Skocz do zawartości

wojtek pw

Members
  • Liczba zawartości

    662
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wojtek pw

  1. Nie rozumiecie Biniu stosuje starą sokratejską metodę dochodzenia prawdy.   Potrzebne jest małe wyjaśnienie w "krainie" zdominowanej przez inżynierów  . Sokrates bowiem poszukując prawdy miał w zwyczaju udawanie człowieka nie znającego się na rzeczy, prymitywa, prostaka (eironeia czyli ironia, „udawana skromność”), który od swojego rozmówcy stwarzającego pozory wiedzy i wykształcenia (alazoneia, “chełpliwa próżność”) oczekiwał pouczenia.   Na forum pełno próżnych i chełpiących się swoją wiedzą (faktyczną czy pozorowaną) dlatego metoda Sokratesa jak najbardziej wskazana. Przyznaję bez wstydu, że sam czasami tą metodę stosowałem. Jest skuteczna, niewątpliwie.
  2. wojtek pw

    Narty dla kobiety

    Jestem spokojny i nie mam takich zmartwień. Ale wyjaśnij mi jedną rzecz; skoro są identyczne jak pierwsze SL o długości 155 cm czyli KOBIECE  to po jaką cholerę przystosowywać je do średniej mniejszej wagi KOBIET. Jakich kobiet ? Odchudzamy kobiece SL dla jeszcze lżejszych kobiet Gdzie tu logika ?
  3. wojtek pw

