Skocz do zawartości

Czarna Góra


Administrator

Rekomendowane odpowiedzi

Lechu trenował ze swoimi przed sobotnimi zawodami...

 

Pozdrawiam, radcom

 

Możesz Radek napisać coś więcej o współpracy Ligi z CG ?

Pozytywne jest że ośrodek tak się otworzył na sport (tyczki komercyjne, treningi klubowe, zawody).

Nie wiesz czy CG pobiera jakieś opłaty za wynajem stoku na tyczki ?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz Radek napisać coś więcej o współpracy Ligi z CG ?

Pozytywne jest że ośrodek tak się otworzył na sport (tyczki komercyjne, treningi klubowe, zawody).

Nie wiesz czy CG pobiera jakieś opłaty za wynajem stoku na tyczki ?

 

To z pewnością funkcjonuje http://www.szkola.cz...ngi-na-tyczkach

W ub. sobotę przed 9., były ustawione giganty na C i D.

 

 

pozdrawiam


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem  ,że wstawanie o 4.30 to norma.

Zdecydowana większośc treningów kończy się ok. 9.00 rano + treningi wieczorne.

 

W niskim sezonie gdy ludzi mniej ,pozwalają ustawiać slalom w innych godzinach i tak pewnie trafiłeś.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieci, to dzieci - muszą tranować - ale jakaś tam informacja powinna być

 

inaczej jak trafi się na stare konie w "gumach" obowiązkowo z opuszczonymi szeleczkami i zbrojami na termoaktywkach (w celu poszerzenia sylwetki :D ), którzy nie dość, że w ramach rozgrzewki orają tą "wolną" część stoku, to jeszcze pyskują, że im ktoś się ośmielił pomiędzy tyczkami przejechać


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Na zawodach SkiForum - chyba edycja 3 - w wytyczony, oznakowany i wygrodzony gigant wjechał właśnie taki gość. Miał na oko około 55-60 lat i spokojnie najpierw przeciął trasę slalomu a później kontynuował jazdę do mety, przeciął ją i spokojnie pojechał dalej. Stałem wtedy w połowie trasy i udało mi się zatrzymać jadące akurat dziecko. Dziewczynka nie jechała szybko bo miała jakieś 7-8 lat ale gdyby to był na przykład Kacper - nie mówiąc o jakimś zawodniku mógłbym nie zdążyć a tacy chłopcy już jadą na pamięć i grzeją maxem.

W każdym razie obyło się bez wypadku i poza cofaniem dziecka na górę i resetowaniem sprzętu nic się nie stało. 

 

Dogoniłem gościa na dole i padł dokładnie taki argument: zapłacił za karnet i ma prawo jeździć po całym stoku - i koniec.

 

Opisywałem już sytuację gdy broniłem kobietę w kasie na Kozińcu gdy krewcy z pretensjami chcieli ja wyciągnąć z kasy, bo stok nie był ratrakowany W TRAKCIE OPADU!.

Nie wiedziałem, że również na forum mamy takich kolegów.

Szkoda mi argumentacji.

 

Radcom, Juice, Wort, pieprznijcie te swoje chore ambicje i zacznijcie jeździć na nartach a dzieciaki niech się gonią.

Pozdrowienia

 

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli widzicie ustawiony slalom i macie ochote go pokonać, to nie wjeżdżajcie na niego ukradkiem, 

tylko zapytajcie czy możecie się przejechać, bardzo bym się zdziwił gdyby odmówiono.

 

Po pierwsze dlatego ,że tak jest w zwyczaju ,

po drugie z obawy ,że i tak to zrobicie z konsekwencjami o których pisał Mitek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Na zawodach SkiForum - chyba edycja 3 - w wytyczony, oznakowany i wygrodzony gigant wjechał właśnie taki gość. Miał na oko około 55-60 lat i spokojnie najpierw przeciął trasę slalomu a później kontynuował jazdę do mety, przeciął ją i spokojnie pojechał dalej. Stałem wtedy w połowie trasy i udało mi się zatrzymać jadące akurat dziecko. Dziewczynka nie jechała szybko bo miała jakieś 7-8 lat ale gdyby to był na przykład Kacper - nie mówiąc o jakimś zawodniku mógłbym nie zdążyć a tacy chłopcy już jadą na pamięć i grzeją maxem.

