Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Tylko na zdjęciach tak wygląda rzeczywistość była zupełnie inna ,wszechobecne mleko dziwny kontrast podłoża czasem coś się rozjaśniło ale ogólnie taka jazda po omacku 🤷♂️a śniegu wszędzie tak na trasie lub dużo dużo wiecej ale na szczęście nie był ciężki i mokry .
-
Fajna reklama może mnie skusi na Ötztal 🤪
-
Widoczność całkiem niezła jak na to co się zapowiadało rano.
-
Bajka czy nie bajka ciezko stwierdzić ale !… taki dzień lub dni jeżeli są, powinien każdy kto się uczy zaliczyć bez dwóch zdań bo nie tylko sztruks i słońce ! 😂 Osobiście dziś na SL szurałem więc było ciężko bardzo ciężko ale… żyje, coś pewnie na przyszłość z tego dnia na plus wyszarpie 😅 Ps Gdzieś na trasie gdy łapałem oddech bo pierdylion krótkich po omacku wykonałem za dnia ,kolega który wtenczas podchodził do góry stwierdził stanowczo, cytuję - qwa to ostatni raz i nigdy więcej 😂 ( podchodził drugi raz w życiu ) mam nadzieję jeżeli czytasz ,że się nie poddasz ! Nie bądź ….praktykuj ! Piękna zajawka 😉 kiedyś sam spróbuję 💪
-
taki mam na dzisiaj plan 😁 można wystawić red alert dla ON.
- Dzisiaj
-
He,he różnica między instruktorem/demonstratorem jazdy na nartach i wyczynowym narciarzem sportowym, jest mniej więcej taka jak między instruktorem jazdy samochodem a kierowcą formuły 1. 😉
-
Chyba tylko @Lexi
-
A ktoś poważny w ogóle będzie na tym zlocie?
-
@grimson jedziesz na otwarcie?
-
Czyli bajka. Super masz. Technika dowolna byle dzioby w dół.
-
Fajną masz pracę.
- 539 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wydaje mi się, że takie naciarskie tuzy jak Richard Berger, Reilly McGlashan czy Paul Lorenz nie mają zaszłości zawodniczej. Może Berger miał coś wspólnego z jazdą po muldach, ale pewien nie jestem. A oni są jak dla mnie narciarskimi ideałami. Np. taki stary już przejazd Bergera to narciarskie niebo. 🙂
-
PaVic obserwuje zawartość → Elektryki na drogach, BEV, EV a może hybryda?
-
Testy 4Matic w bezbateryjnych modelach MB 😉
- 539 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
nie, wrzucają solankę.
-
polewają trasy wodą ?
-
Pokazanie zalet tego terenu faktycznie jest celem mojej opowieści. Może ktoś się skusi? Oczywiście w kontekście bardzo łatwego dolotu z trzech miejsc w Polsce. Co do Kamila. To doświadczony rowerzysta z wieloma wyprawami bikepackingowymi w Alpy. Uznał, że terenie będzie mu się trochę gorzej jeździło, ale przewietrzanie stóp - ważniejsze. U mnie był mniejszy dylemat, bo oprócz sandałów trekkingowych miałem "ażurowe" buty rowerowe, z kanałami powietrznymi w podeszwach, idealne na taki warun. Zaskoczyły nas wysokie (jak na tę porę roku) temperatury. Było 30 stopni, czasem ciut więcej (a niby powinno mieścić się w przedziale 15-25). Ale poza momentami gdy wjeżdżało się w jakiś nagrzany, zamknięty fragment, było spoko znośnie. Woziłem ze sobą trzy bidony (2,1 l) i staraliśmy się jeszcze dokupić 1,5+ (na dwóch). Tak, że schodziło mi około 3 l na dzień, Kamil zużywał trochę mniej. Paszę woziliśmy ze sobą, reszta grupy zatrzymywała się w lokalnych kawiarenkach i restauracjach (2x dzień) na posiłki. My woleliśmy zadekować się gdzieś na mijanych