    Narty dla kobiety

    Narty tzw. kobiece to jest w ogóle kupa Generalnie na tym się nie da jeździć. I to nie jest moje zdanie. Porozmawiaj z kobietami które jeżdżą co najmniej przyzwoicie. One nienawidzą nart dla nich przeznaczonych. Kobieta jeżdżąca co najmniej przyzwoicie jeździ na nartach slalomowych, gigantowych, FR. Kobieta która się tylko zsuwa od baru do baru robi to na ładnych i lekkich tzw. nartach damskich. Ona nawet nie zauważy tego, że na takich nartach nie da się jeździć.
  4. Moje odczucia jak powyżej napisałem także szły w tym kierunku
  5.   Bardzo chciałbym ale nie mogę się zgodzić. Dla mnie to nie wszystko jedno. Nie widziałem tak dramatycznej różnicy pomiędzy komórką klubową (Dynastar) a dobrą slalomką sklepową (Nordica) natomiast widziałem bardzo dużą różnicę pomiędzy niektórymi sklepowymi slalomkami, co już opisywałem.   Tak się zastanawiam, skąd ta różnica, może rzeczywiście tzw. objeżdżenie. Jeżdżę 1/3 tego co Ty. To potężna różnica. Stąd może jakieś zwidy , że jedne lepsze od drugich. Może kwestia estetyki, produkty niektórych firm już chyba z fabryki wychodzą jakby jeździły z jeden sezon.   Oczywiście pojawia się zaraz pytanie. Skąd te różnice w ocenach wśród testerów i podczas różnych testów. Oni chyba są objeżdżeni ? I różnie oceniają narty. Akurat te co ja lubię to oni niekoniecznie cenią. Zresztą oni widzą rożne dziwne rzeczy których ja nie jestem w stanie pojąć np. oni zawsze zauważają szybkość zmiany krawędzi, podobnie jak i Ty. A ja za cholerę tych dwóch czy trzech milimetrów nie czuję.  
  6. Wyjaśnij proszę na czym polega owa "różnica klasy" ?   Moje pytanie nie ma drugiego dna, jest to po prostu ciekawość narciarza przeciętnego z pogranicza słabego który przez kilka lat uważał, że "komórki zabijają" . Dopiero forumowe dyskusje z Harpią spowodowały, że postanowiłem zweryfikować swój pogląd doświadczalnie. Po ponownych próbach zmieniłem zdanie. Cóż się stało ? Nie tylko to że w tzw międzyczasie jako tako odbudowałem mięśnie po operacji kręgosłupa. Ale przede wszystkim mój obecnie już były kolega użyczył mi swoich Omeglasów przygotowanych "extremalnie" - jak powiedział inny były kolega. Co to oznaczało już nie wnikam, domyślam się że były ostrzone jakoś niestandardowo 96/0 czy jakoś tak. Tak czy owak na B Fis na Czarnej Górze zaliczyłem parę spektakularnych upadków i równie spektakularnych zachwiań. I tak powstało moje błędne przekonanie.   W związku z powyższym pojawia się pytanie nr 2: Jak były przygotowywane narty które "testowałeś" ?   Pytanie nr 3 wiąże się z poziomem zaawansowania: Od jakiego poziomu zaawansowania można polecać slalomki jako narty do dalszej nauki i rozwoju ?   Na koniec podzielę się swoim spostrzeżeniem i zarazem zdziwieniem. Otóż napisałeś:     Parę lat temu po tym właśnie ponownym spotkaniu z starą komórką Dynastara zacząłem wypożyczać slalomki sklepowe. Były to narty z sezonów 16/17 oraz 17/18. Nawet przypiekany na wolnym ogniu nie wyraziłbym takiego zdania. Wtedy widziałem ogromne różnice pomiędzy poszczególnymi markami od cudownych, wyjątkowych i jedynych w swoim rodzaju Nordic Dobermann SLR RB (Blizzard SRC) poprzez poprawne Rossignol Hero ST Ti aż po słabe (brak dynamiki, podłe trzymanie krawędzi,generalnie nazbyt elastyczne) Salomony X race SL. Jeździłem na większości popularnych marek za wyjątkiem Heada, Elana i Stockli. Pytałem o ostrzenie (wypożyczalnie i znajomych) w większości standardowe 88/0,5. Narciarz: przeciętny do słabego (6 --> 5), ok. 181 cm/ ok. 95 kg.   Zastanawiam się skąd Twoja opinia o kosmetycznych różnicach ? Poziom się wyrównał ? Nie sądzę. Różnica w poziomie umiejętności, dobremu narciarzowi słaby sprzęt mniej przeszkadza niż słabemu ? Możliwe. Kwestia kultury. Jestem chamem i nie przebieram w słowach Ty przeciwnie. Narty traktujesz jak niewiasty, nawet dla ewidentnie brzydkiej znajdziesz dobre słowo.  
  7.   Niemożliwe, przecież ten gość w kamizelce to Mitek
