Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    16 867
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    258

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Robię podobnie i staram się regularnie smarować choć przyznam się, że chyba nigdy nie przesmarowałem łańcucha w zalecanym (podobno) cyklu co 100km - musiałbym to robić co drugi dzień albo codziennie. Po pierwsze mi się nie chce, po drugie zawsze trzeba go najpierw oczyścić a nie mam na to warunków mieszkając w mieszkaniu w bloku. Co do rdzawego nalotu - tak jak Witek pisze - u mnie jest. Może mamy jakieś gówniane łańcuchy? Pozdrowienia serdeczne
  2. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Może miała jakieś metalowe elementy budowy? Pozdro
  3. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Ja nie jechałem w tej burzy na rowerze - zbierałem samochodem rodzinę, która rozpierzchła się po dzielnicy i nie miała jak wrócić. Zlało mnie wcześniej. Ale parę razy w solidnej burzy jechaliśmy i fajnie jest, tylko sprzętu szkoda. Pozdrowienia serdeczne
  4. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Spoko mnie też dzisiaj trochę zlało ale... wiesz fajnie jest jak coś się dzieje. Nie mów, że Ci się nie podobało. Pozdrowienia
  5. Cześć Rozumiem te "zmieniające się czasy" i ubolewam nad tym kierunkiem zmian. Z tego też względu (ale głownie dlatego, że mi się po prostu już nie chce) przestałem zajmować się płatnym szkoleniem i mam - jak to się mówi - "święty spokój". Pozdrawiam Serdecznie
  6. Cześć Maciek nigdy nie analizowałem sprawy w ten sposób. Jeżeli wchodzimy w sprawy prawne to wykonując prace jestem ubezpieczony OC i tyle. Natomiast o tym co jest bezpieczne lub nie na stoku decyduję ja w trakcie zajęć. Przez prawie 30 lat pracy na stoku, często ponad 2 miesiące w sezonie nigdy nie miałem żadnego zdarzenia, które wymagałoby jakiejkolwiek pomocy osób trzecich czy służb ratowniczych. Nigdy też nie zdarzyło mi się aby ktokolwiek miał do mnie jakiekolwiek pretensje w kwestii podejmowanych na stoku decyzji, więc trudno mi się odnieść - po prostu nie mam na ten temat wiedzy. Ideą mojej pracy na stoku, powiem więcej ideą bycia na nartach w ogóle - co zawsze podkreślam - jest sytuacja aby wypadek czy upadek - czyli utrata kontroli - nie następowała, w żadnym momencie. Zawsze w ten sposób pracowałem i z tego też względu, na przykład, mój ambiwalentny stosunek do zabezpieczeń w amatorskiej jeździe na ogólnodostępnym stoku. Pozdrowienia serdeczne
  7. Cześć Pytam o kontrolę nad tym co jest dla grupy bezpieczne a co nie jest. Sprawa sądowa - mnie osobiście nie dotyczy. Narciarstwo to sport niebezpieczny i kontuzjogenny z założenia. Decyzje o tym czy coś jest bezpieczne czy już nie podejmujesz jako instruktor na stoku praktycznie non-stop bo już każąc kursantowi jechać istnieje niebezpieczeństwo, że coś sobie zrobi. Poważne kontuzje powstają najczęściej przy wolnej jeździe i powolnych ruchach skrętnych na zablokowanej pozycji (wtedy wiązanie nie zadziała poprawnie). Gdybym miał nad sobą wizję, że coś jest niebezpieczne czy, że ktoś mi wytoczy sprawę - natychmiast porzucam ten zawód. Równie dobrze ktoś Ci może wytoczyć sprawę za zasłonięte gogle przecież. Pozdrowienia serdeczne
  8. Cześć Mówisz z praktyki, czy tak sobie kombinujesz? Bo chyba to drugie Maciek. Pozdrowienia
  9. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć Zgadzam się Kuba w 100%. Talent na miarę Wielkiego Szlema i ma parę rzeczy, których nie miała A, Radwańska, z których najważniejsze to zdrowie i siła. Pozdrowienia
  10. Cześć Kombinujesz Maciek. Nikt nie jest kretynem i nie będzie z zaklejonymi oczami jeździł między ludźmi. To jest normalne i często (przynajmniej przeze mnie) stosowane ćwiczenie w dobrych grupach a wygląda dokładnie jak jazda niewidomych z tym że, nie tak jak na zawodach, przewodnik jedzie z tyłu. Chodzi i poczucie rytmu jazdy i czucie terenu. Wybiera się stok równo nachylony i równy i pusty. Pierwsza osoba zamyka oczy i jedzie a druga ją chroni i asekuruje. To naprawdę znakomite ćwiczenie - polecam. Zresztą - to co piszesz o goglach - każda jazda z ograniczonym polem widzenia jest bardzo edukacyjna. Na narty patrzą raczej początkujący a z nimi boję się trochę eksperymentów. Pozdrowienia
  11. Cześć Sorry Piotr ale raczej nie o tym samym mówimy. Nieznany teren i nie widzisz końca kija jak wyciągniesz rękę - kozakujesz śmigiem czy raczej ? Więc odpuść. Byłem parę razy w takiej sytuacji z grupą, wierz mi nawet z grupą ( i wcale nie byli to źli narciarze) a było to powolne obsuwanie się w dół. Znasz to uczucie gdy nie wiesz czy jedziesz czy stoisz albo nie wiesz gdzie góra a gdzie dół - znasz, musisz znać, bo bywałeś w dużych górach. Więc odpuśćmy bajki o śmigach. Pozdrowienia Pozdro
  12. Mitek

