tomkly
Members-
Liczba zawartości
1 928 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Zawartość dodana przez tomkly
-
Jeśli takie kryteria oceny przyjmiemy to niewątpliwie masz rację. Wszystko zależy jednak od punktu odniesienia. Pod kątem F1 kryteria byłyby diametralnie inne. 😃
-
Robię około 120 tys. km rocznie i widzę co się dzieje na drogach. Generalnie poziom umiejętności jazdy w społeczeństwie jest bardzo niski, przy czym faceci jeżdżą mimo wszystko zauważalnie lepiej technicznie. Owe mityczne bezpieczeństwo jazdy kobiet wynika z tego, że jeżdżą statystycznie dużo wolniej. Można zauważyć też następujące prawidłowości: a) mężczyźni jeżdżą bardziej agresywnie, dynamicznie ale lepiej odnajdują się w większości sytuacji, w których należy podjąć szybką decyzję; b) kobiety jeżdżą wolniej, ale co do zasady nie zwracają uwagi na innych uczestników ruchu, na zasadzie ja jadę i jestem na drodze najważniejsza. Dla mnie jest to pochodna pewnych zjawisk natury kulturowej, społecznej ale to temat na inną rozmowę.
-
Z tym Louisem Hamiltonem to przesadziłeś. To znaczy zapewne nie Ty, ale panowie ze sponsorowanej audycji. Średni czas reakcji kierowcy F1 wynosi 0,2 sekundy. Jakby Hamilton miał 0,456 sek. to jeździłby koparką a nie w Ferrari. Czas reakcji - 0,5 sekundy dotyczy przeciętnego kierowcy. Ślamazarni mają 0,7 sekundy. Kolejny raz media szczują ludzi idiotycznym przekazem, z góry ustaloną tezą. Nie słucham takich audycji, bo szkoda czasu i nerwów. No i jeszcze jedna, warta wzmianki rzecz, obecnie w większości samochodów można aktywować urządzenia wspomagające hamowanie. U mnie jest tak, że mogę ustawić adaptacyjny tempomat, asystenta utrzymania pasa ruchu, asystent układu kierowniczego z funkcją omijania przeszkód, hamowania awaryjnego oraz manewrowego i iść dosłownie pójść spać. Przetestowałem - samochód radzi sobie w każdej sytuacji, niezależnie od tego jaki czas reakcji wymyślą opłacani panowie w radio, w dowolnym zakresie prędkości. Odnośnie kobiet za kierownicą --> znam kilka, które jeżdżą fantastycznie, podobnie jak znam dużo facetów, którzy nie powinni siadać za kółkiem. Ale nic z tego statystycznie nie wynika. Polemizować nie tyle można, co nawet należy - z każdą idiotyczną, demagogiczną tezą. Idąc torem rozumowania przywołanej audycji należy nie wychodzić z domu, bo może w nas uderzyć przykładowo spadający meteoryt albo piorun, szczególnie kulisty.
-
Czyli płacisz 420 Euro na osobę jak rozumiem za 6 dni jazdy i 7 noclegów? Jeśli tak, to rzeczywiście cena zabija zarówno Austrię jak i Włochy. W Austrii musiałbyś realnie liczyć minimum 150% tej kwoty - liczę 420 Euro + 7 x 30 Euro nocleg (standard podobnie niski jak we Francji) = 630 Euro. Trudno jest tu znaleźć tego typu promocje jak we Francji, ośrodki nie są tak zintegrowane z kwatermistrzami. P.S. Kwestii jakości oferty co do zasady nie poruszam, plusy Francji są oczywiste - lokalizacja na stoku, minusy takoż - ciasnota i niski standard. Austria dokładnie odwrotnie - tanie kwatery o dobrym standardzie znajdują się 20-30 km od stoków.
-
A ile o tej porze roku kosztowałby 6-dniowy skipass? W Austrii to jest około 420 Euro. Czyli tak licząc noclegi wyszłyby 60 Euro za 7 dni.