  8. Raczej jestem leszcz niż szczaw a intryguje mnie następujące zagadnienie: Jak jest granica nachylenia stoku kiedy jeszcze masz ochotę powyciskać ? Tylko przy 15 % czy jeszcze przy 30 % a co przy 50 % Kiedy robi się zbyt dynamicznie ? Rozumie że stok jest równy ale jakie jest jego procenty nachylenia, mam wrażenie nie jest ten parametr dla Was istotny. Inaczej jadę na 15% a inaczej na 50%. Można jeszcze zapytać o narty, ich długość, promień skrętu, dynamikę.
  9. Mittersill w Austrii. https://www.blizzard...sterreich/jobs/
  10.   To jest dobre pytanie dla znawcy marketingu a może rynków finansowych a nie do narciarzy amatorów. Narciarze amatorzy i tak kierują się reklamą (skoro jeździ na nich Shiffrin to muszą być dobre) albo uprzedzeniami kulturowymi (Volk to musi być dobry bo jest niemiecki).   Tymczasem te wszystkie schematy i uprzedzenia są najczęściej nieprawdziwe. Volk już od bardzo dawna nie jest niemiecki tylko amerykański bo w 2004 roku został kupiony przez K2 wraz z Markerem a w 2007 r. następnie przejęty przez Jardin Corp. Mam wątpliwości czy ta manufaktura w Straubing coś jeszcze produkuje a zwłaszcza jakieś popularne modele. Podobnie Atomic (razem z Salomonem) należy do fińskiej grupy kapitałowej Amer Sports producenta odzieży i zegarków. Nie wiem czy nie zostali przejęci przez chińską państwową firmę Anta za 5,5 mld dol. Głośno o tym było jakiś rok temu. Rossignol z Dynastarem stały się własnością w 2013 roku szwedzkiego funduszu Altor który został następnie przejęty przez Norwegów.   I tak można by wymieniać w nieskończoność. Wszystkie duże firmy może poza Fischerem(firma rodzinna), Nordicą i Blizzardem (należą do właściciela firmy Tecnica produkującej buty) należą do funduszy kapitałowych a tam rządzą księgowi, zresztą nie tyko tam. Fischer podobno produkuje narty głównie w Mukaczewie na Ukrainie a w Altenmarkt to siedzi tylko zarząd, nie wiem czy to prawda ale tak mówią.   Z tym przenoszeniem to są również inne dziwne i śmieszne historie. Kiedyś moja ulubiona firma zaznaczała na każdych nartach że powstały w Chamonix a teraz na tzw. komórkach piszą designed in France made in Spain. Jak to zobaczyłem to pomyślałem czas umierać. Mam wybitnie złe zdanie o produktach hiszpańskich i samych Hiszpanach, oni nawet sedesu porządnie nie potrafią zrobić a co dopiero komórki. A co do Augment to jak jakiś fundusz albo Komunistyczna Partia Chin się zainteresują to może wyjdzie na szerokie wody a jak nie to pewnie zmarnieje jak wieli innych projektów.   Moim zdaniem jak chcesz dobre narty to szukaj gdzieś w Austrii, Szwajcarii, Włoszech małą manufakturę prowadzoną przez fachowców ogarniętych wizją jak choćby wymieniana tu firma Kastle czy Duel. Parę innych jeszcze by się znalazło.
  11. Blizzard, Kneissl, Kastle na pewno produkują narty dla amatorów to bardzo dobre narty. Ostatnio kupiłem 2 pary Blizzard'ów. Firma należy do włoskiej grupy kapitałowej producenta butów Tecnica, razem z inną świetną marką Nordica. Produkują bardzo ciekawe narty w fabryce w Austrii. Kastle produkuje także super narty. Mała produkcja ale doskonały sprzęt. Kneissl na pewno także produkuje ale jakie są to narty to nie wiem, nie miałem z nimi do czynienia. Dynamic - nie wiem co z nimi. Amerykańskie marki jak Scott, K2 także nie uczestniczą w cyrku PŚ. Można żyć bez reklamy w sporcie.
  12. Przepraszam, to już naprawdę ostatni mój wpis w tym temacie. https://pl.wikipedia...dowych_w_Polsce   Nie wiem na ile wikipedia jest wiarygodna ale wg. niej np. kotły Kasprowego mają 25 i 30 %.
