Skocz do zawartości

wojtek pw

Members
  • Liczba zawartości

    662
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wojtek pw

  1.   Rzeczywiście nie ma o czym. Myślisz jak sowiecki generał który posyłał do rozpoznania bojem batalion żołnierzy wiedząc że większość zostanie zabita albo zaginie w akcji ale uratuje to wielką sowiecką ojczyznę.     Ja także jestem w stanie wymienić więcej takich przypadków ale nie o to chodzi.   To co napiszę jest bardzo osobiste.   Z powodu Diane 35 umarła przyrodnia siostra mojej żony, kobieta którą ceniłem bardzo, wybitna matematyczka i organizator była wieloletnim dyrektorem pierwszej społecznej szkoły w Szczecinie. Ale miała trądzik i leczył ją z tego trądziku lekarz dermatolog, mąż siostry ciotecznej mojej żony. Temu sposobowi leczenia był przeciwny inny kuzyn mojej żony lekarz ginekolog który mówił że zetknął się z przypadkami nie tylko zakrzepicy ale także nowotworów najprawdopodobniej powodowanych przez Diane 35. Ale Iwona ufała służbie zdrowia instytucjom dopuszczającym leki na rynek i wreszcie wielkiemu koncernowi który to wyprodukował. I od prawie 20 lat już nie żyje. Oczywiście jak to w rodzinie pytałem tego ginekologa dlaczego nic nie zrobi z przepuszczeniami o negatywnym działaniu tego leku. A on mi odpowiedział że chce żyć, pracować, zrobić habilitację, że on do koncernu B. jest jak najmniejszy komar do słonia. Krwi mu nie upuści. Prędzej zginie od prawników koncernu a jeszcze szybciej od swoich utytułowanych kolegów będących na liście płac tego koncernu. Habilitacji nie zrobił ale żyje mu się dobrze. Druga historia to narkolepsja syna mojego kolegi Andrzeja który żył w Szwecji od lat 80 - tych. Chłopak też wyjątkowy, wybitnie zdolny który nie wytrzymał dolegliwości choroby i popełnił po kilku latach walki z nią samobójstwo. Totalnie załamanego Andrzeja zabił rak w dwa lata od śmierci syna. Jak jeszcze żył opowiadał o walce z koncernem i państwem szwedzkim o uznanie ich winy, o prawdziwej ilości ofiar, o odszkodowania, o zastraszani, niszczeniu ludzi itd.   A Ty mi tutaj o procedurach, rejestracji, EMA i FDA. Litości. To wszyscy wiedzą. Spuść trochę z tego balona pychy i arogancji. Nie musisz mnie szanować ale nie traktuj innych jak ... Popatrz na ludzi, ilu umarło a ilu jeszcze umrze z powodu tej pazerności wielkich koncernów i braku prawdziwej kontroli sprawowanej przez rządy w imieniu społeczeństw. Nie bądź gościem o mentalności sowieckiego generała gdzie nie liczą się jednostki a tylko miliony. Demokracja to taki ustrój gdzie podobno rządzi większości ale respektowane są prawa mniejszości. I tego oczekuję od rządzących, aby pilnowali i szanowali interesów obywateli a nie wielkich koncernów.     Tak szczerze to myślę, że nie jest ci przykro. Ale takiej prawdziwie socjalistycznej wiary w system opieki zdrowotnej dawno nie widziałem. Taka wiara mogła tylko powstać przez długie lata życia w komunie i indoktrynacji tamtego systemu. Komuniści mówili nie macie domów nie macie samochodów, nie macie zagranicznych wakacji ale macie za to najlepszą służbę zdrowia. I poniekąd mieli rację. Ale upłynęło już 30 lat i wszystko się zmieniło, zwłaszcza to że państwo oddało opiekę zdrowotną w pacht prywatnym firmom. Ale niektórzy jeszcze dalej mają złudzenia.   Uwierz mi na słowo, że wszystko to o czym piszesz znam bardzo dobrze. Od ćwierć wieku żyję w wielopokoleniowej rodzinie otoczony w większości lekarzami. Jak siadam do stołu nie dyskutuje się o niczym innym jak o medycynie. Na imieninach, urodzinach, chrzcinach i pogrzebach też. Zatem wiem o terapiach ustalanych przez NFZ, ale też chyba zbyt dużo wiem o lobbingu (oczywiście nieoficjalnym) poszczególnych firm, o walce o listę leków refundowanych itd. Znam trochę to "środowisko naukowe" jak działa i co mówi oficjalnie, półoficjalnie i nie oficjalnie. I znam lekarzy praktyków, na co dzień a nie ze szpitala czy przychodni czy tym bardziej z tego co mówią w telewizji. I nic nie napiszę już więcej.   Tylko pożyczę ci bardzo dużo zdrówka i szczęścia abyś w razie nie daj Boże choroby trafił w ręce jakiegoś praktykującego Judyma. A najlepiej to życzę ci dużo pieniędzy abyś mógł korzystać z ubezpieczeń i prywatnego sektora opieki zdrowotnej.   Nic już po mnie w tym temacie. Dla wszystkich dużo zdrówka i więcej spokoju.   Pozdrawiam Wojtek      
