Skocz do zawartości

Ku przestrodze


Chrońmy Rysie

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, star napisał:

A jak Grimson napisał to stało się. Marek napisał, ze gościu mógł go zobaczyć zawczasu i zareagować, blisko mi takiej opinii. Nie życzę ci aby ci tak pieszy wyszedł i abyś skończył w rowie, jadac przepisowo, chcąc uniknąć kolizji, ciekawe czy wtedy tez byś pisał, ze mandat mu trzeba dac i tyle.

 

Jesteś bardzo kiepskim kierowcą, jeśli uważasz że w mieście nie da się zatrzymać przed wyskakującym pieszym. Miałem raz takiego na czerwonym po pasach i go uratowałem przed jego śmiercią. Zatrzymałem się z przed pasami (ja miałem zielone na wprost), kiedy biegł na swoim czerwonym do tramwaju. Byłem max wq... ale później na spokojnie się ucieszyłem, że mój sposób jazdy spowodował że człowiek nie zginął.

Najbardziej boję sie rowerzysty który wyskoczy zza krzaków na przejazd rowerowy z prędkością 30km/h. A teraz mamy hulajnogi jeżdżący 40-50 km/h. Ale jeszcze nie wpadł żaden na moją maskę.  Teren zabudowany.

 

Druga kategoria to furmanki albo ciągniki bez oświetlenia przekraczające w poprzek drogę główną, gdy ja jadę w nocy 100km/h. Teren niezabudowany !

 

Edytowane przez MarioJ
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marcos73 napisał:

Ale prawdy nie dojdziemy, to są tylko domniemania. Co było przyczyną wie tylko kierowca. Czy to pieszy (ale znam to skrzyżowanie, chociaż rzadko tamtędy jeżdżę ale przychylam się do tezy Grimsona, że mógł mieć mały wpływ, ponieważ tam droga idzie po łuku i lewoskrętu z daleka nie widać

 

Grimson podpowiedział, ale można to sobie też samemu obejrzeć i pomyśleć. Dla mnie pieszy tam nie miał żadnego znaczenia. Tam gdzie był pieszy, były dwa pasy do jazdy. Jadąc nawet 80-100 km/h można było pieszego ominąć z jego przodu albo z tyłu, jednym albo drugim pasem. Ale jak się jedzie 140-160km/h i wpada w poślizg, to jest klops.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MarioJ napisał:

 

Jesteś bardzo kiepskim kierowcą, jeśli uważasz że w mieście nie da się zatrzymać przed wyskakującym pieszym. Miałem raz takiego na czerwonym po pasach i go uratowałem przed jego śmiercią. Zatrzymałem się z przed pasami (ja miałem zielone na wprost), kiedy biegł na swoim czerwonym do tramwaju. Byłem max wq... ale później na spokojnie się ucieszyłem, że mój sposób jazdy spowodował że człowiek nie zginął.

Najbardziej boję sie rowerzysty który wyskoczy zza krzaków na przejazd rowerowy z prędkością 30km/h. A teraz mamy hulajnogi jeżdżący 40-50 km/h. Ale jeszcze nie wpadł żaden na moją maskę. Druga kategoria to furmanki albo ciągniki bez oświetlenia przekraczające w poprzek drogę główną, gdy ja jadę w nocy 100km/h.

 

O ścieżkach rowerowych mnie przestrzegano na kursie, uważam jak mogę, ale już miałem raz sytuację kłopotliwą, zahamowałem na szczęście. To, że raz miałeś nic nie oznacza. Jeździsz mało. Ucz się dalej. Ja jeżdżę od niedawna, ale pół mln stuknęło, więc w miarę intensywnie. Nikomu nic nie zrobiłem na szczęście. Ale ten pijany przechodzień w krk zrobił typowy krok do przodu krok do tylu krok do przodu i cofnął się dopiero gdy mu auto po nogach przeleciało. Gdy przejeżdżasz na zielonym swoim koło pasów i ktoś ci wyskoczy szanse masz marne choćbyś się toczył. Wtedy na pewno nie pisałbyś mandat i tyle. Sam piszesz na max wk...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MarioJ napisał:

 

Grimson podpowiedział, ale można to sobie też samemu obejrzeć i pomyśleć. Dla mnie pieszy tam nie miał żadnego znaczenia. Tam gdzie był pieszy, były dwa pasy do jazdy. Jadąc nawet 80-100 km/h można było pieszego ominąć z jego przodu albo z tyłu, jednym albo drugim pasem. Ale jak się jedzie 140-160km/h i wpada w poślizg, to jest klops.

