-
Liczba zawartości
2 343 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Zawartość dodana przez Gabrik
-
Tramwajarstwo,czyli zbyt szerokie prowadzenie nart.
Gabrik odpowiedział Edwin → na temat → Nauka jazdy
@Edwin Zaznaczając na początku, że wyjątki takich tuzów jak Kili Weibel nie znaczą nic, bo tacy potrafią na zamówienie udowodnić, że na nartach jeździmy skręceni jedną nogą w przód, drugą w tył. Tak, zbyt szerokie prowadzenie generalnie przeszkadza, potęguje pewne błędy. I wcale nie trzeba zaczynać od ciętego, aby to miało miejsce. Nie lubię rozdzielania w 2025 blisko roku, narciarstwa na cięte, śmigane i co tam jeszcze. Dobry, kompletny narciarz obecnie, ma umiejętności na korzystanie ze wszystkich technik, bez stopniowania lepsza - gorsza, siaka - taka. Liczy się gdzie i dlaczego tak, a nie inaczej. A prawidłowe "stanie" na nartach (szeroko rozumiane, nie tylko jako rozstaw prowadzenia nart) zwyczajnie fundament. -
Bardzo dziękuję za tak sformułowany wpis. Co do pierwszego zdania, nie będę się wygłupiał i pozostawię to do ewentualnej polemiki trenerów/instruktorów czy metodyków, którzy mają jazdę na nartach w małym palcu, od zielonych po czarne i od puchu, po żywy lód.
-
Janie, no co Ty!? Ona mi nie pozwala kupić Jej nowych.
-
Zmieniło się od wiosny 2024. Edit: nie wiem czy złapał :), ale @Victor się nie kompromituje w tym wpisie, a chodzi mu o to zdanie Piotra "Zawsze myślałem ze śmig to jest skręt krotki , który się rozwinie do modern standardów ." Możemy oczywiście podchodzić, do śmigu jak, do oscypków, lub ogórka kiszonego, ale osobiście nie mam wiedzy, czy przysługuje nam, to prawo.
-
@Victor wróciłem do źródła, bo na prawdę się rozmyło wszystko. Przy okazji także kijek, obok Twojego kijka w mrowisko wbiję. "...czy jest sens kupowania GS za krótkiej do własnego wzrostu czy nie lepiej jest kupić SL ?" Trzeba ustalić jak patrzymy na zapis SL/GS, czy obrazowo, czy sensu stricte? Bo Atom G8 nie jest GS ani w jednym, ani drugim znaczeniu. To są narty, które przy 175 cm mają r16.2, przy 168/15.2. Zatem sformułowanie "za krótki do wzrostu", jest niezasadne w tym kontekście. "Nie mam pojęcia dlaczego osoby z mniejszymi umiejętnościami technicznymi ale zapałem do nauki i chęcią podniesienia własnych umiejętności boją się tej narty ?!" (Przypomnę miałeś na myśli SL) Badań nie przeprowadzałem, czy nawet ankiet, ale bliższe prawdy jest raczej stwierdzenie, że właśnie na krótszych nartach i o mniejszym promieniu, jeździ zdecydowana większość tych z zapałem i bez. "Czy jednak dziś w tych realiach przygotowania tarasowego w których obecnie żyjemy wybór dłuższej narty to naprawdę właściwa droga?" I to jest fragment, przez który usiłowałem odpychać Twoje fokusowanie tylko na długości nart, w stronę ich elastyczności. (Już bez dzielenia tego aspektu na zagadnienie rozkładu tejże w poszczególnych modelach, na co Mitek w tamtym wątku zwrócił uwagę). I teraz do wpisów @PSmok i @Marxx74x. Marek już wielokrotnie wskazywał (wiemy, że kręci się trochę po Alpach), że np Austriacy z dozą pewnej dezaprobaty podchodzą do np."polskiej" kontrrotacji (chyba dobrze pamietam). Piotr nie przypadkowo użył sformułowania "modern", a na śmig w tym samym kontekście, już kilka razy zwracał uwagę. Ja swego czasu, (nadal trzymamy się kontekstu) zostałem uświadomiony, że nawet łuków płużnych na kursie kwalifikacyjnym wymagali od nas w wersji "1941". Choć tu znalazłem jeszcze hiszpańskie podejście, które podzieliło łuki płużne w starym stylu jako do jazdy rekreacyjnej, a te "obecne" jako do jazdy sportowej. Na szczęście jest Inter Ski, są "młodzi" trenerzy/instruktorzy, otwarci i świadomość/podejście ulega zmianie. Bo tu 2025 rok już powoli puka do drzwi.
