
tomkly
Members-
Liczba zawartości
1 692 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Zawartość dodana przez tomkly
-
Hintertux ale to nie jest teren narciarski do nauki jazdy.
-
Problem w tym, że rynek słabo to sam weryfikuje, gdyż cały czas się rozrasta a popyt na instruktorów w mojej ocenie jest wyższy aniżeli podaż. W praktyce brak obiektywnych narzędzi oceny kompetencji instruktorów a jeśli nawet takowe istnieją to nie są obligatoryjne. Przeciętny klient, nie tak zorientowany jak piszący tu na forum, ma małe szanse na samodzielnie odsianie ziarna od plew. Naprawdę, przez ostatnie 25 lat widziałem bardzo dużo różnych wyczynów tych polskich "instruktorów" na stokach w całej Europie, mógłbym o tym książkę napisać.
-
W wyniku tych zmian poziom wyszkolenia instruktorów uległ dramatycznego obniżeniu. Doszła nowa kategoria po AWF - instruktor sportu. W większości wypadków nie potrafią jeździć a uczą. Nie jestem zwolennikiem jakiegokolwiek monopolu ale jak nas szkolili ileś lat temu to stawiane wymagania były wysokie i trzeba było potrafić jeździć żeby zostać instruktorem. Teraz możesz zdobyć uprawnienia nie wychodząc na stok - sam znam takie podmioty, które w ten sposób "przyznają" licencje instruktorskie, to pokłosie covidowego szaleństwa, które trwa do dziś. Narzędzi weryfikacji nie ma, więc każdy orze jak może, gdyż zakazu nie ma. Dlatego ja polecam jedynie tych instruktorów, których osobiście znam, wiem jak jeżdżą, jakie mają uprawnienia a nie rozmaitych hochsztaplerów po szkołach tańca i humoru...
-
Powiem Ci szczerze, że z nart slalomowych Stockli zdecydowanie wolę tę drugą, teoretycznie słabszą SC. Jest lepiej, bardziej harmonijnie zestrojona i o wiele bardziej przyjazna. Mimo że mniej sportowa to całościowo jeździ się przyjemniej.
-
Zapewne tak. Poprawiłoby to też skrętność narty natomiast ogólny niezborny charakter pozostanie. Narta będzie bardziej zacieśniać skręt, kopnięcie na końcu łuku będzie nieco mniejsze za to lepiej się będzie w ten skręt wprowadzać. Na ile to pomoże nie podejmuję się bez jazdy na niej oceniać. Duży ciężar narty zostanie.
-
Raczej źle zestrojoną. Dla mnie nie jest twarda a kołkowata, to duża różnica. Twardy to są Head e-SL FIS czy Pro, natomiast przy tym mają pierońską reaktywność. Stockli ma dużą masę, jeździ szybko ale jest zbyt mało sprężyste, zbyt mało reaktywne, wolne w przejściu z krawędzi w krawędź, stabilne przy szybkiej jeździe na wprost ale za to mało elastyczne przy jeździe krótkimi łukami, potrafi zaskoczyć niespodziewanymi i trudnymi do przewidzenia reakcjami, jest ogólnie mówiąc niezborne i męczące. Ja też nie jestem się w stanie na tej narcie położyć na boku, jest dla mnie niepewna i mało przewidywalna oraz mało stabilna przy takiej jeździe. W porównaniu do wybitnych nart WRT PRO oraz GS WRT wyraźnie słabsza.
-
Nie chcę Ci psuć wątku swoimi opisami, więc napiszę tylko że różnice są spore, oczywiste dla każdego i istotne z punktu widzenia osoby jeżdżącej na zaawansowanym poziomie. Osobiście wolę narty Fischera w wersji SC. Jeśli Stockli to jedynie w wersji FIS 165cm, zwykła narta sklepowa z poprzedniego sezonu jest modelem nieudanym, być może tegoroczny został poprawiony, ale jeszcze na nim nie jeździłem. Ubiegłoroczna slalomka to jak sądzę wypadek przy pracy.
-
Zaraz założę grupową wiadomość i opiszę jakie mamy możliwości.
-
Za mną najlepsze 5 dni sezonu, cały czas pełna lampa a temperatura przyjaźnie poniżej zera, więc nic się nie topiło. Po ubiegłotygodniowych opadach śniegu w zasadzie śladu nie ma. Warunki narciarskie bardzo dobre, niezależnie od ośrodka. Rano sztruks, w ciągu dnia się trochę utwardza, ale lód nie wychodzi. Zdjęcia z SFL:
-
Jak się jej jeździ?? Szymek kupił Justynie identyczne w poniedziałek gdzieś w Warszawie, zadzwoń do niego to powie Ci co i jak.
