Skocz do zawartości

Nasze deski


Hilly_billy

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć
To nie jest moje stwierdzenie tylko cytat. Przeszacowanie cen sprzętu jest coraz bardziej odczuwalne niestety.
Wczoraj odebrałem narty dla żony. Narta typu Master - czyli najpopularniejsza i najdroższa obecnie grupa nart - 1800pln.

Pozdrowienia

Te mastery to model z tego roku??

Inna sprawa, że nie wydaje mi się by mastery to była najczęściej poszukiwana, kupowana i najdroższa grupa nart.
Widać to chociażby na stokach w Alpach, bo o naszych stokach to nawet nie ma co mówić.

Kuzyn chciał kupić konkretnie Blizzardy FIS SL i to z tego sezonu, dlatego zapłacił jak za zboże, cóż jego cyrk i jego małpy. Mnie tylko dziwią ceny nart z tego sezonu Blizzardów i tyle.

Każdy ma swoje preferencje, ja wolę dopłacić kilka stów za Blizzardy SRC niż kupić SL-ki Heada, Atomica czy Salomona, ale każdy może mieć inne zdanie w tym temacie.

O komórkach jako takich nawet nie chce mi się pisać, bo dla mnie to przy takim tam amatorskim jeżdżeniu to jest to przerost formy nad treścią i tyle.
Inna sprawa, że Blizzardy WRC są zaliczane do grupy master a jest to niby zwykła drugą giganta tej marki, więc jak widać każda marka ma inne podejście do "dojenia" swoich klientów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 189
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Te mastery to model z tego roku??

Inna sprawa, że nie wydaje mi się by mastery to była najczęściej poszukiwana, kupowana i najdroższa grupa nart.
Widać to chociażby na stokach w Alpach, bo o naszych stokach to nawet nie ma co mówić.

Kuzyn chciał kupić konkretnie Blizzardy FIS SL i to z tego sezonu, dlatego zapłacił jak za zboże, cóż jego cyrk i jego małpy. Mnie tylko dziwią ceny nart z tego sezonu Blizzardów i tyle.

Każdy ma swoje preferencje, ja wolę dopłacić kilka stów za Blizzardy SRC niż kupić SL-ki Heada, Atomica czy Salomona, ale każdy może mieć inne zdanie w tym temacie.

O komórkach jako takich nawet nie chce mi się pisać, bo dla mnie to przy takim tam amatorskim jeżdżeniu to jest to przerost formy nad treścią i tyle.
Inna sprawa, że Blizzardy WRC są zaliczane do grupy master a jest to niby zwykła drugą giganta tej marki, więc jak widać każda marka ma inne podejście do "dojenia" swoich klientów.

Cześć

Nie, no coś Ty. Jeżeli narta nie zmienia się konstrukcyjnie kupowanie modelu aktualnego mija się z celem bo płacisz połowę ceny za aktualność, która z punktu widzenia rozwiązań technicznych a przede wszystkim jakość jazdy nic nie zmienia.

Co do Mastera - jako grupy nart - to on Ciągnie w górę resztę porównywalnych nart a co za tym idzie pozostałe.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Nie, no coś Ty. Jeżeli narta nie zmienia się konstrukcyjnie kupowanie modelu aktualnego mija się z celem bo płacisz połowę ceny za aktualność, która z punktu widzenia rozwiązań technicznych a przede wszystkim jakość jazdy nic nie zmienia.
Co do Mastera - jako grupy nart - to on Ciągnie w górę resztę porównywalnych nart a co za tym idzie pozostałe.
Pozdrowienia


A to się zgodzę, za ok 2000 można spokojnie kupić bardzo fajne GS lub SL z poprzedniego sezonu, ja tak kupiłem moje Blizzardy, kuzyna "stać na więcej" to sobie kupił tegoroczne. Choć akurat Blizzard ponoć w tym roku coś pozmieniał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać człowiek przywiązuje się do marek...ale pytanie takie mam. Czytałem jakiś wątek o nartach "master" ale jakoś tak został pokręcony, że trudno było wyłowić sedno. Możecie jednym zdaniem napisać jaka to niby narta?

