Jest dokładnie jak napisałeś - mogę to potwierdzić jako "stałe wyposażenie" busa Jurka, przez pewnie dobre 10 lat.
Wbrew pozorom 900 a 1200 km to w przypadku takiej "jurkowej" czterodniowej formuły bardzo duża różnica. Jeszcze lepiej aby to było tylko 700 km. Gdy jeździliśmy do Haus (4berge) wychodziło tylko 8 godz w aucie. I jak po tym przeszliśmy na TSC i dymaliśmy do Ischgl (930 km i 2,5 godziny dłużej) to było bardzo odczuwalne, szczególnie na powrocie. Trzeba było już skracać ostatni dzień narciarski, a zmęczenie było dużo większe i wątpliwa dyspozycja po przyjeździe. A ja wysiadałem i tak pierwszy...
Wyjazdy do Saas Fee, i tych miejscówek co są tutaj rozważane, to kolejne 2-3 godz dalej czyli podróż 13-15 godz (czasy z Wro). Aby miało to jakikolwiek sens trzeba byłoby wydłużyć pobyt po prostu dwukrotnie. Bo inaczej to jest 30 godz dojazdu na 30 godzin w ON. 1:1
Mam przekonanie, że przy czterodniówkach nie ma nic sensowniejszego jak Styria, Salzurgerland i Górna Austria. A przechodząc do stacji narciarskich to 4berge, Zauchennsee, Maria Alm, Krippenstein, Dachstein West, Turraher Hoche, Kasberg i oczywiście karnet Lungau (Katschberg, Grosseck-Speireck, Fanningberg) i Schneebaren (Planneralm, Tauplitz, Loser). Też Hochkar, Wurzeralm, Hinterstoder. Niektóre z tych stacji to pierwsza liga, niektóre są mniejsze, ale każdą z czystym sumieniem polecę (choć oczywiście te góry nijak się mają do centralnych Alp pod względem widokowym). Mamy wtedy od 15 do 17 godz dojazdu i 30 godz w ON. 1:2. I co najważniejsze wyjeżdżając o 16:00 spod stacji o 24:00 jesteśmy we Wro - spokojnie można następnego dnia funkcjonować.
A wyjeżdżając o 16:00 z Saas Fee dojedziemy na 7:00. Cała idea oszczędzania urlopu bierze w łeb.