-
Tak, podzielam ich zdanie na temat zachowania się testowanych nart w warunkach które były na filmie czyli na płaskim sztruksie. Tym niemniej na podstawie takiego testu nie podjąłbym decyzji o zakupie, gdyż nie miałbym pojęcia jak zachowują się w trudnych warunkach, na twardym śniegu i stromych trasach. Dlatego taki test może być dobry dla miłośników jazdy w Białce czy Bukowinie, ale dla mnie nie ma praktycznej wartości. Szczęśliwie w centrum testowym w Ischgl mają większość testowanych modeli (nie było jedynie Volkla Master jak na razie) więc doskonale wiem jak one wszystkie jeżdżą i podejrzewam, że tu mógłbym niejednego zaskoczyć. Na zlodzonych ściankach dużo lepiej aniżeli w teście chłopaków wypadają narty Volkla, natomiast francuskie narty dostają niestety lekkiej zadyszki. Z kolei na miękkim śniegu narty francuskich marek są lepsze, osobiście wolę SL Dynastara aniżeli Rossignola, przy czym znów wiele zależy od trasy. Dynastar daje lepszego kopa i to da się wykorzystać na trasach mniej stromych, za to Rossignol jedzie stabilniej, pewniej, bardziej przewidywalnie a mniej narowiście co się w mojej ocenie lepiej sprawdza na czarnych trasach, jeśli trzeba pojechać bardziej zachowawczo. Z testowanych nart Dynastary są najbardziej zbliżone do użytkowanych przeze mnie na codzień Head e-SL FIS, Rossignol idzie bardziej w kierunku Volkla, przy czym cechuje się większą lekkością i subtelnością, natomiast te narty które słabo wypadły w teście czyli Atomiki S9 są w rzeczywistości lepsze aniżeli im wyszło, natomiast trzeba na nich jeździć trochę inaczej niż na reszcie modeli, z większym dociążeniem, mocniej wkładając biodra i barki. One mają w sobie dużo charakteru narty gigantowej G9, która jest niestety bardzo trudną nartą do dobrej jazdy. Są zestrojone pod strome trasy, duże obciążenia i silnych zawodników. Jak chodzi o Kastle to dla mnie nie chodzą w tej samej lidze co reszta analizowanych sprzętów, dużo im brakuje jak chodzi o harmonijność zestrojenia. Wielki sukces marketingowy, choć narty bardzo przeciętne. Szkoda też, że w teście zabrakło nart Salomon S/Race FIS SL oraz zwykłych S/Race SL. Dla mnie są lepsze niż te z testu.
-
Nie dziwię się twórcom filmu, teraz takie czasy, że ekspertem może być każdy kto ma konto na fejsbuku, tiktoku czy instagramie... Przykład idzie z góry, organizatorzy World Ski Testu kompletnie go skompromitowali (oraz samych siebie co oczywiste) organizując go na Skolnitym końcem marca, kiedy temperatury zazwyczaj przekraczają 10 stopni. Dlatego ja do wszelkich tego typu rzeczy publikowanych w necie zachowuję jak największy dystans.
-
Miło spędzamy czas, pijemy wódkę, piwo, czasem zapalimy zioło, radośnie gawędzimy w sympatycznym towarzystwie i nikt nikomu nie psuje humoru swoimi fochami albo szarogęszeniem się. 🙂
-
Rozbawiłeś mnie Janek tym postem autentycznie. Mam 53 lata i naprawdę co innego w głowie niż zaspokajanie potrzeb jakiś 20 lat młodszych ode mnie panienek. 😃
-
Masz Piotrek bardzo dużo racji. Może nie wszystkim, ale sporej części dziewczyn poprzewracało się w głowach, uważają się za ośmy cud świata i oczekują, że wszyscy będą przed nimi padać na kolana. W efekcie żyją same i dziwią się, że żaden normalnie myślący facet nie chce mieć z nimi nic wspólnego.
-
Nie krytykujcie Piotrka, bo naprawdę ma bardzo dużo racji. Widzę jakie panny przyjeżdżają choćby na nasze wyjazdy narciarskie, za kogo się uważają i jakie mają nastawienie do całej reszty świata. Wszyscy powinni wokół nich skakać i cieszyć się ich obecnością, w największym skrócie. Potrafią zepsuć atmosferę w każdej grupie swoimi intrygami i fochami. Jakbym organizował swoje imprezy narciarskie to wyłącznie dla facetów.
