-
Liczba zawartości
5 074 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Zawartość dodana przez Marcos73
-
No i wieczornych. pozdro
-
No widzisz - zapomniałem o tym. Ale napisałem, że pojeździłem, a nie że poskręcałem 😉, a to jest różnica. pozdrawiam
-
W przyszłym sezonie, nic nie kupuję do przodu. Jeżdżę na Warun i pogodę. Oczywiście bez tłoku. Przed albo po sezonie. pozdro
-
Cze Chyba czas na podsumowanie, bo chyba już nic się nie uda w tym sezonie wymodzić, może dywan, który mam tuz obok firmy 🙂. Zaczęło się od popierdółki zwanej Tylicz Master 24.11.2025. Dobre i to - na pierwszy kontakt po lecie. Potem dość intensywnie - nawet za bardzo, bo w ferie był niedosyt jazdy. W grudniu Madonna przedświąteczna w licznym gronie znajomych. Nawet był niezły opad w trakcie pobytu. Żal było wyjeżdżać. Potem sporadyczne wyjazdy około świąteczno-noworoczne w PL Nocne jazdy Zlocik też się trafił szybciutko w Zwardoniu śniegu był dostawa. W sumie to było tak zajebiście, że mam tylko zdjęcie z parkingu, bo czasu na głupoty nie było , taka była ekipa. Krótkie narciarstwo halowe dla utrwalenia By uderzyć do Bormio, bo pierwsi mieliśmy ferie. Tu pogoda w kratkę. Ale pojeżdżone. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów będąc na wyjeździe narciarskim nie jeździłem na nartach. 1 dzień taki się przytrafił, bo zamknęli ośrodki przez pogodę. Ale było bardzo dobrze - towarzysko i narciarsko. Bormio I Santa Catarina Potem do końca ferii już tylko lokalnie, ale udało się odwiedzić Pilsko, mimo niekorzystnej aury. Były Białczańskie klimaty Kasinka Z Marasem oczywiście i Pilsko Nawet pogoda dopisywała w PL. Ale wiosenne warunki zaczęły się wkradać do PL, ale Podhale walczyło dzielnie. W połowie marca męska 4-dniówka w Ischgl, było grubo 😉 Pierwszy dzień Kappl A następne 3 w Ischgl Szybko przeleciało, ale w PL warun nadzwyczaj dobry. U sąsiadów także - Rohace perfect 6 kwietnia zamknęliśmy Białkę - warun super nam wie trafił po opadzie, chociaż dzień wcześniej wyglądało, że będziemy jeździć w błocku. A było tak. Sezon zakończyłem na Rohaczach z moim przyjacielem Marasem, wiernym druhem niedoli. W sumie nie było źle, nie wiem ile dni, ale ponad 30 się uzbierało, a nawet myślę, że około 40-tu. Oby przyszły nie był gorszy od poprzedniego. Nie zrealizowałem tylko wyjazdu do Czarnej Góry - a warunki mieli świetne. No i Jaworzyna zawiodła mnie na całej linii. pozdro
-
Tak, tylko w apartamentach trzeba się pierdolić z jedzeniem. Stąd wybór na Hotel z HB. Ten co byłem 2 sezony temu z kumplami, jest na stoku i ma zajebiste żarcie. Ma pare pokoi (ale bardzo mało) - 4 osobowych, które są znacznie tańsze. Nas wówczas wyszło za 7 noclegów + 6 dniowe skipasy + wyżywienie HB z prawdziwego zdarzenia po 2500/osobę. Jak policzysz karnet i kwaterę w AT + pierdolenie się z gotowaniem dla takiej chmary osób - to wcale taniej nie wyjdzie. Za 100, czy 2 stówki PLN to wolę na wyrku piwko pić niż myć gary. pozdro
-
Janek obojętnie gdzie - byle oferta była do przyjęcia finansowo. pozdro
-
Tak, ale być może Smoku przy okazji (podobnie jak Ty w Kanadzie) chciałby zobaczyć większy ośrodek europejski. Jeśli to traktuje jako stricte wyjazd zarobkowo/szkoleniowy to można i do Spady jechać, czy tez np. Bormio itp. pozdro