  2. Mitek masz rację. Faktycznie wygłupiam się usiłując wywołać jakąś w miarę merytoryczną dyskusję. Ale w tym towarzystwie wzajemnej adoracji nie ma oczywiście na to żadnych szans. Zadaję pytania ale oczywiście zamiast odpowiedzi otrzymuję wyzwiska.   No przecież to takie proste: płaskoziemiec. I koniec dyskusji. Można oczywiście powiedzieć też janusz, komuch, lewak, prawak itp. Będzie to samo czyli koniec dyskusji.   Nie lubię chamskich inwektyw i czasami jak mam za dużo czasu to sprawdzam na ile na forum jeszcze jest sens zaglądać. Z przykrością stwierdzam że coraz mniejszy.   Kolega chwalący się znajomością biznesu farmaceutycznego nie odniósł się do kwestii merytorycznych poruszonych przeze mnie. Przecież to niewygodne przyznać, że szczepionka przeciwko świńskiej grypie Pandemrix koncernu GlaxoSmithKline równie szybko wprowadzona w 2009 r., cechowała się zwiększonym ryzykiem zachorowania na narkolepsję, że w samej Szwecji która była wtedy szczepieniowym prymusem zanotowano ponad 1000 przypadków narkopleksji u młodych ludzi. To ciężka choroba niszcząca człowieka. Pandemrix zastosowano tylko u 30 mln ludzi w tym 5 mln Szwedów, być może stąd ich spokojne podejście do covida. Podobnie broniąc koncernów skrzętnie pominął aferę z Diane-35. Inna historia ale ważna bo pokazująca bezsilność społeczeństw w walce z wielkimi firmami. Skonstruował natomiast absolutnie śmieszną opowieść w jakiejś swoistej wersji pongliszu której przyznaję nie znam, zakończoną absurdalnym wnioskiem (kto nie wierzy "farmabiznesowi", to przyznaje, że nie rozumie jak on działa i według jakich zasad). Nielogiczne i głupie ? Oczywiście. Ale co to ma do rzeczy. Zaorał i zyskał poklask. I to jest najważniejsze   Ok. kończę bo tu chodzi o to aby szybko kogoś zaorać a nie spokojnie i w długim, opartym na faktach i logicznym wywodzie podyskutować.   Bawcie się dobrze i nie bójcie się tego wirusa tak histerycznie. To nie wypada. Po prostu.   Wojtek
  3.   Nie ma tu mowy o świecie nauki. Tu jest mowa o wyborach konsumenckich, bo tak naprawdę wszyscy zostaliśmy sprowadzeni do roli "konsumentów" leków, suplementów i szczepionek także. A w wyborach konsumenckich zaufanie to słowo kluczowe. Twojej definicji zaufania nie rozumiem jest bowiem całkowicie irracjonalna. Ja ufam także tym których nie lubię ale mam dowody że produkują dobry produkt bo w mojej definicji zaufanie nie ma nic wspólnego z emocjami. Mały przykład: Lubię Alfa Romeo, nie lubię Volkswagena ale ostatnio kupiłem Volkswagena bo mam do niego zaufanie.   Nie wiem na jakiej farmie pracowałeś ale że teraz pracujesz dla farmakobiznesu to fakt.     Żadnych kosztów, są wielkie kancelarie prawnicze i ludzie w mediach. Ale po co ja ci to tłumaczę przecież Ty to wiesz wszystko lepiej, jesteś stamtąd. Pewnie też doskonale wiesz o szczepionkach przeciwko świńskiej grypie z 2009 r. i narkopleksji oraz innych masowych powikłaniach po szczepionkach przeciwgrypowych. Czy ktoś o tym wie ? Wszystko pięknie się przykrywa, jednych się ośmieszy innych zastraszy, pozostałych przekupi. Ciężkie, śmiertelne i nieuleczalne choroby tysięcy ludzi nikogo nie interesują.   Właściwie trudno dyskutować z kimś kto wie wszystko najlepiej. I pewnie wiesz jak nazywa się taka postawa.   Pozdrawiam Wojtek