-
Z socjotechnikami jest ok 😉 . Żona "wybrała" model i długość 153, ale z dwóch par, to 158 jest zwyczajnie z mniejszym przebiegiem. I dlatego właśnie teraz gra toczy się, o te "niestotne" 5 cm 🙂. Jak teraz widzisz, wiadomo o co chodzi.
-
Pytasz Mitek, bo chcesz wykazać, że jestem apodyktyczny, czy interesuje Cię dlaczego ja wybieram długość nart dla żony?
-
Super, że @Victor Ty, to napisałeś 🙂. Nie mieszam nic w głowie w kwestiach jazdy sportowej z amatorską. Mam na myśli obrazowy zwrot okreslający styl/sposób jazdy. Czyli jak ktoś tu w wątku innym napisał, cos w stylu "bujam się z dziećmi na niebieskich trasach", a inny, który zakłada narty i z rana na Jaworzynie popierdziela ile sił mu fabryka dała i po 2 godzinach dobrze zrypany spada na chatę. Pokazujesz filmik z narciarzem wykorzystującym specyfikę obecnie produkowanych nart i piszesz, że właściwie, to wsio ryba na czym będę się uczył takich skrętów, ważne abym to robił. I na dobrą sprawę, to osobiście już nie wiem. Czy chciałeś ustalić jakie narty są optymalne do nauki? Czy chciałeś wskazać, że większość jeździ źle, bo na krótkich? Czy, że trzeba zaczynać od nauki skrętów krótkich? Czy może, iż ktoś tam doradził za długie i przez to połowa ludzi ma traumę i nie chce się uczyć? Czy chcesz przekonać wszystkich, że SL to narty do wszystkiego?
-
Nie powinieneś jednego zdania, pasującego do Twojej wizji, rozdmuchiwać do rangi dogmatu 🙂 . Gdy się uczę, powinienem jeździć wolno, aby odczuwać jak narty reagują na moje ruchy i aby te ruchy utkwiły w tzw.pamięci mięśniowej. Szybka jazda maskuje błędy jakie popełniam jako nazwijmy to początkujący średniak. Krótki skręt jest dynamiczniejszy, "szybszy", wymaga lepszej koordynacji, - dlatego nie jest pierwszym w drabince! Zacytowane przez Ciebie zdanie odnosiło się tylko do sformułowania jazda rekreacyjna i że jest w niej miejsce na "jazdę sportową", w rozumieniu szybszej, dynamiczniejszej, a nie tyczek, czy zawodów. I na Boga długi skręt, czy średni, nie oznacza z automatu szybkiej jazdy!!! To idź, wystąp na Inter Ski i powiedz wszystkim, od Japonii, po USA, że są idiotami i w złej kolejności ustalili naukę skrętów. Raczej nikt nie neguje ani roli, ani zasadności krótkich skrętów. Jedynie co najwyżej Twoją bardzo zawężoną optykę na temat nart, czyli tylko ich długość. Właśnie kupuję żonie kolejne deseczki, ma 161cm, kupię jej 158 lub 153 i bez znaczenia, którą ostatecznie długość jej wybiorę (biorąc pod rozwagę kilka różnych czynników), to będzie nadal tłukła skręt długi! To co widzisz na stokach, to nie wina nart, tylko podejścia większości osób do podnoszenia swoich umiejętności. A oddzielnym tematem są tego przyczyny. 😀
-
A jakie ma mieć, skoro GS (zawody regionalne) ustawia się na takich np. Klepkach w Wiśle? Weż to przejedź na prawdziwych GS.
