Skocz do zawartości

Gabrik

Members
  • Liczba zawartości

    2 343
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Zawartość dodana przez Gabrik

  1. I zaraz będzie żem snob, bom przecież Paweł, tu się trza pilnować @star
  2. No żadnej bzdury w tym nie ma, poza lekką nadinterpretacją w sformułowaniu, właśnie czysto marketingowym. Te drewno jest lżejsze od buku, jesionu...i narty są odczuwalnie lżejsze, ale nie są ultra lekkie 🙂 , choć pojęcie jest tak względne, że raczej sprawy sądowej, wytoczonej przeciwko temu, nie wygrasz. Prozaicznie często używa się stwierdzenia, że początkujący, czy średniozaawansowani ulegają marketingowej papce 🤣😉 Waga, choć Paulownia jest jeszcze lżejsza (ale o niej na koniec). Struktura słojów drewna karubowego sprawia, że jest bardzo odporne na rozłupywanie. Dodatkowo, co świetnie widać na przykładzie Atomica, można do takiej narty z rdzeniem karubowym, wykonać odmienną szatę graficzną i powstaje seria "i" wyglądająca na limitowaną i np. dla mnie zwyczajnie ładniejsza, niż standardowa czerwień. Co nie oznacza też, że są gorsze :). Dlaczego drewo Paulownia robi furorę? Bo to najszybciej rosnące drzewo, rośnie na słabych glebach, trudnych terenach, gdzie inne gatunki nie dają rady przetrwać, a więc...tańsze, a nie gorsze. Ma najwyższy stosunek wytrzymałości do wagi, ze wszystkich gatunków drewna i jest właściwie bezsęczne. Finalnie jednak o czym wspomniał @Edwin na końcowy efekt ma wpływ wszystko użyte do budowy nart. Head przed 2020 rokiem np.jako jedyny miał "licencję na zabijanie"...(och przepraszam za dużo 007 ;), na używanie grafenu. Reasumując marketing marketingiem, ale technologia technologią.
  3. Czytałem, ja mistrzem stolarzem z wykształcenia i rozumiem co napisał, troszeczkę desek przerzuciłem, choć już od dawna poza branżą. Marek zapytał i nie o doktorat 🙂 .
  4. Mitek zaryzykuje, znając jak wiesz dobrze Twoje podejście. Narty ogólnie poszły w górę cenowo. Stockli zawsze były drogie i jak patrzę, to ta różnica raczej trzyma się na tym samym poziomie (procentowo). Znam kilka chłodniejszych opinii o firmie/nartach, ale zawsze podszyte tematem cena i jednak z dopiskiem w stylu " No są rzeczywiście wyśmienite, ale nie wiem, czy na tyle lepsze, aby uzasadniało to ich cenę". Jednak gro użytkowników, gdy spróbowali na nich jazdy, zalicza się potem do wręcz fanów marki. Nie oceniałbym tak surowo, że to wszystko snoby. Ja mimo, że daleko mi do wykorzystywania pełni możliwości nart, odczułem to "coś" w Laserach, co mnie do marki ciągnie, a snob ze mnie żaden. I to nie, że jakiś tam wyjątkowy jestem, czy ekspert, ale zdecydowanie dla mnie te narty, to "coś" mają i nawet trudno do końca to nazwać.
  5. Poszczególne rodzaje drewna mają różną sprężystość, twardość, a także różną żywotność na odkształcenia. Np nie wiem czy słyszałeś, ale z Gwajakowca wykonywano (nie wiem czy nadal) panewki do wałów napędowych śrub okrętowych. Osobiście uważam ten aspekt budowy nart, za zdecydowanie istotniejszy od omawianej w innych wątkach długości. Np. @Marcos73 kilka dni w tył stwierdził, że Karuba w rdzeniu to badziewne narty, no nic bardziej mylnego. Wpływ na jakość użytkowania jest (oczywiście wiemy, że jak napisałeś istotne są klej, ilość warstw metalu, ich grubość, to wszystko całościowo tworzy całość. Oczywiście można wszystko zwalać tylko na marketing, ale odczuwalny i istotny wpływ ma rodzaj użytego drewna. Dla mnie najlepszym przykładem są moje Kastle 171 właśnie z rdzeniem z Karuby. Narta sztywna odpowiednio poprzecznie i niesamowicie elastyczna wzdłużnie. Na twarde, na odsypy, w muldach. No to było naprawdę wow w moim przypadku. Na drugim biegunie np. Salomon S Race 12 GS 180 (rdzeń jesionowy) no narty sztywne, choć sprężyste, ale całkowicie inna charakterystyka, choć także i segment.
