tomkly
Members-
Liczba zawartości
1 915 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Zawartość dodana przez tomkly
-
Jadę w piątek na noc z Mikoskim do Ischgl, to mu porobię filmy. Ale wierzaj mi, jest dokładnie tak jak pisze. Chertan tu wklejał kiedyś film pod tytułem żółte na czerwonym jedzie po tylko nie zielonym a białym. Czyli Mikoski w Solden. Jeździ dokładnie tak jak to opisuje, czołgiem do przodu. 😃
-
Kwestia indywidualnego wyboru - rozumiem i szanuję. Natomiast nie można ustawiać całej przestrzeni publicznej pod kątem oszołomstwa typu Mario, gdyż skutkiem tego jest właśnie taki paraliż miasta jak opisujesz. Tezy, że zwężanie ulic poprawia przepustowość to jest logika Kubusia Puchatka. Ale wracając do rzeczy, nawet podróżując po mieście zawsze mam ze sobą laptopa, walizkę z dokumentami, bardzo często wiozę jakieś dodatkowe akcesoria typu rzutnik, flipchart, karton materiałów wykładowych. Tego się nie da przewieźć żadnym zbiorkomem. Druga kwestia polega na tym, że bardzo często jedyny czas, którym dysponuję na rozmowy telefoniczne, to ten w samochodzie, doba ma jedynie 24 godziny, a ja muszę ogarnąć kilka swoich firm, kilkanaście projektów, którymi zarządzam, a oprócz tego jeszcze całą masę rozmaitych innych zapytań. Jak mam wykłady albo doradztwo u klienta to tego nie zrobię. Zgodnie z propozycją Maria, mam jechać tramwajem i prowadzić wtedy biznesowe pogawędki o problemach moich klientów, z walizką oraz laptopem na kolanach, albo w pozycji stojącej. Totalny absurd. Jestem w pracy praktycznie 16 godzin na dobę, w domu, biurze, a przede wszystkim w samochodzie, bo w nim spędzam zdecydowanie najwięcej czasu, z racji jej charakteru.
-
Naprawdę nie rozumiem dlaczego miałbym rezygnować ze swoich przyzwyczajeń na rzecz Twoich idei. Nikt Ci nie zabrania przemieszczać się rowerem ani piechotą, tudzież zbiorkomem. Natomiast przyjmij uprzejmie do wiadomości, że Twoje wyobrażenia na temat tego jak ma wyglądać życie w mieście nie są źródłem prawa powszechnie obowiązującego. Naprawdę nie wiem skąd bierzesz swoje przekonania o mniejszości --> dominująca większość osób używa samochodów, od czasów jak mądrzy ludzie wymyślili koło, (no może nieco później), gdyż tak jest zwyczajnie wygodniej. Tu masz dane ze swojego miasta: we Wrocławiu zarejestrowanych jest 507 tys. samochodów osobowych, podczas gdy miasto liczy około 675 tys. mieszkańców. Reprezentowany przez Ciebie nurt myślowy (piszę to z grzeczności) w mojej ocenie proponuje powrót do ery kamienia łupanego.
-
Zazdrościmy? Forum chyba nie jest właściwym miejscem do odreagowywania kompleksów. Zarówno finansowych jak intelektualnych. Te drugie są niewątpliwie bardziej bolesne. Polecam psychoterapię CBT.
-
Sorry, ale teraz to naprawdę błysnąłeś wiedzą oraz pomyślunkiem. W AMG wentylowane są montowane seryjnie, właśnie po to, żeby było bezpieczniej, jak jakiś idiota albo pedalarz wypełznie pod samochód. Droga hamowania - 33 metry. Warto czasem najpierw pomyśleć, poczytać, a nawet zamilczeć jeśli nie chce się wyjść na totalnego ................. (auto moderacja). Czy Ty masz w ogóle prawo jazdy?? Naprawdę skończmy tę dyskusję, bo żal mnie ogarnia jak czytam te Twoje bzdury.
-
A możesz mi podać choć jeden logiczny (a nie demagogiczny) argument, dla czego ludzi nie używający samochodu (dominująca mniejszość) mają być punktem odniesienia, wyznacznikiem dla reszty społeczeństwa? Jak zaczyna brakować argumentów to pojawiają się inwektywy oraz negatywnie wartościujące określenia.
-
W Polsce nic nie działa, szczególnie na dziadków kapeluszników oraz smsujące podczas jazdy Julki. Lusterka służą zazwyczaj do poprawiania makijażu, innych funkcji nie dostrzegam. Dziś mi też rano wyjechała na lewy pas taka młoda dziewoja na ekspresówce do Cieszyna. Na szczęście jechałem w pełnym trybie auto, i przeciętnie szybko, więc system sobie sam poradził, ale aż zadymiło z wentylowanych tarcz.