W każdym razie obyło się bez wypadku i poza cofaniem dziecka na górę i resetowaniem sprzętu nic się nie stało. 

 

Dogoniłem gościa na dole i padł dokładnie taki argument: zapłacił za karnet i ma prawo jeździć po całym stoku - i koniec.

 

Opisywałem już sytuację gdy broniłem kobietę w kasie na Kozińcu gdy krewcy z pretensjami chcieli ja wyciągnąć z kasy, bo stok nie był ratrakowany W TRAKCIE OPADU!.

Nie wiedziałem, że również na forum mamy takich kolegów.

Szkoda mi argumentacji.

 

Radcom, Juice, Wort, pieprznijcie te swoje chore ambicje i zacznijcie jeździć na nartach a dzieciaki niech się gonią.

Pozdrowienia

 

Pozdrowienia

Ty to rozumiesz, Juice i Wort też. Nie wiem jak dyskutować z kimś, kto argumentuje w taki sposób jak WW. Najczęściej odchodzę w milczeniu. Dziś u nas na Dzikowcu (wąski stok) na nocnej stał gigant, specjalny i "cywile" też się zmieścili. I jakoś nikt nie miał pretensji...

 

Pozdrawiam, radcom


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zakończeniu "treningu" i zdjęciu tyczek, wszyscy z trasy mineralnej przenieśli się na do tej pory zamkniętą trasę, ale tam tez już miejscami widać było ziemie. W efekcie ten dzień był stracony narciarski a za niego zapłaciliśmy.

Jeśli informacja przy kasie, to zgoda ale i rekompensata finansowa za ten dzień. W końcu zapłaciliśmy za cały ośrodek a dostaliśmy pół. To nieuczciwe.

 

 

Niby tak i niby nie.

Jeszcze raz powtórzę i jeszcze dopowiem.

  • nigdzie się nie spotkałem z rekompensatami za zajęty przez tyczki częściowo ośrodek, Polska, Czechy, Austria, Włochy; w związku z tym rozumiem, że można mieć swoje poglądy i przekonania, ale w tej kwestii pozostaje się czepić "swojej baby";
  • nigdzie jw nie potkałem się z jakąkolwiek rekompensatę, że cześć ośrodka nie była uruchomiona w ogóle, cena była jak za cały ośrodek;
  • nigdzie jw nie spotkałem się z jakąkolwiek rekompensatę, że cześć ośrodka nie była utrzymana tak jak pozostała, brak ratrakowania, jak również, że odstawała jakościowo od innej poprzez minerały, przetarcie etc.;
  • nigdzie jw nie spotkałem się z jakąkolwiek rekompensatę, że zaczął padać rzęsisty deszcz, zrobiła się przepotworna mgła, czyli zmienne warunki pogodowe ograniczyły sprawne korzystanie z ośrodka o powiedzmy 80%.

Więcej przykładów podawać mi się nie chce i już.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty to rozumiesz, Juice i Wort też. Nie wiem jak dyskutować z kimś, kto argumentuje w taki sposób jak WW. Najczęściej odchodzę w milczeniu. Dziś u nas na Dzikowcu (wąski stok) na nocnej stał gigant, specjalny i "cywile" też się zmieścili. I jakoś nikt nie miał pretensji...

 

Pozdrawiam, radcom

no cóż, akurat na Dziku w zeszłym roku natknąłem się na dość agresywną grupę "dorosłych" tyczkarzy, którzy dodatkowo o mało nie pobili się z ojcem chłopaka, który przejechał im przez tyczki

argumentacja tyczkarzy była następująca - "bo to prywatne tyczki!"

a q&wa karnety pozostałych jeżdżących to niby służbowe były?