  6. Córka w zależności co dostępne w domu 151, 155, 165. Preferuje 151 (Volkl SC)...ale nie bo najkrótsza, tylko elastyczniejsza od pozostałych (Elan Speed Magic) i jakiś stary Salomon.
  7. PAWEŁ!!!!!! Podaj mi wpis, który potwierdza Twoja tezę, bo inaczej oznacza to, że zupełnie nie chcesz zrozumieć , lub nie rozumuesz o czym ja piszę.
  8. Zapewne nie każde. Marcel ma tu 4 lata, trasa Miara Kronplatz styczeń 2024. Tata nie IW, Gabrik nie PI
  9. Mitek chętnie wyjaśnię. Oczywiście w zależności od tworzonej grupy, ale trzymajmy się kontekstu czyli UKS, a nie zajęcia rekreacyjne nastawione na profit. Zatem robię nabór i mam grupę np.18 dzieci. Mój cel, predysponowanych wprowadzić do sportu (to ten cel nadrzędny, wysoko postawiony, ale i moje zadanie, jako trenera/instruktora na dole piramidy). Jednocześnie jednak, nie prowadzę z dzieckiem 6 letnim, w pierwszym tygodniu zajęć treningu stricte sportowego i nie mówię ooo Stasio będzie Jordanem. Z czasem następuję, co nazywam selekcją naturalną i część niepredysponowanych rezygnuje, część przejawia ponadprzeciętne możliwości itp. Początek, to zabawa, zarażanie sportem, aktywność bez specjalizacji wąskiej!
  10. Takie niemal "pod ręką", to 12 miesięcy, 6 lat i 10, a własne 26 i 32 🙂
  11. Już zedytowałem, ale możesz przeoczyć. Pacha-ramię nie apteka, różnica 2cm u takiego dzieciaka.
  12. Punkt 1) szkolenie od 0-6 jest przecież, a ramię-pacha, to raptem u dorosłego 5 cm, u dziecka z 2-3, nie róbmy apteki Nikt zdrowy, zaczynając szkolenie 0-6 nie myśli o World Cup! A co będzie istotniejsze/łatwiejsze, ta demonizowana przez obie strony długość, czy elastyczność? I błąd, bo jako "struś" na początku będziesz (przy tej samej sprawności ogólnej) robił wolniej postęp techniczny od "słonia", po pewnym etapie dopiero Twoje strusiostwo da przewagę w sporcie. Tu się zgodzę, tylko nie o mityczną długość nart samą w sobie chodzi, a właśnie o rodzaj rdzenia, ilość metalu i tego typu rzeczy. A ja w ogóle dyskutować nad tym nie będę, czy ktoś bedzie krzyczał, czy nie będzie. Chciałem, abyś na spokojnie wszystko istotne złożyl w całość, a nie tylko samą długość. Bo tak jakby w rzeczonych autach mówić tylko o wielkości i mocy silnika, pomijając masę, zachowanie podczas hamowania, martwe pola itp.
  13. Przepraszam, naturalnie przyjąłem, że sformułowanie "jedna z piramid" wyjaśnia, że to nie moje, tylko jednego z systemów. Dokładnie, to akurat system kanadyjski. To co zacytowałeś, tyczy tzw juniorskich nart.
