Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    3 510
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    141

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Ty szykuj formę, bo Marco łoi wszystkich jak leci w PŚ, coby wstydu nie było. pozdro
  2. Ja proponuję tylko niebanalne rozwiązania, możesz zostać prekursorem nowych technik biegowych. Myślisz że Nikon pociął narty żeby je wyrzucić? Ty myślisz że Elan sam wymyślił narty składane? Wierzysz w to? Jaki powód go zatrzymał w domu? Co robi na zdjęciu? Uczy dziecię? Otóż nie. Rozkłada swoje nowe Elany, dostał na testy, bo ludzie się skarżą na zawiasy, bo są od strony ślizgu i haczą. Ale z góry nie widać, a miało być ładnie, więc jest. pozdrawiam
  3. A czego Waćpan tam szuka? Zgubił coś? pozdro
  4. Jak nie było śmigiem ino na krawędziach to ok😀. pozdro
  5. Marcos73

    PŚ 23/24

    Wiem, wiem Lexi i Kaem pękają z dumy. Lexi nawet na stronę Planai Meander trafił😉. pozdro
  6. Ale biegówek nie liczymy Kolego. pozdro
  7. Marcos73

    PŚ 23/24

    Marco to kosmita i tyle w temacie. pozdro
  8. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    To będzie paka, wstyd będzie wychodzić na stok. Zawsze możemy pić na umór. Tzw. adaptacja techniki do warunków😉. pozdrawiam
  9. Mój jeździ w prezencie ślubnym, a ma 15 lat. Mam nadzieję, że się ożeni bo będzie musiał oddać😀 pozdro
  10. Tadex, ale chyba niepotrzebny ten atak. Bo tutaj raczej chodzi o porównanie czegoś z czymś (czego nie zrobiłeś w swoim poście), a nie stricte o sam dźwięk. Przejeździłem sezon na PX-ach 66 i tego nie zauważyłem, ale też nie miałem wcześniej skali porównawczej. Być może nie jeździłem na tego rodzaju śniegu jak był w sobotę, a jeżdżąc w kasku to się mało co słyszy. I pewnie jakbym nie założył nart Żony, to bym na to nie zwrócił uwagi. Bo generalnie to w PX 71 jeździło się mi bardzo dobrze, i pewnie jakbym nart nie zmienił, to moja ocena byłaby że to narty bardzo dobre, wręcz idealne. Bo i na tych punktowych wylodzeniach trzymały bardzo dobrze (czego tępe SL nie potrafiły, wiem że to wina nart, bo skoro na 2 innych parach potrafiłem bezproblemowo jeździć ). Będąc teraz we Włoszech, miałem tylko PX 66. Zjeżdżając rano do gondoli w Folgaridzie bo betonowo lodowym stoku była walka o życie, byle dojechać. Oczywiście obwiniłem siebie, a raczej brak umiejętności. Narty po serwisie, żylety. W centrum ośrodka już był śnieg normalny i jeździło się przednie na nich. Dopiero jak pojechałem na Grapę z Piotrkiem i trafiliśmy na lodowe warunki, a miałem 2 pary (SL i PX-y), to się okazało, że narta jest do dupy, bo nie trzyma. Jest zbyt miękka dla mnie. Na SL, a Piotrek potwierdzi, że nie miałem problemów z jazdą. Wszystko było jak trzeba. A moim zdaniem jeździłem jak zawsze, bez jakiejś cudownej techniki. pozdro
  11. Mitek, ale Nova to ona tylko z nazwy jest 😉 pozdrawiam
  12. Szukajcie, a po Kastlach go poznacie. pozdro