 

Miej swoje zdanie, nikt ci nie broni, ja mam inne. Wina kierowcy megane bezsprzeczna, ale jakby pieszego nie było i jego niepewnego wkraczania na nielegalu to mogło by to się inaczej skończyć. Nie rozgrzeszałbym więc go tak łatwo. Podobnie jak tych co parkują na nielegalu ograniczając widoczność itd itp bo może to prowadzić do potencjalnych poważnych kłopotów. Dopiero jak cie coś takiego dotknie to nie piszesz mandat i tyle... tylko wk... na maxa, ze cie zacytuje. Skad zmiana perspektywy, mentalność Kalego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MarioJ napisał:

Najbardziej boję sie rowerzysty który wyskoczy zza krzaków na przejazd rowerowy z prędkością 30km/h. A teraz mamy hulajnogi jeżdżący 40-50 km/h.

Jadąc do pracy mam 2 takie przejazdy - trzeba strasznie uważać - szczególnie w lecie. 2 drogi 3 pasmowe z bardzo szerokim pasem zieleni (ma tam iść szybki tramwaj) - zrobili łąki dla owadów - trawa z 2 metry - nic nie widać, wykoszone 2 metry przed i za przejściem - prosta z ograniczeniem do 70km/h. Stosunkowo mało świateł. Trzeba się mocno pilnować. Nie mówię już o bezmyślnie wyjeżdżających rowerzystach, bo mają przecież ścieżkę, wyjeżdżają znikąd - trawa zasłania wszystko. W zimie jest zdecydowanie lepiej. Ale ja o tym wiem, bo codziennie tamtędy przejeżdżam, inni - niekoniecznie.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, star napisał:

Miej swoje zdanie, nikt ci nie broni, ja mam inne. Wina kierowcy megane bezsprzeczna, ale jakby pieszego nie było i jego niepewnego wkraczania na nielegalu to mogło by to się inaczej skończyć. Nie rozgrzeszałbym więc go tak łatwo. Podobnie jak tych co parkują na nielegalu ograniczając widoczność itd itp bo może to prowadzić do potencjalnych poważnych kłopotów. Dopiero jak cie coś takiego dotknie to nie piszesz mandat i tyle... tylko wk... na maxa, ze cie zacytuje. Skad zmiana perspektywy, mentalność Kalego?

Za chwilę wymyślisz pomroczność jasną kierującego. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, mig napisał:

Za chwilę wymyślisz pomroczność jasną kierującego. 

Przecież pisze, ze jego wina dominująca. Znaczy tego PP.

Ale tez, ze tacy piesi stanowią zagrożenie także dla jeżdżących przepisowo. Tylko tyle i az tyle. Zagrożenie czasem śmiertelne. Wiec nie godzę się na podsumowanie jego wybryków tekstem, cyt. "Mandat i tyle".

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Marcos73 napisał:

Jadąc do pracy mam 2 takie przejazdy - trzeba strasznie uważać - szczególnie w lecie. 2 drogi 3 pasmowe z bardzo szerokim pasem zieleni (ma tam iść szybki tramwaj) - zrobili łąki dla owadów - trawa z 2 metry - nic nie widać, wykoszone 2 metry przed i za przejściem - prosta z ograniczeniem do 70km/h. Stosunkowo mało świateł. Trzeba się mocno pilnować. Nie mówię już o bezmyślnie wyjeżdżających rowerzystach, bo mają przecież ścieżkę, wyjeżdżają znikąd - trawa zasłania wszystko. W zimie jest zdecydowanie lepiej. Ale ja o tym wiem, bo codziennie tamtędy przejeżdżam, inni - niekoniecznie.

pozdrawiam

Mnie zdziwiło ostatnio, ze nic nie widać po skosach na łukach drogi dojazdowej w góry, kończy się płaski teren, droga się wije, narosło roślinności, nie da się zaplanować wyprzedzania, krajowa piątka, przed Dobromierzem. Zima inaczej to wyglądało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, star napisał:

Ale ten pijany przechodzień w krk zrobił typowy krok do przodu krok do tylu krok do przodu i cofnął się dopiero gdy mu auto po nogach przeleciało.

Cze

A skąd pewność, że był pijany? Jak na pijanego to zachował się dość trzeźwo odskakując w tył tuż przed pędzącym pojazdem, nie mówiąc o tym, że się zreflektował, że ktoś jedzie. Trudna sprawa będzie. Ja bym przyjął założenie o domniemaniu niewinności. Bezsprzecznie głównym winowajcą jest kierowca. A czy pieszy się do tego przyczynił? Może. Ale może w tym przypadku to za słaby argument, bo to zbyt poważna sprawa i konsekwencje.

Sprostowanie: Wyłączony jest pas do ruchu na wprost, prawy, do prawoskrętu jest czynny.

pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

A skąd pewność, że był pijany? Jak na pijanego to zachował się dość trzeźwo odskakując w tył tuż przed pędzącym pojazdem, nie mówiąc o tym, że się zreflektował, że ktoś jedzie. Trudna sprawa będzie. Ja bym przyjął założenie o domniemaniu niewinności. Bezsprzecznie głównym winowajcą jest kierowca. A czy pieszy się do tego przyczynił? Może. Ale może w tym przypadku to za słaby argument, bo to zbyt poważna sprawa i konsekwencje.