  14. Dla @Victor ale i dla podtrzymania okresu przedzimowego. Temat szarpany setki razy, dziesiątki inwektyw, czyli wręcz "od debila, do Szekspira" i zawsze dym, błoto i żużel... Zatem na spokojnie zerknijmy na jedną z piramid, zawężając się do nart (zawsze mając jednak z tyłu głowy, zwłaszcza jeśli przenosimy to na świat nauki dorosłych, zwrot "mocno indywidualna sprawa"). @Victor długość jest czymś wyjściowym, referencyjną wartością. Zwróć uwagę na (wiem powtarzam się) sztywność wzdłużną i poprzeczną! W aspekcie pisania o zepsutych nartach. 1) do 6 lat - między ramieniem, a czubkiem głowy, taliowanie umowne all mountain. 2) 6-9 lat - co do długości jak wyżej, ALE, tu już zwracamy uwagę na poziom. Wyższy poziom bliżej wzrostu, niższy poziom bliżej nosa, brody. Taliowanie tzw GS, dlaczego tzw.? Chodzi o narty o mniejszym taliowaniu, a nie że narty GS! 3) 9-12 - tu kończy się prosta zależność i długość narty dobieramy a)zdolności/predyspozycje b) waga c) budowa atletyczna. ALE jest już decyzją mocno subiektywną i osobistą. I już dwa rodzaje "GS" i "SL". 4) 12-16 - tutaj już wkroczyliśmy w etap, gdzie długość jest znów osobistą i uwzględnia już umiejętności i cele!!! ALE znów dobór według: umiejętności, waga, atletyka! Tu już narty GS, SL, SG i te do jazdy luźnej/wolnej/przytrasowej. Powyżej 16 już nie analizujemy, bo nie ma sensu, tu już Ci bez predyspozycji (szeroko rozumianych) odpadli, zostali Ci z szansami na wynik lub zdeterminowani z miłości do dyscypliny. Teraz, można to łatwo przenieść na "nasz" świat, czyli dorosłych, ale dopiero się uczących. I jeśli nie zastanawiałeś się nad tym, to zadaj sobie pytanie, przy zachowaniu jakiego warunku, najlepiej/najefektywniej jest zaczynać uczyć się techniki? Podpowiem, jesteś szybki jak struś, ale koordynacyjnie na początkowym etapie przecież wymiękasz... *Wpis na podstawie kanadyjskiego systemu szkolenia.
  15. Gabrik

    Dobór nart dla Żony

    Raczej martwiłbym się o kolegę (choć może niepotrzebnie), bo po ich zakupie, już żadna noc nie będzie taka jak wcześniej 🤪
  16. Dla mnie w rolkach najgorsza jest obawa, albo dokładniej "wizja" jak wyglądam i co czuję po zaliczeniu gleby na asfalcie. Dlatego na wszelki wypadek traktuję je tylko jako trening balansu i balansu przód/tył. Wszelkie próby a'la slalomów wykonuję raczej tylko z mini angulacją, z wymienionego powodu.
  17. A możecie, że tak ogólnie napiszę się odpierdolić i nickiem Gabrik sobie animozji nie wyjaśniać i gęby nie wycierać? Co będę miał otwierać, to otworzę i niczyjego pozwolenia z tego forum, czy innego nie potrzebuję, co najwyżej z Ceidg lub KRS. Wspólników też potrafię sam dobrać. W koło Macieju i kurwa ani kroku do przodu. Może jeszcze matki cudze jak gówniarze zacznijcie obrażać, jak już się pomysły na inwektywy skończą? P.S. I jak? Teraz styl ok, taki sztywniejszy podwarszawski, może być na 10 stronę, aby wątek zakończyć? Trzymajcie się ciepło, bo noc chłodniejsza
  18. Panowie, tu rzecz jest już wyjaśniona, mianowicie: 1) im narty używane, są bliżej stanu nominalnego, a dalej od ceny wyjściowej, tym wybór nowe/stare jest dalszy od sensowności. 2) Sprawa jest ciut innej wagi jeśli mamy dwa modele różnych wytwórców (ten sam segment) i jeden nowy, kosztuje tyle co ten drugi używany. Tu na szali kładziemy bowiem domniemaną lub faktyczną jakość do ceny. Tako na wzór 10 letnie Audi, czy nowa Dacia🤔. Takoż mój majętny kompan stając przed wyborem w wariancie 1, nowe e race za 2700, a 3 sezonowe za 1200 wybrał opcję używki, stawiając na szali, że slizgać będzie się powiedziawszy szczerze tylko 6 dni w roku i mimo nieodczucia w sakwie ubytku tych 1500 plnów, uznał ten wydatek za lekkomyślny. Jest jeszcze sprawa trzecia w tej dyspucie. Mianowicie wybór modelu nawet w danym segmencie, jako potencjalnie najlepszy dla naszych preferencji i tu wspomniawszy wpis @tomkly , jednak tzw.test nart niewątpliwie jest sprawą wartą rozpatrzenia (oczywiście z założeniem dobrego przygotowania testowanego egzemplarza). Ach nie zauważyłem ;), w jakie ruchome piaski zabrnęliśmy, zanim zabrniemy po szyję. Pomijając bardzo ogólnie traktowane zagadnienie "szkolenie", warto byłoby uściślać etap, poziom i cele, wówczas mogłoby okazać się, że sporo kwestii spornych można uniknąć lub pewne dociekania dokładniej wyjaśnić.
