Skocz do zawartości

wojtek pw

Members
  • Liczba zawartości

    662
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wojtek pw

  1. wojtek pw

    Nasze deski

      Czepiasz się. Obsesyjnie traktujesz długość nart ... Chociaż może symbolicznie ... Cholera odezwał się we mnie jakiś wiejski Freud Niedobrze.   Osobiście wolałbym dowiedzieć się w czym są gorsze (lepsze) od dwóch pozostałych par.
  2. wojtek pw

    Nasze deski

    A co powiesz o Blizzardach, na tych i w takiej długości nie miałem jeszcze okazji pojeździć.
  3. U mnie z jak to nazwałeś z "wypornością narciarską" jest słabo. Mam 54 lata, od 12 lat po operacji kręgosłupa o drobnych kontuzjach nie wspominam szczegółowo (m.in. zerwanie stożka rotatorów w lewym barku który się często odnawia, skomplikowane wysokoenergetyczne złamanie kości nadgarstka lewej ręki) ale te zaszłości utrudniają czasami ćwiczenie i to bardzo.   Co do nart i ćwiczeń: 1. Wyjazdy w Alpy 6-dniowe, nie mam kryzysu 3 dnia, zmęczenie narasta systematycznie gdyż 5, 6 dnia jest  już naprawdę słabo. 2. Jeżdżę także po ok. 6 godzin dziennie ale 5,6 dnia jak jest trudny zjazd do dolnej stacji na parking to raczej gondolka, nie mam zamiaru dorobić się głupiej kontuzji na zmęczeniu 3. Od operacji kręgosłupa: - ćwiczę systematycznie cały rok (inaczej nie da się funkcjonować) ale tylko rolki i orbitrek + rozciąganie + siłowe z bardzo małymi ciężarami bo nie chcę zmieniać garderoby + delikatne gumy na mięśnie głębokie. - przez parę lat po operacji próbowałem wrócić do tenisa, biegania, roweru niestety porażka, po pięćdziesiątce dałem sobie z tym spokój, - ćwiczę systematycznie ale mało intensywnie średnio co drugi - trzeci dzień. 4. Po powrocie z tygodniówki z zasady robię odwyk od ćwiczeń na 3-5 dni.   Pozdrawiam
  4.   Zatem jest jak napisałem czyli max. 25%. Cudów nie ma. Standardowo trasa niebieska.   Pozdrawiam
  5.   Pokorny to moja ksywka Ale bądźmy szczerzy Kamienica to nie jest trudny stok i będę się przy tym upierał. Lubiłem Kamienicę bo jest łatwa   Pozdrawiam
  6.   PRZEPRASZAM    Pomyliłem się i zupełnie bez złych intencji wprowadziłem Was w błąd   W danych które przytoczyłem ze strony http://www.czarnagor.../kamienica.html nachylenie stoku podane jest w stopniach a nie procentach. Jeszcze raz przepraszam.   Będzie zatem około 13 - 15 stopni nie nie procent. Co zmienia o tyle, że będzie to 22 - 25 procent czyli nadal słabo.
  7.   Histeria drodzy Państwo, histeria Owszem sztucznie nakręcana i wspomagana przez niektóre media ale tylko histeria.   Podwójny rocznik do ogólniaka jaki w tym problem. Pomieszczeń i nauczycieli nie brakuje. Wczoraj w ramach świątecznych peregrynacji byliśmy z żoną u kuzynki której mąż obecnie radosny emeryt był w latach 90 dyrektorem jednego z liceów w Szczecinie Powiedział że nie widzi problemów. W jego szkole w latach 90-ch było po 20 -25 oddziałów i lekacje zaczynały się od 7 a kończyły o 18. Obecnie jest 6 oddziałów wiec możliwości lokalowe są, kadrowe także. Dodam, że nie cierpi obecnej władzy, ideowy i czynny KODziarz ( jak to napisać).   