  4. Bardzo kulturalnie, bardzo. Tak światowo i europejsko (nie wiem gdzie jest już bardziej postępowo więc na wszelki wypadek), etykietujesz bardzo nieelegancko kogoś kogo zapewne nie znasz.   A tak na marginesie; Napisz bardzo proszę skąd u Ciebie taka wiara i zaufanie pokładane w koncernach farmaceutycznych ? Może znasz właścicieli osobiście i masz do nich zaufanie ? Ufasz wszystkim jak leci czy tylko wybranym a jeżeli tak to jakie kryteria stosujesz ? Dla mnie to fascynujący temat.   Ja ich (tzn. właścicieli koncernów) nie znam. A ufam zaledwie kilku osobom, wśród nich jest moja mama, syn i parę jeszcze innych osób. Ostatnio odnoszę wrażenie że krąg osób którym ufam powinienem zredukować jeszcze bardziej.   Dlaczego ja nie ufam ? To bardzo proste.   Po pierwsze tak naprawdę nie wiemy kto stoi za danym przedsiębiorstwem. Kiedyś i owszem było wiadomo, że Carl Zeiss produkuje dobre mikroskopy, Henry Ford tanie i przyzwoitej jakości samochody a Rudolf Oetker dobry proszek do pieczenia. No nie temu ostatniemu nie zaufałbym bo to był nazista i członek Waffen SS. To słaby przykład   Tak czy owak było wiadomo co i jak. Kto stoi za danym przedsięwzięciem i kto za tym ręczy swoją twarzą i nazwiskiem. Kiedyś był taki trochę symboliczny gest że konstruktor i budowniczy mostu stawali pod nim w czasie prób obciążeniowych. A teraz kto stanie pod tym mostem ? Podaj nazwiska tych którym ufasz ?   Obecnie żyjemy w czasach gdzie struktura właścicielska kapitału jest niesamowicie zakamuflowana i pociągających za sznurki nie zidentyfikujesz. Skutkiem tego są ciągle wypływające afery z produktami które były (są) złe, szkodliwe czasami  wręcz śmiercionośne i wiemy, że producenci robili to i często robią dalej absolutnie świadomie. Jeżeli ktoś w ogóle został karany to są to tylko tzw. płotki a nie ludzie którzy podejmowali kluczowe decyzje.   Przykładów są setki wymienię tylko kilka. Piszesz jak ktoś kto lubi sojowe cafe latte więc przemyśl to dobrze jak produkowana jest genetycznie zmodyfikowana soja odporna na glifosat. Ludzie umierali umierają i umierać będą a Monsanto Company ma się dobrze. https://wyborcza.pl/...eRedirects=true Afera z silnikami Diesla Volkswagena niby zakończona już nikt o niej nie mówi bo pojawiła się nowa z hybrydami plug-in. Znasz może kogoś z VW kto gnije w więzieniu ? Tak naprawdę została ukarana tylko firma czyli de facto klienci bo to oni za wszystko zapłacą. https://www.dw.com/p...ania/a-53558633 W przemyśle farmaceutycznym jest całe mnóstwo różnych spraw które są jednak doskonale maskowane bo przemysł farmaceutyczny jest najbardziej dochodowy na świecie (bardziej niż zbrojeniowy) i ma nieograniczone fundusze na wyciszanie różnych afer. Ale poczytaj sobie np. o specyfiku Diane-35 o którym przez lata wszyscy (czyli lekarze) wiedzieli, że zabija a mimo to pewna ich cześć stosowała ten specyfik i w Polsce też kobiety umierały. Podlinkowałem artykuły z prasy o kapitale absolutnie zagranicznym aby nie budzić Twoich podejrzeń, że np. niejaki Obajtek za tym stoi   A teraz napisz dlaczego ja mam im ufać skoro nawet nie przetestowali tego na alergikach a podobno wykonali 40 000 testów i żadnego alergika nie było ? No sorry, że tak pojadę znaną piosenkarką. Wierzysz w to ? Tylko dopiero ci nieszczęśnicy  w Anglii ?   A teraz pytanie: co jeszcze tam się pojawi po paru miesiącach ? Jeżeli oczywiście nie zostanie natychmiast wyciszone. Zaangażowanie polityków i niektórych celebrytów którzy chcą się publicznie szczepić tego nie zmieni.   Pozdrawiam Wojtek
  5. Parę lat temu jeździłem specjalnie ze Szczecina do tego sklepu http://2kola.net.pl/...11-boot-fitting Nie wiem czy samodzielne robienie tego ma sens, czy nie prościej zaufać fachowcom.
