-
Liczba zawartości
15 958 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
242
Zawartość dodana przez Mitek
-
FIS SL. Co jest nagrodą?
-
Cześć W Twoje narciarskie szaleństwo nigdy nie wątpiłem więc jestem się w stanie zgodzić, że zużywasz narty ponadprzeciętnie. 😉 POzdrawiam serdecznie i dzięki za spłaszczenie fali.
-
Cześć 1. Hmm...Masz dobre doświadczenia to po co je weryfikować? Twoje zdanie jest twierdzeniem słusznym nie opatrzonym żadnym elementem wątpliwości. Moim zdaniem zajebiście. Po co drążyć? Dla zasady? Przecież tego co napisałeś jesteś pewien i sprzedałbyś to/sprzedajesz jako radę, prawda? 2. Jeżeli piszesz o ocenie stanu narty to szacun. nigdy nie potrafiłem tego do końca ocenić i się na tym nie znałem ani nie znam, Wiesz krawędzie ile jak zerżnęli i takie tak... ok ale żeby wystąpić jako ekspert stanu - no way. Natomiast wiem co można a co się nie da zrobić ze zniszczona nartą i to akurat chyba jest na plus. Natomiast... wiem na pierwszy rzut oka czy narta jest konstrukcyjnie dobra, taka sobie czy ok, czy gówno warta. Nie znam żadnych symboli, modeli ani nazw ale ... wiem, że kto pisze ich więcej tym mniej wie o nartach jako takich - próbuje wiedzieć ale gówno wie. 3. Nigdy Ci tak nie powiem bo jesteś kumplem z forum. Co więcej chętnie Ci doradzę i jak się okaże to trafione, a tu nie ma pomyłek, to jeszcze będę się z Tobą kłócił żeby zapłacić, rachunek za browar. Wiesz ja nie jestem i nigdy nie byłem człowiekiem interesownym ale jak widzę, że za to co wiem i chętnie przekazuję w sensie doradczym... ba walczę o to żeby to było w spokoju i żeby się nie wpierdalały jakieś gwiazdy... goście biorę 150 czy 200 za godzinę to mnie wstrząsa. To jest słabe albo ja jestem idiotą po prostu. Ta świadomość nie jest najlepsza Gabriku Drogi. 4. To twórz debatę o doświadczeniach a nie pisz tego co napisałeś - lepiej brzmi i jaki aplauz za pomysł być może... Trzymaj się serdecznie
-
Cześć No to się teraz Tomek zupełnie nie zgodzę. Piszesz jakieś dyrdymały. Jak jedziesz pełnym skrętem to masz sporo czasu na wybór i jako doświadczony narciarz z pewnością kompensujesz nierówności by Cie nie wybijało. Z kolei jak jedziesz śmigiem to nie jedziesz szybko z założenia i MUSISZ kompensować wszystko bo inaczej wypierdoliło by Cię na nierównościach w kosmos bardzo szybko. Stary to jest czysta praktyka. Krótko, jeżeli jeździsz szybko to raczej musisz kompensować nierówności co najmniej ponadprzeciętnie aby w ogóle jeździć a to już gwarantuje mniejsze zużycie narty. Sorry ale mnie nie wydaje się to takie oczywiste - tym bardziej, że trochę się kłóci z Twoim poprzednim postem dotyczącym obniżenia się jakości sprzętu. Wiesz ja też ważę 94 kg dzisiaj i to jest niezła waga ale narty starczają mi na naprawdę długo a jestem typowym śmigowcem - ale dobrym. A w ogóle to cieszę się, że aktywność Twoja tu się uzewnętrznia!!! Pozxro
-
Cześć Raczej nie ma szans. Ma swoje życie i swoją ekipę ale może Maję (to Kacpra dziewczyna od zawsze, naprawdę bardzo fajna) namówię pod kątem szkolenia czy przyszłego szkolenia. Amelka była w Zwardoniu, poznała Adama więc wypadałoby żeby Kacper też się przedstawił jak należy i zebrał opierdol za pewność siebie. Fajny pomysł. Myślę, że kupowanie narty używanej jest sensowne. Znaczy może inaczej... kupowanie narty z aktualnego rocznika w sklepie to bezsens. Nie chcę urazić nikogo ale takie są realia. Ostatnie narty w sklepie za cenę kupiłem... nie chyba nigdy nie kupiłem nart w sklepie - i to jest niezwykłe spostrzeżenie dnia! Powaga! Pozdrowienia
-