-
Wyjazd połączony ze szkoleniem. Łatwiej i taniej wyjdzie ściągnięcie 1 osoby z Kanady niż wysłanie 8-miu osób do. Pozostaje koszt gratyfikacji, przelotu i zakwaterowania Piotra do Włoch. - ale to się dzieli na 8 osób. Poninno się to zmieścić w kwocie 5000 PLN na osobę na gotowo. 3 klocki to koszt przejazdu, zakwaterowania oraz wyżywienia HB w dobrym okresie. 16 000 (8x2000) wystarczy na bilet, zakwaterowanie i gratyfikację dla Piotrka. Wszystko zależy czego On oczekuje, jaka kwota go zadowala. Szczerze, to w tych martwych sezonach (o mniejszym obłożeniu) bez problemu jestem w stanie ogarnąć takie szkolenie z kimkolwiek. Można jechać na start sezonu np. do Madonny i przy okazji wysłać zapytanie np. do Jam Session z pytaniem o asa i zaproponować np. 1500 jurków za 6 x 4h szkolenia grupowego. Łatwy cash. Spanie, karnet etc. dla instruktora nas nie interesuje, bo jest miejscowy. Warunek - wszyscy ruszamy z 1 miejsca w PL, aby zminimalizować koszty dojazdu. To jest do ogarnięcia, tylko musi być zgrana ekipa. Mogą być mniejsze miejscówki, tańsze. pozdro
-
Nie, żadnych urazów psychicznych, ani ograniczeń. W sumie 2 z nich raczej nie z mojej winy. Jeden - jeden, źle odczytane intencje instruktora. Dlatego już na stoku nie ufam już nikomu, nawet sobie😀. pozdro
-
A to były może ze 3 w życiu (na nartach), wszystkie solo, bez udziału osób trzecich. Po jednym bolał mnie bark z 1,5 roku, ale jakoś samo przeszło, taki dyskomfort, po drugim kolano z miesiąc czułem, a ostatni (raczej pierwszy), najbardziej spektakularny bez konsekwencji. Raczej z winy mojego niechlujstwa i złej oceny sytuacji, niż mode nieśmiertelności. pozdro
-
Trudno mi to stwierdzić, bo kontuzji nigdy nie miałem, jakoś szczęśliwie mnie omijały. pozdro
-
Tam to jeszcze zima na całego, oczywiście zazdroszczę. pozdrawiam
-
A jakaż to długa była przerwa? To tylko kwestia przypomnienia sobie wszystkiego. pozdro
-
Federici do tego nie mieszaj. Boś jej głupot napierdolił do głowy na Ruhaczach i bidusia w szpitalu wylądowała. Nie każdy, jak Ty ma czarny pas w narciarstwie i 10 dan .. w wiązaniach ustawione😉. pozdro
-
No to musisz zebrać 7-miu śmiałków i Kanada stoi przed Tobą otworem. Jeśli myślisz oczywiście o wyjeździe szkoleniowym do Smoka. pozdro
-
Młody jest kozak😀. pozdro
-
Raczej za 3, za 2 to raczej życzeniowe myślenie. Na pewno na tym forum nie znajdziesz, w PL też będzie ciężko, chyba że masz kumpli, co im zwisa taki koszt. pozdro
-
Grzesiu, nie zmieniaj się, bo mamy tanie dechy dzięki Tobie, prawie nówki😀. WRT MO kiedy idą do Żyda? pozdro
-
@Victor i @Jan spaliście na matematyce, czy byliście wówczas chorzy? 6,5 koła Jurków za sam przelot 8 chłopa? Czy upadliście na głowę w dzieciństwie? Za te pieniądze, to w dobrym okresie ogarniemy spanie wyżywienie i karnety oraz przejazd do Włoch dla wszyskich z palcem w dupie. Pozostaje tylko Smoka ściągnąć. Paweł nie patrz ze swojej perspektywy, bo jeździsz sam zazwyczaj. U nas koszty transportu dzielą się zwykle na 3-4 osoby. pozdro ps. @Gabrik da się to zorganizować w sensownych pieniądzach, wówczas będą chętni.