  6. wojtek pw

    Pierdolony kościół

      To jest mój incydentalny wpis ponieważ po histerycznych reakcjach na temat koronawirusa z marca tego roku, postanowiłem zaprzestać pisania na forum. Po cichu bez oficjalnych informacji i pożegnań. Szkoda czasu i energii których mam coraz mniej. I skutecznie wytrzymałem do dzisiaj.   Ale sprawa jest nadzwyczajna.   Otóż na forum pojawiło się takie zdziczenie obyczajów i takie barbarzyństwo których nie mogłem przewidzieć rejestrując się tutaj przeszło 12 lat temu. Takie postawy pozostają niestety bez reakcji. Ktoś musi zaprotestować.   Rozumiem, że można mieć różne poglądy na politykę, gospodarkę i religię wreszcie ale jaki to ma wpływ na nasze hobby czyli narciarstwo ? I dlaczego forum narciarskie jest forum światopoglądowym, uderzającym głównie w tradycję i religię ?   Chyba, że założymy a priori, że umiejętności narciarskie neo marksistów są wyższe od np. katolików przedsoborowych. To nie ma oczywiście sensu ale na tym forum niektórzy a może już nawet większość w to wierzy podobnie jak w to że progresywiści są bardziej inteligentni od konserwatystów. I dlatego nie chcę w tym uczestniczyć.   Wielu wartościowych użytkowników opuściło to forum czy to po cichu poprzez zaniechanie aktywności czy oficjalnie żegnając się ostatnim tematem.  I dlatego jestem zobowiązany zareagować bowiem na wyjątkowo wulgarny i prymitywny temat założony rzez Mitka nikt nie zareagował tak jak na to zasługuje ten temat. To że Mitek ma jakiś nie do końca zdiagnozowany problem i w weekendowe noce daje upust swoim emocjom pisząc prostackie posty nasycone wulgaryzmami jakich nie przystoi używać człowiekowi kulturalnemu to wszyscy aktywni uczestnicy forum wiedzą od dawna. Niestety towarzyszy temu brak jakiejkolwiek stanowczej reakcji. Problem Mitka jest nie to że jest wulgarny ale to że nie szanuje ludzi o innych poglądach. Jest to typowa postawa dla pewnego rodzaju poglądów gdzie dużo mówi się o tolerancji ale tolerancji dla siebie bo dla ludzi o odmiennych poglądach jest agresja, poniżanie, wulgaryzmy. Za postawy, poglądy i wybory życiowe rodziców i dziadków nie odpowiadamy. To oczywiste. I piszę to jako potomek ludzi którzy zawsze dokonywali dobrych i polskich wyborów. I nie wysługiwali się ani nazistom ani komunistom.   Natomiast jacy jesteśmy, tu i teraz, decydujemy my. I tutaj nasi przodkowie nie mają na to wielkiego wpływu. To my decydujemy jacy jesteśmy i jak traktujemy innych. W historii znamy przypadki takie jak np. biskupa Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego w Polsce Juliusza Bursche którzy dawali ofiarę życia za wybory i postawy życiowe inne niż ich rodzice i dziadkowie. I to nie są jednostkowe przypadki, że wspomnę chociaż o admirale Józefie Unrugu. Chociaż pewnie więcej było tych którzy volkslistę podpisali.