  13. Cze Head o którym pisze Tomek, to świetna narta - bo przecież ją miałem. Ale ja szukam narty długiej do szybszej jazdy która będzie w moim odczuciu sprawowała się dobrze, czy bardzo dobrze w szerokim spectrum warunków - GS spełnia moje wszystkie oczekiwania, no ale nie jest mój już niestety, na szczęście mam do niego dostęp. Mam te narty długo i nie przypominam sobie, żeby te narty w jakichś różnych warunkach sprawowały się źle, jedynie jak było zbyt wolno to to ta jazda była nijaka, bo to sklep, ale jednak GS-ową charakterystykę czuć. To o czym wspomniał Bartek, że woli wersję zwykłą e-race, bo nie jest tak sztywna. Jeśli jest twardo, mnie również sztywność nart nie przeszkadza, problemem jest, gdy się robi miękko. Ta zbytnia sztywność zaczyna mi przeszkadzać. Z Bartkiem mamy podobne parametry fizyczne jak i preferowaną technikę jazdy, ale ja nie mam takich umiejętności jak On. Nie jeżdżę z taką dynamiką, ani nie potrafię uzyskać takich kątów jak On. Kastle SL, to narta o sztywności wzdłużnej jak i chyba poprzecznej skrojona na miarę dla mnie. Bo jest wystarczająco sztywna nawet na zlodzonym stoku i nie mam problemu z utrzymaniem się na krawędziach (a PX-y już niestety nie dają radę, wystarczy trochę betonu), jak i wystarczająco elastyczna na miękkim śniegu, nawet tym wiosennym. W E-race było odwrotnie niż PX-ach im twardziej - tym lepiej. Przygotowanie narty, też robi robotę i diametralnie może zmienić odczucia z jazdy. Gadałem ostatnio o tym z Piotrkiem podczas naszego jakiegoś wspólnego wyjazdu. Stwierdziłem, że ostatnio w Austrii (a narty odebrałem prosto z serwisu) przygotowanie nart było całkiem inne niż zwykle. I o ile było super w takiej jeździe free, trzymanie i wszystko co tam trzeba, to w jeździe z chrześnicą to "agresywne" przygotowanie, gdzie było sporo szuranka mi mega przeszkadzało. Narty szukały krawędzi jak wściekłe. Obie pary (SL i PX 66) identycznie zrobione a i charakterystyka nart bardzo zbliżona. Bez tępienia, zrobione na ostro na całej długości. Moim zdaniem było to powodowane zmianą kąta na mniejszy. Zazwyczaj narty zostawiałam chłopakom i mówiłem, zróbcie, żeby było dobrze. I pewnie zakładali fabryczne kąty. Natomiast przed wyjazdem Żona zawiozła narty do serwisu, niestety nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie jak zrobić, więc serwis do mnie zadzwonił. Powiedziałem, że w obu 87 stopni i 0,5 podniesienia. Tak zrobili, nawet naklejki nakleili z kątami. Teraz już ich nie ma, bo ściągli, a narty są jakby normalnie przygotowane. Piotrek mówił, że niemożliwe abym odczuł zmianę kąta o 1 stopień. A jednak chyba tak, bo akurat Kastle ma to opisane na pierwszej stronie w specyfikacji, nie jak zazwyczaj można przekopać cały net i nie ma o tym wzmianki. SL mają 88 i 0,6 podniesienia, a PX-y 88 boczny i 1 podniesienia. Ja to wyraźnie czułem, że narty są bardziej agresywnie przygotowane. A że są ultra wąskie, to krawędzie łapały natychmiast. pozdrawiam ps. Takie miałem e-race PRO, tylko ja nie jestem PRO 😉
  14. To też, ale odkąd pamiętam to zawsze miałem takie narty. Rzadko wymieniałem sprzęt i zmieniając krótką na długą, zmieniałem dobrą na dobrą nartę. Ale po zaborze moich GS-ów przez Żonę, kupiłem to co kupiłem. Wydawało się, że to fajne, sprężyste, dynamiczne narty itp itd. Po 3 sezonach marazmu okazało się, że te wszystkie narty długie są nijakie, a wręcz mizerne przy porządnie zrobionej narcie. Na mnie zrobiło to ogromne wrażenie. Taki efekt WOW. Na Atomach już wszystko wiedziałem co i jak po dwóch skrętach (🚬😉),nie po dwóch zjazdach. pozdro ps. Trzeba upaść na dno, żeby było się z czego odbić.
  15. Marcos73