  13. W obliczu słusznego oburzenia wszystkich użytkowników, wycofuję się z tej dyskusji. Przegrałem chcąc wprowadzić chociaż odrobinę realizmu.   Pokazałem już jednego z moich ulubionych bohaterów literackich Zorża Ponimirskiego. Na koniec zacytuję mojego ulubionego pisarza, autora esejów polityczno - historycznych Stanisława Cata Mackiewicza. W wydanej po raz pierwszy w 1953 roku książce Stanisław August napisał: Co było jednak specjalnie upokarzające i przykre, to brak odwagi cywilnej u tych, którzy potworność liberum veto rozumieli. W Polsce ludzie boją się wypowiadać prawdę najbardziej oczywistą, jeżeli ta prawda sprzeciwia się powszechnie uwielbionym bzdurstwom, którym hołduje solidarnie całe społeczeństwo. Tak jak dzisiaj mało Polaków zdecyduje się na wypowiedzenie tej oczywistości, że Polska nie jest w stanie prowadzić wojny na dwa fronty, tak samo wtedy było bardzo mało ludzi na tyle odważnych, którzy by dali świadectwo prawdzie, że liberum veto jest oczywistym nonsensem. - s. 92   Pozdrawiam Bawcie się dobrze.
  14. I vice versa Panie wort, z miłą chęcią zobaczę jak Twój fachowy język przekłada się na praktykę.   Ja przynajmniej nie robię z siebie fachowca i nie piszę o technice jazdy bo tej techniki nie mam . Natomiast parę rzeczy w swoim długim życiu widziałem zwłaszcza "mistrzów Hali Szrenickiej" którzy nie na Harakiri, Kamikaze czy innym wytworze marketingu tylko na zwykłej czarnej w Alpach na pierwszej ściance odpinali narty i schodzili .   Dlatego nie róbcie kobiecie krzywdy oceniając bez podstawy. Tyle i tylko tyle.   W Polsce większość tras opisywanych jako czarne to trasy ok. 30% nachylenia nie pamiętam już źródła ale żadna nie ma 35%. Najwyższy procent zdaje się ma Nosal a to jest tylko 32 czy 33%. W Austrii w przeciętnym ośrodku 1/3 tras ma powyżej 40%. I to jest ta różnica
  15. Czytam ten temat i śmiać mi się chce jak temu Panu. Z Was się śmieję ... nie z Szevczi bo Ona nie ma nic wspólnego z Dyzmą to tylko zbieg okoliczności i pokazanie zjawiska ...       W ubiegłym roku pojechałem do pokazanego na filmach Czarnowa, w założeniu miałem być dwa dni, uciekłem po 4 godzinach. Cholery można dostać jeżdżąc "w koło Wojtek" po tak naprawdę 2 trasach mających jakieś 1,5 km łącznie i nachyleniu "stoków" gdzieś pomiędzy 10 a 15 %. Przecież to nie ma sensu. Po 2 godzinach znasz każdą muldkę, po 3 chce ci się rzygać po 4 uciekasz jak najdalej .   Takie narciarstwo nie ma sensu tym bardziej nie ma sensu ocenianie jazdy i postępów na takich trasach. jan koval to nazywa mistrzami Hali Szrenickiej i to prawda.  Chciałbym zobaczyć mistrzynię na prawdziwej trasie tak powyżej 40 % nachylenia, nie mówię, żeby było 60 czy 70% A tym czasem Szevczi jedzie po Czarnowie 25678 raz i wszyscy zachwyceni. O co tu chodzi ?
  16. Wskaż proszę gdzie napisałem, że różnica pomiędzy słabym dla mnie allroundem Dynastara 172 cm a przyjemniejszą slalomką 175 cm Blizzarda wynikała z długości   Nie umiesz czytać ze zrozumieniem czy przekręcasz celowo ? Wkurza mnie nieumiejętność czytania ze zrozumieniem ale myślę że większość przypadków wynika to niestety ze złych intencji i chęci dokopania poprzez imputowanie treści których nie było. Podobnie było u Gabrika.   Drogi Gabriku bądź aktywny, pytaj, czytaj (ze zrozumieniem), radź innym. Forum jest po to aby każdy mógł wyrazić swoje zdanie bez względu na staż i samoocenę. Stosuj tylko jednakowe standardy i wymagania do wszystkich w tym do siebie. Oczywiście możesz mieć mnie gdzie chcesz ale nie tam gdzie napisałeś bo jestem ortodoksyjnym heterykiem
  17. Niestety nie jestem tak doskonały aby pisać że 3 mm robi wielką różnicę i slalomki 65 mm pod butem są dużo szybsze z krawędzi na krawędź niż 68 mm. Różnica 1 cm to może daje się odczuć ale 2-3 mm to nigdy. Co do pytania: Brahma 88 mm. Slalomki Blizzard i Nordica to 70 mm, jeżdżę na modelach z lat kiedy były to modele identyczne w obu markach tylko różniły się logo.  
  18. Tak uznałbym gdyby Twój post był skierowany także do wbialek a nie tylko do mnie oraz poparty dowodami komu polecam konkretne narty.   Poza tym myślę że to rzeczywiście świetny pomysł. Zacznij od siebie. Wrzuć coś po 48 h a pewnie już więcej i pokaż jak Jeremy czyni cuda wśród rozkminiaczy. Dużo tu ostatnio piszesz dużo wyrażasz opinii. Napisałeś "prawie połowę" postów w 2 lata, tego co ja w lat 12. Gratulacje. Pokaż jak rozkminiłeś jazdę na nartach jak tak aktywnie się udzielasz.
