowane przez lucky_luke
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, lucky_luke napisał:

 

Znam natomiast gości którzy cisną biegi gorskie prawie z marszu. Wyniki relatywnie słabe a nie ciągną ogonów. 

Wypadałoby umówić się co będziemy nazywać biegami górskimi. Bo z marszu to można na spacer górski iść. Podobnie jak przejazd z Cienkowa na Skrzyczne nazywać maratonem MTB.....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, mig napisał:

Wypadałoby umówić się co będziemy nazywać biegami górskimi. Bo z marszu to można na spacer górski iść. Podobnie jak przejazd z Cienkowa na Skrzyczne nazywać maratonem MTB.....

Konkretnych nazw nie przytoczę bo ich nie znam - biegi ultra i górskie były raczej na peryferiach moich zainteresowań. Kolega brał udział w imprezach gdzie dystanse liczyly między 35 a 50 km. Z grubsza 
 

Edytowane przez lucky_luke
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spiochu

Czemu bierzesz limit z imprez ultra do wyników wyczynowców? Przecież takie porównanie jest po prostu z dupy. Limity są ustalane przez orgów według różnego klucza i nijak się mają do rzeczywistych wyników osiąganych przez zawodników. Czasem limit to połowa najlepszego wyniku, czasem 70-80%.

Jak już koniecznie chcesz porównywać te dyscypliny i trudność w uzyskaniu jakiegoś wyniku (choć dalej twierdzę że to bez sensu) to chociaż rób to z namiastką rzetelności. Czas 35 minut na 10km jest o około 35% dłuższy od rekordu świata na tym dystansie. Stosując analogiczny przelicznik dla biegu Kreta uzyskujemy czas niespełna 25h (limit to 45h). I czy to dalej taka bułka z masłem i tylko kwestia determinacji, aby taki wynik osiągnąć? IMHO nie, ale czy da się to porównać do wyników osiąganych przez zawodowców i tu również twierdzę że ni huhu.

A czy ludzie faktycznie bardziej jarają się długimi dystansami, no cóż- dyskusyjne. Choć może częściej wprost wyrażają swój podziw dla ultra, bo mają bezpośrednią styczność z tymi ludźmi - często gęsto to ich koledzy/koleżanki z pracy, rodzina, sąsiedzi. A zawodowców to co najwyżej w TV mogą pooglądać;-)

Edytowane przez cyniczny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Sorry Cyniczny ale nie do końca rozumiem ten Twój przelicznik. Z 10km rozumiem ale co do Kreta ni cholery. Limit jest 100h, rekord 66h czyli limit jest bardzo wyśrubowany jak na moje oko tylko, że ja się na bieganiu nie znam i nie biegam ale skąd wziąłeś 25 i 45 h nie ma pojęcia.

Po raz kolejny zwracam uwagę na rozróżnienie imprez na ogólnodostępne i kwalifikowane. Te drugie - i do takich należy opisany przez Michała Bieg Kreta w formule Max - są dla wybranych, najlepszych i leszczy się do nich nie dopuszcza bo by trwały miesiącami. Do tego dochodzi charakter trasy - co innego 100km w biegu ulicznym po asfalcie a co innego w terenie a już nie mówię w terenie górskim. To są zupełnie inne imprezy dla innych ludzi.

Tak jest w rowerowych i myślę, że w biegowych podobnie. Te pierwsze są praktycznie dla każdego a limity są raczej luzackie i będą luzackie bo imprez porobiło się mnóstwo i zaczną być nierentowne.

Pozdrowienia

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...