a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 843 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Zawartość dodana przez a_senior
-
Dożyj wieku tych chłopaków, spojrzyj na siebie w lustrze i wtedy skomentuj. 🙂 Mój szwagier z podobnym do mojego rcznikiem, też corocznie jedzie na podobną mazurską eskapadę. 3-4 osoby w zbliżonym wieku na łódce i voila. A mnie jakoś nie bierze, choć sternikiem jestem, a raczej byłem, i dużo po Mazurach w młodości żeglowałem.
-
Oj jest. Vide mój ostatni przypadek z "parkowaniem" w górach. I jeszcze kilka podobnych mógłbym wymienić. A może to jednak ten Najwyższy czuwa? 😉 Bardzo się skomplikował i rozszerzył temat "Drony". 🙂 Dodam, że choć zgadzam się z grafiką Jurka_h odnośnie mądrości i starości, to do pewnych przemyśleń doszedłem bardzo poźno, tak dobrze po 60. Np. o lubieniu lub nie siebie, o swoich wadach i zaletach, o mechanizmach, które rządzą światem, o tym jak postrzegam innych, itp. Nawet w kwestiach czysto narciarskich, poglądów na technikę jazdy, co jest ważne w nartowaniu, a co mniej dojrzałem całkiem niedawno.
-
Z naszym domkiem łączą nas z żoną, i moje dzieci też, miliony wspomień. Ojciec kupił domek, a ściśle jego połowę, ok. 1970 r., później dobudował drugą połowę. Ok. połowy lat 70. doszedł prąd i to była prawdziwa rewolucja dla okolicznych mieszkańców. Sam kopałem dziury pod słupy. Potem dociągnięcie rurami wody, bo poprzednio nosiliśmy wiaderkami od sąsiadki, a dalej, ale to dopiero kilka lat temu, duża rozbudowa z wierceniem wody głebinowej, łazienką, itp... Wszystkie wakacje z dziećmi tu spędzaliśmy a teraz te nasze wieczne wakacje zusowskie. Dla śmiechu dorzucam moje zdjęcie z 1987 r... z pieluchami. W dwóch wersjach: cb i pokolorowanej prze serwis Myheritage. Stwierdzam, że robi to rewelacyjnie. Kolory są wierne! Co ta AI wyprawie.
-
Na razie sąsiadów w najbliższej okolicy nie przybywa i nie przybędzie za mojego życia, choć w nieco dalszej już trochę tak. I bez światłowodu się pojawiają. Na szczęście bardzo wolno.
-
Niezupełnie. Widok jest z nad domu sąsiadki z dzisiejszego wieczoru. Choć ten z mojej chatki jest podobny. I własnie się dowiedziałem, że Orange będzie mi instalować światłowód. Do czego to doszło. 🙂
-
No nie pięknie jest? 🙂
-
Przecież tak jest wszędzie. Córka mojej znajomej ze Stanów wybrała wojsko. Nawet służyła w armii podczas wojny w Iraku z Sadamem. I w wieku 35 lat bodajże odeszła na zasłużoną emeryturę. Jednym z motywów jej decyzji zaciągnięcia sie do armii była własnie możliwość wczesnego przejścia na emeryturę. A tak z ciekawości. Jakie studia kończyłeś i czego jeszcze prócz narciarstwa jestes instruktorem?
-
Chyba nie skorzystam. 🙂 Faktem jest, że studia fizyki mocno mój umysł ukształtowały. Pamiętam zdanie prowadzącego jakieś ćwiczenia: "fizyk ma być nieufny i krytyczny". Nie tyle wobec ludzi co wobec faktów i nabywanej wiedzy. I taki nieufny i krytyczny się stałem. 🙂 A wiesz, że w zakręcie życiowym po pierwszym roku studiów poważnie myślałem o studiach psychologii lub socjologii. Im bliżej mi do końca tym częściej rozpamiętuję przeszłość. Stąd m.in. zdjęcia narciarskie moich rodziców czy filmiki z jazdy moich dzieci sprzed coraz więcej lat, które tu wpuszczam. 🙂 Powroty do różnych ważnych momentów życia. I pytania czy zachowałem się fair wobec innych, tych najbliższych i dalszych. Taki swoisty rachunek sumienia. Radzę każdemu, zwłaszcza tym po 60. coś takiego zrobić, po cichu dla siebie. U mnie wyszło nieźle. 🙂 Takich prawdziwych wpadek było tylko kilka. Trochę pomogło szczęście lub opatrznośc jak kto woli, bo kilka razy niewiele brakowało do swoistej katastrofy.