 

przyznam szczerze, że teraz dzwonię przed nocną do obsługi i pytam o tyczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cóż, akurat na Dziku w zeszłym roku natknąłem się na dość agresywną grupę "dorosłych" tyczkarzy, którzy dodatkowo o mało nie pobili się z ojcem chłopaka, który przejechał im przez tyczki

argumentacja tyczkarzy była następująca - "bo to prywatne tyczki!"

a q&wa karnety pozostałych jeżdżących to niby służbowe były?

 

przyznam szczerze, że teraz dzwonię przed nocną do obsługi i pytam o tyczki

I dlatego tych ludzi już na stoku nie zobaczysz. Wpadli z partyzanta, narobili smrodu i tyle. Jak stawiamy tyczki, to tak by zbytnio nie przeszkadzać innym użytkownikom stoku. Oczywistą oczywistością jest, że jak "cywil" zapyta czy może przejechać, to nikt mu nie odmówi. Nie toleruje jedynie dzikich wjazdów w środek slalomu...

 

Pozdrawiam, radcom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dlatego tych ludzi już na stoku nie zobaczysz. Wpadli z partyzanta, narobili smrodu i tyle. Jak stawiamy tyczki, to tak by zbytnio nie przeszkadzać innym użytkownikom stoku. Oczywistą oczywistością jest, że jak "cywil" zapyta czy może przejechać, to nikt mu nie odmówi. Nie toleruje jedynie dzikich wjazdów w środek slalomu...

 

Pozdrawiam, radcom

Cześć

Nie o nietolerancję tu chodzi Radcomie Drogi.

Dziki wjazd w ustawiony slalom - gdzie by ustawiony nie był - to nie kwestia Twojej czy czyjejkolwiek nietolerancji.  To jest po prostu zwykły KRYMINAŁ a sprawca powinien zostać ukarany na równi z kimś jeżdżącym bardzo niebezpiecznie, pijanym itd.

Zasady, które obowiązują na stokach od zawsze są jasne a jak się ich nie zna to albo edukacja albo spadunek.

Argumentacja tyczkarzy oczywiście wieśniacka bo nie o to chodzi. Dziesiątki razy pytałem organizatorów czy uczestników slalomów czy można skorzystać ofiarując w zamian pomoc i nawet we Włoszech na gigancie ustawionym przez reprezentację policji  :) mogłem zjechać tylko zaznaczyli, że muszę się zaopatrzyć w kask co też szybciutko uczyniłem. Moją walkę o życie na tym naprawdę długim i wymagającym gigancie pominę.

 

Robercie K, ostatnio miałem podobny przypadek.

Dzieci w liczbie sztuk 4 w zorganizowany (zwarta grupa jadąca w ciągu, bez stawania na zeskokach itd.) sposób jeździły po ogólnie dostępnym snowparku. Dwoje napiętych (byłem naprawdę zdziwiony) deskarzy, zaczęło ich stamtąd wyrzucać. Na moje pytania o co chodzi padły irracjonalne wyjaśnienia, że rozjeżdżają najazdy (że w regulaminie jest, że muszą mieć narty TT (nie wszyscy mieli) itd. W końcu odparłem aby się gonili i pojechałem do chłopaka, który ten snowpark robi i nadzoruje zapytać się o co chodzi bo może czegoś o snowparkach nie wiem ( nie jeżdżę po nich więc mam prawo).

Gość jednoznacznie sprawę potraktował i stwierdził, że snowpark jest ogólnodostępny a zarzuty dwójki są idiotyczne. Poinstruował ekipę jeszcze raz co mogą robić a czego nie i koniec.

Czasami - jeżeli nie ma wielkiego obłożenia stawiamy tyczki na Czarnym Groniu. Zawsze z boku i zawsze niemalże zapraszamy innych użytkowników do jazdy po nich. Ale też tępimy jak zarazę wjeżdżających z boku. Zazwyczaj jest to traktowane jako fajne urozmaicenie jazdy i nikt nie postrzega tego jako oszustwo czy inny "atak na kieszeń".