Przeczytaj pierwszy wpis Harpii:
http://www.skiforum....cegsx-20142015/
Cyt.: "Master to gigantowe narty o konstrukcji komórkowej ale z "ludzkim" promieniem skrętu."

Ew. czytaj dalej:
http://www.skiforum....rty-gs-masters/
http://www.skiforum....premium-master/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać człowiek przywiązuje się do marek...ale pytanie takie mam. Czytałem jakiś wątek o nartach "master" ale jakoś tak został pokręcony, że trudno było wyłowić sedno. Możecie jednym zdaniem napisać jaka to niby narta?

 

Narta bardzo dynamiczna, skrętna, bardzo dobrze skręcająca oraz inicjująca skręty, dobra na twardym i na miekkim śniegu (lepiej czuje się jednak na twardym). W zasadzie dosyć uniwersalna.

Jeżeli to nie ma być narta stricte na tyczki to baaardzo polecam ! :)

Polecam brać dłuższe niz wzrost jednak :) Mam 177cm wzrostu. Jezdizłem na 180 oraz 185cm. Krótsza sprawiała troche wiecej frajdy bo mocniej skrecała i była ciut miększa co powodowało mocne "kopniecie" w ostatniej fazie skrętu.

185cm natomiast bardziej stonowana, nadal dynamiczna ale mniej nerwowa, szybsza, stabilna, jeszcze lepsze trzymania na twardym, gorzej skrecała ale mnie to akurat nie przeszkadzało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sstar przytoczył mój stary post opisujący pierwsze Master Elana (14/15).

 

Aktualnie mam wersję 17/18 ( najnowsze 18/19  https://www.elanskis...r-plate-169261/

różnią się tylko malowaniem)

To dość istotnie inne narty.

Moje i najnowsze są o wiele bardziej przyjazne, przyjemniejsze a jednocześnie bardzie reaktywne ( o 3mm węższe pod butem o starszych)

Znacząco zmieniono rozkład fleksu co pomimo większego promienia skrętu ( 21,2m/180cm   poprzednio 19,8/182cm)

powoduje, że narty są skrętniejsze i chętnie zacieśniają skręt. Są także szybsze z krawędzi na krawędź.

Dynamika ......miodzio.

Może to nie jest taka moc jak w starszych ale przyjemność z jazdy jest zdecydowanie większa niż na pierwotnie opisanych..

Uwielbiam te dechy.

Na moim poziomie ( mam nadzieję na razie :)  ) są wystarczająco dobre na amatorskie zawody rangi MPA.

Ci którzy mi leją i tak mi wklepią na czymkolwiek pojadę a z resztą mogę powalczyć.

Do codziennej jazdy są po prostu znakomite.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Z mojego skromnego doświadczenia wiem, że temat trudne narty jest podobny do tematu kąta krawędzi.  Chodzą różne bajki wśród narciarskiego ludu. By nie opierać się na szerokiej "literaturze". Kilka osobistych przykładów.

 

Jeździłem nie tak dawno na  tygrysach SL  Voelkla. Żona na SL 9. Tylko 5 cm poniżej wzrostu. Kąty stopniowo zmniejszałem, aż  do 86,5 st. Krawędzie zawsze były ostre.  

 

Tygrysy dostała córka żony. Bardzo przeciętna narciarka.  Nie jest to jej pasja. Bez zmiany kąta. Narty prawie nie straciły sprężystości od nowości. Jeszcze czasem mnie kopały.  Kuba jeździ na SL9 żony. Też jeszcze sprężyste.

 

Jaki z tego wniosek. Córka powinna się zabić na mojej slalomce. A jej się fajnie szura. Żona powinna była mieć ew. slalomkę  minus 15 cm.  Na  SL9 nieco dłuższych widywałem potężnych chłopów.  Nie mówiąc o kątach, które powinny być super niebezpieczne, albo super trzymające na twardym.  