Odnośnie szkół wyższych. Nic się nie zmieniło i nie zmieni. Większość uczelni ma delikatnie mówiąc potężne niedobory studentów, a poza tym przecież młodzieży nie przybyło, jest ich dokładnie tyle samo. Dadzą sobie radę. I tu znowu przypominam sobie lata mojej młodości. W połowie lat 80-tych zaczynałem studia na wydziale prawa UMCS limit przyjęć 160 i tyle przyjęto, największa aula mieściła 300 osób. Mój 9 lat młodszy brat rozpoczynał studia w tym samym miejscu w 1993 roku. Na I rok przyjęto 600 osób i 2000 na zaoczne. Poszedłem do niego na wydział byłem przerażony tłumem i ilością ludzi. Jakoś nikt się tym wtedy nie przejmował, że miejsca mało, profesorów mało, że student już nie porozmawia z profesorem nawet może nigdy go nie zobaczy bo podjęto jakąś chorą decyzje aby 1/2 populacji miało formalnie wyższe wykształcenie.   To tylko histeria ten pozorny tłum rozejdzie się po różnych rocznikach, często po różnych krajach. Z klasy mojego syna połowa studiuje za granicą, głównie w Berlinie, (jak by na to nie patrzeć mamy bliżej niż do Poznania nie mówiąc już o Warszawie czy Krakowie, koszty utrzymania nieznacznie wyższe, możliwości dorobienia i stypendialne potężnie wyższe) ale także w Anglii i Holandii. Zatem bardzo proszę bez niepotrzebnej histerii.   W związku z tym że nikt nie chciał ze mną podyskutować merytorycznie na podstawie danych eurostatu to bardzo mi przykro . Brecha jako rodzaj dyskusji mnie nie interesuje.       Możesz to jakoś uzasadnić. Oczywiście ten efekt poprzednich rządów. Oczywiście w ekonomi są tzw. cykle koniunkturalne. Prawda. To może jakieś dowody dobroczynnej działalności PO-PSL na podstawie danych eurostatu, jakaś mała analiza cyklu koniunkturalnego Kitchina, Juglara ?   Tylko proszę darować mi i innym użytkownikom forum opowieści na zasadzie jest źle bo jest źle bo tak powiedział Schetyna, albo napisał (powiedział) Lis, Węglarczyk, Kuźniar itp. partyjni propagandziści - dziennikarze. Chciałbym dowodów. Twardych analiz i faktów.
  8. A wracając do ekonomii, bo wszystko można zbrechtać i wyrechotać Ale to nic nie wnosi. Oprzyjmy się na faktach.  Dla wszystkich zwolenników a zwłaszcza zagorzałych przeciwników obecnej władzy polecam analizę danych statystycznych, aby nie być posądzonym o stronniczość przez przeciwników rządu proponuję dane Eurostatu. Analizujcie kochani poszczególne parametry, zacznijcie od tego https://ec.europa.eu...c00127&plugin=1   A jak już posiedzicie nad statystykami to napiszcie o swoich wnioskach Ciekawe co napiszecie.   Pozdrawiam   Wesołych Świat Bożego Narodzenia dla chrześcijan, Ho ho ho Merry Christmas dla czcicieli konsumpcji, Spokojnego Wolnego  Czasu dla pozostałych opcji światopoglądowo-religijnych
  9.   Jestem pod wrażeniem Metoda badań ekonomicznych nowatorska i niezwykłą. Coś mi się wydaje że masz szansę na Nobla Nie wiem tylko w jakiej dziedzinie.
  10.   Odnośnie słowa "bzdurne" posługuję się retoryką mig12345. Tu nie ma mowy o żadnej pewności, już to raz wyjaśniałem. Zatem wróćmy raz jeszcze do istoty: Po pierwsze: WADA nie uważa używanie tlenu za doping. Po drugie: dla FIS-u ważny jest nie fakt stosowania "tlenu" ale miejsce, metr dalej nie było by wykroczenia.
  11. wojtek pw