  19. Zapytałem pod koniec lata (z powodów Ci znanych) jakie koledzy mają podejście i doświadczenia z zakupem nowych nart...i wróciła neverending story 😉
  20. Jest za młody na apogeum, tym bardziej, że jest zdeterminowany i oceniając po filmach, nie ma większych problemów ze sprawnością ogólną. "Pitoli" jak ja, czy podobni, bo dostrzegł dysonans w otrzymywanych informacjach i chce się z tego jakoś wyplątać/połapać/złożyć w sensowną całość.
  21. @Victor Postaram Ci coś uzmysłowić, choć jestem pewien na 100%, że zakończy się wcześniej czy później inwektywami w moją stronę ten wątek, bo dryfuje w obszary Ego 🙂 . Jeśli stawiasz tezę, że odczucia uczącego się nie są ważne, to uwierz mi, że totalnie nie masz racji. A jeśli masz czas i ochotę moje zdanie zweryfikować, to zapraszam do mojego świata, czyli szkolenia dzieci w wieku 6, 7 czy 8 lat i dalej. Naturalnie dociekasz, czy i jakie narty mają wpływ na proces nauki! Bo jesteś w grupie wkręconych, nie mam pojęcia jaki, to odsetek wśród adeptów białego szaleństwa i nie lubię gdy nazywa się Nas wyjątkowymi, czy używa przymiotnika podziwiam, ale bazując na moim otoczeniu, to na 16 osób 2. Reszta ma wywalone i podstawowy argument brzmi w stylu "co Ty odwalasz, przecież instruktorem nie zostaniesz, po co tracisz czas, pieniądze, jedź i zabaw się, jakoś przecież zjeżdżamy i się nie przewracamy" Mój przekaz tyczył możliwości pozbycia się wątpliwości, w oparciu o zaufanie na podstawie relacji uczeń-nauczyciel. Z zaznaczeniem, że to nie jest proste. Musi zostać spełniony warunek autorytetu, prosto mówiąc nauczyciel musi takowym dla ucznia zostać. Zatem jeśli kolejne warunki, czyli realnie odczuwany progres, zadowolenie ze współpracy jest ok, to i metodyka stosowana Cię przekona. I teraz ważny i wybuchowy fakt. Dlaczego zaczęliśmy pisać na forum? Po roku ,dwóch, czterech wiesz już z kim piszesz? Zatem wiesz z kim i o czym i co od kogo. I teraz najtrudniejsze, bo wali najmocniej w Ego, a dodatkowo wielowątkowe. "Wszczepiono" Ci aspekt długości nart i na nim się opierasz, tak jak i jego stosunku, do Twojego wzrostu. Wszczepiono Ci, że promień jest nieistotny, ba nawet ogólnikowo wszczepia się, że narta jest nieistotna, że ustawienie butów jest nieistotne (wystarczy, że rozmiarowo są ok). A tu cóż, elastyczność wzdłużna i poprzeczna są kluczem i im bliżej początku nauki...tym mniej to aspekt istotny, a nie odwrotnie. Przeczytaj @Marxx74x , czasami Marka czytać trudno, bo ma swoiste skróty myślowe i niedopowiedzenia, ale trzeba się nie bać wyjaśniać. Mitek w innym wątku napisał "że nie rozumie czemu się kłóciliśmy, bo....". Ja doskonale wiem i pamiętam. Jednym z powodów był osobisty odbiór mojego wpisu na temat marności, czy wręcz braku systemu szkolenia. Odebrał, to też jako atak na środowisko instruktorów, zupeĺnie błędnie. Nie tylko w narciarstwie, cały sport polski zostaje w tyle za