Cześć Brachol lepiej nie sterować w kierunku "Na chłopski rozum" bo chyba nie chcesz być postrzegany jak Spiochu w temacie o powodziach. 🙂 A poważniej... nie sądzę żeby były badania na ilość cykli bo to nie fotel - założenie chyba bez sensu ale nie wiem do końca więc... wiesz. Mamy teraz inne możliwości materiałowe i inne możliwości łączenia materiałów. Konstrukcja jest podobna w sensie idei od 30 albo więcej lat. Konstrukcje skorupowe, beta, omega i inne się nie sprawdziły - zwykła skrzynka i klejenie. Trwałość jest funkcją konstrukcji. Wiesz 150 czy 200 to mity albo nie mity ale ja tego nie doświadczyłem a jestem ciężki i nawet jak jeździłem dużo narta nie siadała szybko. Obecnie nie ma doświadczeń w sensie zużycia bo nie mam nart. Myślę jednak, że miękka technika jazdy ma znaczenie w zużyciu narty i dlatego lepiej kupować narty od dobrych narciarzy niż nieznanego pochodzenia lub z przypadku. Tak sobie dywaguję Bracholku. Pozdro serdeczne
-
Cześć No to musimy o tym pogadać bo ja nigdy nie maiłem tak radykalnych spostrzeżeń gdy szkoliłem za kasę a wiesz sam, że wtedy narty lecą. Czyżby te obecne były aż tak chujowe... Nie zgadzam się również co do trwałości komórek, która jest bardzo różna w zależności od parametrów narty. Zazwyczaj te bardzo sztywne pozostają sztywne długo, natomiast elastyczne rozpadają się bardzo szybko - oceniałeś to w ten sposób? Pozdro
-
Cześć To jest jednak jakaś niesamowita i wspaniała historia, która prosi się nie tylko o oddzielny wątek ale i oddzielne forum, oddzielny internet... Znakomita sprawa i Ty w tym jesteś znakomity! Zresztą wiesz. Pozdro
-
Cześć Tak jeszcze... Masz rację ale z tym drugim to mi musisz przetłumaczyć bo nie do końca łapię albo łapię ale nie dociera do mnie stopień bezczelności. Pozdro
-
Cześć Aha... teraz zauważyłem to zdanie... Wiesz ja myślałem, że wpadłeś na fajny pomysł tematu syntetycznego. Po przeczytaniu tego zdania tak trochę mi sklęsło... Gdybym był, gdybym chciał być, tak absolutnie szczery to bym napisał - dzwoń do Kurdziela zapłać za trzy godziny i Ci wszystko wytłumaczy. Ja chętnie pogadam z kumplem narciarzem o różnych rzeczach ale bardzo proszę, żeby uczciwie nie sprzedawać mojej (i innych kolegów) wiedzy jako swojej. Sorry, że to piszę ale odkąd nie ma mnie na Skiforum często czytam moją wiedzę w czyichś postach. Wyrabiajmy sobie zdanie sami na podstawie własnych doświadczeń - cóż czas sieci tego nie zna - ale to jest najlepszy sposób. Pomogę za 200 + koszty dobrać idealne narty nowe lub używane z gwarancją sukcesu. Pozdro
-
Cześć Dynastar SL i GS roczniki 2005/7 chyba - to identyczne konstrukcje, genialne i niezwykle trwałe narty! A Ty napisz jakieś szczegóły. Gdzie te treningi, na której skoczni, jakie rekordy życiowe i oceny i czy Trener Bachleda już się interesuje... 😉 Pozdro
-
Cześć Mam wrażenie, że intencja pytania Gabrika była nieco inna to oczywiście zgadzam się z tym co napisałeś Marku w 100% ze szczególnym wskazaniem na narty od Naszego Drogiego Majora Hermanna 😉 . Też przeszło przez moje ręce kilka nart od Szanownego Kolegi bezpośrednio albo pośrednio i zawsze były to strzały idealnie warte zapłaconych - zazwyczaj lekko poniżej średniej - pieniędzy. (Grzesiek - to nie włażenie w dupę tylko stwierdzenie faktów. W naszym kraju do przypierdalania się są wszyscy chętni ale pochwalenie zwykłej uczciwości i rzetelności jest już rzadkie więc sobie na coś takiego niniejszym pozwalam.) Kluczem do trwałości wydaje się podkreślona przez Ciebie Marek porządna konstrukcja. Kwestie loterii zakupowej pozostawiam na boku bo pytanie było czy w trakcie używania czujesz postępujące zużycie nart. I Ty i ja Marek wiemy, że ono następuje ale - jak rozumiem - i Ty i ja nie jesteśmy w stanie stwierdzić że narta się zużywa lub zużyła tylko, że jest dobra lub zła. W trakcie jej użytkowania raczej nikt nagle nie stwierdzi... "O kurwa zużyła się. Wczoraj jeszcze była niezła a dzisiaj się zużyła". Czujesz, że nie trzyma czy coś jest nie tak to serwis albo chociaż smarowanie. Nie jeździ się jakoś... zły dzień, śnieg chwytny, mgła i psychika siada itd. Znowu - tak jak Marek piszesz - jakbyś każdy dzień zaczynał jednym zjazdem na danych nartach w warunkach testowych, to może ktoś byłby w stanie zauważyć proces zużycia... może Gabriku Drogi. Inaczej możesz ocenić tylko stan na teraz. Serdeczne pozdro