 

Nie da się jeździć jedynie na nartach "kołkowatych". Nie twardych,  sprężystych, tylko kołkowatych. Kołek nie jest sprężysty.  Te twardości to też przesada. Mylone ze sprężystością.

 

Nie obawiam się żadnego "Mastera". Żona też. Nie wykorzystamy takiej narty. To raczej pewne. Należałoby zwiększyć swoją prędkość na stoku  o kilkadziesiąt procent. By poczuć jej zalety.

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie demonizuję masterów, tylko uważam, że nie jest to dobra narta dla osób początkujących. Oczywiście ześlizgiwać się można na wszystkim, ale to chyba nie o to chodzi.
Jak ktoś jest początkujący i na narty jeden lub dwa wyjazdy po 5-6 dni w roku to jaki sens jest mu polecać mastery/GSy?? Przecież taka osoba przez 5 lat nawet 50% możliwości tej narty nie wykorzysta. To już lepiej daj jej SL nawet komórkę, tak mi się wydaje, mogę się mylić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem i to właśnie na masterach jako początkujący, miałem wtedy przejechanych na nartach ogółem 15 dni. Najgorszy wyjazd na narty jaki miałem. Na komórkach SL też jeździłem, dokładnie na Hedach i wolę zwykle slalomki, są dla mnie przyjemniejsze w normalnym zjeździe że stoku - nie startuje w zawodach, dodatkowo mieszkam w Gdańsku, gdzie najlepszy stok w okolicy ma 350 metrów długości, a w Alpy jeżdżę 2-3 razy do roku, tak zdecydowanie potrzebuję masterów, chyba żeby sobie penisa wydłużyć w oczach wszystkich, którzy stoją w kolejce do wyciągu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewnym etapie zaawansowania oczywiście, że tak; wpływa in plus.
A na każdym etapie zaawansowania na pewno nie przeszkadza ani "nie zabija".
I nie chodzi tylko o komórkę ale o dobrą sportową nartę.

Zdecydowana większość użytkowników nart komórkowych lub wysokich modeli katalogowych nigdy bobrze nie jeździła, nie jeździ i nie będzie jeździć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem i to właśnie na masterach jako początkujący, miałem wtedy przejechanych na nartach ogółem 15 dni. Najgorszy wyjazd na narty jaki miałem. Na komórkach SL też jeździłem, dokładnie na Hedach i wolę zwykle slalomki, są dla mnie przyjemniejsze w normalnym zjeździe że stoku - nie startuje w zawodach, dodatkowo mieszkam w Gdańsku, gdzie najlepszy stok w okolicy ma 350 metrów długości, a w Alpy jeżdżę 2-3 razy do roku, tak zdecydowanie potrzebuję masterów, chyba żeby sobie penisa wydłużyć w oczach wszystkich, którzy stoją w kolejce do wyciągu.

No i spoko. Zastanowiła mnie Twoja wypowiedź, a konkretnie jej fragment, parafrazuje: komórki to przerost formy nad treścią. Treści to tam akurat jest w bród. Mam swoje pierwsze SL serwisowe i po 3 razach na stoku, każdemu bym je polecił. Te narty są zajebiste!

2-3 razy w roku w Alpy to taki ~20m masterek by Ci styknął w sam raz. Jedyny minus jest taki, że w Alpach nie miałbyś satysfakcji z przedłużenia penisa bo tam co drugi "dziadek" na takich jeździ.

 

@adam Co to za teoria? Poparta Twoim doświadczeniem czy taka typowo forumowa szpileczka, gdy ktoś się wychyla?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem niedawno w Solden, widziałem jedną osobę na masterach i był to Polak, trenowali tez zawodnicy różnej maści, nawet widziałem skoczków narciarskich na tych ich dziwacznych nartach, ale tych nie liczę.
Ja mam Blizzardy SRC i szczerze mówiąc to za komórkami SL nie tęsknię, może dlatego, że moje SRC są do nich bardzo podobne, przynajmniej wg. Tomasza Kurdzela, a on chyba wie co mówi.
Co do masterów to nie wykluczam, że kiedyś do nich wrócę, na razie wielką frajdę dają mi moje SL i nie mam ochoty ich zamieniać na cokolwiek przynajmniej na razie.