-
Janek, co obejmuje ta oferta - iludniowy nocleg i skipass?
-
Jeśli otwartość na zmiany ma polegać na tym co proponuje @MarioJ to ja zdecydowanie wybieram swoją ołowianą, czy jak piszesz, betonową puszkę. Tak rozumiany postęp kojarzy mi się wprost z powrotem do czasów jaskiniowych, wtedy wszystko było ekologiczne i zdrowe... Dopóki są to jedynie prywatne fantasmagorie, to okay. Gorzej, jeśli narzuca się te utopijne wizje innym ludziom przy wykorzystaniu całej masy spin doktorów i lobbystów --> to oczywiście uwaga do wszelakich politykierów rozmaitych proweniencji a nie do naszego kolegi, który jest wyłącznie ich bezkrytycznym odbiorcą i piewcą.
-
Mamy Klimaszewskiego. Ma obiektywne wady, ale mimo wszystko więcej zalet, kluczowa to taka, że jak na razie nie zwariował jak przykładowo Jaśkowiak czy kolejne krakusy.
-
Na tle bizancjum Majchrowskiego to wolę zdecydowanie Gibałę. Może przez lata nieudolnego prowadzenia biznesu nauczył się w końcu gospodarności?
-
Taniej wyszłoby zburzyć i postawić od nowa: https://www.youtube.com/shorts/-GYY8QcO7Zg
-
Ale ja się jedynie dostosowałem do poziomu dyskusji zaproponowanego przez interlokutora. Poczytaj starannie raz jeszcze swoje wcześniejsze wpisy to zrozumiesz co mam na myśli. 😃
-
Jeśli się nie potrafi projektować miast to tak właśnie jest. Byłeś kiedyś w Dubaju? Serdecznie polecam wizytę, nie w celach turystycznych, gdyż to jedna wielka szmira, ale po to, abyś zobaczył jak można skonstruować miasto bez dyktatu pedałującego i deptającego lewactwa. Nikt się tam nie przejmuje ani pieszymi ani pedalarzami. Szczególnie polecam spacer w temperaturze 50 stopni, może Ci to głupie filozofowanie z głowy wybije. 😃
-
Niestety na spotkania do Urzędu Marszałkowskiego, WUP czy ROPS ktoś musi jeździć, bo dotyczą naszych kluczowych działań, finansowanych ze środków EU. Ja nie jeżdżę, wypisałem się z wszelkich komitetów monitorujących i sterujących, bo moja niechęć do Krakowa jest silniejsza aniżeli chęć wnoszenia osobistego wkładu w rozwój Małopolski. 🙂
-
To są jakieś wytwory chorego lewackiego umysłu, propozycja powrotu do XIX wieku i czasów Red Flag Act. Próbowałem odnaleźć w internecie źródło owych rewelacji, ale mi się nie udało, nawet ChatGPT się zafrasował czytając takie głupoty. Moim zdaniem, niektórym się w głowach poprzewracało od niezasłużonego dobrobytu i robią wszystko, żeby przeszkadzać innym w normalnym życiu.
-
Nie ma takiej opcji abym przyznał Ci rację, moje poglądy na te kwestie są ukształtowane i od lat niezmienne.
-
Dziękuję za dobrą radę. Pracę nad sobą pozostawiam innym, ja mam swoje poglądy ukształtowane i stabilne. 🙂
-
Nie wiem na ile można ufać AI, ale jeśli tak to zobacz - Kraków 98-105 godzin, Poznań 106 godzin (mniej więcej tak jak w Krakowie i to się pokrywa z moimi obserwacjami), natomiast sławetny Rzym 71 godzin. Paryż również nieznacznie, ale poniżej poziomu Krakowa czy Poznania. Statystyka ta natomiast ma niewątpliwe wady, gdyż po Łodzi i Warszawie jeździ się zdecydowanie lepiej aniżeli po Poznaniu i Krakowie. Statystykę w Warszawie podbija Mordor, reszta miasta jest całkiem OK, pomimo debilnych pomysłów Trzaskowskiego. Głównie dzięki temu, że są tam szerokie, conajmniej 3p-pasmowe arterie, więc jeździ się dobrze, wbrew oczywistym bzdurom, które cytował @MarioJ. Natomiast co do zasady, po krajach zachodniej Europy jeździ się dużo lepiej aniżeli po Polsce i to się moim zdaniem pokrywa z zamieszczonymi wyliczeniami.