    Nasze deski

    Moje narty   Blizzard SRC ale 175 cm. Stare SRC w ubiegłym roku były z przesyłką do Polski poniżej 500 euro bez względu na długość. Kupiłem najdłuższe bo lubię
  12. Mam problem natury przeciwnej, zawsze szukam "zimnych" rękawic narciarskich, takich które ochronią mnie tylko przed ewentualnymi skaleczeniami przy upadku. Zawsze jest mi ciepło. Zmarzlakom którzy nie dbają o logo polecam markę kótra produkuje rękawice "robocze" czyli Mechanix. Fajne rękawice, estetyczne jak komuś nie przeszkadza, że nie klasycznie narciarskie czyli, że to marka nie na R i nie na Z to spełnią swoją rolę.
  13.   Porównywanie nie ma sensu. Przecież nie tylko narty były inne. Inny był także: - śnieg i jego przygotowanie, - sposób ustawiania bramek, - długość slalomu i czas jego trwania. To tylko tak na szybko. Porównywać można porównywalne. A to była inna epoka. Fascynująca ale inna.
  14. Dyskusja wydała mi się na pewnym etapie absurdalna gdy pytający otrzymuje odpowiedź, że lepiej narty o długości pow. 170 cm. a on z uporem pisze że ma dylemat: narty o długości 166/168 czy 172/173.   Nie radziłeś. Ok. Przyjąłem do wiadomości.       Oczywiście czytam bez właściwego zrozumienia.   W sumie nieważne. Może właśnie ma być absurdalnie A w części dotyczącej sprzętu nie pisać o sprzęcie, a w temacie "Jak panować nad równowagą na nartach" dawać dowody "Jak  nie panować na równowagą psychiczną"   Miłej zabawy Wojtek
  15. Rozumiem, że dyskusja trwa na dobre, każdy swoje mądrości prawi. Tylko wszyscy zapomnieli o co chodzi, zatem przypomnę. Autor tematu ma dylemat:     Pytanie prawie hamletowski dylemat: narty AM o długości 166/168 czy 172/173 a pyta młody mężczyzna o wzroście 183 cm. Polecasz Veteranie dla młodzieńca o wzroście 183 cm narty o długości 168 z 15 cm rockerem ? Poważnie ?  Bez kpiny ?   Pozdrawiam Wojtek
  16. Przecież to już Sienkiewicz przeszło 100 lat temu zauważył , że jak Polak mieć astma to dobrze ale jak przeciwnik Polaka mieć astma to źle, skandal i wszelkie oszustwo
  17.   Wszyscy jesteśmy amatorami, prawdopodobnie nikt z piszących tutaj nie zarabia na życie jeżdżąc na nartach a wręcz przeciwnie ta pasja dużo kosztuje.   Jak z takim uporem dopytujesz się o krótkie narty to je kup i będziesz szczęśliwy. Od wszystkich słyszysz: kup najdłuższe, najlepiej pow. 170 cm i dalej dopytujesz. Jaki to ma sens ? Moim zdaniem, zero sensu. Domyślam się, że po prostu chciałeś się upewnić, że masz rację kupując krótkie narty i zadałeś pytanie na forum a tu burzą ci spokój ducha, pisząc kup długie. Jak tak bardzo chcesz mieć rację to powiem kup najkrótsze jakie będą, najlepiej do pępka to będą super narty i będziesz szczęśliwy . Zadowolony ? Tylko już nie pytaj więcej bo dostałeś odpowiedź taką jakiej oczekiwałeś
  18. Sposobów są dziesiątki, "doping" tlenem stosowali polscy pływacy w okresie największych sukcesów i inni nasi astmatycy jak Korzeniowski już kilkanaście jak temu. Jak to jest skuteczne to widać po postawie WADA, skoro dopuszcza to nieskuteczne, a piaskowe dziadki z FIS-u, oni żyją w swoim świecie Tutaj artykuł o tlenie, może niezbyt profesjonalny ale zawsze może trochę rozjaśni http://www.jestesmyf...gia-marketingu/   Pozdrawiam Wojtek
