-
Liczba zawartości
15 548 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
230
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Jeżeli jest tak jak napisałeś - porządna techniczna ostra jazda - to w ogóle się nie zastanawiaj tylko szukaj narty serwisowej a nie katalogowej. Pozdro
-
Cześć Ja do niedawna jeszcze byłe m właścicielem pickupa z pięcioosobową kabiną i zabudowana paką. Stary w sposób sensowny nie dawało się tam przewieźć żadnych nart, nawet slalomek. Trzeba było jakoś pod skosem a już GSy to w ogóle tak, że prawie wystawały i już niewiele dawało się włożyć. Ale z to tona piachu czy 2m3 drewna się mieściły co jak wiadomo w centrum Warszawy jest niezbędna właściwością. Masz bardzo fajny poręczny samochodzik. Pozdro serdeczne
- 49 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- szkolenie narciarskie
- nauka jazdy na nartach
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Oczywiście, opieram się tylko na tym co piszesz oraz na własnych doświadczeniach praktycznych ze stoku. Jeżeli coś źle zrozumiałem z Twoich postów, lub źle zinterpretowałem to sorry. Pozdrawiam serdecznie
-
Pewnie miał też inne. No i co?
-
Cześć 🙂 Pozdro
-
Cześć A nie wydaje Ci się, że na stromym jest łatwiej - w sensie fizycznym - zastanów się. Zrobiłeś doświadczenie z krzesłami i co Ci wyszło bo mnie wychodzi, że porządnego GS ugną solidnie trzema palcami. No ale ja jestem cięższy. 🙂 Michaela Shiffrin jest od Ciebie jakieś 10 kg lżejsza a Lara Gut pewnie z 15.... Mówi Ci to coś? Pozdro
-
Cześć Trzeba było napisać o synu ile waży i na jakich nartach jeździ/miał okazje jeździć i czy kiedykolwiek zadał pytanie czy dognie. Przepraszam Przemek ale dla mnie to pytanie jest delikatnie mówiąc śmieszne. Tu masz mojego syna - jest prawie 25 cm wyższy od Ciebie ale o dziwo waży tylko 2-3 kg więcej: Stok płaski ale kąt jest dość duży i - nie widać tego niestety - ale narta zewnętrzna jest porządnie ugięta a to jest komórka Dynastara choć dość miękka jak na komórkę - z Volklami nie ma porównania. Te na których jeździłem - mówię o SL pierwszym katalogowym - to była wyjątkowo przyjazna i powiedziałbym łatwa narta, taka do delikatnej jazdy. Pozdrowienia
-
Cześć No akurat ja w większości wypadków odpycham się kijami. Ale ja też noszę narty na ramieniu w tłumie, choć oczywiście powinno się za przednie wiązanie. Akurat przy schodzeniu z krzesła musiałem przez wiele czasu mieć kije luźno na paskach, żeby mieć wolne ręce w trakcie zsiadania. Szczerze mówiąc to nie wiem czym się odpycham ale czymś z pewnością - ogona nie mam, jakby co. Pozdro
-
Cześć Worki to na plecy jak nie ugnie palcem... Pozdro
-
Cześć Weź dwa krzesła postaw nartę tak żeby stabilnie opierała się dziobem na jednym krześle i tyłem na drugim i naciśnij palcem wskazującym w środku pomiędzy tyłem a przodem wiązania. Zobacz ile się ugnie. Teraz weź wagę i naciśnij w ten sam sposób blat wagi i zobacz jaką siłę w ten sposób generujesz. Zrób to samo opierając się o nartę całą ręką - przenosząc na nią część ciężaru ciała - powtórz pomiar z wagą. Jak jeszcze będziesz miał wątpliwości to spróbuj stanąć na tych nartach.... może się ugną... 😉 Pozdro
-
Cześć Czyli raczej działacie zupełnie nielogicznie. Trzeba wysiadać z krzesła jako pierwszy i mocno odpychając się odjeżdżać jak najszybciej. Im dłużej czekasz tym mniej masz czasu na działanie i tym większy stres. Jeżeli jesteś z kimś kim się opiekujesz to wtedy zaczynasz od niego chroniąc go przed innymi "zsiadaczami" i tu niestety trzeba postępować sprawnie szybko i dynamicznie, według własnego planu zsiadania, bez oglądania się na innych a raczej asekurując się przed ich błędami. Przecież na krześle id razu widać kto będzie zsiadał sprawnie a kto może coś odwalić i trzeba się na to przygotować i.... choć może to zabrzmieć słabo - chronić swoją strefę wysiadania nawet kosztem innych. Pozdrowienia
-
Cześć Najprawdopodobniej sobota 30.03 - start oczywiście o 0.00 a nie o 12.00. Znaczy się o 12.00 ale o tej 0.00 a nie o tej w południe Pozdro.
-
Cześć Dzięki Ci za tak dużą garść szczegółów. Kurcze napisałem długi post i go sobie skasowałem... No 40 kg to bardzo dużo. Tyle waży mój kajak zapakowany na full. No to jak płyniesz sam musisz się nieźle napocić. Ja nie pływam sam praktycznie w ogóle - cała idea to przeprawianie się i współpraca w grupie. Z takich rzek gdzie nie daliśmy rady to Liwa. Dwa razy już ja atakowaliśmy i dwa razy dopłynęliśmy tylko do Szadowa. Coraz mniej wody powoduje, że część rzek jest na pewnych odcinkach niespływalna. Taki na przykład Wel od Dąbrów już go chyba nikt nie pływa a odcinek zajebisty. A na jeziorach przy wietrze bocznym to w ogóle da radę czy musisz się halsować jak nie ma gdzie się schować? Pozdro
-
Cześć Co za człowiek! Zabrał biedną dziewczynę gdzieś na jakieś uroczysko i zostawił na brzozie a jak wiadomo brzozy ściągają samoloty.... Pozdrowienia dla Ewuni oczywiście też!
