Skocz do zawartości

Giganci minionej epoki


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, Marcos73 napisał:

A co Wy na to? Niech nikt nie mówi że do jazdy trzeba jakiegoś specjalistycznego sprzętu (na pewno pomaga, ale nie jest niezbędny). Goście na ołówkach off piste - bezcenne. Dla mnie giganci narciarstwa. Wtedy trzeba było umieć.

Ale wiesz, że to ustawka. Poprzebierali się w stare sprzęty, choć na codzień jeżdżą w tych "normalnych". Choć nie jestem pewien czy w kaskach. 🙂 Richi Berger to świetny narciarz, wciąż bardzo aktywny. Ma świetny cykl szkolenia na YT. To dzięki jego filmom zacząłem przed laty rozumieć na czym polega współczesne narciarstwo. Jeden z forumowiczy przekazał mi wiele lat temu kultowy film Richiego z koreańskim komentarzem. A pozostali na filmie to byli demonstratorzy austriaccy, też znakomici narciarze, specjalizujący się w jeździe... w muldach. 🙂 Ale to prawda, ci goście pojadą na przysłowiowej sztachecie od płota. I to jak pojadą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cześć

A co Wy na to? Niech nikt nie mówi że do jazdy trzeba jakiegoś specjalistycznego sprzętu (na pewno pomaga, ale nie jest niezbędny).

pozdrawiam

 

Cześć

A kto twierdzi takie bzdury, brachu?

Tylko osoby nie znające się na temacie, mogą coś takiego twierdzić, ale do laików nie można mieć pretensji, tylko trzeba spokojnie edukować.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, a_senior napisał:

Ale wiesz, że to ustawka. Poprzebierali się w stare sprzęty, choć na codzień jeżdżą w tych "normalnych". Choć nie jestem pewien czy w kaskach. 🙂 Richi Berger to świetny narciarz, wciąż bardzo aktywny. Ma świetny cykl szkolenia na YT. To dzięki jego filmom zacząłem przed laty rozumieć na czym polega współczesne narciarstwo. Jeden z forumowiczy przekazał mi wiele lat temu kultowy film Richiego z koreańskim komentarzem. A pozostali na filmie to byli demonstratorzy austriaccy, też znakomici narciarze, specjalizujący się w jeździe... w muldach. 🙂 Ale to prawda, ci goście pojadą na przysłowiowej sztachecie od płota. I to jak pojadą.

Cześć

Nie wiem czy ustawka, na pewno świetni narciarze, pewnie jeżdżą obecnie na nowoczesnych nartach, ale na takich też potrafią wyśmienicie, co ich odróżnia od większości doskonałych narciarzy, nie każdy na takiej szlacheckie zjedzie😁.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Nie wiem czy ustawka, na pewno świetni narciarze, pewnie jeżdżą obecnie na nowoczesnych nartach, ale na takich też potrafią wyśmienicie, co ich odróżnia od większości doskonałych narciarzy, nie każdy na takiej szlacheckie zjedzie😁.

pozdrawiam

Współczesna narta to jej niesamowite samosterowanie, wtedy takowego nie było. Ale jak sobie patrzę na jeżdżących w puchu wtedy i teraz, to ruchy są dokładnie takie same. Sam doświadczeń wielkich nie mam, chyba z 1 dzień taki spędziłem na Fanningberg. A stare czasy z jazdy na nieratrakowanych stokach gdy zimy były zimami pamiętam technicznie słabo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Nie wiem czy ustawka, na pewno świetni narciarze, pewnie jeżdżą obecnie na nowoczesnych nartach, ale na takich też potrafią wyśmienicie, co ich odróżnia od większości doskonałych narciarzy, nie każdy na takiej szlacheckie zjedzie😁.

pozdrawiam

Cześć

Nie zgadam się z użytymi przymiotnikami. Narciarz doskonały to narciarz doskonały i... koniec. Narciarz, który pojedzie na nartach taliowanych a nie pojedzie na nartach nietaliowanych dłuższych pewnie o 25-30 cm to nawet nie jest narciarz dobry. Ja uważam się za narciarza dobrego (pamiętaj, że są jeszcze bardzo dobrzy o doskonałych nie mówiąc) pojadę na jednej narcie o starej geometrii,, np starej narcie 200 cm byle jakiej a drugiej współczesnej SL i jeżeli nie będziesz o tym wcześniej wiedział to nie zauważysz różnicy. Robiliśmy takie zabawy w gronie samych I i IW i nikt się nie zorientował a przy zamianach nart nie był w stanie powiedzieć co mam przypięte do butów.

