a_senior
Members-
Liczba zawartości
2 909 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
38
Zawartość dodana przez a_senior
-
Można powiedzieć, że jesteś żywą reklamą Tadeo, jego kursów i metod. 🙂 Przy zastrzeżeniach, które znasz.
-
Nawet gdyby przyjąć 5 sezonów to i tak rewelacja. Poważnie. Zwłaszcza, że nie mówimy tutaj o młodzieńcu, który chłonie nauki szybko. 🙂 I w końcu liczba dni narciarskich ograniczona. Mój kolega zaczął jeździć dopiero w 35. roku życia. Jak na Krakusa to wyjątek, że tak późno. Dziś dobija 70. Wyjeżdżał rocznie ok. 15 dni. Byliśmy na kilku wspólnych wyjazdach jakieś 10-15 lat temu. I jeździł zdecydowanie gorzej od Ciebie. Niezłe tam macie tereny do rowerowania.
-
Victor, gratulacje! Po dwóch sezonach tak dobrze jeździć to zakrawa na cud. Chyba że cyganisz z tymi dwoma latami. 🙂 A tym gravelem to już u siebie będziesz jeździł, nie w Sappadzie? 😉
-
No to teraz czekamy na foto i filmy. Zwłaszcza te z postępami. 😉 Swoją drogą, dlaczego tak późno zaczełaś nartować? I dlaczego w ogóle zaczęłaś? W moim otoczeniu prawie wszyscy zaczeli bardzo wcześnie. Może dlatego, że z Krakowa rzut beretem. Niektóre panie, jak moja małżonka, dopiero po poznaniu partnera, ale to wyjątek.
-
Nie znalazłem takiego tematu, więc dodaję. Sporo takich kanałów i niektóre są b. dobre. Ostatnio "odkryłem" ten: https://www.youtube.com/@Marius_Quast Sympatyczny Niemiec opowiadający o różnych aspektach narciarstwa trasowego, głównie relacje z różnych ośrodków. Sympatyczny gość, bez napinki, bez przesadyzmu, ciekawie opowiada i pokazuje. Bardzo mi się podoba jego jazda. Tam gdzie można karwing, tam gdzie nie bardzo: krótko-średni skręt mieszany. Skutecznie i ładnie. Słuchać można w różnych językach, w tym po polsku. Tłumaczenie AI, ale całkiem niezłe.
-
Dołączam się. Podobny bukiet ofiarowałem małżonce. Z Biedronki. 🙂
-
Na początku marca! Na Kasprowym jeździłem od dziecka. Przez kilka dobrych lat pod koniec lat 60. z ojcem w każdą niedzielę. Od początku stycznia do połowy kwietnia, a czesem nawet dłużej. Nigdy nie zdarzyło się byśmy nie dojechali na nartach do Kuźnic. Sporadycznie odpinaliśmy narty kilkaset m przed Kuźnicami. Nawet w ten 22 kwietnia 2007 r., z którego dałem zdjęcia, dało sie zjechać - dodajmy bez nadmiernego niszczenia ślizgów 🙂 - prawie do Kuźnic. Cóż, klimat się zmienia, choć niektórzy temu przeczą.
-
I dobrze zrobiliście. 🙂 Piękne zdjęcia. Przypomniał mi się mój rodzinny wyjazd na Kasprowy 22 kwietnia 2007 r. Też była piękna pogoda, ale zdjęcia kręcone niezłym na owe czasy kompaktem, już nie tak piękne jak Twoje. Śnieg bardzo grząski co widać na końcowym filmiku. Trochę się zmieniło od tego czasu. 🙂 https://photos.app.goo.gl/a9i4J6QUk96pMCVc7
-
Te 0.5 promila to nie jest mało wbrew pozorom. Ja je już mocno czuję. Mieszkając we Francji, obowiazywał wtedy limit dla kierowców 0.7 promila (a np. w Irlandii - 1 promil). Dla mnie to ok. pół butelki wina. I zdarzyło mi się nieraz przy takim oprocentowaniu prowadzić samochód. Dziś trochę wstyd, ale formalnie byłem zgodny z przepisami. I choć nie mam natury kozackiej po spożyciu, to prowadziło mi się samochód tak sobie, by użyć eufemizmu. 🙂 Nie próbowałem na nartach dobić do 0.5, ale sądzę, że też jechałoby mi się wtedy tak sobie. 🙂
-
Nie. Jak pisałem gdzieś wyżej, zapomniałem o tym. Przypuszczam, że Dekalog jest tam, gdzie go zaznaczyłem na zdjęciu. To akurat z wyjazdy na Panoramę.