    Dobór nowych nart

    Nie wiesz dlaczego? Bo jak napisze +5cm to dla siebie za Boga nie znajdzie, bo takich nie ma 😉, a tak może coś kupić dla Siebie. Nie ważne jakie, ważne żeby były proste. (nie dotyczy Mitka - przp. autora). pozdro
  16. Może niech jeżdżą w poprzek stoku? Sztuk się będzie nie zgadzał, ale to chyba nie jest jakaś przeszkoda? pozdro
  17. Co Ty tam wiesz Bałtowski narciarzu 😉 pozdro
  18. Cze Wczoraj zabrałem na stok SL standard sklep (Kastle RX 12), GS Atomic Standard sklep - pancerna konstrukcja sprzed kilku lat oraz nowy nabytek Kastle PX 71. Na SL 2 zjazdy w czasie dnia, niestety są tak tępe, że nie. nadają się do użytku na razie. Po pierwszym zjeździe zamia nart, ale w porównaniu do nówek naostrzonych i nasmarowanych PX 71 to nie dało się w tym jeździć. Wczoraj miałem okazję w identycznych warunkach porównać obie narty w podobnej długości (GS sklep vs PX 71), charakterystyce ale różnej budowie. Producent nawet dość rzetelny przedstawia opis na swej stronie charakterystyki tej grupy nart. Posiadam także PX 66 i faktycznie tak jak opisuje producent 66 to długa slalomka, do krótkich i średnich skrętów, 71 to charakterystyką już bardziej przypomina GS sklep. Tak jest w rzeczywistości. Pierwsze wrażenie z PX 71, dobre. Faktycznie narta stabilna, szerokość 71 nie muli narty, szybka z krawędzi na krawędź, stabilna przy tej długości. Łatwo się zacieśnia skręty, można pojechać relatywnie krótkim skrętem, ale chyba w średnim jest najlepiej. Wczoraj bez zarzutu trzymanie na tym podkładzie, twardo z kryształkami scukrzonego śniegu na wierzchu, gdzieniegdzie płyty lodowe, ale bez wpływu jakiegokolwiek na jazdę. W sumie jestem zadowolony. Narta ok. Bez jakichś braków. W południe zmiana na GS standard sklep, konstrukcja standard drewno, balach - może dwie, nie wiem. Cóż, urok PX prysł. Kosmiczna różnica. Wcześniej tego nie zauważałem, bo nie miałem porównania z niczym. Teraz to owe Narty jak PX - to zabawki. Stabilność, trzymanie, poczucie pewności, łatwe i praktycznie wszystko można na nich zrobić na trasie. Stok się wygładził do tego stopnia, że czułem się jakby w sekundzie zmieniły się warunki, z cukru na alpejski śnieg. Poczucie pewności w jeździe tak wysokie, że zastanawiam się jak te narty odzyskać ponownie. Łatwo nie będzie, bo właścicielka tanio skóry nie sprzeda. Zalety nart bez blachy: da się na nich jeździć, łatwe w noszeniu, bo lekkie i lepsza taka narta niż żadna. Może w określonych warunkach będą lepsze niż GS-y ze względu na wagę, przy siłowej jeździe, brakach w technice, ale w warunkach jakich ja się zazwyczaj poruszam jako narciarz trasowy chyba w praktyce nie występują aż tak ekstremalne. Nigdy nie zszedłem z placu boju ze względu na warunki, a tym bardziej ze względu na posiadany sprzęt. Ale nie wiem, bo wielkich ośrodków nie znam i nie byłem, co najwyżej jakieś alpejskie czy dolomickie popierdółki, nie wspominając już o naszych rodzimych. Jeszcze co mnie uderzyło i różnica jak była, to odgłosy podczas jazdy. Jeżdżąc na PX-ach po tym cukrze, miałem wrażenie jakby były puste w środku. Specyficzny dźwięk wydawały. W GS-ach nastała martwa, denerwująca 😉 cisza. Wynik dla mnie jest jednoznaczny, narty typu PX są fajne, ale tylko fajne.
  19. Marcos73