-
Nie Janie, zapewniam Cię, że " nowocześni" tooowi instruktorzy mają inne zdanie i jest ono zupełnie inne od utartego na polskich forach.
-
Ja zrozumiałem, bo napisałeś "spróbować GS", ale Ty start 14 lat, ja 48. Ja @Spiochu na dziś prawdziwego GS do niczego nie potrzebuję. Ja mam jeszcze wiele innych lekcji do odrobienia i stąd podałem jakie z grubsza narty potrzebuję. Na bramki owszem wpadłem i dla mojej osobowości fajna sprawa i może jeszcze wrócę, ale na stricte sportową jazdę w rozumieniu zawodów za późno. Natomiast rekreacja, to nie musi być tylko typowe bujanie 15km/h, mam fun z szybszej jazdy średnim i długim. Choć odkad mam narty, które pracują ładnie przy wolnych prędkościach, gdzie układ nerwowy i mięśniowy nadąża wszystko rejestrować i reagować, a nie tuszuje tego prędkość, narciarstwo moje jest fajniejsze/pełniejsze i chciałem przekazać @Victor, aby nie skupiał się na zdemonizowanej długości, tylko na nartach jako całości jej zachowania, z uwagi na wszystkie aspekty budowy.
-
Temat jest wielowątkowy, ale nie mylmy łatwiej, ze skuteczniej. A że świat zwariował, to mnie nie uruchamiaj, bo dopiero zobaczysz co znaczy rozwalić wątek cyklem nie na temat 🤣. Ja cię tylko chciałem naprowadzić, że nie o samą długość z nartami chodzi, a tak to nie mam generalnie potrzeb nad tym już dywagować.
-
Kończąc, bo nie chcę brnąć, ani przekonywać, ale taki przykład. Uczono dzieci w USA długo koszykówki na wysokie kosze (w Europie wcześniej zaprzestano), czyli 3.05 metra. Zatem było trudniej. Obecnie uczy się na kosze 2.6 do u11 włącznie. Efekt finalny w szkoleniu taki sam, ale...wcześniej dzieci nabywają odpowiednią technikę rzutu. Nie muszą kompensować braku siły, sprzecznymi z prawidłowym wzorcem ruchu, przyruchami, co eliminuje tracenie czasu na korekty z tego wynikające. Wcześniejszy "sukces" z trafieniem/dorzuceniem do kosza, skutkuje zadowoleniem i lepszą motywacją do pracy. To finalnie pozwala zaoszczędzony czas przeznaczać na pracę nad innymi aspektami techniki.
-
Grim, daj spokój, nie pisz takich ogólników.
-
Gruby raczej nie jestem, troche już się niestety skuliłem i przy 173,5 wagę trzymam w przedziale 75-77. Tu dotykamy niejako dwóch kolejnych poplątań. Ja nie jestem @grimson😉 i jeśli szukam nart, o interesujących mnie parametrach, charakterystyce, dla optymalizowania prób doskonalenia, to nawet jeśli obecnie coś w kręgu zainteresowania ma napis GS, to nie znaczy, że ja potrzebuję nart do slalomu giganta. Zatem z tej propozycji nie skorzystam, bo o ile cena super i nawet długość 176 pasuje, (a 181 bym też zaakceptował gdyby 176 nie było), to promień 23 nie jest mi zalecony. Edit: bo przeoczyłem. Ważne co napisałeś - trzeba umieć jeździć! To są narty z optymalnej drabinki szkoleniowej, czyli dziecko rusza z nauką powiedzmy w wieku 5-6 lat i pnie się ku górze piramidy. Zatem nie jest, to Jego narta na start. Pomijając nawet tzw złoty wiek motoryczności, to takie dziecko ma tyle dni na stoku w momencie wsiadania na te narty, że ja już w życiu tylu nie mam szans nabić.