  7. Jak jeździsz w okresie świąteczno - noworocznym to znaczy że masz pieniądze. A jeżeli je masz to rezerwuj.   Ja nie martwię się wirusem w sensie śmierci, depopulacji Europy itp. Dla mnie to problem głównie ekonomiczny, załamanie gospodarki i powszechna bieda, zwłaszcza w takich krajach jak Polska które były podwykonawcami, pracowały na innych, nie mają silnych własnych marek, są po prostu biedne. "Widzę" bankructwa małych polskich firm produkcyjnych a zwłaszcza usługowych. Przerwanie łańcucha dostaw odbije się na nas. W momencie dekoniunktury i załamania produkcji koncerny wyprowadzą produkcję do macierzystych krajów. Usługi kwitną jak ludzie mają nadmiar pieniędzy i mogą dbać o o siebie, zarabiają fitness kluby, fryzjerzy, kosmetyczki, chirurdzy plastyczni, dentyści. Wczoraj rozmawiałem z koleżką żony dentystką, ma ok. 35 tys miesięcznie stałych kosztów (czynsze, kredyty, leasingi, ZUS, US itd). Od poniedziałku nie pracuje jak większość. Jak długo wytrzyma bez pracy ? Uwierz, że nie długo. A "narodowa kwarantanna" może potrwać.   Koronawirus to nie problem zdrowia, systemu opieki zdrowotnej ani demograficzny to problem ekonomiczny.   Martwię się nie o zdrowie i życie ale o pieniądze, bo mogę ich po prostu nie mieć.   A wracając do rezerwacji to ja nigdy nie rezerwuję wcześniej. Nie ma sensu. Ale w Alpy jeżdżę w niskim sezonie. W terminach w których jeżdżę (połowa stycznia i marzec) zawsze obserwujemy kilka lokalizacji i rezerwujemy w ostatniej chwili tam gdzie jest najlepsza relacja cena-wartość. W tym roku np. udało się zarezerwować miejsce w aparthotelu "Bergkoenig" w Fiss za mniej niż 2/3 regularnej ceny. Fajne miejsce na przeciwko kasy biletowej, z narciarni dużo bliżej do wyciągu niż z parkingu. Planować można wybierając ośrodek czy region ale konkretne lokum rezerwuję w ostatniej chwili.
  8.   Ja odebrałem to zdanie grimsona  jako opinie odnoszącą się do umiejętności technicznych, których trudno zawodowym kierowcom odmówić.   Inną sprawą jest kultura jazdy, skłonność do ryzyka czy po prostu głupota.   Z narciarzami może być podobnie, ktoś kto jeździ technicznie bardzo dobrze może być po prostu głupkiem czy chamem i jedno z drugim nie ma nic wspólnego.  
  9. To jaka jest ta różnica ? Jakoś nie mogę wychwycić ani z filmu a ni z Waszej wymiany opinii.
  10. wojtek pw

    Gdzie jest moderator

    Jak nie odpowiada to poszukaj dla siebie mniej "wiejskie"
  11. Prawda.   Ale po 2000 r. to już nie było radio do całodziennego słuchania. Tylko wybrane i wyczekane audycje.   Gratuluję zdolnego syna.
  12. Trójki słuchałem namiętnie przez 20 lat od połowy lat 70-tych do połowy lat 90-tych kiedy prostacka polityka zaczęła dominować i stacja która była wzorcem inteligentnej i kulturalnej rozrywki oraz dobrej muzyki stała się tubą propagandową kolejnych ekip politycznych. Mnie dotknęło zwolnienie Grzegorza Brzozowicza 1992 roku.  Taki dinozaur jestem   Później było tylko coraz gorzej a Magdalena Jethon zakończyła dzieło zniszczenia chyba już 11 lat temu. Od tego czasu bardzo sporadycznie słucham Trójki, nie przepadam za arogancką panią ani za panem który był w szczycie formy 40 lat temu. W sumie mało alternatywni raczej bardzo niszowi prezenterzy muzyki.
  13. Wczoraj wydawało się że Kilde, dzisiaj, że Pinturault Zobaczymy co będzie za tydzień i co wymyślą norwescy działacze FIS i pogoda Może być tak, że będzie gigant 14.03.20 a następnego slalom będzie odwołany. I co wtedy ?
  14. Ostatecznie wygrał Mayer, drugi Kilde, trzeci Janka, czyli raczej Kilde faworytem go Dużej kuli.
  15. Cortina odwołana. Doskonały przejazd A. A. Kilde. Los PŚ oczywisty, tylko pech może go pozbawić zwycięstwa w klasyfikacji generalnej zwłaszcza że jutro na tej trasie SG.