-
Ano. I wcale nie jest powiedziane, że ewolucja, nawet ta bardzo wolno działająca, cokolwiek zmieni na lepsze, tzn. że staniemy się lepsi, mniej skłonni do swarów, wojen i robienia drugiemu kuku. Kto wie czy nawet nie będzie jeszcze gorzej. Pocieszające jest tylko to, że człowiek, choć skłonny do robienia innym świństw, potrafi też w pewnych okolicznościach wznieść się na wyżyny szlachetności wobec drugiego. Nawet takiej bezinteresownej, choć zaraz nauwa się pytanie co to znaczy bezinteresowny. Ciekaw jestem czy tylko człowiek? A zwierzęta?
-
Głównie rowery, ale trochę pieszych się znajdzie. Czasem z psami, ale rzadko. W sumie, pomimo miejscami sporego natężenia ruchu, wszystko odbywa się spokojnie. Niektóre odcinki są ciut niebezpieczne, zwłaszcza dla dzieci (to z perspektywy przyszłej jazdy z wnukami), bo można spaść z drogi na odcinkach, gdzie nie ma barierek. Śmierć raczej nie grozi, ale można się nieźle poobijać. Zdarza sie kilku wycinaków na szosówkch lub gravelach, którzy grzeją na całego, ale nie ma ich za dużo.
-
Dziś pojechaliśmy rowerami z Krościenka, przez Szczawnicę do Czerwonego Klasztoru na Słowacji. Klasyka. Przełom Dunajca. Mnóstwo ludzi, głównie na rowerach. Rodziny z dziećmi, starsi panowie. Ponad połowa dwukółek to elektryki. Wielu też spływało Dunajcem: z flisakami lub kajakami. Zaimponowała mi grupa mocno starszych, chyba Słowaków, na elektrykach. Niektórzy wyraźnie w granicach 80-ki a może i lepiej. Chce im się. 🙂
-
Bo to jest bardziej skomplikowane. I nie należy tego brać dosłownie. Skoro tylko 144 tys. ma szansę na raj, to się pewnie tam nie dostanę. Zresztą nawet nie próbuję. 🙂 Staram się żyć w miarę sprawiedliwie, nie robić innym świństw i innego dziadostwa. Czy to wystarczy na raj? 🙂
-
Nie zawsze. Ja jestem praktykujący a do pisora mi baaaardzo daleko. Dlaczego praktykujący, a ściśle dlaczego wciąż praktykujący, bo wiara w boga jakkolwiek postrzeganego to inna sprawa? Skomplikowane, dużo by pisać.
-
Jakoś mi to umknęło, choć jestem tu od dawna. Faktem jest, że można się nieźle podszyć. I nieźle pooszukiwać. Np. odnośnie własnych umiejetności narciarskich. Kiedyś wybrałem się na narty z młodą dziewczyną z grupy newsowej. Żadne podteksty, po prostu wspólny wyjazd jednym samochodem do Kasiny. Dziewczyna mówiła, że już kilka razy wybrała się z różnymi "koneserami" z grupy i okazało się, że mocni w gębie, a właściwie w klawiaturze, a słabi w realu. Na szczęscie mnie dobrze oceniła. 🙂 Powiedzmy zgodnie z klawiaturą. 🙂
-
Sorry, faktycznie z subskrypcji premium.
-
To też jest niezłe: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/jak-wypadl-dronowy-test-putina-mogl-wysnuc-absolutnie-jednoznaczny-wniosek/3byyqh2,79cfc278?utm_source=livebar&utm_campaign=newsy_sg
-
Też mi wypisuje take rzeczy i zachęca do dalszego komentowania. Na opinie google, choć b. przydatne, trzeba uważać. Ostatnio wybrałem się z małżonką do małej knajpki w Łącku (tym od śliwowicy :)). Wg. google niezła, a w naszej subiektywnej rzeczywistości - do d... W tych trzech moich zdjęciach chciałem pokazać pewien paradoks. O ile popularność pierwszych dwóch mnie nie dziwi, ot, ładne zdjęcia z plaż greckich wysp, o tyle "zwycięzcy" już tak. Co takiego jest w zdjęciu kobiety nalewającej zupę, że tak ludzi wciąga? Nostalgia za dawnymi czasami a może podobieństwo do słynnej Mleczarki Vermeera? 🙂 Swoją drogą świetna fotografia świetnego autora, Zbigniewa Kosycarza, kronikarza powojennego życia w Gdańsku. Jeszcze jedno zdjęcie z tego baru. Nie wstawiłem go do opinii google. 🙂
-
Wszyscy żyją dronami. I ja też. W oderwaniu dzielę się pewną ciekawostką. Zupełnie nienarciarską i niedronową. 🙂 Za oknem leje, więc coś trzeba robić. Otóż bywając tu i tam zdarza mi sie napisać opinię o pobycie, obiekcie i miejscu, w którym przebywam. BTW, zawsze pozytywną, bo tak mi się szczęśliwie zdarza. 🙂 I często dorzucam do opinii kilka zdjęć. Ostatnio Google napisał mi, że moje zdjęcia mają ponad 100000 odsłon. Niezbyt mnie ta liczba podnieca, nie po to wrzucam zdjęcia. Chodzi mi bardziej o wzbogacenie opinii innych, bo sam z nich często korzystam przy wyborze celu wyjazdu. Ale z ciekawości zerknąłem, które to zdjęcia mają najwiecej odsłon. Przeciętnie moje zdjęcia mają od kilkudziesięciu, niektóre kilkuset. Kilka, najczęściej z plaży, ma już kilka tysięcy odsłon. Ale trzy odstają od reszty. Dwa są z plaży. Pierwsze, z tegorocznego Samos ma ponad 7000 wyświetleń, drugie - z plaży z Kos sprzed dwóch lat - prawie 16500, ale zdecydowanym liderem jest zdjęcie starego zdjęcia z 1961 r. z 18500 odsłon, skądinąd autorstwa słynnego fotografa gdańskiego, z gdańskiego kultowego baru mlecznego przedstawiajace kobietę nalewającą zupę.