zadupiach, gdzie nie było nikogo. Awarie - wspominałem już od słabym przygotowaniu serwisowym. Dętki były niby zamleczone jakąś przedziwną piankę w jadowitym zielonym kolorze. Tyle tylko, że nie działała. Za to potrafiła zakleić zawór i nie szło spuścić powietrza. Część pompek była bardzo kiepska, a imbusy dostaliśmy tylko od sztywnych osi. Linki do przerzutek były zbyt krótkie i nie dawało się wyregulować zakresów. U mnie po dwóch dniach jazdy ustabilizowała się sytuacja gdy z z "4" zrzucało mi od razu na "1" i teraz mogłem wrzucić "2", czasem też "3". Zanim się do tego przyzwyczaiłem (i kontroli "optycznej") to dwa razy musiałem uwalniać łańcuch zza tarczy. Co było mega stresujące, bo spinek (i skuwacza) też nie było. Zerwanie łańcucha byłoby, na tych zadupiach sporym kłopotem. Jednak głównym problemem były połapane dętki - kamienie ostre, a przede wszystkim kolce roślinne. Zużyliśmy (jako grupa) chyba prawie cały zapas (po 2 na rower). Ja zaliczyłem dwie wymiany w jeden dzień (na początku i końcu trasy)
-
Zapowiada się gruby początek sezonu na CG: na razie pokazuje w nocy mróz do -14st C, w dzień -3st C, do tego słońce. Będzie beton.
-
Dziś droga do góry bez napinki czyli regionally PKS Więc był czas na 😂 @Mitek śnieg sypki/suchy
-
Jazda lewą czy prawą stroną trasy przy krzesełku to kompletnie inne przejazdy, nie jest to tradycyjny na nizinach równy stok. Niestety od kilku lat na tygodniu skrócili godziny działania ośrodka, a najlepiej jeździło mi się tam od 20 do 22. Karnety kupione, prognozy dają szanse na kilka nocy śnieżnenia, więc może uda się wystartować z początkiem grudnia
-
Czy ja widzę ratrak na Czarnym Groniu? 😁
-
U góry będzie mleko, życzę żeby w ciągu dnia się poprawiła widoczność.
-
Zapadła decyzja, będziemy jeździć ze szkoła NARTUS z Wisly 🙂 decyzja spowodowana głównie terminem, podeślę coś z kursu jeśli będzie zgoda 🙂
-
Cześć Jeżeli opad był przy minusach i śnieg nie będzie ciężki to są to warunki, które idealnie maskują każdy błąd i jazda na ślizgu jest sama przyjemnością. Choć - sądząc po zdjęciach - na dole może być mokro a wtedy ubity tego typu śnieg jest chwytny i niebezpieczny. Ważne... to jechać swoje. Pozdro
-
Cześć No nie ma się co oszukiwać... to są zjazdy na paręnaście sekund i na góra dwie godziny bytności i to w dzień powszedni. Wtedy można - zwłaszcza przy orczykach złapać wolny stok i pojechać sobie kawałek bez stresu. Poziom ogólny narciarzy jest tam niestety dość niski i trzeba uważać - zwłaszcza przy krzesłach bo stoczek ma ciekawą topografię i warto z niej skorzystać ale bolidyzm jest dość powszechny. Ale na krótką wizytę, coś jak popołudniowy spacer, połączoną z przypomnieniem sobie ruchu na nartach miejsce idealne. Pozdro
-
Cześć To pewnie częściowo zasługa Twojego "OKA" ale niesamowicie zróżnicowany krajobraz w sensie różnorodności formacji i przez to krajobrazu. Zmienność niesamowita i przez to w sensie rowerowym (tak w sensie jazdy jak i obserwacji) musi być niesamowicie ciekawie. No i wielki szacun dla kolegi w sandałach! Ja - choć jeżdżę na najzwyklejszych pedałach metalowych - nie wyobrażam sobie że czułbym się bezpiecznie w takim terenie. Pozdrowienia serdeczne
