tomkly
Members-
Liczba zawartości
1 915 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Zawartość dodana przez tomkly
-
To są jakieś wytwory chorego lewackiego umysłu, propozycja powrotu do XIX wieku i czasów Red Flag Act. Próbowałem odnaleźć w internecie źródło owych rewelacji, ale mi się nie udało, nawet ChatGPT się zafrasował czytając takie głupoty. Moim zdaniem, niektórym się w głowach poprzewracało od niezasłużonego dobrobytu i robią wszystko, żeby przeszkadzać innym w normalnym życiu.
-
Nie ma takiej opcji abym przyznał Ci rację, moje poglądy na te kwestie są ukształtowane i od lat niezmienne.
-
Dziękuję za dobrą radę. Pracę nad sobą pozostawiam innym, ja mam swoje poglądy ukształtowane i stabilne. 🙂
-
Nie wiem na ile można ufać AI, ale jeśli tak to zobacz - Kraków 98-105 godzin, Poznań 106 godzin (mniej więcej tak jak w Krakowie i to się pokrywa z moimi obserwacjami), natomiast sławetny Rzym 71 godzin. Paryż również nieznacznie, ale poniżej poziomu Krakowa czy Poznania. Statystyka ta natomiast ma niewątpliwe wady, gdyż po Łodzi i Warszawie jeździ się zdecydowanie lepiej aniżeli po Poznaniu i Krakowie. Statystykę w Warszawie podbija Mordor, reszta miasta jest całkiem OK, pomimo debilnych pomysłów Trzaskowskiego. Głównie dzięki temu, że są tam szerokie, conajmniej 3p-pasmowe arterie, więc jeździ się dobrze, wbrew oczywistym bzdurom, które cytował @MarioJ. Natomiast co do zasady, po krajach zachodniej Europy jeździ się dużo lepiej aniżeli po Polsce i to się moim zdaniem pokrywa z zamieszczonymi wyliczeniami.
-
Z definicji nie używam zbiorkomu, gdyż mnie obrzydzenie bierze na samą o tym myśl, najwyraźniej mamy inne wymagania odnośnie komfortu. Chyba mam do tego prawo i nie muszę się godzić na jazdę w towarzystwie żuli, śmierdzącym i brudnym tramwajem?
-
Po Atenach jeździło mi się znakomicie, nie ma żadnych zakazanych stref parkowania, nikt się nie przejmuje żadnymi bzdurami, każdy staje gdzie popadnie, o ile oczywiście znajdzie miejsce, gdyż to jest jedyny problem. Nie zdarzyło mi się jednak, żebym nie znalazł bezpłatnego miejsca do parkowania w bezpośrednim sąsiedztwie centrum. Podobnie w Sofii, Tiranie, Bukareszcie, Belgradzie jeśli analizujemy ten akurat fragment Europy.
-
Tak, ale najpierw muszę się jakoś do tego jebanego Krakowa dostać z Bielska czy Chrzanowa. Jak mam to zrobić - pociągiem czy PKSem?? Do Krakowa z założenia przestałem jeździć, bo mnie to miasto tak wkurwia, że nie mogę na nie patrzeć. Sprawy biznesowe załatwiają pozostali członkowie zarządu, a ja się tam w ogóle nie zbliżam i konsekwentnie odmawiam udziału we wszystkim tam odbywających się eventach. Jeśli ktoś chce się ze mną spotkać zapraszam go do Chrzanowa. Ale nie każdy ma tak komfortową sytuację, że może sobie pozwolić na wybrzydzanie.
-
Przekonałeś mnie do wklejenie garści zdjęć z Ischgl dla porównania. 😃
-
Nieprawda Andrzej, mówię to z własnego bogatego doświadczenia komunikacyjnego, zwiedziłem praktycznie całą Europę samochodem. Nigdzie nie ma takiej patologii komunikacyjnej jak w Krakowie i to w miastach o wiele większych, zarówno powierzchnią, liczbą ludności jak i rangą (stolice). Kraków jest równie uciążliwy dla mieszkańców jak i osób, które mają tę wątpliwą przyjemność, iż muszą czasem tam pojechać, jako że jest to stolica województwa. Wyobrażasz sobie, żebym jechał przykładowo na małopolską galę biznesu, spotkanie z marszałkiem województwa czy zwykły biznes meeting ubrany w garnitur rowerem, albo komunikacją miejską?? Tezy, które wypisuje @MarioJsą może i słuszne w przypadku klasy robotniczej, ale na miłość boską, szanujmy się. Nie każdy może jeździć rowerem albo chodzić pieszo, a limuzynę z kogutami na dachu mają jedynie "wybrańcy" narodu.