    Mamy mistrza w UFC

    Cześć Widzisz jestem raczej duchem sportowym a elementu rywalizacji szuka nawet w chodzeniu po ulicy. Jednak dla mnie czym innym jest rywalizacja w dyscyplinach typu: kto kogo pobije. Doceniam i podziwiam wytrzymałość, wytrenowanie i umiejętności (choć tego we współczesnych odmianach chyba coraz mniej) ale ... nie rozumiem. Pozdrowienia
  13. Mitek

    Prognoza Pogody

    Cześć W stolicy słoneczko i piękne niebo, podobnie jak wczoraj.   Witoldzie... nie dyskutuj z kosmitami. Z ludźmi, którzy w życiu kierują się wiarą a nie racjonalnym myśleniem nie ma co dyskutować po prostu. Nie zazdroszczę Ci zbytnio tego Szczyrku, ale w górach na rowerku to bym pojeździł...a nie jeździłem już tydzień. To drugi taki tydzień w tym roku. Pierwszy był jak byliśmy na nartach w lutym.   Pozdrowienia
  14. Cześć Spiochu nie można za bardzo dyskutować, Ty czy ja jesteśmy racjonalistami a u niektórych kolegów jak Andrzej czy Ferrari to kwestia wiary wynikająca w dużej części z charakteru i zupełnie pozanarciarskich przesłanek. Pozdrowienia
  15. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć   Jeżdżę na rowerze intensywnie (średnio około 12000km rocznie) mniej więcej dwa i pół roku. Żona z trochę mniejszą intensywnością ponad 5 lat. Rozumiem przez to jazdę praktycznie codziennie, minimum 25-30km, włączając w to dłuższe przebiegi, do 200km dziennie zazwyczaj w terenie zmiennych oraz intensywna jazdę w terenie na czas - odcinki 20-30 km. Do pewnego momentu norma był bolący , odciśnięty tyłek oraz odczucia bólowe "na początku sezonu". Odkąd sezon jest bez przerwy a jazda na okrągło żadnych problemów ani u Rybelka ani u mnie nie było i nie ma. Co więcej, żona użytkuje na zmianę dwa rowery z zupełnie innymi siodłami - w jednym jest siodełko męskie identyczne z moim co do milimetra - poza kolorem.   Nie widzę więc problemu jakby ale może warto go stworzyć... Pozdrowienia
  16. Cześć Pług a opór to zupełnie inne elementy techniczne w narciarstwie od zawsze. Skręty z pługu czy półpługu to ewolucje wolne i hamujące. Skręty z oporu to skręty dynamiczne a w wypadku oporu nartą górna jest to w ogóle skręt o charakterze przyspieszającym. Pozdrowienia
  17. Cześć 1. Buty - bardzo ważne. Narty - absolutnie nie. 2. Co to jest pozycja bazowa??? Po założeniu butów narciarskich jesteśmy w pozycji narciarskiej bo inaczej się nie da. 3. Skręt z pół pługu i z oporu to zupełnie co innego, było jest i będzie, w każdej szkole, nie tylko francuskiej. 4, 5, 6.Reszta to oczywiste detale.   Jeden zasadniczy błąd się tu wkrada. Szkolenia to proces zaczynający się od podstaw i praktycznie  niekończący nigdy. Morgan wymyślił sobie inna niszę, narciarzy, którym wydaje się , że jeżdżą i chce ich zadowolić i połechtać ich ego szybką transformacją w narciarza szkolonego poprawnie od początku. Nie da się tak prosto. Pozdrowienia
  18. Mitek