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć


Opisywałem już sytuację gdy broniłem kobietę w kasie na Kozińcu gdy krewcy z pretensjami chcieli ja wyciągnąć z kasy, bo stok nie był ratrakowany W TRAKCIE OPADU!.

Nie wiedziałem, że również na forum mamy takich kolegów.

Szkoda mi argumentacji.

 


 

Pozdrowienia

 

Jeśłi nie widzisz różnicy między tym co napisałeś a wyrażeniem niezadowolenia z zamknięcia jednego z dwóch dostępnych stoków, to rzeczywiście szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie o nietolerancję tu chodzi Radcomie Drogi.

Dziki wjazd w ustawiony slalom gdzie by ustawiony nie był to nie kwestia Twojej czy czyjejkolwiek nietolerancji.  To jest po prostu zwykły KRYMINAŁ a sprawca powinien zostać ukarany na równi z kimś jeżdżącym bardzo niebezpiecznie, pijanym itd.

Zasady, które obowiązują na stokach od zawsze są jasne a jak się ich nie zna to albo edukacja albo spadunek.

Argumentacja tyczkarzy oczywiście wieśniacka bo nie o to chodzi. Dziesiątki razy pytałem organizatorów czy uczestników slalomów czy można skorzystać ofiarując w zamian pomoc i nawet we Włoszech na gigancie ustawionym przez reprezentację policji  :) mogłem zjechać tylko zaznaczyli, że muszę się zaopatrzyć w kask co też szybciutko uczyniłem. Moją walkę o życie na tym naprawdę długim i wymagającym gigancie pominę.

 

Odnosze wrażenie, że w tym wjeżdżaniu na slalom jest jakiś pierwotny instynkt,

jak u kotów do oznaczania swojego obszaru :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


To jest po prostu zwykły KRYMINAŁ a sprawca powinien zostać ukarany na równi z kimś jeżdżącym bardzo niebezpiecznie, pijanym itd.

Zasady, które obowiązują na stokach od zawsze są jasne a jak się ich nie zna to albo edukacja albo spadunek.

 

Bzdury piszesz...jaki kryminał...podaj paragraf z KK.
Zasady są takie, że jadący z góry ma się dostosować...czyż nie?

Sam osobiście jechałem slalom ustawiony pod lasem na trasie D na Czarnej Górze.
Trasa była otwarta, na górze nie było nikogo kogo można by się zapytać, czy kto by tego pilnował, żadej choćby tabliczki z "ZAKAZ WJAZDU MIĘDZY TYCZKI".

Pod tyczkami był sam lód - było już po treningu, a tyczki zostały - OK fajnie.
Jak wygrzałem na tyczce i się w bólach zbierałem, to przyjechał młodzieniec, że mu przeszkadzam w treningu...
A że był w tym bardzo nieuprzejmy to również kazałem mu spier...., na dole wezwał policję...
Pytanie do policji było krótkie...który punkt regulaminu ośrodka naruszyłem....żaden - to o co wam chodzi?
Tym sposobem młodzieniec zakończył trening...bo był nieuprzejmy i zwyczajnie głupi.

Teraz jest lepiej, bo trasa jest zamykana na czas treningu.
Tak powinno być, żeby nie było durnego wypadku "dziecko na treningu wpadło do lasu z powodu źle zabezpieczonej trasy".

Natomiast każdy by się wkurzył, że
PRZY KASIE PODAJĄ NIEPRAWDZIWĄ INFORMACJĘ O ILOŚCI OTWARTYCH TRAS.
I TO BYŁ TEMAT POSTA, OD KTÓREGO ZACZĘLIŚCIE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cóż, jak byłem we wtorek, to trening był na części trasy, a ta druga wolna połowa była po prostu nieprzygotowana i wszyscy szpetnie kleli pod kanapą :D

 

 

Tak powinno być, żeby nie było durnego wypadku "dziecko na treningu wpadło do lasu z powodu źle zabezpieczonej trasy".

