No to ju偶 5 wspania艂ych dni za nami. 馃檪 Dzi艣 b臋dzie po艂贸wka naszej eskapady a wi臋c jeszcze 7 dni przed nami. Pogoda ca艂y czas folderowa! A偶 trudno uwierzy膰, 偶e potrafi by膰 tak fajnie. Powietrze dos艂ownie kryszta艂owe, s艂o艅ce i 艣nieg. Trasy przygotowane znakomicie, ludzi na og贸艂 nie za du偶o. 呕adnych kolejek do wyci膮g贸w. Zaczynamy w zasadzie zawsze jako jedni z pierwszych. Jak dot膮d spory mr贸z. Rano tak oko艂o -15, oko艂o po艂udnia -5 ale poniewa偶 jest sucho i bezwietrznie, a s艂o艅ce wali ca艂y dzionek to tego mrozu specjalnie nie czu膰. Mieszkamy w miejscowo艣ci Molina, takie miasteczko wie艣, nic specjalnego. Mamy w zasi臋gu trzy o艣rodki: najmniejszy z nich - Alpe Cermis - Cavalese - Val di Fiemme, 艣redni - Moena - Alpe Lusia - Bellamonte / Trevalli i najwi臋kszy - Obereggen - Pampeago - Predazzo / Latemar. Jest gdzie poje藕dzi膰. Od jutra ma przyj艣膰 ocieplenie, ale ci膮gle lampa nieustaj膮ca, wi臋c b臋dzie dobrze.
Dwa dni temu ma艂e zdarze艅ko. Jecha艂em na do艣膰 sztywnej 艣ciance, kolega zosta艂 troch臋 z ty艂u. Opr贸cz nas by艂a tam jaka艣 6-cio osobowa ekipa szkol膮ca si臋 (w takich samych kombinezonach, mo偶e przysz艂ych ratownik贸w lub cos takiego). Jechali po lewej stronie stoku (najwyra藕niej zadani贸wk臋) pojedynczo, potem co艣 omawiali. Ja praw膮 stron膮 艣rednim skr臋tem, cz臋艣ciowo na kraw臋dziach, cz臋艣ciowo ze艣lizgiem bo 艣cianka sztywna. W pewnym momencie us艂ysza艂em, 偶e kto艣 si臋 zbli偶a. Zerkn膮艂em w bok i jeszcze zd膮偶y艂em zobaczy膰 przera偶one oczy jednego z tej ekipy. Z jaki艣 powod贸w odbi艂 nagle w swoje prawo i c贸偶... Zderzenie by艂o ju偶 nieuniknione. Zd膮偶y艂em zas艂oni膰 si臋 bodiczkiem, schowa膰/odchyli膰 g艂ow臋 i bum! Oberwa艂em z lewej strony i polecia艂em w powietrze. On polecia艂 w siatki, a ja na plecach g艂ow膮 w d贸艂 stoku. Pr贸bowa艂em si臋 odwr贸ci膰, tak aby butami zahamowa膰, ale 偶e 艣cianka by艂a stroma i szybko艣膰 du偶a, odwraca艂o mnie znowu g艂ow膮 w d贸艂. C贸偶 by艂o robi膰? Zsuwaj膮c si臋 sprawdzi艂em po kolei nogi - w porz膮dku, barki i r臋ce - OK, a wi臋c jad臋 (tak prawie 300 metr贸w). Reszta tej ekipy pu艣ci艂a si臋 za mn膮 i zatrzymali mnie w pewnym momencie, pytaj膮c co czuj臋. By艂em lekko "wstrz膮艣ni臋ty", czy te偶 "zmieszany", ale ca艂y. Pomogli wsta膰 i po chwili podjecha艂 m贸j napastnik. Przeprasza艂, przyzna艂 偶e to on we mnie wjecha艂, 偶e sam nie wie jak to si臋 sta艂o i takie tam.... Jeden z nich przywi贸z艂 moje narty, zapi艂em si臋 w zasadzie i tyle z przygody. Mam troch臋 obite udo ale da艂o rad臋 je藕dzi膰 dalej. Troch臋 obawia艂em si臋 nast臋pnego dnia, ale po 30 minutowej rozgrzewce, (co prawda) z lekkim b贸lem ale da艂o rad臋. Og贸艂em 偶adnych strat (troch臋 od艂upanego lakieru z wierzchu jednej narty) wi臋c w sumie bez konsekwencji. Ot, przygoda. Jutro wklej臋 jakie艣 tam fotki...
Pozdr4all 馃檪 !!!