-
Cześć Niszczenie nart ze względu na warunki nie polega na ich nieużywaniu tylko na takim używaniu aby się nie zniszczyły. Pojęcie szutrówek od długiego czasu jest dla mnie dość niezrozumiałe. Dla przykładu w zeszłym roku na zlot zabrałem nartę GS celowo, na przekór, czy tam jak to nazwać. Pojeździe w przemielonych łopatą gomułach w Zwardoniu oraz na wiosennym mocno zimno wodnym Pilsku nie zauważyłem na ślizgu nawet jednej ryski. Pozdro
-
Cześć Już w pierwszym poście starałem się przekazać, ze to nie będzie nigdy jednoznaczne i nie można tego rozpatrywać w kategorii ogólnej. Podsumowując - większe znaczenie ma przygotowanie narty. Naszym/moim zdaniem. Pozdro
-
Cześć Hmmm. Wiesz, oczywiście nie neguję niczyich opinii ale trudno, żeby Bartek, który jest już chyba z 15 albo i więcej lat wspólnikiem w PM Sporcie opowiadał, że sprzedaje słaby produkt. To są nasze wrażenia a narta z pewnością nie jest zła - opis dotyczył porównania w konkretnych warunkach dokonywanego przez konkretną osobę a Twój głos jest tylko dodatkowym potwierdzeniem, że czyjeś zdanie obiektywnie/statystycznie nie ma żadnej wartości. Narta jest bardzo elastyczna i to może pewnej grupie osób nie odpowiadać. Poza tym, ja jeździłem chyba na trzech CN i każda była inna bo były to komórki o różnej charakterystyce a szata tu mało znaczyła. Ja osobiście bardzo lubię te narty ale nie ze względu na jakieś wyjątkowe właściwości - nie mnie to oceniać - ale jest po prostu bardzo ładna! A syn - tak jest kozakiem z doświadczeniem - to się zgadza. Pozdro serdeczne
-
Cześć Jako, że pytanie jest do mnie (między innymi oczywiście ale stażu nikt mi nie zabierze). Krótko w punktach a komentarz później: - czasami i raczej kiedyś. Obecnie raczej rzadko mam okazję pojechać na nowej narcie. - tak ale odpowiedź nie jest prosta. Gdy objeżdżasz jedną parę nart to zmęczenie materiału (pomijam uszkodzenia) niwelujesz objeżdżeniem danej narty, przyzwyczajeniem, oraz - bardzo ważne - przygotowaniem narty. Czuję, że dana narta jest klepowata na przykład ale czy to jest jej zajeżdżenie czy przygotowanie czy po prostu narta ma gównianą charakterystykę od początku ciężko stwierdzić. - raczej tak ale tu znowu trzeba dodać ile ale... - nigdy nie zmieniam nart jeżeli są wystarczające, chyba, że np. jest dobra okazja albo chcę inny typ narty Myślę, że obecnie stan narty (w sensie pytania) ma większe znaczenie niż kiedyś i jest to zbieżne z preferowaną techniką jazdy. Mój syn jeździ praktycznie tylko na SL i tylko technikami ciętymi. Preferuje narty bardzo sztywne na całej długości i czuje różnice. Najlepsza narta na której jeździł była - w sensie ilości godzin na stoku i intensywności wykorzystania - powinna być zajeżdżona na śmierć, ale była to narta startowa z PŚ i była nadzwyczaj sztywna ale w jego ocenie np. nowy Clement Noel do niczego się nie nadawał a tamte narty (jeszcze w szacie Radical) były znakomite. Dużo zależy też od typu narty. Miałem swego czasu okazję przejechać się na nowej narcie średniej klasy (taki obecny AM czy jak go tam nazwać). Rano jechałem na tej narcie pierwszy zjazd i była znakomita. Później oddałem właścicielowi i pojechałem na niej na koniec dnia i... narty już nie było. Ale czy to było zużycie materiału, czy zużycie przygotowania... Faktem jest, ze chłopak, który na niej jeździł po prostu nie umiał i jeździł bardzo siłowo ale czy to mogło