  16. To o czym piszesz to przykład nowomowy która używana jest w opisach nart w różnych testach.   I jak to w każdej nowomowie nikt nie wie o co chodzi ale czasami jest śmiesznie.   Postanowiłeś się rozprawić się z jednym z tekstów czyli „narty wybaczają błędy”.   Czytam forum i niektóre wypowiedzi piszących o nartach są żywcem przejęte z opisów testowych i nawet niekiedy jestem po stylu opisać kto czytał jakie testy. Z mojego "ulubionego" testu NTN np. „dobra inicjacja skrętów, dają się docisnąć nawet przez lżejszego narciarza” albo „deski dla mniej atletycznie zbudowanych narciarzy”, „szybkie (wolne) z krawędzi na krawędź”, „szybko inicjują skręty, łatwe w obsłudze”.   "Dociskanie" jak pamiętam forum od lat jest cyklicznie wyśmiewane, ostatnio robił to w jakimś temacie Mitek. Mnie bardziej wkurza wolne lub szybkie przechodzenie z krawędzi na krawędź. W czasie kiedy sporo wypożyczałem nart, nigdy w ramach danej grupy nart nie byłem w stanie wyczuć tych 2 czy 3 mm różnicy w szybkości zmiany krawędzi, 15-20 mm tak ale nie 2-3. Jak zawsze w takich sytuacjach tłumaczę to sobie że jestem słabym narciarzem.   Co oznaczają narty wybaczające ? Pomijając inżynierskie podejście i opowieści o sztywności wzdłużnej i poprzecznej, rozkładzie flexu itp. Dla mnie to tania konstrukcja z byle jakich materiałów dla mało wymagających która w opisie fachowców od marketingu z wady robi zaletę.
  17. wojtek pw

    Jestem jasnowidzem :)

    I w takich sytuacjach jak zwykle przydaje się najbardziej znany cytat z Foresta Gumpa: "Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi" 
  18. Dyskusja jak to czasami bywa na forum orbituje w kierunku absurdalnych wniosków i konkluzji. Wydaje mi się, że absolutnie nie ma sensu porównywać nart prostych (ołówków) sprzed lat z obecnymi nartami sportowymi do slalomu giganta, supergiganta czy zjazdu. Inne narty, inna trudność jazdy. W związku z tym porównanie niezbyt zasadne, moim zdaniem. Trochę o prawdę otarł się chyba wbialek pisząc:     Ja akurat nie za bardzo nadaję się na jej wyprostowanie z wielu względów. Najważniejszy jest ten, że: 1. Nigdy nie byłem dobrym narciarzem ani w czasach nart prostych ani obecnie. 2. Ostatni raz ołówki miałem zapięte jakieś 22 lata temu. 3. Last but not least nie miałem kontaktu z nartami sportowymi nie licząc łącznie kilku godzin zsuwania się na dwóch typach nart (188 cm i r-27 oraz 183 cm i r-30). Może ktoś bardziej kompetentny spróbuje to wyprostować
  19. Grimson błagam nie drąż. Pewnie najarałeś się jak szczerbaty na suchary na to że tanie, nowe, "swiss made" itd.   Nie sądzę aby tu ktoś na tych nartach jeździł. To są narty o specyfikacji gigantowej zatwierdzonej przez FIS do startów w PŚ bodajże od sezonu12/13 do 16/17. Tak naprawdę na tych nartach umiał jeździć jeden człowiek Ted Ligety oraz może trochę gorzej ale też znośnie Marcel Hirscher. To nie są narty nie tylko dla amatorów ale też nie były dla zawodowców. W pewnej przenośni można powiedzieć, że zakończyły karierę wielu zawodników z czołówki PŚ ponieważ nie mogli zaadoptować swojej techniki do tej długości i promienia skrętu.   Wymiana zdań taka jak pomiędzy janem kovalem a gorillaracerem trąci słabym kabaretem. Można sobie wpisać 7,8 a nawet 11 a dalej nie będą to narty dla amatora bo położyły wielu zawodowców. I tyle w temacie.   A na koniec jak chcesz to możesz sobie kupić też tanio, też Stockli 183 cm, R-30 będzie pewnie łatwiej chociaż również trudno jak dla amatora. https://www.ebay.pl/...DRhsoUlEsKAorPg   Podczas mojego ostatniego wyjazdu na narty do SFL widziałem dość filigranową instruktorkę na nartach Atomica o identycznej specyfikacji, pięknie jeździła i demonstrowała ale ona pewnie w sezonie więcej godzin jest na śniegu niż ja podczas ostatnich 10 lat. O czym tu rozmawiać. O różnicy wieku ca. 30 lat nie wspominam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...