Na "sztachecie" zjedzie każdy dobry narciarz - jak nie zjedzie to znaczy, że do dobrego mu bardzo daleko.

Pozdrowienia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Nie zgadam się z użytymi przymiotnikami. Narciarz doskonały to narciarz doskonały i... koniec. Narciarz, który pojedzie na nartach taliowanych a nie pojedzie na nartach nietaliowanych dłuższych pewnie o 25-30 cm to nawet nie jest narciarz dobry. Ja uważam się za narciarza dobrego (pamiętaj, że są jeszcze bardzo dobrzy o doskonałych nie mówiąc) pojadę na jednej narcie o starej geometrii,, np starej narcie 200 cm byle jakiej a drugiej współczesnej SL i jeżeli nie będziesz o tym wcześniej wiedział to nie zauważysz różnicy. Robiliśmy takie zabawy w gronie samych I i IW i nikt się nie zorientował a przy zamianach nart nie był w stanie powiedzieć co mam przypięte do butów.

Na "sztachecie" zjedzie każdy dobry narciarz - jak nie zjedzie to znaczy, że do dobrego mu bardzo daleko.

Pozdrowienia

 

Ok, doskonały to taki co zjedzie na wszystkim wszędzie.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chertan napisał:

A stare czasy z jazdy na nieratrakowanych stokach gdy zimy były zimami pamiętam technicznie słabo. 

Bo za młody byłeś. 🙂 Nie pamietam dobrze, kiedy na polskie na stoki ruszyły pierwsze ratraki. Pewnie gdzieś w połowie lat 70. Ale dobrze pamiętam kiedy nie jeździły, bo wtedy to ja najwięcej jeździłem w życiu. 🙂 Głównie na Kasprowym i w Szczyrku. Sami narciarze "ratrakowali" trasy własnymi nartami. Moje miały wtedy 210 cm. Potem zszedłem na 200 cm. I dało się jeździć, a radocha z jazdy, choć inna, była co najmniej tak wielka jak dzisiaj. Była jazda w puchu i były muldy. Te ostatnie, zwłaszcza na Goryczkowej wiosną bywały po pachy. Mimo wszystko zdecydowanie wolę jazdę na współczesnych mocno taliowanych nartach. Doszły nowe doznania, emocje. I nowe techniki jazdy, które mocno polubiłem i z których korzystam z wielka przyjemnością. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chertan napisał:

Jeździłem na przełomie lat 70. i 80., Gubałówka, Długa Polana, Szklarska Poręba, Świeradów Zdrój,  ratraka nie widziałem. Deptaliśmy własnymi nartami. To pamiętam. 

Ratrak w Polsce ?  Jeździłem na Gąsienicowe. Pamiętam stałem w kolejce do krzesełka.  Od strony Murowańca jechały dwie czerwone maszyny na gąsienicach. Ktoś powiedział - "ratrak". Kiedy to było ? Przed rokiem osiemdziesiątym napewno. Maszyna za dewizy. Na Kasprowy, gdzie jeździli Warszawiacy. Warszawa to był dysponent kasy. 

Deptanie to w przenośni. I tylko na pólku bez wyciągu. Jak był wyciąg to nikt nie deptał. Poprostu jechał w dół. Za każdym przejazdem stok był "udeptany" więcej. Na drugi dzień był już cały "udeptany" i coraz gorszy, jeśli nie było opadów. Opady, wiatr niwelowały stok. Mocny wiatr pozostawiał wyszlifowane lodowe garby. 