mieć wpływ na aż takie zużycie??? Wiesz na tym bazują stokowe testy nart. Masz narty na których jeździsz, lubisz je, znasz ale przygotowane są różnie, są stare itd. I nagle na stoku dostajesz nartę, która jest praktycznie nowa, idealnie przygotowana pod warunki i jest jak to się mówi ŁAŁ!!!. i choć narta zazwyczaj jest przeciętna a już z pewnością nie jest dobrze czy idealnie dobrana zawsze będziesz chciał ją mieć i... kupujesz albo nawet dogadujesz się z gośćmi, że ją po testach odkupisz i masz poczucie, ze złapałeś mega okazję. A taj naprawdę chłopaki się cieszą po pozbyli się kłopotu - obie strony na 100% zadowolone. Pozdro
-
Cześć Trzeba by przeczytać oryginalny artykuł a nie dziennikarskie paranoiczne dywagacje na temat. Mechanizm zjawiska jest prosty i oczywisty natomiast przedstawione wnioski co do przyczyn oraz prognoz to uproszczenie graniczące z głupotą. Niestety (w tym wypadku raczej nie) często pisze się pod czytających aby osiągnąć określony efekt. POzdro
-
Cześć Aleś się należał - 2 dni. 🙂 No chyba, że to był NFZ to mógł być i tydzień... Powracając do powodzi... POzdro
-
Cześć Bracholu, to jest oczywiste ale pomimo to wiedząc o tym nadal się tak buduje i nadal łamie się pewne logiczne zasady zagospodarowania terenu. Potrzeba budowy zbiorników retencyjnych jest oczywista nie tylko ze względu na zagrożenie powodziami. Podobnie doglądanie obwałowań czy też ich rozbudowa - tego nikt normalny negował nie będzie. Piszę nieco o czym innym - Ty wiesz pewnie ale wielu nie wie albo ma to w dupie. Pozdro
-
Cześć Nie ja poruszyłem tutaj aspekt polityczny (czego uważam być nie powinno) ale właśnie słucham Pana Premiera Tuska i z satysfakcją i wielkim szacunkiem usłyszałem zdecydowaną krytykę spekulacji cenowych wykorzystujących sytuację powodziową. Nie dodał, że odpowiednie służby skarbowe powinny w odpowiednim momencie odwiedzić podmioty, które takiego procederu się dopuszczają ale na jego miejscu takie ciche zalecenie bym wydał i kurwa do ostatniej skarpetki obrobił. Co do zbiorników to jeszcze taka mała dygresja. Jakikolwiek zbiornik wodny to nie wanna z korkiem i upustem czy upustami na górze. To zbiornik wodny w terenie o określonej budowie geologicznej. Pozdro
-
Cześć Super a ja jeszcze dodam, bo od tego zaczęła się moja obecność w temacie. Powódź to cykliczne zjawisko naturalne. Jeżeli potraktujemy je w ten sposób i nie będziemy niszczyć naturalnych mechanizmów regulacji rzek, tylko je oswajać. Wydatki będą mniejsze i straty również, zieloni będą zadowoleni itd. Pozdro
-
Cześć Zbadałem temat wstępnie i opróżnienie zbiornika jest możliwe tylko w wyjątkowych wypadkach na bardzo krótko i w sposób ściśle kontrolowany. Generalnie zbyt szybkie opróżnienie zbiornika poniżej poziomu pracy grozi... zniszczeniem zapory. Na tydzień przed podaniem do wiadomości prognoz o zagrożeniu powodziowym na odsłoniętym dnie zbiornika rosły kwiaty. Wcześniejsze opróżnianie zbiornika według Twojej teorii byłoby niedopuszczalnym ryzykiem. Pozdro
-
Cześć Wiesz... nie będę sprawdzał a raczej sprawdzę ale wiedzę zatrzymam dla siebie. Dzięki za wymianę zdań. Pozdro
-
Cześć Jeżeli masz jakąś realną wiedzę w tej kwestii to rozumiem i nie dyskutuję. Jeżeli po prostu tak Ci się wydaje to postaram się zbadać temat u źródeł i dać jednoznaczną odpowiedź. Pozdro serdeczne
-
Cześć Czyli był zapełniony o 5 mln m3 poniżej zakładanego progu wypełnienia a zapas powodziowy był na poziomie 120%. Nie wiem ile wody może być w nim minimalnie ale - tak jak napisałem wcześniej - są jakieś wartości graniczne. Pusty to nie znaczy, że chodzisz po dnie. Spuszczenie wody poniżej pewnych norm to procedura wyłączenia zbiornika. nie znam szczegółowo tego typu procedur ani możliwości ich realizacji alarmowo. Pozdro