-
Cześć Ja mogę Ci to opisać ze strony pacjenta oraz osoby, która żyje bez ACL od lat - w tym roku będzie 30 lat, aż się zdziwiłem ! Wydaje się, że masz kolano w dobrym stanie i rekonstrukcja chyba byłaby najlepszym rozwiązaniem bo to co masz trzyma się na włosku ale... ja jestem tylko gdybaczem, pacjentem. Reszta na priv. Trzymaj się serdecznie
-
Cześć He he, no właśnie na wiosnę z tego względu jest najfajniej. Oczywiście piszę to z perspektywy użytkowników jedynek bo - szczerze mówiąc - zawsze zastanawiam się, jak z Tobą koresponduję, jak Ty sobie na przeszkodach radzisz z taką dużą jednostką. Przecież to jest prawie 5 metrów i pewnie ze 30 kilogramów. Do tego dochodzi wysokość nad wodą, brak możliwości obracania w wodzie itd. Jak to wygląda technicznie? Pozdrowienia serdecznie
-
Cześć Wiesz, ja nie jestem lekarzem więc trudno mi zinterpretować słowo subtotalne. Subtotalne w każdym razie oznacza częściowe czyli została zachowana ciągłość więzadła. Chyba potrzebna jest dalsza diagnoza umożliwiająca stwierdzenie czy więzadło nadaje się do leczenia zachowawczego czy też jest konieczność przeszczepu. Czy możesz zeskanować opis i dać go w skanie na priv albo na maila. Nie chcę w żaden sposób wyrokować co należy robić ale jako praktyk wiem że są różne drogi leczenia i dopiero pełna diagnoza może je wskazać. Czy uszkodzeniu uległy jakieś inne tkanki czy tylko sam ACL? Pozdro
-
Cześć Ale dwuwiersz piękny wyszedł Michale. A u nas 13 stopni i pełnia wiosny. Pozdrowienia
-
Cześć Coś się zj...... o trudno. Ale mam taki pomysł: czy ktoś z kolegów reflektuje na krwawą pętlę w jedne ze świątecznych dni? Zapowiada się rewelacyjna pogoda i ciepło. Ja chcę - wystartować o 12.00 Rembertowa - bo mam dosłownie kilometr może dwa do trasy i jechać przeciwnie do ruchu wskazówek zegara czyli na południe. Szacuje, że da się poza paroma odcinkami (jak np singielek nad Mienią, przejazdy przez miasta) utrzymać średnią z jazdy kolo 20 km/h. Można się spotkać gdzieś na trasie i pojechać kawałek czy coś... Pozdro
-
Cześć Skąd wiesz, że zerwałeś tzn. jaki był typ urazu - zerwanie samego ACL czy jeszcze jakieś zniszczenia? Pozdro
-
Cześć Ja w ogóle nie rozróżniam tych miejscowości, ale jak popatrzyłem na mapę to rzeczywiście jest jeszcze kawałek, następnym razem. Pewnie bym dojechał tylko, że tam chyba budują S i wszystko jest jakoś poblokowane a ja generalnie wiedziałem gdzie jestem raczej na zasadzie ... strony świata i mniej więcej gdzie dom. Pozdro
-
Cześć Jasna sprawa i oczywista ale nigdy dość o tym pisać. Zresztą zahaczył o ten temat poniekąd kolega Jawor pisząc o tych zatrzymujących się deskarzach. (A ja byłem właśnie na rowerze na krótkiej przejażdżce i dojechałem do ulicy o pięknej i oryginalnej nazwie Asfaltowa a to chyba do Ciebie rzut beretem jest...) Pozdro
-
Cześć Nie, nie tylko. Pisałem już - można zrobić bardzo wiele aby zminimalizować ryzyko bycia trafionym do pomijalnego minimum. Proponuję zacząć od nauki jazdy, technicznej jazdy a jednocześnie umiejętności analizy i przewidywania tego co dzieje się na stoku.Jechać powinno się w taki sposób aby móc zareagować na przestrzeni metra max dwóch na to co się dzieje. Jeżeli zabrakło miejsca to znaczy, że szybkość przerastała umiejętności. Pozdro
-
Cześć U mnie dwie były na nartach ale reszta ściśle z nartami związana ale nie tylko. Wiesz cena aktywności. Jedni mają kontuzje a inni zawały. Pozdro
-
Cześć No z tym Bolkowem to ... tak na dopełnienie miałeś. Dlatego ja zawsze wolę zatrzymać się gdzieś w lasku. 😉 Cóż, ale widzisz fajne jest to jak analizujesz sytuację i widzisz swój błąd - zawsze szacun za takie podejście. Wiesz ja największe prędkości na nartach zacząłem osiągać po 40... po prostu pojawiły się możliwości, raczej przypadkowe ale jednak (dostęp do nart, dostęp do zamkniętych tras, jakieś treningi itd.) wcześniej bawiłem się innym narciarstwem i odniosłem wtedy szereg kontuzji, które sprowadziły mnie dość skutecznie na ziemię. Pozdrowienia serdeczne