-
Mitek, mam na myśli jazdę amatorską - czyli mieszaną, czyli zwężenie rozstawu w śmigu bardziej pomaga niż przeszkadza. Jazda w muldach, w śniegu etc. Ja dość szeroko prowadzę narty - jak piszesz - na szerokość bioder, ale ja większość jeżdżę na krawędziach. Ale w muldach na stromiznach już tak nie potrafię, więc zaczyna się rzeźba i w moim przypadku lepiej mi się jeździ tym krótkim skrętem jeśli narty prowadzę wężej. Moja pozycja powiedzmy bazowa nie jest jakoś wąska, ja uważam że raczej umiarkowanie szeroka. Tak to wygląda bazowo A tak w skręcie Widać, że ślad się poszerza w skręcie, ale do bardzo wąskiego śladu nie wraca, widać ślad wyjścia i jest dość szeroki. A dlaczego u Ciebie się zwęża? To mnie pytasz? A skąd to mam wiedzieć? pozdro
-
Paweł Brakuje jeszcze objeżdżenia w różnych warunkach, z czasem przyjdzie, jeździsz dużo i nastąpi to dość szybko. W krótkich skrętach, lepiej jest prowadzić narty wąsko, ale nie jest to mus, ja też aż tak wąsko prowadzić nart nie potrafię - tak but przy bucie. W sporcie następuje także zmiany, w tej chwili pożądane jest jeżdżenie dość wąsko, przede wszystkim w SL, ale przy takich kątach to może skutkować niewybaczalnymi błędami. Przykładem ekstremalnie wąskiej jazdy jest Manu Feller, ale dość często wypada, chociaż potrafi jechać bardzo szybko jeśli uda mu się dojechać do mety. Prawdziwe GS w mojej opinii to narty głównie dla zawodników/byłych także, którzy potrafią już bardzo dobrze jeździć a chcą się poruszać po stokach ogólnie dostępnych. Dla przeciętnego amatora juz zwykły sklepowy GS o r 18-19m jest wyzwaniem. Jeździłem na syna juniorskim GS, ale to narta nieco odelżona i bardziej elastyczna niż seniorska. Dla mnie bomba - promienia nie czuć wcale (21m) - a skręca się na nich wyśmienicie. Są zdecydowanie lepsze niż sklepowe GS. Rzekłbym nawet, że łatwiejsze. Wszystko na nich robiło się jakby łatwiej. Nawet w ześlizg wprowadzało się je bez żadnych oporów, jakoś tak prosto. Natomiast wprowadzanie w skręt na krawędzi - trzeba tylko uważać - bo skręcają natychmiast przy bardzo małym pochyleniu narty. Dzioby łapią od razu i ciągną. Ja takie różnice zauważyłem vs paragigantek które mam. pozdro
-
Paweł Finalnie będziesz trochę cofał wew. i trochę pchał zew., ale póki co to raczej bym robił co zaleca Tadeo. Później, jak już wszystko opanujesz można kombinować we własnym zakresie. Piotrek jeździ bardzo nowocześnie, nieco może inaczej, co zresztą widać na jego video. Wew. jest łatwiej cofnąć, bo zwykle jest mniej obciążona. Narty długie nie bardzo różnią wie od SL - trochę więcej cierpliwości trzeba, aby zaczęły skręcać. No na krawędziach nie pojada tak ciasno jak SL, ale te nasze sklepówki to sa bardzo skrętne. pozdro
-
Piotruś Dzisiaj będąc na Słowacji Jeździłem z Marasem bez rotacji z zachowaniem dużej inklinacji nie zapominając o angulacji garstka niedobitków innych nacji widząc kosmitów pełnych gracji poddawała się zbiorowej masturbacji Oto efekt
-
Brakowało, ale generalnie jak znasz stok, 18 kanap przed tobą nikt nie jechał, to w mleku można jechać bez strachu. Tak też było, nawet było jeszcze raz i koniec 🙂. Nogi bolą. A tylko 4 h jeździliśmy, no może z godzinkę dłużej. Super Warun nam się trafił wbrew pozorom. Maras @Lexi thx. pozdro
-
Skończyło się pierdolenie, zaczęło się prawdziwe narciarstwo😀