Sprostowanie: Wyłączony jest pas do ruchu na wprost, prawy, do prawoskrętu jest czynny.

pozdrawiam

O winie nie orzekam. Ale widzi mi się tak, szedł sobie, zatrzymał się, cofnął, wcześniej wlazł pod inne auto na innym pasie. Jasne jest, ze nie powinno go tam być i tyle. Tak jak naszego księdza Z. jadącego po przejściu rowerowym bez ścieżki. Wg mnie jest wielu cichych bohaterów tragedii, także okoliczności, nawet gdy sprawa wyglada nader klarownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, star napisał:

Ale tez, ze tacy piesi stanowią zagrożenie także dla jeżdżących przepisowo. Tylko tyle i az tyle. Zagrożenie czasem śmiertelne. Wiec nie godzę się na podsumowanie jego wybryków tekstem, cyt. "Mandat i tyle".

 

Podaj taki przykład z życia że ktoś jechał SAMOCHODEM po mieście zgodnie z przepisami i pieszy spowodował wypadek, w którym kierowca czy pasażer poniósł śmierć.

 

Ja mogę podać przykład że rowerzysta jechał niezgodnie z przepisami, pieszy został potrącony przez rowerzystę i pieszy poniósł śmierć na miejscu. Albo pieszy został potrącony na przejściu przez samochód, i pieszy poniósł śmierć, a kierowca jechał za szybko. Takich wypadków, jak to ostatnie zdanie, są dziesiątki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, MarioJ napisał:

SAMOCHODEM po mieście zgodnie z przepisami i pieszy spowodował wypadek, w którym kierowca czy pasażer poniósł śmierć.

Cze

Tak, to chyba niezwykle rzadka sytuacja. Zazwyczaj w starciu z samochodem piesi/rowerzyści nie mają szans. Jadąc przepisowo szanse na spowodowanie wypadku śmiertelnego są minimalne. Piszę o jeździe miejskiej.

Ja święty nie jestem, więc chyba więcej nie ma sensu krytykować/oceniać innych z mojej strony.

pozdrawiam

  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MarioJ napisał:

 

Podaj taki przykład z życia że ktoś jechał SAMOCHODEM po mieście zgodnie z przepisami i pieszy spowodował wypadek, w którym kierowca czy pasażer poniósł śmierć.

 

Ja mogę podać przykład że rowerzysta jechał niezgodnie z przepisami, pieszy został potrącony przez rowerzystę i pieszy poniósł śmierć na miejscu. Albo pieszy został potrącony na przejściu przez samochód, i pieszy poniósł śmierć, a kierowca jechał za szybko. Takich wypadków, jak to ostatnie zdanie, są dziesiątki.

 

Ty naprawdę jesteś ograniczony... swoimi uprzedzeniami? Informatyk i znalezc w necie nie umie

https://www.theguardian.com/uk-news/2023/mar/02/pedestrian-jailed-manslaughter-cyclist-fall-car-huntingdon

https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-pijany-pieszy-spowodowal-wypadek-drogowy-uslyszal-wyrok-5-la,nId,733102#crp_state=1

zaraz napiszesz ze mialo być w mieście, potem dużym mieście, itd

https://www.brd24.pl/prawo/wypadek-spowodowal-pieszy-ale-sad-ukaral-kierowce-grzywna-bo-przekroczyl-predkosc-o-26-km-h/

tu speedowal o 2km/h za dużo pewno 2km/h mniej by go ocaliło...

no ale ofiara nie ta, gdyby wjechał w słup ocaliłby pewno gościa i o taka obywatelska postawę chodzi, taka MarioJ chce promować bo pieszemu się nalezy

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

Tak, to chyba niezwykle rzadka sytuacja. Zazwyczaj w starciu z samochodem piesi/rowerzyści nie mają szans. Jadąc przepisowo szanse na spowodowanie wypadku śmiertelnego są minimalne. Piszę o jeździe miejskiej.

Ja święty nie jestem, więc chyba więcej nie ma sensu krytykować/oceniać innych z mojej strony.

pozdrawiam

 

I to jest właśnie kluczowe w tej sprawie. Cieszę się że to podkreśliłeś w sposób racjonalny !

Niestety, umysły które mają w mózgu silnik spalinowy, tak jak startrek, ciągle tego nie ogarniają. 😁

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, MarioJ napisał:

 

I to jest właśnie kluczowe w tej sprawie. Cieszę się że to podkreśliłeś w sposób racjonalny !