-
Wszystko i nic. 🙂 Pierwsze dwa punkty są na tyle ogólne, że można każde zachowanie pod nie podłożyć. Wadliwe lub nie. Zwłaszcza 2. punkt. Jak ocenić moją prędkość (raczej niż "szybkość") czy sposób jazdy? Czy on już jest (np. karwinguję po niepustym stoku) dostosowany czy nie?. 🙂 W 4. punkcie owe "niezamierzone", które wychwycił star. Oczywiście, przykładając do tych punktów tzw. zdrowy rozsądek wszystko jest OK, ale opierając sie literalnie na zapisach czujemy lekką dezorientację, delikatnie mówiąc. Warto też dla kompletu dorzucić pozostałe punkty, bardziej jednoznaczne. 7. Podchodzenie i schodzenie na nogach Narciarz lub snowboarder musi podchodzić lub schodzić na nogach wyłącznie skrajem trasy. 8. Przestrzeganie znaków narciarskich Każdy narciarz lub snowboarder winien stosować się do znaków narciarskich i oznaczeń tras. 9. Wypadki W razie wypadku każdy narciarz lub snowboarder winien udzielić poszkodowanym pomocy. 10. Obowiązek ujawnienia tożsamości Każdy narciarz, snowboarder, obojętnie czy sprawca wypadku, poszkodowany czy świadek musi w razie wypadku podać swoje dane osobowe.
-
Gdyby, gdyby... Pewnie zrobiłby inną głupotę, np. nie sprawdził na zielonym, że pakuje sie w niego samochodziarz. Takie wjeżdżanie rowerem na czerwonym trzeba robić z głową. Jak zresztą wszystko w życiu. 🙂 I tu sie z Tobą zgodzę. Przynajmniej do czasu aż czynniki nie ogłoszą oficjalnie depenalizacji przechodzenia na czerwonym czyli pozwolą na takie przechodzenie w pewnych warunkach. Gdy widzę rodziców z małymi dziećmi na przejściu czekających na zmianę świateł, nie przechodzę na czerwonym. Podobnie gdy idę z wnukiem.
-
Niepolityczne. 🙂 Jak tak można pisać? 🙂
-
Rozumiem, że z Mitkiem nie masz już ochoty dyskutować? Bo forum to nie tylko Mitek. Swoją drogą się Tobie dziwię. Przecież poznałeś Mitka od różnych jego stron. Jak to w Szwejku było: "Wy mnie jeszcze nie znacie! — wrzeszczał podporucznik Dub — wy mnie znacie może z dobrej strony, ale jeszcze mnie poznacie i ze złej strony." 🙂 Trzeba go brać lekko, bo na poważnie się nie da. 😉
-
Nie stosuję, bo w Krakowie nie jeżdżę samochodem. Nie da się, za dużo stania w korkach. Nawet rowerem ostatnio przestałem jeździć, bo wolę chodzić. Bardziej się wtedy zmęczę. Zresztą sądzę, że po 70. powinno sie ludziom zakazać jeździć samochodem. Nie ten refleks, nie to czucie. A po 80. to... jak kiedyś robiły plemiona afrykańskie. Na drzewo i... 🙂
-
Nic z tego nie rozumiem. Wciaskam? Przecież sam napisałeś, ja tylko cytowałem. Aha, zapomniałeś o Wielkiej Brtytanii i Holandii. Całkiem poważne kraje. A GB nawet duży. 🙂
-
Są. 🙂 A trochę z innej beczki. W czasie pobytu w Val Gardena obiecałem sprawdzić gdzie i czy wywieszane są informacje o Dekalogu Narciarskim. I... zapomniałem. 🙂 Na pewno nic takiego nie rzuciło mi się w oczy. Przeglądając zdjęcia widzę, że przy niektórych wejściach do kolejek czy krzesełek coś tam z boku może wisi, choć nie jest mocno wyeksponowane (zdjęcie). Anyway, trzeba się postarać by to znaleźć a już na pewno - przeczytać. I jeszcze jedno. Pisałem, że szwagra "ustrzelił" od tyłu młody gość. Przypadek 0-1. 🙂 W jakich okolicznościach? Łatwy, dość wąski dojazd do krzesełka. Szwagier jechał spokojnym średnim skrętem, ale był za garbem. Jadący z tyłu, a ściśle grzejący bez wyobraźni młody człowiek, nie widział co się dzieje za garbem. W żadnym przypadku nie zwalnia to go od odpowiedzialności za to co zrobił, ale warto jadąc nieco szybciej w takich warunkach pamiętać, że za garbem może coś się pojawić. Np. leżący narciarz lub wolno jadące dziecko.