-
Sądzę, że kilkanaście, może kilkadziesiąt osób z naszego forum, w całej Polsce jakieś kilkaset osób. Natomiast taki target po pierwsze sam testuje narty a po drugie w zupełnie innych warunkach. Dla mnie najbardziej wartościowe jest centrum testowe w Ischgl, gdyż mają w ofercie przekrój aktualnych (tegorocznych) modeli, a stoki umożliwiają rzetelne ich przetestowanie. Są tam zarówno niebieskie łąki takiej jak od pizzerii w dół jak i cała masa czarnych tras, z moją ulubioną ścianką nr 14. Tam jestem w stanie dowiedzieć się czy dana narta jest warta grzechu. Podczas testów w Białce mógłbym oceniać jedynie szatę graficzną.
-
Co do zasady to my się zgadzamy, tylko piszemy o zagadnieniu od różnych stron. Narty na tym filmie są używane niezgodnie z ich przeznaczeniem. Testowanie komórek FIS przez amatorów jeżdżących w Białce przypomina jazdę Porsche Carrera Turbo na I biegu na płaskim odcinku autostrady i wydawanie na tej podstawie werdyktów na temat jakości układu napędowego. Druga kwestia, dla mnie o wiele ważniejsza a mianowicie jak te narty zachowują się na lodzie i na stromej ściance, czy krawędź trzyma odpowiednio w takich warunkach, jak sprawują się podczas jazdy dynamicznym śmigiem. Szorowanie bokiem po śniegu nie jest jedyną słuszną techniką jazdy, wbrew temu co głosi bardzo wiele szkół narciarskich. Dlatego chciałbym aby takie testy (celem ich uwiarygodnienia) pokazywały zachowanie nart w ekstremalnie trudnych i zmiennych warunkach a także przy zastosowaniu zróżnicowanych technik jazdy, adekwatnych do konkretnego stoku.
-
Czyli jesteście w Folgarii?
-
Jak miałem 20 lat to nie miałem tego rozumu, który posiadam obecnie. Zazwyczaj w tym wieku myśli się inną częścią ciała aniżeli głowa, niestety. Jak się ma lat 50+ to znaczenie tej innej części ciała zdecydowanie słabnie, natomiast bardzo się docenia to czego w młodych latach zabrakło. 🙂
-
Ja mu zazdroszczę że ma taką możliwość...
-
Fajne, sympatyczne chłopaki ale równie dobrze mogliby zrobić test sanek albo nawet latających pralek. W Białce na takim stoku to można jedynie sprawdzić czy smar jest dobrze dobrany do śniegu i nic ponadto. I tak się im dużo udało sprawdzić, bo wnioski mniej więcej pokrywają się z moimi obserwacjami z jazdy w Alpach. Żeby coś wiążącego powiedzieć o nartach SL (szczególnie FIS) to trzeba pojeździć na czarnych trasach o nachyleniu rzędu 70-80%, bo dopiero wtedy wychodzą wszystkie zalety a przede wszystkim wady. Takie testy jak w Białce to bardzo fajna beletrystyka ale bez jakiejkolwiek praktycznej wartości.
-
Sądzę że padał deszcz, gdyż jadąc w kierunku Wiednia od Tyrolu robiło się coraz cieplej. Może na wysokości rzędu 1.500 było białe, ale tam jest wyraźnie niżej niż w Tyrolu, więc na frukty bym nie liczył.
-
Dziś dla odmiany się ochłodziło. W dolinie padał deszcz a powyżej 1.000 metrów dosłownie jebało śniegiem. Zaczęło w nocy, jak kończyliśmy jazdę przed 15 było tego już ze 30 cm. Droga do Polski spokojna, opady skończyły się w okolicach Linzu.
-
W Zillertalu pełna wiosna, przy czym wczoraj na Arenie padał deszcz, na wysokości powyżej 2.000 metrów śnieg i było mocno mglisto. Dziś zaczęło mocno wiać gorącym fenem i w Mayrhofen popołudniu było 18 stopni. Na jutro zapowiadają ochłodzenie i spore opady, ale bardziej deszczu aniżeli śniegu. Poniżej garść zdjęć z Kaltenbacha, Areny oraz Mayrhofen.