-
Kościółkowo, mentalny zaścianek, rządy kleru, popularność PiS, a mniemanie o sobie galaktyczne. 😁
-
Przecież to jest stek bzdur rodem z facebooka. I Ty to podajesz jako poważne źródło wiedzy?? 😵 Najlepszy jest poniższy fragment. Sprzeczny z jakąkolwiek logiką, no chyba że logiką wojującego, pieszego oszołoma, ale to raczej stan umysłu a nie logika: Szerokie arterie: utrudniają organizację sprawnej komunikacji miejskiej, wydłużają dojścia do przystanków, zwiększają dystans do przejść dla pieszych, często zabierają miejsce pod torowiska lub buspasy.
-
Widzisz, to ja mogę powiedzieć całej Małopolsce - wal się i przenieść 100 osobową firmę na Śląsk. Na tym polega wolność gospodarcza.
-
Nie zamierzam czytać żadnych bzdur. Jak chcesz to używaj roweru czy tramwaju ale nie narzucaj tego innym, poważnym ludziom, którzy nie po to płacą podatki, żeby państwo miało ich w dupie. Argumenty, że mieszkając z mieście musisz się godzić z ograniczeniami komunikacyjnymi są chore, podobnie jak organizacja przestrzeni w ten sposób, że ten, który wybrał życie poza miastem, nie może do tego miasta wjechać, bo tak chce lokalna koteria urzędników, wsparta eko-oszołomami.
-
Przywoływanie Ciszaka; szczególnie na skiforum.pl; jest (mówiąc najuprzejmiej jak potrafię) mało trafne. Na swoim forum zbanował wszystkich, którzy ośmielili się pisać krytycznie o ośrodkach, z których on ciągnie kasę z kryptomarketingowych peanów na ich cześć. Z moich kolegów doświadczyli tego @Mikoski oraz @Robur82.
-
To są wyłącznie Twoje (w mojej ocenie cytując Ciebie) durne poglądy. Nie za bardzo widzę jakiekolwiek uzasadnienie, żebym był zmuszony projektować alternatywny sposób dotarcia do pracy i usług aniżeli samochód. Dlatego tylko, że jakieś lewackie oszołomy typu konfitura et consortes tak uważają?? Jak należy właściwie postępować z takim eko-oszołomstwem pokazali kierowcy w Warszawie, pod przywództwem znanego piłkarza Legii Warszawa, Artura J. na Trasie Łazienkowskiej, wtedy kiedy miały miejsce protesty tych idiotów w pomarańczowych koszulkach.
-
Tylko że to zmienić, to trzeba rozwalić cały skorumpowany system i zbudować go od nowa. I to nie w sposób populistyczny ale przemyślany i zaplanowany. Osobiście szans na to nie widzę, kasta zainteresowanych utrzymaniem tego stanu rzeczy pasożytów ze wszystkich koterii politycznych jest zbyt rozbudowana. Oni się utrzymują jak nowotwór zżerający zdrową tkankę organizmu.
-
Nie, natomiast mam jedną z firm w Chrzanowie i niestety często ktoś z zarządu musi do tego grajdołka jechać. Modlę się, aby Chrzanów wrócił na Śląsk, wszystko tylko nie Małopolska.
-
Kolejne elementy tej układanki: Raz już zakwestionowana SCT została ponownie przegłosowana z zbliżonym kształcie, z wyłączeniem marginalnych terenów. O co chodzi? Oczywiście o kasę, gdyż można za horrendalne pieniądze wykupić sobie do niej wjazd. No ale jak się z publicznych pieniędzy wykonywało takie oto "arcydzieła" i w efekcie zadłużyło miasto na blisko 8 mld zł to trzeba szukać kogo by tu jeszcze wydoić. Oczywiście, parkingi dla krakowskich urzędników są osobne i darmowe. Tak skorumpowanego i zepsutego środowiska jak krakowski samorząd ze świecą można szukać w całej Europie: https://www.onet.pl/informacje/krakowdlawas/krakowskie-lawki-za-milion-gnija-urzednicy-tlumacza-niepokojacy-zielony-nalot/31483np,0666d3f1 https://ztp.krakow.pl/sct/sct-w-krakowie Jak chodzi o tę strefę to sprawa przed WSA odbędzie się 14 stycznia 2026 r. Zobaczymy czy to co zrobiono poprzez działania pozorowane w postaci wycięcia nieistotnych kawałków miasta z niej wystarczy dla uznania legalności. Dla mnie działalność radnych i miasta to jeden wielki skandal.