    Czarna Góra

    Nie 🙂 , standard dla ludu. pozdro
  20. Marcos73

    Czarna Góra

    Cze Ja to jestem pokroju tanio kupić, drogo sprzedać, nie dołożyć, a najlepiej to zarobić. Więc nie wiem. Daj na priv co masz, a po wczorajszej jeździe to już nie wiem czy szukam czegoś 🙂, bo chyba mam już od dłuższego czasu, ale o tym nie wiedziałem - do wczoraj. pozdrawiam
  21. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    Cze Spóźniona relacja z soboty. Ale wczoraj mi trochę zeszło. Ale po kolei. Wyjazd spontaniczny i zwariowany. @Lexi fujaro do kwadratu, już drugi raz nie dałeś cynku, że jedziesz, bo byśmy przyjechali do Was. Nocka z piątku na sobotę nie przespana, bo oczywiście zapomniałem o wylocie syna z Katowic do Hiszpanii na Erasmusa. Żona mnie ubrała w obsługę, więc nie spałem praktycznie całą noc. Zbiórka 3.30, więc 1,30 pobudka (czyli nic nie spałem), powrót do Krk o 5.00 + tankowanie i ładowanie sprzętu do samochodu. Położyłem się 0 5.30 a pobudka miała być o 6.00. Czyli zamknąłem oczy i po sekundzie je musiałem otworzyć. Nie mogłem się zwlec z łóżka, ale Żona bardzo chciała i zaczęła tupać. Po drodze przed Myślenicami dzwon i 0,5h w plecy. Sporo samochodów na trasie, ale przejazd przez Nowy Targ nawet. Wybór pewniaka czyli Rusin. Ludzi początkowo mało, potem troszkę więcej ale jazda na bieżąco. Pogoda dzwon, pełna lampa, wiało troszkę i temperatura odczuwalna (a dla mnie po nieprzespanej nocy w szczególności) sporo niższa niż w rzeczywistości. Warun petarda, twardo, ale z góry śnieg to kryształki lodu po czwartkowym deszczu. Rano w amoku pakowania zabrałem kije nie do pary więc jeden miałem GS 125cm, a drugi prosty 100cm. Ale dało się jeździć. Jazda przednia. Generalnie to było tak. Stok w takim stanie praktycznie cały dzień. Kastle PX 71 w południe przejęła Żona. Musiałem się wdrapać na parking do zdjęcia na tle Tatr. W normalnych butach zjazdowych, dałem radę 😉 GS-y z odzysku - potem skrobnę o wrażeniach, dawno na nich nie jeździłem. Jeździło się świetnie i praktycznie to Żona skandowała jeszcze raz i koniec. Słońce chyliło się ku zachodowi, jeden z ostatnich zjazdów. Poznaliśmy koło południa gościa z Warszawy, jakoś się dosiadł do nas na kanapie, bo to był okres, gdzie było więcej osób. Bardzo dobrze jeżdżący amator, komórki head SL na nogach, jazda stricte zawodnicza. Tak praktycznie jeździliśmy do końca dnia. Końcówka z delikatnym Fuck up-em. Otóż jeden z ostatnich zjazdów i dzwon. Otóż zjechaliśmy z krzesła, stok praktycznie pusty, Żona zjechała na prawo trasy, gość mniej więcej w środku, ja z lewej i chyba pierwszy raz puściłem ich przodem, bo się poprawiałem i kijka nie mogłem wpiąć. Widocznie tak miało być. Oni ruszyli. Oba ich tory jazdy rozdzielone słupami krzesła, spora odległość między nimi, ale mniej więcej jechali równolegle z podobną szybkością. Facet skręt slalomowy wąski kanał, Żona też dość wąsko jeździ, wrzucę może jej film do analizy, sami zobaczycie. Słupy otoczone siatką, więc już to tworzy sporą odległość. Poniżej drugiego słupa oboje wpadają na siebie. Się skotłowało, całość widziałem kątem oka. Żona strasznie mocno przywaliła głową o stok, twarzą. Uderzenie było na tyle mocne że pękła podwójna szyba w goglach i owa szyba przecięła skórę pod okiem (może to i dobrze bo byłby krwiak). Stok bardzo twardy. Nos delikatnie rozbity, policzek zdarty od kryształków lodu i rozcięta skóra pod okiem od gogli. Utrata świadomości na ok 30 min. (generalnie to nie wiedziała co się stało), czy była utrata przytomności - nie wiem. Ja praktycznie do niej zaraz po zderzeniu podjechałem, była przytomna. Gopr, transport, karetka do Zakopca (a rano jadąc z widokami na Tatry myśleliśmy, aby się z Zakopcem przeprosić i w końcu tam pojechać - no to pojechaliśmy szybciej niż planowaliśmy). W szpitalu Roentgen stłuczonego uda oraz tomografia. Niestety opis w sobotę tomografii robią w Krakowie, więc na wyniki czekaliśmy 4h. Powrót tuż przed północą. Dzisiaj już lepiej, ogólnie Żona troszkę obolała, pod okiem śliwa z cyklu zupa była za słona 😉. Takie przygody. pozdrawiam
  22. Marcos73

    Czarna Góra

    Jak coś, toż zbieram takie. A tej nie mam w kolekcji, więc chętnie przytulę 😉 pozdro
  23. Mitek Nie wiem czy dasz radę, bo my raczej mamy .... proste. pozdro
  24. Cze Gogle do zwrotu niestety, mam objaw KrzsiaK, jak je założę to przestaję oddychać nosem. Są zdecydowanie za duże, a takie fajne były - amerykanckie. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...