-
Wszelkie ułatwienia w postaci aktywnych tempomatów, etc. są fajne, ale dla ludzi rozumnych, którzy potrafią ich używać. Mnie się czasem zdarza jechać na autopilocie, wtedy kiedy jestem skrajnie wyczerpany i chcę odpocząć. Warunek jest jeden, jadąc na tych urządzeniach musimy im całkowicie ufać, bo w przeciwnym razie dwóch kierowników z pewnością się nie dogada i spowodują wypadek. Oznacza to wleczenie się o jakim pisze Marek, bo system rozpoznaje wszystko - inne samochody, znaki, ciągłe linie, pochyłość terenu oraz zakręty na drodze. Jeśli natomiast chcemy jechać "normalnie" to trzeba to wszystko wyłączyć i tak też czynię, za wyjątkiem jednej rzeczy czyli asystenta awaryjnego hamowania na parkingu, bo ten mi już kilka razy dupę uratował, szczególnie podczas cofania, wtedy kiedy nie włączyłem automatycznego asystenta parkowania. To ostatnie też rozwiązuje problem szkód parkingowych w całości. Dużo też zależy od aplikacji w konkretnym samochodzie, a w zasadzie marce. We francuskich wynalazkach działa to dramatycznie źle, po każdym włączeniu silnika trzeba dezaktywować głupoty w postaci ogranicznika prędkości, brzęczka i innych, źle działających dupereli. Jak chodzi o japońskie to dobrze działają systemy w Hondzie i Maździe, natomiast Toyota jest katastrofalnie zepsuta przez projektantów, połowy bzdetów nie da się wyłączyć. Najlepiej jest chyba w niemieckich, u mnie ustawia się wszystkie opcje raz, a potem co najwyżej wyłącza autostop oraz asystenta pasa ruchu. Jak jadę na dłuższą trasę autostradą to mam włączony zarówno asystent pasa ruchu jak i aktywny asystent układu kierowniczego. Jak jadę w góry, na kręte lokalne drogi to wszystkie te pierdoły wyłączam, bo wtedy mam lepsze czucie samochodu.
-
Red Flag Act z 1865 roku.
-
U nas jest jeden spec, który jest w stanie sam przejechać z 3 City do Ischgl czy Solden (nie jest to nasz kierownik). Też na oko 16 godzin: 15.00 do 7.00 następnego dnia. Nie polecam takich przejazdów, ale to, że gość cały czas żyje dowodzi faktu, że się da.
-
Z jakiego miasta? Tak jak pisze Karol, da się w jeden dzień to przejechać bez większego problemu. U nas mamy w grupie jednego speca, który jest w stanie sam dojechać z 3 City do Solden czy Ischgl. Jak masz zmiennika za kółkiem to dacie radę bez żadnego problemu.
-
Nie, zimą robię około 40-50 tys. km busem, w wolne dni pomiędzy jednym a drugim wyjazdem narciarskim jadę w PL na 2-dniowe wykłady, co daje jakieś 500-600 dodatkowych kilometrów. Od czerwca do października jeżdżę po Polsce oraz jadę na wakacje gdzieś w Europę. W tym roku byłem 2 razy w Portugalii/Hiszpanii i dwa razy na Bałkanach. Uzbiera się tego sporo. Sam przejazd na trasie Bielsko-Poznań w dwie strony to 900 km.
-
Jeśli takie kryteria oceny przyjmiemy to niewątpliwie masz rację. Wszystko zależy jednak od punktu odniesienia. Pod kątem F1 kryteria byłyby diametralnie inne. 😃
-
Robię około 120 tys. km rocznie i widzę co się dzieje na drogach. Generalnie poziom umiejętności jazdy w społeczeństwie jest bardzo niski, przy czym faceci jeżdżą mimo wszystko zauważalnie lepiej technicznie. Owe mityczne bezpieczeństwo jazdy kobiet wynika z tego, że jeżdżą statystycznie dużo wolniej. Można zauważyć też następujące prawidłowości: a) mężczyźni jeżdżą bardziej agresywnie, dynamicznie ale lepiej odnajdują się w większości sytuacji, w których należy podjąć szybką decyzję; b) kobiety jeżdżą wolniej, ale co do zasady nie zwracają uwagi na innych uczestników ruchu, na zasadzie ja jadę i jestem na drodze najważniejsza. Dla mnie jest to pochodna pewnych zjawisk natury kulturowej, społecznej ale to temat na inną rozmowę.