-
To jest ta skala "problemu" z jakim mierzy się krakowski patourząd: https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-problemy-z-sct-w-krakowie-100-tys-mieszkancow-nie-wjedzie-do,nId,22464497
-
Jestem w stanie ocenić i nawet mam do tego jako obywatel i podatnik pełne prawo. Mam również wyrazić to prawo przy okazji najbliższych wyborów samorządowych, niestety wyłącznie na moim obszarze wyborczym. P.S. Rozumiem, że preferujesz patorowerzystów oraz patopieszych o poglądach zbliżonych do swoich? Pamiętaj o tym, że większość ludzi jeździ samochodami nie dlatego, że lubi, a dlatego, że taka jest życiowa konieczność.
-
Debilizmu nigdy nie zrozumiem i nawet nie zamierzam. Metafora z Jamajczykiem zupełnie od czapy, bo samochód oraz prawo do korzystania z dróg ma każdy, a nie tylko mieszkaniec Krakowa. Generalnie miasta nie są wyłącznie dla ich mieszkańców, rozumując w ten sposób wracamy do czasów Polski dzielnicowej, a być może i wczesnoplemiennych.
-
Ale to z całym szacunkiem dla Ciebie, mało spójne masz te poglądy. Zgadzam się z zasadą: umiesz liczyć licz na siebie, bo też mnie tego życie nauczyło. Nie widzę też nic złego w tym, że piszesz o sobie trochę egoista, trochę indywidualista bo każdy z nas ma do tego prawo. Nie pasuje mi jedynie to, że przy takim (w sumie całkiem rozsądnym) podejściu do życia, narzucasz swoje przekonania innym. Jeśli żyjesz tak jak żyjesz, do czego masz pełne prawo, pozwól innym żyć w analogiczny sposób i nie narzucaj im rozwiązań opartych o wszelkiego typu utylitaryzmy, które jak wiadomo z historii są pierwszym etapem na drodze do wszelkich totalitaryzmów.
-
1. Nadęci, zadufani w sobie mieszkańcy, uważający się za epicentrum świata i kolebkę kultury. W praktyce reprezentanci zaściankowej mentalności, zbliżonej nieco do Podkarpacia. 2. Miasto, w którym nie da się normalnie funkcjonować, ze względu na działalność poprzedniego prezydenta, który postawił sobie za punkt honoru maksymalne utrudnienia ruchu w nim: a) absurdalnie wielkie strefy płatnego parkowania; b) zwężanie wszelkich możliwych uliczek po to aby utrudniać kierowcom życie; c) podział miasta na jakieś sztuczne strefy, nie znajdujące jakiegokolwiek uzasadnienia; d) tworzenie rozmaitych pułapek, uliczek jednokierunkowych i innych cudów inżynierii. 3. Patologiczna zabudowa wszystkiego co się da blockhousami, nie zapewniająca korytarzy powietrznych, w efekcie czego nad miastem unosi się gorący smog, którego przyczyn upatruje się nie tam gdzie trzeba czyli w samochodach, a nie w patodeweloperce czy szerzej patozabudowie. 4. Brud, smród i ubóstwo. Jak na miasto - kolebkę europejskiej kultury bardzo słabo.
-
Dzieła Zahy Hadid mają coś w sobie, trudno powiedzieć, że mi się podobają, ale niewątpliwie budzą szacunek. Jak chodzi o dzieła Francka Gehry - sorry, ale dla mnie to szmira.
-
Architektonicznie jak dla mnie nazbyt futurystyczna, nie komponująca się z otoczeniem. Prywatnie oceniam ją jako lekko kiczowatą, no ale to kwestia gustu, a ja mam bardzo konserwatywny. Ważniejsze jest dla mnie to, że akustycznie jest OK, jak się ją porówna do tego co było w mieście wcześniej. Odnośnie prywatnego inwestora - przeliczył i wyszło mu, że w zamożnym mieście sala będzie wypełniona, o ile oferta będzie odpowiedniej jakości, mam tu na myśli zarówno artystów jak i standardy akustyki. Czysty, rozsądny biznes, nic więcej, nie widzę powodów żeby go jakoś specjalnie doceniać, poza stwierdzeniem, że inwestor potrafi liczyć.