-
Z definicji nie używam zbiorkomu, gdyż mnie obrzydzenie bierze na samą o tym myśl, najwyraźniej mamy inne wymagania odnośnie komfortu. Chyba mam do tego prawo i nie muszę się godzić na jazdę w towarzystwie żuli, śmierdzącym i brudnym tramwajem?
-
Po Atenach jeździło mi się znakomicie, nie ma żadnych zakazanych stref parkowania, nikt się nie przejmuje żadnymi bzdurami, każdy staje gdzie popadnie, o ile oczywiście znajdzie miejsce, gdyż to jest jedyny problem. Nie zdarzyło mi się jednak, żebym nie znalazł bezpłatnego miejsca do parkowania w bezpośrednim sąsiedztwie centrum. Podobnie w Sofii, Tiranie, Bukareszcie, Belgradzie jeśli analizujemy ten akurat fragment Europy.
-
Tak, ale najpierw muszę się jakoś do tego jebanego Krakowa dostać z Bielska czy Chrzanowa. Jak mam to zrobić - pociągiem czy PKSem?? Do Krakowa z założenia przestałem jeździć, bo mnie to miasto tak wkurwia, że nie mogę na nie patrzeć. Sprawy biznesowe załatwiają pozostali członkowie zarządu, a ja się tam w ogóle nie zbliżam i konsekwentnie odmawiam udziału we wszystkim tam odbywających się eventach. Jeśli ktoś chce się ze mną spotkać zapraszam go do Chrzanowa. Ale nie każdy ma tak komfortową sytuację, że może sobie pozwolić na wybrzydzanie.
-
Przekonałeś mnie do wklejenie garści zdjęć z Ischgl dla porównania. 😃
-
Nieprawda Andrzej, mówię to z własnego bogatego doświadczenia komunikacyjnego, zwiedziłem praktycznie całą Europę samochodem. Nigdzie nie ma takiej patologii komunikacyjnej jak w Krakowie i to w miastach o wiele większych, zarówno powierzchnią, liczbą ludności jak i rangą (stolice). Kraków jest równie uciążliwy dla mieszkańców jak i osób, które mają tę wątpliwą przyjemność, iż muszą czasem tam pojechać, jako że jest to stolica województwa. Wyobrażasz sobie, żebym jechał przykładowo na małopolską galę biznesu, spotkanie z marszałkiem województwa czy zwykły biznes meeting ubrany w garnitur rowerem, albo komunikacją miejską?? Tezy, które wypisuje @MarioJsą może i słuszne w przypadku klasy robotniczej, ale na miłość boską, szanujmy się. Nie każdy może jeździć rowerem albo chodzić pieszo, a limuzynę z kogutami na dachu mają jedynie "wybrańcy" narodu.
-
Kościółkowo, mentalny zaścianek, rządy kleru, popularność PiS, a mniemanie o sobie galaktyczne. 😁
-
Przecież to jest stek bzdur rodem z facebooka. I Ty to podajesz jako poważne źródło wiedzy?? 😵 Najlepszy jest poniższy fragment. Sprzeczny z jakąkolwiek logiką, no chyba że logiką wojującego, pieszego oszołoma, ale to raczej stan umysłu a nie logika: Szerokie arterie: utrudniają organizację sprawnej komunikacji miejskiej, wydłużają dojścia do przystanków, zwiększają dystans do przejść dla pieszych, często zabierają miejsce pod torowiska lub buspasy.
-
Widzisz, to ja mogę powiedzieć całej Małopolsce - wal się i przenieść 100 osobową firmę na Śląsk. Na tym polega wolność gospodarcza.