-
Zatem doszliśmy trochę od tyłka strony, ale do finału., czyli każdy ma inne priorytety, portfele, różne podejście i to co jeden uzna za słuszne, drugi może uznać za błędne. Jeździłem na GS 12. Nad GS 10 myślałem na wiosnę z uwagi na cenę, ale uznałem, że jednak nie ten prestiż, a i gdybym wpadł na zlot "twardzieli", to kpiny pewne, bo narta "zepsuta" i mało sztywna 😉
-
Pełna zgoda, tak jest ze wszystkim, od żelazka, po np.samochody. Tylko, tu @Lexi jest jeszcze jeden aspekt, który @Spiochu neguje. Na tym rowerze za 3, a 15, tym autem za 40, a 500 tysi różnice w jeździe odczuwam duże, a czy warte tej finansowej różnicy? Pojęcie względne. Wolę 10 letnie Audi, od nowej Dacii. Nart za 8000 nie rozpatruję, bo z moim levelem, to nieroztropne.
-
Ok, możemy sprowadzić temat do poziomu, że wszyscy posiadacze Stockli, to prestiżowe snoby, a ich narty są do dupy. Jechałeś na WRT PRO? Nie mieszaj pojęć jazda o charakterze sportowym, a zawody FIS Czyli zawodnik nie może jeździć rekreacyjnie, czy to czynny, czy ten już na sportowej emeryturze, lub ten co już z innych względów nie startuje? Jw, najpierw zapnij, potem oceń Od 4 dni o tym piszę, że wieczne pisanie o długości i gloryfikowanie dużej sztywności, to bzdet.
-
Nie, nie, zamiast dyskusji o tych nartach było od razu nazywanie ich posiadaczy snobami. No różnica ponad 100%, tylko właśnie PRO jest dla tych co w sportowym stylu cisną, bo takiej charakterystyki chcą, a nie Salomona 10. Bo może mają 30 lat, bo mają level 8-10, bo zjechali na tych nartach i było wow itd.itp. Za pozycjonowaniem w grupie idą parametry nart, bo ich budowa to determinuje. A to czy delikwent potrzebuje WRT, czy tylko Deacon 7.2, to zupełnie inna historia
-
Przepraszam, ale w ten sposób powstają zabobony. O ile lubię często Twoje wpisy o nartach, bo są ich pozbawione, to tutaj dorabiasz...uszy. WRT PRO Odermatt edition (podałeś link najdroższego sklepu), więc uściślę , płacisz za nazwisko na szacie i samą szatę + 100eur, w stosunku do wersji WRT PRO 1799 eur. I to jest decyzja kupującego, mającego w zamian produkt o oryginalnym wyglądzie. Teraz WRT PRO, chcesz pokazać, że podobny produkt można zakupić taniej, intencję rozumiem, ale naginania faktów do swojej tezy zupełnie nie. To najwyższy model, nie licząc linii FiS i jedyny wyjątek Stockli, gdy w ogóle dodali do grupy kolejny model. Tzn z nart typowo trasowych robią jedynie GS, SL, SX, SC, CX, MX, WRT i nie tworzą poprzez ujmowanie warstw metalu, zmian geometrii tzw drugich, trzecich w szeregu! Chciałeś walnąć przykład Salomona, to najbliżej segmentowo są narty S Race PRO GS R15 przy 175 cm. Do kupienia najtaniej w okolicach 3600zł, na WRT PRO raczej trzeba szykować drugie tyle. Bo GS10 do WRT PRO, to jakby zestawiać klasę S, z Passatem. Czy warto "przepłacić"? Chyba nie muszę tłumaczyć, że nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
-
