labas

Mój świat piękniejszy, bo tyle co wróciłem z nart, jutro też jadę, a warunki są perfekcyjne. W sumie dzięki pandemii mam większy luz na stokach. Mówią że na stokach w Polsce nie można jeździć - po góralsku: gówno prowda.

W Polsce, jest parę stoków czynnych do jazdy na licencji. Za godzinę znów się wybieram.

Mogę Was wkurzyć?   Przed chwilą wróciłem z nart, pojeździłem, warunki bardzo dobre, jedyne na co mogę narzekać to że nie mogłem się kawy napić na stoku.

No, dzisiaj nie widziałem tych studentów na stoku, było nas raptem 25 osób, tłoku nie było

Litości, Martyna nie jest bykiem.

Wy sobie tu pieprzcie, a ja jutro jadę na narty.

Właśnie wróciłem z Palenicy. Czynna tylko  Fis. Nie przypuszczałem że będzie tak dobrze. O 8 rano było tak twardo że zdawało się że zęby wylecą, przez pierwszą godzinę jeździliśmy we dwóch, potem doszło 5 osób. Zjechaliśmy 20 razy i na dziś wystarczy. Jurto trasa jest czynna od 8 rano dla ogółu.

Tyle to ja zarabiałem na godzinę w 1991 roku, a wtedy Polska zaczęła spłacać długi z okresu komuny.

Ile konkretnie spłaciłeś?

I słusznie, jak słyszałem od kilkunastu angoli że pierdolą Polskę i wolą mieszkać w Anglii.

Ja uważam że będzie można jeździć, może nie na wszystkich stokach ale da się. Stok będzie zamknięty dla zwykłych turystów ale treningi można będzie robić - tak jak w Suchym.

Tylko na zawodach.

A ja dążę do tego, pomimo że mam już wnuki.

To po cholerę piszesz w takim temacie.

Odsyłasz mnie do jakiegoś filmiku, myślałem że pokażesz siebie. Jak ten filmik mam wykorzystać na jutrzejszych tykach?

Opisz to dokładniej.

No to spokojnie możesz sobie wpisać skalę 10 w umiejętnościach

Ale zafiksowaliście się w teorii jazdy na nartach, nie lepiej podnosić wiedzę praktyczną na stoku? Wolę jutro jechać do Suchego na trening GS niż medytować przed kompem.

Za godzinę tam będę.

Tylicz, Słotwiny, Białka.

Żaden, albo rano, albo wcale. Stare przysłowie - kto rano wstaje, temu pan b.. daje.

Ja byłem już 6 razy i też się nie chcę chwalić

Warunki były dobre, twardo, po dwóch godzinach słońce i temperatura zrobiły swoje. Nie było tłoczno, na kanapy wsiadało się różnie, raz we dwóch, czasami w czterech - jeździłem na 6-stce.

Faktycznie miejscami tyle jest, byłem dzisiaj, widziałem.

U mnie też, tylko niedługo, albo już jestem alkoholikiem.