innymi. Tak, są ludzie, którzy prują sobie żyły, wykonują tytaniczną robotę, poświęcają czas i nawet mają wyniki. Nie daleko szukając patrz Marek z córką, czy trenerzy Smajdor i Lassak z kadrą niesłyszących. Tylko to wszystko zrywy zapaleńców, wąskich grupek, zapytaj jak od kuchni, to wygląda ze strony związków, ministerstwa, szkół itd Młodsi widzą więcej, czują, że coś nie tak, ale spora grupa została w blokach i nawet tkwi w przekonaniu, że jesteśmy zajebiści, a jakoś aby stworzyć program na czasie tłumaczymy i kopiujemy programy CSIA, PSIA czy włoski. Bo stary leżymy, upadliśmy i już nas liczą, nawet w siatce kadry prowadzą zagraniczni. Bo kierownik szkoły narciarskiej potrafi wierzchołek skrętu mylić ze środkiem skrętu, a dyskusja o linii spadku na forum, to była "Niewolnica Izaura" w wersji long. Pisał tu kiedyś Koval, i niech to będzie puenta "trzeba umieć przesiać i wziąć dla siebie co wartościowe". P.S. zanim zaczniecie od lewych prostych, proponuję zasadę 24h 😉 i jeszcze raz zaznaczę, żaden atak osobisty.
  22. To skoro współpracujesz z instruktorem i wszystko gra (od osobowości instruktora po Twoje odczucia/zadowolenie z postępów), to moim zdaniem wystarczy zaufać mu także w kwestii sprzętowej. Pawello, ja nie jestem żadnym przykładem do tez o wyższości stosowania nart x do nauki 🙂 . Owszem kupiłem nartę na wzrost. Extra nie inwestowałem, kupiłem od prywatnej osoby, która kupowała akurat te same, tylko nowe modelowo. Kupno tych Stockli, było zresztą historią samą w sobie, bo to był cały ciąg pewnych przypadków, wynikających z mojej osobowości, ale to tak na marginesie. Narta mnie nie przerosła, tzn. nie w takim sensie, że nie dało się jeździć, czy wywalałem się co dwa metry itp. Chyba, że masz na myśli, że nie prułem na niej 80km/h pięknym skrętem ciętym, no ale jak Ci wcześniej pisałem, na żadnym rodzaju nart nie pojadę na poziomie 8. W nauce też wszystko idzie raczej adekwatnie do godzin spędzonych na stoku, wieku czy predyspozycji, choć straciłem trochę czasu, ale z innych przyczyn sprzętowych. Koledzy uważają, że świetna narta i co jest nie tak, bo z niej zrezygnowałem? Nastąpiła zwyczajna sprzedaż, bez specjalnych teorii spiskowych. Nawet jeśli Damian, czy Marek próbowali na podstawie tego wątku stworzyć inne teorie 🙂 . Sorki, że to rozczarowująco normalna historia 😉 P.S. Mam od roku jeszcze Kastle Scala 171, ukoronowanie mojej edukacji na temat sztywności wzdłużnej nart. A jako mały kamyk do Twoich dywagacji. Np. Paolo Malfatto rekomendował mi ( 174/76) do nauki narty w stylu Head SS e speed 170.
  23. Już wiesz, że nie kupiłem dla siebie, ale...G8 nie jest GS. A wracając do Twoich dywagacji, rozmawiałeś na te tematy z instruktorem z którym pracujesz?
  24. Marek nieeeeee. G8 zakupiłem dla szwagra!!!! Proszę nie dorabiajcie teorii, bo coś się Wam wydaje 🙂 .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...