Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Dzisiaj
  2. grimson

    Pasje

    coś te chłopaki na zdjęciach zabiedzone, suche i z niskim poziomem tkanki tłuszczowej.
  3. mig

    Pasje

    Jak Mazury, to też coroczny rejs wrześniowy. Coż pisać, w tym roku już 32 osoby i 7 łodek. Dla odmiany wypożyczyłem jeden z tych największych jachtów żaglowych jakie tam są dostępne.... . 33 stopy to coś koło 11m. W każdym razie 7 osób weszło swobodnie..;-). Tym razem północne jeziora - Dargin, Mamry... tydzień ze znajomymi ale i kilkoma nowymi osobami. Fajnie, że pomysł takich spotkań żyje i widać ma się dobrze.
  4. Wujot2

    Drony

    Lepiej późno jak wcale! To żart, widać, że wbrew pozorom uczymy się i rozwijamy przez całe życie. Oczywiście jeśli tego chcemy i nie wypaliliśmy sobie neuronów, na przykład piciem wódy itp. I pod warunkiem bycia zdrowym.
  5. a_senior

    Drony

    Oj jest. Vide mój ostatni przypadek z "parkowaniem" w górach. I jeszcze kilka podobnych mógłbym wymienić. A może to jednak ten Najwyższy czuwa? 😉 Bardzo się skomplikował i rozszerzył temat "Drony". 🙂 Dodam, że choć zgadzam się z grafiką Jurka_h odnośnie mądrości i starości, to do pewnych przemyśleń doszedłem bardzo poźno, tak dobrze po 60. Np. o lubieniu lub nie siebie, o swoich wadach i zaletach, o mechanizmach, które rządzą światem, o tym jak postrzegam innych, itp. Nawet w kwestiach czysto narciarskich, poglądów na technikę jazdy, co jest ważne w nartowaniu, a co mniej dojrzałem całkiem niedawno.
  6. mig

    Pasje

    Pierwszy raz byłem na Krutyni w 1975 r - wtedy cały rok był tam "poza sezonem"... pustawy sklepik w Babietach, sprzedawczyni radząca by ziemniaków poszukać raczej na PGRowskim polu niż u niej w sklepie, Stary punt wiosłowy na szczęście nie przeciekał za bardzo.... kajaki pojawiające sie na rzece co kilka dni... i nade wszystko fascynująca przyroda. W każdym razie zaraziłem się tam Mazurami a choroba trwa do dzisiaj... Wylewanie wody po deszczu - chyba puszka po paprykarzu... Juz po rozładunku... Po coś tam wyleźliśmy...? ( trochę się dziwię, że też miałem 19 lat....)
  7. Z naszym domkiem łączą nas z żoną, i moje dzieci też, miliony wspomień. Ojciec kupił domek, a ściśle jego połowę, ok. 1970 r., dobudował drugą połowę. Ok. połowy lat 70. doszedł prąd i to była prawdziwa rewolucja dla okolicznych mieszkańców. Sam kopałem dziury pod słupy. Potem dociągnięcie rurami wody, bo poprzednio nosiliśmy wiaderkami od sąsiadki, a dalej, ale to dopiero kilka lat temu, duża rozbudowa z wierceniem wody głebinowej, łazienką, itp... Wszystkie wakacje z dziećmi tu spędzaliśmy a teraz te nasze wieczne wakacje zusowskie. Dla śmiechu dorzucam moje zdjęcie z 1987 r... z pieluchami. W dwóch wersjach: cb i pokolorowanej prze serwis Myheritage. Stwierdzam, że robi to rewelacyjnie. Kolory są wierne! Co ta AI wyprawie.
  8. Wujot2

    Drony

    Napisałem o pojmowaniu naszego bardzo skomplikowanego świata. I o metodzie naukowej, która oznacza ciągłe poszukiwanie coraz dokładniejszego modelu tego świata. Czyli z definicji znamy ostatnią wersję prawdy i jesteśmy gotowi porzucić ją na rzecz nowej. A w praktyce raczej kolejnych przybliżeń, o rosnącej dokładności. W historii nauki dokładnie się je pamięta i podaje przyczyny zmian (na ogół niezgodność z obserwacjami), i często dalej stosuje. Na przykład klasyczna mechanika nie potrzebuje uwzględniać efektów relatywistycznych. Przeciwieństwem tego są zamknięte systemy o bardzo małej zdolności do zmian. Na przykład religijne gdzie jedna księga napisana przez "boga" (ale przez ludzi!) odpowiada na wszystkie problemy. Zmiany są rzadkie a nowa wersja tak skutecznie wymazuje poprzednią, że się o tym od razu zapomina. Dotyczy to też historii, którą poznajemy przecież w interpretacji politycznej i patriotycznej. A też takiego a nie innego "wyposażenia" z obowiązkowej edukacji (miernej jakości). Wielu ludzi zostaje z takimi szufladkami wypełnionymi starymi babcinymi rupieciami na całe życie. Szerzej rzecz biorąc na te dwie postawy można patrzeć jako naszą jednostkową zdolność do nauki i zmian. ------------ Twoje pytanie zaś dotyczy skutecznego działania czyli z terenu psychologii. Spotkałem się z tym w jakimś podręczniku jako metoda wąskiego i szerokiego pola. Albo jakoś bardzo podobnie. Pierwsze pojęcie mówiło o konieczności redukcji zmiennych do tych naprawdę istotnych. Czyli zaczynamy od rzeczy ważnych, a inne dopasujemy później w implementacji. Drugie oznacza próbę ogarnięcia wszystkiego od razu. Jestem (podobnie jak i Ty) oczywiście zwolennikiem pierwszej i bardzo często redukowałem problem dosłownie do jednej idei. ------------ Patrzę na siebie z dużym dystansem. Dysponuję takimi a nie innymi zasobami (raczej miernymi), jestem pełen oportunizmu. Pracuję nad sobą, ale to opornie idzie. Mój "superwizor" to widzi, a "supersuperwizor" (nadzór wyżej) przygląda się poprzedniemu. Czyli patrzę na siebie zewnętrznie, kontrolnie. Dlaczego miałbym się jakoś specjalnie ekscytować? Nie mam z tym problemu, zarządzam zasobami jakie mam, czasem się cieszę jak coś ciekawego zrobię. Ale wszystko z dystansem. Ani się specjalnie lubię ani specjalnie nie lubię. Próbuję zarządzać też emocjami wypłaszczając ich fluktuacje. Tyle. Ale te kwestie intrapersonalne uważam za warunek sine gua non świadomego człowieka.
  9. mig