-
Nic bez przesady. Racjonalnie, z głową. Przechodząc na zielonym rozglądasz się czy nie? Oczywiście, że jadąc na nartach w dół nie rozglądasz się dookoła, ale widząc kątem oka, że ktoś jedzie z boku i może się z Tobą zderzyć, to już się trochę rozglądasz (dzięki temu pewien młodzieniec nie przewrócił mnie ostatni w Val Gardena). O to właśnie chodzi w tym starowym relatywiźmie. Świat nie jest binarny, choć niektórzy by tak chcieli.
-
Victor, zamiast się chandryczyć (swoją drogą niezły termin :)) napisz jak tam Ci idzie u Tadeo, bo jak dobrze zrozumiałem pobierasz u niego nauki. Nauczył Cię coś? 🙂
-
Wypisz, wymaluj to mój przypadek. Regularnie na czerwonym przechodzę czy przejeżdżam na rowerze, gdy mam pewność, że nic nie jedzie. Zdaje się, że tak jest właśnie w GB (*). Widzę, że i Ty powoli sie do tego przekonałeś. Lepiej później niż wcale. 🙂 Super. A gdy mam zielone, to sie podwójnie rozglądam, bo już kilka razy w życiu o mało nie zostałem rozjechany przez takiego co to sądził, że zdąży, był pijany lub nie zauważył. (*) Doczytałem. Są kraje, gdzie mimo mniej restrykcyjnych przepisów dotyczących przechodzenia przez jezdnię, jest bardzo mało wypadków z udziałem pieszych. Np. w Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Holandii dopuszczalne jest przechodzenie na czerwonym świetle, jeśli sytuacja na drodze na to pozwala. Niemcy, Szwecja, Norwegia, Holandia to także kraje, gdzie przechodzić można w dowolnym miejscu, zachowując odpowiednią ostrożność.
-
Capisco. 🙂
-
Victor, a kiedy wracasz? 🙂 Sezon się powoli kończy, to może z początkiem przyszłego? Nie lepiej jednak z końcem tego? 😉
-
Tej wiosny jeszcze w moich górach nie widać. Ale zimy już też nie. Kilka obrazków z wczoraj.
-
Włochy/Austria w 2 połowie marca z dwulatką
a_senior odpowiedział gregli → na temat → Gdzie na narty?
Nie próbowałem, ale widziałem wskazówki Sella Ronda a trasie. Na pewno można łatwo zjechać do Ortisei czy St. Christina. -
Bo Jan nie lubi francuskich marek. A już zwłaszcza Quechua. 🙂 Przez 10 lat jeździłem Peugeotem 307 kombi. Ponoć się lubił sam zapalać. Drobne usterki się zdarzały, np. klima zamiast chłodzić to grzała. Koszt samodzielnej naprawy - 63 zł. Czas - ok. 1h. Jeden z lepszych samochodów jaki mi się w życiu trafił.