Mitek, jak tak piszesz, to piszesz życiową prawdę, która jak przedstawiłeś na przykładzie, jest wielobarwna. Nawet zaznaczyłeś, że prezentujesz pogląd. Natomiast czasami piszesz jakbyś chciał, aby ta prawda życiowa była oparta jedynie na Twoim podejściu, na Twoim poglądzie 🙂 I tak, piłka za 300 jest lepsza od tej za 80. Lepiej trzyma się dłoni, czyli masz nad nią lepszą kontrolę, z reguły jest także ładniejsza, dłużej trzyma powietrze, wolniej zużywa się powierzchownie. Czy piłka Spalding, a Molten za 300 zł są różne, czy wyłapiesz różnice? Tak jeśli je trzymasz i oglądasz, dotykasz. Czy wyłapiesz różnice grając? Już tylko w pewnych sytuacjach lub wcale, a jak, to będzie mecz, to ta piłka nawet w pewnym sensie traci znaczenie, grasz, walczysz już nie skupiasz się teraz na sprzęcie. Zatem dokładnie co napisałeś w końcówce posta. Ale...jak kurz gry, rywalizacji opada, to zapytasz zawodników, która piłka lepsza? a Oni powiedzą "ja wolę Molten" "ja wolę Spalding", a inny, że Wilsona. Odwracając nieco sytuację, aby zobrazować mój stosunek obecny do Stockli jako wytwórcy nart. Jeśli powiedziałbyś mi, nie musisz nic płacić, możesz wziąć sobie parę nart np.Stockli, Head, Blizzard wziąłbym te pierwsze, jak Stockli lub Kastle miałbym rozkminkę. Dlaczego? Bo to moje osobiste doznania na dzień dzisiejszy z tymi nartami, wpływają na moje preferencje i nic tu nie będzie znaczyć cena, czy odmienna opinia kogoś, kto nie będzie dla mnie autorytetem. Ot połączenie psychologii z osobowością i doświadczeniami. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi.
-
Nawet jeśli zerknąć tylko na segment pseudo GS, to ceny katalogowe są przedziałem obecnie 1150-1500 euro, w wersjach z podstawowym wiązaniem. Te 350 eur różnicy, to taki niby odlot cenowy? Jeśli ktoś zdecyduje się na zakup nówek, to te 350 różnicy będzie ostatnią rzeczą na jaką zwróci uwagę. Co najwyżej jak już zdecyduje o wyborze, to sprawdzi jak kształtuje się cena w kilku źródłach. A czy coś jest warte wydania kwoty x ? Po co dyskutować nad tak indywidualną sprawą? Chyba tylko, aby chcieć uzasadnić swoje podejście przed sobą samym.
-
Bardzo naturalne i zasadne pytanie. Myślę, że odpowiedzi jednoznacznej dla wszystkich nie będzie, bo to jednak wypadkowa kilku czynników. U mnie to były pierwsze narty z płytą, raptem chyba czwarte na jakich w ogóle jeździłem, bardzo dobrze wyserwisowane, przy tym tak, zestrojone, że nigdy adekwatnie do mojego poziomu, nie wykazały żadnego zachowania, które odebrałoby mi poczucie pewności. Z tego samego segmentu na czym jeździłem więcej niż kilka zjazdów, to Salomon S Race 12 GS tylko 180 (zamiast 175). I tutaj już miałem uczucie mniejszej wszechstronności i wyrozumiałości na błędy w pozycji. Ale znów może trochę tej długości, może promienia. Reasumując mnie Stockli "kupiło", podobnie jak Kastle, akurat takimi modelami, ale poznałem kozaków poziom 8, którzy na cześć WRT PRO piszą hymny i padają na kolana, narzekając jedynie na...cenę.
-
Ja miałem modelowo 18/19.