 

 

Mitku,

jedna sprawa dzieciaki z klubów - jest to zrozumiałe - muszą trenować i super, że to robią pod okiem profesjonalistów

 

inna kwestia jak ktoś rozstawia "prywatny" slalom na ogólnie dostępnym stoku, rozjeżdża na maxa pozostałą część stoku - tak w ramach rozgrzewki - a później przy orczyku startuje do rodzica, bo dziecko przejechało między tyczkami - oczywiście jak nikt tam nie jechał

 

podsumowując - jadąc na nocną po pracy wolałbym wiedzieć, czy na stoku będą tyczki, czy nie - zwłaszcza w niedużych ośrodkach - podanie tego na stronie www, to chyba nie jest szczególny problem?

 

pozdrawiam

 

Czasami - jeżeli nie ma wielkiego obłożenia stawiamy tyczki na Czarnym Groniu. Zawsze z boku i zawsze niemalże zapraszamy innych użytkowników do jazdy po nich. Ale też tępimy jak zarazę wjeżdżających z boku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

 

To jest po prostu zwykły KRYMINAŁ a sprawca powinien zostać ukarany na równi z kimś jeżdżącym bardzo niebezpiecznie, pijanym itd.

Zasady, które obowiązują na stokach od zawsze są jasne a jak się ich nie zna to albo edukacja albo spadunek.

 

Bzdury piszesz...jaki kryminał...podaj paragraf z KK.
Zasady są takie, że jadący z góry ma się dostosować...czyż nie?

Sam osobiście jechałem slalom ustawiony pod lasem na trasie D na Czarnej Górze.
Trasa była otwarta, na górze nie było nikogo kogo można by się zapytać, czy kto by tego pilnował, żadej choćby tabliczki z "ZAKAZ WJAZDU MIĘDZY TYCZKI".

Pod tyczkami był sam lód - było już po treningu, a tyczki zostały - OK fajnie.
Jak wygrzałem na tyczce i się w bólach zbierałem, to przyjechał młodzieniec, że mu przeszkadzam w treningu...
A że był w tym bardzo nieuprzejmy to również kazałem mu spier...., na dole wezwał policję...
Pytanie do policji było krótkie...który punkt regulaminu ośrodka naruszyłem....żaden - to o co wam chodzi?
Tym sposobem młodzieniec zakończył trening...bo był nieuprzejmy i zwyczajnie głupi.

Teraz jest lepiej, bo trasa jest zamykana na czas treningu.
Tak powinno być, żeby nie było durnego wypadku "dziecko na treningu wpadło do lasu z powodu źle zabezpieczonej trasy".

 

 

Zasada jest taka, ze w czyjeś tyczki się bez pytania nie wjeżdża. Jak tego nie wiesz to nie powinieneś w ogóle pojawiać się na stoku. Jeżeli nie odpowiada ci słowo kryminał to może zrozumiesz CHAMSTWO i powodowanie realnego niebezpieczeństwa. Pamiętaj, że to, że nikogo akurat tam nie było nie upoważnia Cie do korzystania. Jak nieznany Ci samochód stoi otwarty z kluczykami to co - wsiadasz i jedziesz? Nie sądzę.

Pół biedy gdy trasa jest widoczna od startu do mety ale gdy jest załom to jadąc bez pozwolenia powodujesz, że jadący zawodnik - w porównaniu z Tobą będzie pewnie jechał ze dwa razy szybciej - może na ciebie wpaść i zrobić sobie krzywdę.

Szczerze mówiąc jestem w szoku, że na uczestnicy forum, których zawsze postrzegałem jako osoby zdecydowanie bardziej świadome narciarsko mogą robić takie rzeczy.