Faktycznie trochę przesadziłem z tym "przerostem formy nad treścią", ale doskonale wiemy czemu komórki w ogóle trafiły do sprzedaży dla zwykłych śmiertelników i śmiem twierdzić, że jak by się to nie stało to pierwsze SL i GS większości armatorom w zupełności by wystarczyły a nawet ich możliwości by ich przerastały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam swoje pierwsze SL serwisowe i po 3 razach na stoku, każdemu bym je polecił. Te narty są zajebiste!

Mam dokladnie takie same spostrzezenia. Od tego sezonu ujezdzam moje pierwsze komorki SL i jestem zachwycony. Usmiech nie schodzi z twarzy :D Dobra, sportowa narta to cos zupelnie innego niz marketowe dechy "dla mas" (bez urazy dla kogokolwiek; po prostu kazdy ma inne oczekiwania od sprzetu, na ktorym jezdzi).

 

 

Jeździłem i to właśnie na masterach jako początkujący, miałem wtedy przejechanych na nartach ogółem 15 dni. Najgorszy wyjazd na narty jaki miałem. Na komórkach SL też jeździłem, dokładnie na Hedach i wolę zwykle slalomki, są dla mnie przyjemniejsze w normalnym zjeździe że stoku 

Mysle, ze podobnie jak z butami i cala reszta - jesli dobierzesz niewlasciwy sprzet do swoich umiejetnosci i oczekiwan bedziesz psioczyl i to w pelni zrozumiale, bo najzwyczajniej w swiecie moze i bedzie dobry (z gornej polki, tak to nazwijmy), ALE nie dla Ciebie. To tak jakbys swiezo upieczonego kierowce (wczoraj odebral prawko) wsadzil do sportowego samochodu - jest spora szansa, ze bedzie to dla niego przeklenstwo, a nie zbawienie. 

Roznice w sprzecie sa tak ogromne, ze ciezko mowic o calej grupie nart komorkowych i wrzucac wszystko do jednego wora. Nawet w obrebie jednego modelu powiedzmy komorki SL spotkasz dwie totalnie rozne narty (chocby pod katem sztywnosci wzdluznej i poprzecznej). Wystarczy, ze wazysz niewiele i dostaniesz mega sztywna narte - powodzenia z wygieciem takiej narty w skrecie. Nie bez powodu, narty (KAZDA!!!) dla zawodnikow sa sprawdzane pod katem sztywnosci i dobierane w pary o podobnej wartosci. Nie bez powodu tez zawodnicy wybieraja rozne narty na rozne warunki (lod, miekko itd.). To wszystko musi byc adekwatne do... wszystkiego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i przypomniał mi się wyjazd na górkę do Kazimierza...było trochę ludu, ładne ciuchy itd.jednak aby zobaczyć kogoś kto mnie początkującego ująłby swoją jazdą...Max 2-3 osoby. Wtem patrzę gość lekko 65 lat, czapka taka jak Rosjanie noszą w zimie i kożuch...zapitalał tak,że brawo chciałem bić.
I zapewne Adam P10 to miał na myśli, widzi jako instruktor armię ludzi z topowym sprzętem, że słabymi umiejętnościami.
Oczywiście można powiedzieć stać go to kupił S9, tylko czy aby na pewno posiadanie takiej narty nie szkodzi początkującym lub/I słabo jeżdżącym?

Jeśli jest prawdą,że takowa narta (race,top) może poprzez swoją budowę wymykać się kontroli narciarza, to jest niebezpieczna, tak jak 450 konne Ferrari dla większości 19 letnich i nie tylko kierowców
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...