  19. To prawda. Filmik z jazdą dużo mówi o narciarzu. Tyle że ja ciągle od lat (miesięcy) mówię pokażcie filmiki nie na pustych, płaskich i niebieskich ale jak walczycie w trudnych warunkach na ściance czarnej trasy i nie trzy skręty a 20. Pusto.  Nikt się nie popisuje. Dla mnie wystylizowane skręty cięte na slalomkach po sztruksie nic nie mówią o narciarzu   Drogi Gabriku a gdzie ja polecam narty, jakie i komu ? Wskaż proszę dowód. Podzieliłem się swoimi odczuciami bo mam je inne niż wbialek i tyle. Nikomu nigdy nie napisałem "Kupuj czerwone będziesz zadowolony" albo "Tylko zielone zrobią Ci tak dobrze, jak nikt nigdy i nikomu"   Myślę więc, że grubo przesadzasz. Przeprosiny zbędne, rozumiem poniosło. Taka atmosfera forum.   Trzymaj się ciepło
  20. Ile narciarzy tyle opinii. Mam bardzo "podobne narty" do tych o których pisałeś, więc opiszę swoje odczucia, które są dramatycznie różne od Twoich. Poza tym czasami nie rozumiem Twojego języka, jak dla mnie trochę za dużo slangu "testerskiego" (szybko oddaje, mocno się trzeba napracować ).   Aktualnie mam Blizzard SRC 175 cm. Blizzard Brahma 180 cm. Dynastar Contact Groove 172 cm. (od 2 sezonów stoją nieużywane). Sporo jeździłem (jeżdżę) na Nordica SLR 165 cm (nie mam na własność ale na emeryturę kupię ).     Dla mnie Nordica SLR to jak prozac, dostarcza niezawodnie dobry nastrój, zwłaszcza w trudnych warunkach, na lodzie, wyślizganym betonie pomiędzy odsypami. Poezja zawsze szukam twardego. Co to znaczy napracować ? Dobre slalomki 165 cm to najłatwiejsze narty na świecie. To że "męczy" zupełnie nie rozumiem. Podobnie szybko oddaje, łapie krawędź. Cholera przecież to zalety a nie wady. Co do stabilności w długim skręcie to tu także się nie zgadzam przy dużych prędkościach niezbyt pewna ale nie do tego służy .   Moja slalomka 175 cm także nie jest do długiego skrętu i dużych prędkości. Blizzardy SRC 175 cm służą mi za AR ale to taki "ni pies ni wydra". Jak coś jest do wszystkiego (no prawie) to do niczego . No prawie,  bo jednak mogę je nazwać uniwersalnymi. Ale z drugiej strony czy są to narty uniwersalne ? W naszych czasach to już nawet podpasek nie ma uniwersalnych a co mówić o nartach.   Porównując do slalomek SRC 175 cm mojego starego Dynastara Contact Groove 172 cm to nic dobrego o tej narcie nie mogę powiedzieć. Padaka do wożenia się dla słabych narciarzy. Jeszcze słabszych ode mnie . Wszystko tam jest słabe (dynamika, trzymanie krawędzi, stabilność przy większych prędkościach). Stąd kupiłem SRC 175 cm.       Co do Blizzarda Brahma (z tytanalem ). Długo myślałem i sporo próbowałem różnych modeli nart. Skończyło się na Blizzard'zie pewne z sympatii do firmy oraz z powodu dobrej ceny. AM to nie moja bajka na każde warunki, mają przewagę tylko w świeżym śniegu, przy opadach, w mokrym śniegu na wiosnę. W żadnym przypadku w warunkach mrozu, sztucznego, zmrożonego i rozjeżdżonego śniegu. Tutaj moim zdaniem nie sprawdzają się. Dobre narty tylko na miękkie warunki. Na lodzie trzymają słabo. Owszem daje poczucie mocy bo konstrukcja rocker-camber-rocker czyli cambera pod butem ze 150 cm i jedzie się jak na półtorametrówkach, ulubionych nartach wszystkich forumowych "miszczów" który piszą jak szukają nowych nart mniej więcej tak:"nie wiem jak się nazywały ale najlepiej jeździło mi się ma tych co miały 150 cm długości" a mają np 100 kg wagi. AM dają jakąś tam przyjemność można i długim skrętem i zawęzić do krótkiego no takie trochę bez emocji a z przymusu na miękkie warunki. Brak "trzepotania". Mam inne odczucia. Moje "trzepią" ale pewnie dlatego że jestem gorszym narciarzem od Ciebie i w skręcie nie korzystam z całej długości i rocker kłapie.   Każdy ma zatem inne odczucia i inne zdanie na bardzo podobne narty (a czasami wręcz identyczne). I jak tu doradzać  
  21. wojtek pw