 

 

"Natomiast każdy by się wkurzył, że
PRZY KASIE PODAJĄ NIEPRAWDZIWĄ INFORMACJĘ O ILOŚCI OTWARTYCH TRAS.
I TO BYŁ TEMAT POSTA, OD KTÓREGO ZACZĘLIŚCIE"

 

 

Jak widać nie każdy by się wkurzył (to są sytuacje normalne od dziesiątek lat praktykowane) - tylko Ci roszczeniowi, którymi - ostatnio zwłaszcza - obradza.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"Natomiast każdy by się wkurzył, że
PRZY KASIE PODAJĄ NIEPRAWDZIWĄ INFORMACJĘ O ILOŚCI OTWARTYCH TRAS.
I TO BYŁ TEMAT POSTA, OD KTÓREGO ZACZĘLIŚCIE"

 

 

Jak widać nie każdy by się wkurzył (to są sytuacje normalne od dziesiątek lat praktykowane) - tylko Ci roszczeniowi, którymi - ostatnio zwłaszcza obradza.

 

Pozdrowienia

 

Nie chodzi mi tutaj o robienie awantur w kasie czy krzyczenie na sportowców.

Ale też uważam że atmosfera będzie zdrowsza jeśli ośrodek na stronie i na swoich tablicach pod kasami,

będzie informował że jakiś stok jest ograniczony albo zamknięty z powodu treningu/zawodów.

Oczywiście są tu różne przypadki. Np. w Kluszkowcach są 4 trasy i standardowo boczna trasa za lasem jest 

wykorzystywana na tyczki, to nie ma o czym pisać. Podobnie w Alpach, ośrodek ma 10 tras,

i jedna jest zamknięta na tyczki, żaden problem.

Natomiast przypadek Czarna Góra, 3 trasy czynne B i C i F, na głównej trasie B poważny i długi gigant prawie od góry do dołu na szerokości 2/3 trasy. Uważam że w takim przypadku należy się informacja i każdy sam decyduje czy chce tak jeździć czy nie.

 

Możliwość wjechania w tyczki też nie zawsze jest dostępna, oczywiście można się zapytać.

Ale np. jak są zawody Żywca na Stożku, to nie wpuszcza się postronnych. Jak trenuje klub narciarski, też niechętnie wpuszczają postronnych (np. na Jaworze w Pecu). Kolejny przypadek w Pecu jest łatwy gigant publiczny ustawiany codziennie. Dzieciaki nie chcieli wpuścić mojej córki gdyż twierdzili że mają wynajęty stok tylko dla siebie.

 

Natomiast w poważnych gigantach, gdzie trenuje się z dużymi V, niedopuszczalny jest brak siatek i zagrodzeń. Karalne powinno być ustawianie takich slalomów bez siatek. Jest dużo amatorów na stoku, którzy nie zdają sobie sprawy z zagrożeń i przejeżdżają tyczki dla zabawy zaczynając od środka albo przypadkowo w wyniku przewrócenia się mogą wpaść na tor slalomu. Siatki są zarówno dla bezpieczeństwa tych co trenują jak i tych postronnych z boku. Chyba że tyczki są na całej szerokości trasy i nie ma wogóle możliwości wjechania na taką trasę (trasa zablokowana np. na początku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Zasada jest taka, ze w czyjeś tyczki się bez pytania nie wjeżdża.

 

 

A jaka zasada zezwala na postawienie sobie własnych tyczek na ogólnie dostępnym stoku i roszczenia sobie do tego stoku prawa wyłączności?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaka zasada zezwala na postawienie sobie własnych tyczek na ogólnie dostępnym stoku i roszczenia sobie do tego stoku prawa wyłączności?

Cześć

Żeby postawić cokolwiek na jakimkolwiek stoku jest niezbędna zgoda właściciela stoku a często również szkoły narciarskiej operującej na danym stoku (tak jest w wypadkach gdy szkoły maja taka usługę w ofercie i dochodzi do konfliktu interesów.

Podobnie jak nie wyobrażam sobie wjechania w czyjeś tyczki - w jakiejkolwiek formie - tak nie wyobrażam sobie ustawienia na stoku własnych tyczek bez uzgodnienia. Jednej i drugiej rzeczy się po prostu nie robi.