    Mamy mistrza w UFC

    Cześć Dla mnie to jeden diabeł. Po prostu nie rozumiem pasjonowania się tego typu sportami. Wiesz jeszcze zapasy, judo, karate tradycyjne... Tam też są kontuzje i urazy ale ideą sportu nie jest napierdalanie się kto wytrzyma... Pozdrowienia
  19. Mitek

    Mamy mistrza w UFC

    Cześć Choć moje dzieci przez wiele lat trenowały wyczynowo karate a i również żona bawiła się w ten sport, w ogóle nie rozumiem idei takiej napierdalanki. W OGÓLE... Pozdrowienia  
  20. Kolejne hasło mit działa. To jest dziewczyna, która uczy się jeździć. Kup jej dowolną nartę juniorską równą wzrostowi lub minimalnie dłuższą. Ważne, żeby była taliowana, niezbyt szeroka i ... lekka - jak zresztą wszystkie narty na tym poziomie. Giełda w Warszawie funkcjonuje i można próbować. Mogę dać znać kiedy ruszy. Pozdrowienia
  21. Mitek

    Platforma rowerowa - wybór

    Cześć Takich detali nie sprawdzałem. Użytkowałem Thule na 3 rowery. Gdzieś go jeszcze mam ale nie mój, a może jest do sprzedania? Zapytać? Użytkowałem go w terenie - pył podpięty na haku pickupa - na solidnych nierównościach z pełnym obciążeniem i spoko, aczkolwiek widziałem jak się taki urwał (również w terenie). Mocowanie na hak 5 minut, zakładanie rowerów trochę więcej. Aha co do tego urwanego to udało się go przy pomocy srebrnej taśmy i paru taśm zupełnie skutecznie regenerować pomimo pękniętej głowicy tego zaczepu na hak. To tę zmoże być przydatne, ze się stosunkowo prosto da wybrnąć z takiej sytuacji. Pozdrowienia
  22. Cześć Kuba oczywista, oczywistość z tym lekarzem myślę (choć swego czasu we Włoszech rozpoznanie wstępne zerwanego Achillesa za pomocą USG robił mi specjalista od wątroby - razem się nieźle pośmialiśmy analizując co widać )   Kontakt z innym lekarzem/lekarzami i w ogóle pewna znajomość dostępnego środowiska to dla człowieka czynnego, aktywnego ruchowo powinna być norma. Ani, żona ani ja nie jesteśmy ryzykantami a ze względu na dość aktywne życie w sumie mieliśmy już 6 czy 7 operacji, głównie narządów ruchu i z tego względu pewne rozeznanie w  środowisku, którymi to informacjami służymy, jakby co. Niestety wypadki, z samej definicji, nas zaskakują i wtedy warto zachować spokój (bo takie rzeczy są normalne - zdarzają się i tyle) i podchodzić do sprawy racjonalnie z dbałością i... nie być dusigroszem bo chodzi o zdrowie! Sam znam idiotę, który mając pięć par nart żałował dwóch stów na dodatkową konsultację więc lepiej tych nart nie mieć a dwie stówy w zapasie. NFZ najczęściej realizuje procedury podstawowe, które mają raczej zapobiec kosztom społecznym a nie realnie uzdrowić co nie znaczy, że w pewnych wypadkach jest to terapia/działanie zupełnie wystarczające. Co