    Turkey avalanche

      W obliczu tak wielkiej tragedii i śmierci kilkudziesięciu osób może warto byłoby po prostu zamilczeć.   Obiektywizm CNN w przedstawianiu sytuacji w świecie arabskim jest powszechnie znany i można go porówna do prawdomówności żony jednego z założycieli tej stacji o wpływie aerobiku na jej urodę. Doprawdy taka sama prawdomówność.   Z punktu widzenia USA mówienie o zabójstwach w świecie polityki to chyba jakaś kpina. Nie mają do tego najmniejszego prawa. Ich władcy, media, obywatele. Mogą zacząć pouczać po wyjaśnieniu swoich zabójstw politycznych żeby nie sięgać za daleko mogą zacząć od śmierci JFK. Żenada. Koniec.  
  22. wojtek pw

    Turkey avalanche

    Szkoda, że tak sprzedajesz tę wiadomość.   Powinno być: Wielka tragedia. Szkoda ludzi.   Wrażenie chaosu powoduje praca kamery, montaż. Ot taka typowa propagandowa robota.   Osobiście bardzo mi przykro, że do informowania o tragedii używa się takich metod. Imperializm w czystej postaci. Szkoda też że temu uległeś.   Janie kovalu pojedź do Turcji to zobaczysz, ze to doskonale zorganizowane państwo ludzi wykształconych, znających języki, świetnie się rozwijające. Moim zdaniem jak chodzi o działanie służb państwowych przegoniło swojego sąsiada Grecję i wiele państw południa Europy. Amerykanom jest trochę solą w oku, prowadzi niezależną od nich politykę, nie dało się skolonizować poprzez umieszczenie w strukturach amerykańskich agentów. A to boli. Stąd taki niesympatyczny przekaz. A to że nie ma to nic wspólnego z kulturą. Amerykanie nie grzeszą jej nadmiarem.
  23. Przepraszam, naprawdę nie chciałem wchodzić w ponurą rzeczywistość. Ale 2 tygodnie temu przejeżdżałem przez Garmisch-Partenkirchen. Jak dla mnie przerażające miejsce. Ponure brzydkie miasteczko, kwintesencja bezguścia w dużej części powstała dla nazi olimpiady w 1935 r. Już krasnale są bardziej estetyczne. Te koszmarne bohomazy na ścianach budynków, te poroża na ścianach. Ohyda. Ale PŚ mają a u nas ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...