Niestety, umysły które mają w mózgu silnik spalinowy, tak jak startrek, ciągle tego nie ogarniają. 😁

 

A to, ze ktoś będzie dożywotnio kaleka a nie trupem to jest ten zysk netto? Bozesz ty moj...

ps ja mam w mózgu przeciąg nie silnik spalinowy ale wole to niż stagnacje

nie mieszaj racjonalności do prostego błędu konfirmacji czy jak to tam zwał

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mig napisał:

Star, miałem Cie za mądrzejszego. Chyba masz trudny dzień, bo pier...sz jak potłuczony. 

Wiem panie inżynierze ze 2+2 musi być trzy, a jak winnego mamy to po co się w g... grzebać. Rozumiem taka jednoargumentową logikę. A jak nie pasuje do naszych wyobrażeń to tym gorzej dla logiki. PS dwie inwektywy i jedno przekleństwo, wiec zostałem pokonany i przekonany. Brawo ty. Pozdrawia wiejski głupek z Woli Wysokiej, u nas na wsi jak się rozpędził traktorem i dziecko mu wybiegło to się w słup wbił az miło, choć może to był jednak ciungnik... a to za kogo mnie mają to jakoś ani mnie ziębi ani parzy.

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

Star podał przykład/y że taki przypadek może się zdarzyć, ale są one bardzo rzadkie. Piszemy tu o winie pieszego/rowerzysty, a śmierć ponosi kierowca i/lub pasażerowie. Zazwyczaj to poszkodowanymi są piesi/rowerzyści, kierowcy raczej wychodzą bez szwanku. Rozważamy prędkości dopuszczalne na terenie zabudowanym. Oczywiście w takich przypadkach piesi/rowerzyści powinni ponieść adekwatną karę w stosunku do konsekwencji ich zachowania. Jak Star przytoczył przykład, gdzie zginął staruszek, a mimo to część winy ponosił kierowca, jednak wyrok był sprawiedliwy, bo głównym winowajcą był starszy Pan, który nota bene zginął i poniósł najwyższy wymiar kary. Współwina kierowcy, miała chyba na celu pozbawienie go praw do jakichkolwiek roszczeń wobec sprawcy/rodziny. Sąd w mojej ocenie zachował się poprawnie. Samochód to tylko rzecz, a życia niestety nie da się przywrócić.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcos73 napisał:

Cze

Star podał przykład/y że taki przypadek może się zdarzyć, ale są one bardzo rzadkie. Piszemy tu o winie pieszego/rowerzysty, a śmierć ponosi kierowca i/lub pasażerowie. Zazwyczaj to poszkodowanymi są piesi/rowerzyści, kierowcy raczej wychodzą bez szwanku. Rozważamy prędkości dopuszczalne na terenie zabudowanym. Oczywiście w takich przypadkach piesi/rowerzyści powinni ponieść adekwatną karę w stosunku do konsekwencji ich zachowania. Jak Star przytoczył przykład, gdzie zginął staruszek, a mimo to część winy ponosił kierowca, jednak wyrok był sprawiedliwy, bo głównym winowajcom był starszy Pan, który nota bene zginął i poniósł najwyższy wymiar kary. Współwina kierowcy, miała chyba na celu pozbawienie go praw do jakichkolwiek roszczeń wobec sprawcy/rodziny. Sąd w mojej ocenie zachował się poprawnie. Samochód to tylko rzecz, a życia niestety nie da się przywrócić.

pozdrawiam

Winowajcom to on nie był, może był jakimś zdrajcom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, star napisał:

Winowajcom to on nie był, może był jakimś zdrajcom.

Wiem, już poprawiłem, ale to automat zmienia czasami wpisy. Kruca bomba. Nie przeczytałem jeszcze raz przed publikacją, tylko po......

pozdrawiam

ps. znowu psikus z automatu zrobił się aromat 🙂

 

Edytowane przez Marcos73
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcos73 napisał:

Wiem, już poprawiłem, ale to automat zmienia czasami wpisy. Kruca bomba. Nie przeczytałem jeszcze raz przed publikacją, tylko po......

pozdrawiam

ps. znowu psikus z automatu zrobił się aromat 🙂

 

Bo nikt rozsądny nie czyta, teraz się pisze... książki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, grimson napisał:

Idą memy w temacie…

45A589F1-A9D5-45A8-85E1-5F55C694A54A.jpeg

Ja bym delikatniej pojechał bynajmniej nie autem

Z cyklu: Bajeczki Babci Pimpusiowej

Latał sobie z radarem pewien gacek młody
I po drodze omijał przeróżne przeszkody,
Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija,
Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.

 

PS Tak bywa, że nieszczęśliwy wypadek wywołuje zbiorową psychozę, sprawiając, że nikt nie jest w stanie wyłamać się z kręgu jednakowych skojarzeń. W takiej sytuacji nie jest łatwo formułować myśli na przekór utartym schematom.

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...