do rehabilitacji to z doświadczenia wiem, że trzeba przede wszystkim uzyskać od lekarza jednoznaczną informację czego zdecydowanie nie wolno i na tej podstawie żyć normalnie. Tutaj zdecydowanie polecam lekarzy, rehabilitantów i procedury sportowe. Chodzi o kwestię celu. Normalny lekarz ma za zadanie postawić Cie na nogi. Lekarz sportowy ma za zadanie przywrócić Cię do pełnej aktywności w tym sportowej, często na najwyższym poziomie. Różnica chyba oczywista. Pozdrowienia
  23. Cześć To jest forma zabawy ale i w zabawie są zasady, tak jak na drodze. Kto łamie zasady jest karany w taki czy inny sposób. Da radę, a takie karanie to też zabawa. Ot choćby dzisiaj na parkingu w okolicach naszego domu gość zaparkował na dwóch miejscach centralnie. Były wprawdzie ze dwa wolne miejsca ale musiał przeparkować bo inaczej miał świadomość, że do końca dnia by nie odjechał albo gorzej. Trzeba reagować, łamiących zasady karać, oszustów niszczyć itd. To też taka zabawa ale przy tym robi się coś dobrego.   A co do doradzania... Doradzać mogą/powinni Ci którzy się na temacie znają a reszta siedzi cicho i zadaje pytania. Mój syn zdał w zeszłym tygodniu na prawko. Zaproszę go, niech doradza w temacie o samochodach. Wiesz dużo czyta i ogląda w sieci a ze dwa razy nawet siedział w rajdówce na miejscu kierowcy. Ma papiery...   Pozdrowienia
  24. Ważna jest technika wykonania zabiegu! Drugiego Achillesa zerwałem we Włoszech. Proponowano mi operację natychmiast ale nie zgodziłem się po konsultacjach z kolegami w Polsce. Chodzi o to, że to jest dość spore zniszczeni tkanek miękkich i nie chodzi o samo zespolenie ale również o oczyszczenie całkowite pola operacji oraz o odpowiednie wzmocnienie szytego ścięgna przelatanymi nićmi oraz takim ścięgienkiem, które jest tam gdzieś w okolicy ale nie pełni jakiejś funkcji motorycznej - Kuba mógłby to pewnie fachowo opisać. W uproszczeniu wygląda to tak, że otwiera się całego Achillesa, rozplata włókna, oczyszcza wszystko ze skrzepów martwej tkanki itd. i splata z powrotem wplatając w to specjalne nici i dopiero szyje. A może zastosować zwykłe zespolenie przy pomocy jakichś klamerek i nici robione przez otwory - to proponowali mi Włosi - ale to (choć ładnie wygląda bo nie ma szramy) jest podobno za mało wytrzymałe dla czynnych osób. Ja miałem oba Achillesy robione metodą otwartą i mam teraz świadomość, że prędzej pęknie mi piszczel niż Achilles. Żadnych unieruchomień na stałe na dłużej niż dwa tygodnie. Rehabilitacja typu sportowego. Zbadaj sobie też za wczasu drugiego bo to się nie zrywa od tak sobie, są jakieś wcześniejsze przyczyny, osłabienia, zwyrodnienia itd. Jakby co tel. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...