-
Z tym Louisem Hamiltonem to przesadziłeś. To znaczy zapewne nie Ty, ale panowie ze sponsorowanej audycji. Średni czas reakcji kierowcy F1 wynosi 0,2 sekundy. Jakby Hamilton miał 0,456 sek. to jeździłby koparką a nie w Ferrari. Czas reakcji - 0,5 sekundy dotyczy przeciętnego kierowcy. Ślamazarni mają 0,7 sekundy. Kolejny raz media szczują ludzi idiotycznym przekazem, z góry ustaloną tezą. Nie słucham takich audycji, bo szkoda czasu i nerwów. No i jeszcze jedna, warta wzmianki rzecz, obecnie w większości samochodów można aktywować urządzenia wspomagające hamowanie. U mnie jest tak, że mogę ustawić adaptacyjny tempomat, asystenta utrzymania pasa ruchu, asystent układu kierowniczego z funkcją omijania przeszkód, hamowania awaryjnego oraz manewrowego i iść dosłownie pójść spać. Przetestowałem - samochód radzi sobie w każdej sytuacji, niezależnie od tego jaki czas reakcji wymyślą opłacani panowie w radio, w dowolnym zakresie prędkości. Odnośnie kobiet za kierownicą --> znam kilka, które jeżdżą fantastycznie, podobnie jak znam dużo facetów, którzy nie powinni siadać za kółkiem. Ale nic z tego statystycznie nie wynika. Polemizować nie tyle można, co nawet należy - z każdą idiotyczną, demagogiczną tezą. Idąc torem rozumowania przywołanej audycji należy nie wychodzić z domu, bo może w nas uderzyć przykładowo spadający meteoryt albo piorun, szczególnie kulisty.
-
Czyli płacisz 420 Euro na osobę jak rozumiem za 6 dni jazdy i 7 noclegów? Jeśli tak, to rzeczywiście cena zabija zarówno Austrię jak i Włochy. W Austrii musiałbyś realnie liczyć minimum 150% tej kwoty - liczę 420 Euro + 7 x 30 Euro nocleg (standard podobnie niski jak we Francji) = 630 Euro. Trudno jest tu znaleźć tego typu promocje jak we Francji, ośrodki nie są tak zintegrowane z kwatermistrzami. P.S. Kwestii jakości oferty co do zasady nie poruszam, plusy Francji są oczywiste - lokalizacja na stoku, minusy takoż - ciasnota i niski standard. Austria dokładnie odwrotnie - tanie kwatery o dobrym standardzie znajdują się 20-30 km od stoków.
-
A ile o tej porze roku kosztowałby 6-dniowy skipass? W Austrii to jest około 420 Euro. Czyli tak licząc noclegi wyszłyby 60 Euro za 7 dni.
-
Janek, co obejmuje ta oferta - iludniowy nocleg i skipass?
-
Jeśli otwartość na zmiany ma polegać na tym co proponuje @MarioJ to ja zdecydowanie wybieram swoją ołowianą, czy jak piszesz, betonową puszkę. Tak rozumiany postęp kojarzy mi się wprost z powrotem do czasów jaskiniowych, wtedy wszystko było ekologiczne i zdrowe... Dopóki są to jedynie prywatne fantasmagorie, to okay. Gorzej, jeśli narzuca się te utopijne wizje innym ludziom przy wykorzystaniu całej masy spin doktorów i lobbystów --> to oczywiście uwaga do wszelakich politykierów rozmaitych proweniencji a nie do naszego kolegi, który jest wyłącznie ich bezkrytycznym odbiorcą i piewcą.
-
Mamy Klimaszewskiego. Ma obiektywne wady, ale mimo wszystko więcej zalet, kluczowa to taka, że jak na razie nie zwariował jak przykładowo Jaśkowiak czy kolejne krakusy.
-
Na tle bizancjum Majchrowskiego to wolę zdecydowanie Gibałę. Może przez lata nieudolnego prowadzenia biznesu nauczył się w końcu gospodarności?
-
Taniej wyszłoby zburzyć i postawić od nowa: https://www.youtube.com/shorts/-GYY8QcO7Zg
-
Ale ja się jedynie dostosowałem do poziomu dyskusji zaproponowanego przez interlokutora. Poczytaj starannie raz jeszcze swoje wcześniejsze wpisy to zrozumiesz co mam na myśli. 😃
-
Jeśli się nie potrafi projektować miast to tak właśnie jest. Byłeś kiedyś w Dubaju? Serdecznie polecam wizytę, nie w celach turystycznych, gdyż to jedna wielka szmira, ale po to, abyś zobaczył jak można skonstruować miasto bez dyktatu pedałującego i deptającego lewactwa. Nikt się tam nie przejmuje ani pieszymi ani pedalarzami. Szczególnie polecam spacer w temperaturze 50 stopni, może Ci to głupie filozofowanie z głowy wybije. 😃
-
Niestety na spotkania do Urzędu Marszałkowskiego, WUP czy ROPS ktoś musi jeździć, bo dotyczą naszych kluczowych działań, finansowanych ze środków EU. Ja nie jeżdżę, wypisałem się z wszelkich komitetów monitorujących i sterujących, bo moja niechęć do Krakowa jest silniejsza aniżeli chęć wnoszenia osobistego wkładu w rozwój Małopolski. 🙂