    Pasje

    Pewnie tu....
  10. to była prowokacja 😁 mam wypisać wszystkie weekendy? napiszcie który/które Wam pasują, poproszę 🙂
  11. Aklimatyzacyjne wycieczki https://www.instagram.com/reel/DOlx673Ajna/?igsh=eGt6dWRyZzdpeWI0
  12. Wczoraj
  13. Spiochu

    Drony

    Nie wiem jak rozumiesz te proste recepty ale dla mnie są one właśnie tożsame z otwartością na zmiany. Proponujesz proste rozwiązanie, nie dlatego że jest idealne ani jedyne słuszne. To jakby forma ideii, którą trzeba rozwinąć i udoskonalić, ale to właśnie ona jest motorem zmian. Pzeciwieństwem jest właśnie komplikowanie problemów już na starcie by zaciemnić realny obraz i zniechęcić do działania. "Nie znasz się, nie masz doświadczenia, nie uwzglęniłeś wszystkich zmiennych, to zbyt złożone, wszyscy tak robią, czy zawsze tak było" To typowe stwierdzenia, by tkwić przy przestarzałych standardach. Dlaczego nie lubisz siebie? Niemal każdy na forum tak mówi, czyli to też propaganda?
  14. To zdecydowanie jest ręka rowerzysty mtb.
  15. Wujot2

    Drony

    To jest podstawa postawy naukowej. Falsyfikacja i weryfikacja. Osobiście chyba wolałbym tylko zamiast "nieufny" to "otwarty na zmiany". Coś będącego przeciwieństwem dogmatów i prostych recept. To jest fascynujące jak bardzo obraz świata w ciągu tych 50 lat się zmienił. "Rachunek sumienia" robię na bieżąco. Staram się zapamiętać wynik aby nie popełniać dalej błędów. Ogólnie to niezbyt siebie lubię. Nawiasem mówiąc miałem niezły ubaw, bo dokładnie to samo powiedział kiedyś (nie tak dawno) w wywiadzie Lech Janerka (bardzo go lubię). Pomyślałem sobie - nie jestem sam. Nie sięgam za bardzo w tył, bo czuję, że jestem kimś zupełnie innym jak te 30 lat wcześniej. Zupełnie. Dlatego nie rozpamiętuję. Zawsze miałem bardzo silną orientację na przyszłość. Mam wrażenie, w kwestii przeszłości, że jej nie zjebałem za bardzo. I, że przeważnie byłem ślepy. Pewnie jest tak dalej. Kwestia szczęścia jest fundamentalna. Jacyś macherzy od propagandy wmówili nam, że jesteśmy kowalami swojego losu. Do tego różne inne liberalne ułudy. Plus kartezjański ogląd świata. Wszystko to szczęśliwie wyrzuciłem do kubła. Choć trochę to trwało. Pomogli mocno Tversky i Kahnemann (opisując błędy poznania) a później Taleb (który często jest wkurwiający). No i Harari (warto). Po tych lekturach obudziłem się w zupełnie innym świecie. Chciałbym w nim jeszcze trochę pożyć. I z powrotem mieć farta.
  16. no ba… Marek, z Tobą wszystko 😉 Rzucam pierwszy termin, zeszłoroczny jakże udany 9-10-11.01.2026
  17. Na razie sąsiadów w najbliższej okolicy nie przybywa i nie przybędzie za mojego życia, choć w nieco dalszej już trochę tak. I bez światłowodu się pojawiają. Na szczęście bardzo wolno.
  18. Potrafisz pocieszyć 😆 Internet to teraz chyba najmniejszy problem. Ale jeśli jest prąd blisko i jakiś dojazd to już robi się okazja...
  19. Zrobią światłowód i za 5 lat będzie sporo domków na wynajem w okolicy...
  20. Fajnie masz. W dzisiejszych czasach taka oaza spokoju to marzenie. Ale bez sąsiadów 😉 Wszędzie robią. Nawet na moim wydupiu kilka miesięcy temu zrobili. Musisz sobie kamerkę zainstalować 🙂
  21. Niezupełnie. Widok jest z nad domu sąsiadki z dzisiejszego wieczoru. Choć ten z mojej chatki jest podobny. I własnie się dowiedziałem, że Orange będzie mi instalować światłowód. Do czego to doszło. 🙂
  22. Aha. Nie wyciągając tematów politycznych... Tak by mogła wyglądać kiedyś moja emerytura 😎
  23. To jest nowy domek w Karkonoszach.
  24. I jeszcze powiedz że to widok z domu w którym mieszkasz?🙂
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...