  19. Co ja sądzę ?   Otóż Polska, moja Ojczyzna jest krajem kolonialnym i nic tak naprawdę od nas nie zależy. Oczywiście w XXI wieku kolonializm nie ma takiego charakteru jaki miał w XIX wieku. Ale lokalnych kacyków nie traktuje się lepiej jak w XIX, to widać. Ludność na poddanych terytoriach też traktuje się podobnie, divide et impera od dwóch i pół tysiąca lat funkcjonuje doskonale. Zobacz jak użytkownicy forum pięknie się zachowuję aby to udowodnić. Wrogi plemiona walczą zaciekle ze sobą ale nie z prawdziwym przeciwnikiem który ich uciska.   Obecnie są media elektroniczne i wiele rzeczy wychodzi na jaw co wcześniej nie wychodziło. Kiedyś metropolia dbała aby namiestnik zachowywał pozory wobec lokalnego kacyka (np.maharadży). Teraz takich subtelności nie ma. Poczytaj np. to https://wiadomosci.r...a-Morawieckiego oraz to: https://wpolityce.pl...oluje-spotkanie   A co do innego państwa kolonialnego o które walczą imperia czyli Ukrainy to sprawa jest prosta. Lokalny kacyk o nazwisku Poroszenko chcąc sprowokować konflikt naruszył ustalone zasady i pomimo uprzedzeń ze strony Rosji przekroczył ustalone granice. Spotkało to się z reakcją Rosji bo imperium nie może sobie pozwolić aby była kolonia naruszała zasady. Kwestia zasad.   Pojawia się pytanie po co to wszystko ?   Otóż na Ukrainie za 4 miesiące są wybory prezydenckie a Poroszenko ma poparcie w granicach błędu statystycznego i potrzeba mobilizacji społeczeństwa w obliczu zagrożenia, potrzeba wprowadzić "stan wojenny", ograniczyć swobody obywatelskie i tak już ograniczone, żeby wygrać wybory. Poroszenko nie wprowadził stanu wojennego parę lat temu jak ginęło na froncie po kilkudziesięciu żołnierzy i była prawdziwa wojna. A teraz wprowadza jak zostało rannych sześciu matrosów ? Przecież Ukraina nie chce wony z Rosją, a Poroszenko mocno powiązany biznesowo z Rosją na pewno nie chce. A jeżeli tak to decyzja powinna być podjęta wcześniej.   Państwa zachodniej Europy podchodzą do tego spokojnie, chcą spokoju rosyjskiego gazu i rosyjskiego rynku na własne wyroby.   A Polska ? A Polska zrobi to co jej metropolia rozkaże. Może już ambasador Mosbacher dostała instrukcje. Od Polski nic nie zależy. Rządzą imperia.   Pozdrawiam
  20.   Genialne podsumowanie.   A swoją drogą czy mógłby ktoś w sposób zrozumiały dla większości wytłumaczyć (napisać) o co chodzi w tym sporze. Tak konkretnie . Tak na prawdę to nie tylko ja nie wiem gdzie przebiega linia podziału i o co toczy się wojna. Jestem w kontakcie z dwoma kolegami i oni też nic nie rozumieją. Każdy boi się przyznać . Jakaś paranoja.   Nie bójcie się prosto formułować myśli, to nie powinno boleć Mój profesor logiki zwykł był mawiać, że człowiek wykształcony i inteligentny jasno i precyzyjnie wytłumaczy skomplikowane zagadnienie i panu Kaziowi (portier na wydziale) i J.M. Rektorowi.   Zatem proszę. Dla mnie jak dla siedmiolatka.   Pozdrawiam