-
Niestety masz sporo racji. Piszę niestety, bo ja zdecydowanie wolę oglądać zdjęcia cyfrowe na ekranach. Z różnych względów, ale przede wszystkim z powodu ich wygodnego uporządkowania i łatwego, szybkiego dostępu. Wszystkie zdjęcia wkładam do katalogów Google Photos. Mam łatwy dostęp i opis kiedy i gdzie zrobione było zdjęcie. Wielokrotnie dzięki nim ratuję swoją słabnacą pamięć. No i mogę oglądać, ew. pokazać innym na różnych urządzeniach, w tym na smartfonie. Ale prawda jest co piszesz, że za kilka lat... Do tego w przypadku wiekszej zawieruchy dostęp do nich może byc odcięty. Niby robię kopie na osobnym dysku, ale problem pozostaje otwarty. Pokazywałem zdjęcia narciarskie mojej mamy. Sprzed prawie 100 lat! Scyfrowane, ale dzięki papierowym oryginałom. Z cyfrowym oryginałem byłoby to...
-
Pamiętam moją relację ze zjazdy tą trasą w 2006 r. Tego dnia panowały wręcz idealne warunki pogodowe i śnieżne, trasa była bezbłędnie przygotowana. Równa, ale gdzieniegdzie można wyszukać małe muldki – moje faworyty. 🙂 Obsługuje ją wygodne krzesełko, ale można także zjechać dalej do dolnej stacji gondolki. I tu czeka nas spora niespodzianka: ścianka Schumachera z 70% nachyleniem. Początkowo nic nie zapowiada stromizny, ścianka jest z góry niewidoczna. Dziwić tylko może tłumek ludzi czekających w pewnym miejscu nie wiadomo na co. Rzecz się szybko wyjaśnia: tych ludzi paraliżuje strach :), ścianki nie da się w żaden sposób ominąć, trzeba nią zjechać. W rzeczywistości nie jest tak źle, o ile warunki śniegowe są dobre, a ci, którzy mają zwyczaj pokonywać kocioł Gąsienicowy prosto w dół, tuż po wysiadce z krzesełka, poczują się wręcz swojsko. 😉
-
Możesz wejść na swój profil i powyrzucać niechciane załączniki.
-
Też mnie zaskoczyłeś. 🙂 Choć można się było łatwo domyśleć. Tego Nicolo juz wielokrotnie widziałem. Super narciarz. I widać duże podobieństwa jego skrętu krótkiego do tego u Tadeo. Odciążenie, nieodciążenie to inna sprawa, ale widoczne jest u obu stosunkowo duże wyjście w górę. Widzę, że wciąż nie przepracowałeś Mitka. 🙂
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Na początku tego wieku dużo jeździłem w Słowacji. Krótkie, jednodniowe wyjazdy i dłuższe z 1-2 tygodniowym pobytem. Vratna, Malino Brdo (Ruzomberok), Donovaly i Kubinska Hola... Dzieci, a ściśle młodsze dziecko, jeszcze chciały z nami jeździć. 🙂 We wszystkich tych ośrodkach da się dobrze pojeździć. Najbardziej przypadła mi do gustu Kubiska Hola. Niezłe trasy, piękne widoki. Raz trafiłem na niesamowite chochoły. -
Kilka fotek z krótkiej wycieczki na zaporę i zamek w Niedzicy (Jezioro Czorsztyńskie). Niedawno byliśmy tam na rowerach, wczoraj - na piechotę z podwózka samochodem. Mnóstwo turystów w tym mnóstwo rowerów. Pogoda niesłoneczna.