No wiesz to tak jakby ktoś zrobił sobie grilla w Twoim ogrodzie bez pytania.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak stok jest już zryty to najlepsze do zjazdu są zwykle wyślizgane, ale i bez odsypów dwu-trzy metrowe ścieżki, które najczęściej są gdzieś na obrzeżach stoku, czasami pod kanapą, na których da się fajnie pośmigać. Zanim zacznę zjeżdżać w dół zakładam sobie tor jazdy po którym chcę zjechać (często jeszcze na kanapie obserwuję i wytyczam sobie zjazd), wtedy nic po drodze nie będzie przeszkadzać.   :)

 

Nieraz takie wyślizgane ścieżki widzę obok... slalomu - Polak potrafi. Te ścieżki "pod lasem" też nie biorą się z niczego  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojna chudych z grubymi.

Sporo u nas chamstwa i pazerności "zaradności" i to zawodowego/ zawodowej. Podobnie jest na pływalniach. Jak się człowiek uprze i zacznie dochodzić to w 20 sekund znikają wszystkie tabliczki z info o zajętości torów co to "niechcący pozostały z poprzedniej godziny".

 

Na stoku realia wyglądają tak:

jeden ze stoków w paśmie Gór Sowich, przyjeżdżasz, kupujesz karnet sprzedawany ci bez mrugnięcia okiem po czym obserwujesz ruchy na stoku. Pytasz i okazuje się ze zaraz odbędą się zawody.

Uwaga! Kupiłeś właśnie karnet na jeden wąski stok i praktycznie nie ma alternatywy.

Trasa wygląda tak:

zawody.JPG

 

Istotne jest to że z lewej strony jej krawędź przebiega na przed linią drzewek co widać lepiej na tej fotografii 

 

IMAG0111.jpg

 

 

I teraz pojawiają się

1 zawodnicy na trasie,

2 obserwatorzy, fotografowie i kamerzysta zapewne w lokalnej telewizji wzdłuż trasy oczywiście na stoku,

3 kibice przywiezieni z lokalnych szkół włącznie z sankami w komplecie.

 

Już nie wspomnę że umiejętności zawodników były różne bo to zawody z gatunku: trzeba zebrać młodzież szkolną i coś zorganizować na chwałę szkolnictwa, bo to już całkiem inna bajka.

 

Kiedy szaleńcze zjazdy saneczkarzy zaczynają sięgać apogeum /trasa nieco powyżej jest szersza i łagodniejsza ale mimo wszystko saneczkarze stanowią zagrożenie/, zgłaszasz obsłudze problem i słyszysz że pozwalają ci przepędzić saneczkarzy.

 

Jakoś tak poszło mi to w niepamięć, zagłosowałam nogami i zmieniłam "skiresort" ;) ale jest okazja więc pozdrawiam Pana który zrugał mnie na forum za to że przedstawiam jego stok w świetle nie takim w jakim on by sobie wymarzył.

 

W tymże samym paśmie górskim jest piękny stromy i szeroki stok  /również pojedyncza trasa/ na którym trenują już poważniejsi zawodnicy. Problem w tym że jakoś tak im wychodzi że najlepiej zrobić trasę po prawej stronie stoku a w dolnej części zmiana, tyczki pojawiają się po przeciwległej stronie stoku, wynika to z atrakcyjności ukształtowania terenu. Również brak informacji co się będzie na stoku działo, brak jakiegokolwiek ostrzeżenia o skrzyżowaniu drogi z trasą treningową.

 

Bezmyślność głupota i pazerność. 

 

Mitka pozdrawiam roszczeniowo.

 

A w ogóle to jakiś wstyd rościć sobie prawo do tego za co się zapłaciło? Wszelkiej maści brakoroby omiatają smród wokół siebie hasłem - roszczeniowość społeczeństwa. Skończmy z tolerowaniem tego. Tu nikt nie chce dostać nic za darmo.

 

/Dopisane wiec kto chce może cofnąć oklaski jeśli nie po jego myśli/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...