  21.   Pierwsze o czym pomyślałem po przeczytaniu Twojego postu to, że masz jakieś straszne kompleksy Nie ma tu "prawie BOGÓW" Większość to pomocni i koncyliacyjni ludzie. To chyba widać .   Jedyne czego nam, czyli ludziom zamieszkałym min. 5 godzin jazdy od gór, brakuje to więcej ilości dni na śniegu stąd to nadmierne pieprzenie o sprzęcie. Piszę nam a myślę o sobie. Bywają tutaj często ostre  i kontrowersyjne poglądy ale nigdy nie pomyślałbym że ktoś tu się ma za "prawie Boga". To po prostu mężczyźni, pewni siebie, swojej wiedzy i doświadczenia faceci .   Nie musisz tego czytać i uczestniczyć w dyskusjach. Bywało, że często dostało mi się po głowie od "prawie BOGÓW", często słusznie. Co mam powiedzieć, ze nie, jak w ferworze dyskusji pogubiłem się i sam zapędziłem w kozi róg. Takie są fora dyskusyjne    A nart nam nikt nie dobierze. Trzeba po prosu dużo jeździć  i nie ograniczać się do jednego typu nart a tym bardziej jednej firmy Świat w tym także świat producentów nart jest taki piękny i różnorodny. Ja swoje idealne narty znalazłem w 175 cm slalomkach full camber (póki co, bo proces poszukiwań nie zakończony) a sese facet 10 cm wyższy ode mnie ideał znalazł w takiej samej długości FR. Czy to nie jest piękne ? Każdy niech znajdzie coś dla siebie ale na stoku, a nie przy komputerze. Tutaj to można powymieniać opinie i czasami poobrażać się, jak ktoś lubi   Pozdrawiam
  22. Oj tych dobermanów to wiele Panie. Prawie każda Nordica trasowa to jakiś dobermann    Ale jak jeździ na Dobermannach SLR RB to przezacna deseczka i też za żadne skarby nie chciałbym jeździć na żadnych XDR-ach które są dość byle jakie że tak powiem. I wcale się nie dziwię że wybiera lepsze narty   Pozdrawiam
  23.   A co tu ma do rzeczy BMI ?   A odnosząc się do istoty zagadnienia. Najważniejsza w sporcie zawodowym jest głowa czyli te tzw. za komuny czynniki wolicjonalne, iluż to zawodników z wspaniałym ciałem było przeciętniakami bo głowa nie dawała rady i w drugą stronę podobnie.   Dla amatora budowa fizyczna nie ma znaczenia każdy może się nauczyć jeździć w dobrym amatorskim stylu jak będzie chciał.   Pozdrawiam
  24.   Drogi chłopcze nie rozumiesz że to nie Polacy nie rozumieją idei black friday tylko nasi drodzy niemieccy właściciele sklepów ?   Domyślam się jednak że umysł masz przeżarty kulturkampfem jak większość ludzi z Twojego regionu i nie jesteś w stanie pojąć tej wcale nie drobnej ale zasadniczej różnicy   Pozdrawiam
  25.   Po pierwsze. Skoro podlinkowałem źródło opisu to chyba przeczytałem ? I nigdzie nie napisałem, że ta konstrukcja nie zawiera drewna czy tytanalu.   Odnosiłem się do innych firm. Nie mogę zarzucić ci że czytasz bez zrozumienia ponieważ napisałem niestarannie: A może jeszcze jakieś inne (FIRMY) robią lekkie narty dla dam z pianki i innych plastików gdzie nie uświadczysz drewnianego rdzenia i dwóch warstw tytanalu ? To co w nawiasie było domyślnie. Rozumiem że nie domyśliłeś się a wina moja bo mogło być to nie zrozumiałe. Przyznaję.   Z tymi warstwami tytanalu nawiązuje do powszechnego przekonania. Oczywiście.   Mój post nawiązywał do opinii niektórych piszących (błędnych moim zdaniem), że: 1. Narty damskie nie różnią się konstrukcyjnych od unisex. 2. Wystarczy unisex przemalować na różowe i lub kwiaciaste wzory i będą narty dla kobiet.   Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...