Narty które widzimy na filmie był całkiem fajne. Poprostu narty. Dało się skręcać, jeździć na wprost, czy w skos stoku. W puchu też dawały radę. Na łagodniejszym stoku jechało się równolegle, prawie bez ześlizgu(sterowanie). Na stromszym terenie łuk był bardziej zakręcony. Na taki terenie, w puchu(nie zrytym) śmig wyglądał tak, jak u starych mistrzów. To była mordercza praca. Ten ruch ciała w górę  z jednoczesnym przekręcaniem nart nad śniegiem(Stivot -teraz zwą) był wykańczający -zapewniam ! I na krawędziach ten narty też jechały. Cały sezon się tak wprawiałem. Ale nie były tak chętne do skrętu.  Jednego te dawne narty nie są w stanie zapewnić. Bezpieczeństwa na sztucznym betonie. 

Ah ! To były piękne czasy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W 1969 r., kiedy w Ośrodku pojawił się pierwszy ratrak - Prinoth P15, przygotowywanie tras odbywało się co około 2 tygodnie. Po tak długim czasie maszyna, które miała za zadanie przygotować popularną trasę "Golgotę" (czerwona trasa z Hali Pośredniej na Solisko), musiała jeździć drogą z Soliska na Juliany i z góry ratrakować trasę. Muldy były tak duże, że ratrak nie mógł przez nie przebrnąć.

tekst że skionline. O GON  w Szczyrku

dodam tylko, że przez lata 70te i później gdy przybył drugi ratrak, oba więcej stały niż jeździły. Zwykle brakowało "wsadu dewizowego" do naprawy i wymiany np gąsienic...

na początku 70tych jeździliśmy w tygodniu na Solisko ( był autobus z R-ka) urywajac się z lekcji. 10 zjazdów a raczej skakania z metrowych schodów na golgocie ( ponoć stąd nazwa) i do domu. Wystarczyło by  zajechać nogi.  Nie było możliwości nie nauczyć się muld. 

Edytowane przez mig
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, mig napisał:


W 1969 r., kiedy w Ośrodku pojawił się pierwszy ratrak - Prinoth P15, przygotowywanie tras odbywało się co około 2 tygodnie. Po tak długim czasie maszyna, które miała za zadanie przygotować popularną trasę "Golgotę" (czerwona trasa z Hali Pośredniej na Solisko), musiała jeździć drogą z Soliska na Juliany i z góry ratrakować trasę. Muldy były tak duże, że ratrak nie mógł przez nie przebrnąć.

tekst że skionline. O GON  w Szczyrku

dodam tylko, że przez lata 70te i później gdy przybył drugi ratrak, oba więcej stały niż jeździły. Zwykle brakowało "wsadu dewizowego" do naprawy i wymiany np gąsienic...

na początku 70tych jeździliśmy w tygodniu na Solisko ( był autobus z R-ka) urywajac się z lekcji. 10 zjazdów a raczej skakania z metrowych schodów na golgocie ( ponoć stąd nazwa) i do domu. Wystarczyło by  zajechać nogi.  Nie było możliwości nie nauczyć się muld. 

Są ludzie na których zawsze można liczyć. Dzięki Michał. A są tacy, którzy próbują tworzyć mity... 

Pozdro

 

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

A to już połączenie narciarstwa ze sztuką cyrkową. Ekwilibrystyka na najwyższym poziomie, figury baletowe na nartach 2m? Da się? DA SIĘ !

pozdrawiam

Cześć

Nie. Tak powstawał freestyle. W Polsce też się trochę działo tylko jakieś 10-15 lat później.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Nie. Tak powstawał freestyle. W Polsce też się trochę działo tylko jakieś 10-15 lat później.

Pozdro

Cze

Nie, bo nie? Może postrzegasz cyrk tylko przez pryzmat klaunów oraz misia jeżdżącego na rowerku. Ale to także ludzie bardzo mocno wysportowani i odważni. To że tak freestyle powstawał, do dobrze wiem, ale na przestrzeni lat mocno się zmienił. Nie mów tylko, że każdy, nawet dobry narciarz mógł w ten sposób zjechać, wykonując po drodze takie akrobatyczne figury. Słowa cyrk użyłem tylko w pozytywnym aspekcie jego znaczenia.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

Nie, bo nie? Może postrzegasz cyrk tylko przez pryzmat klaunów oraz misia jeżdżącego na rowerku. Ale to także ludzie bardzo mocno wysportowani i odważni. To że tak freestyle powstawał, do dobrze wiem, ale na przestrzeni lat mocno się zmienił. Nie mów tylko, że każdy, nawet dobry narciarz mógł w ten sposób zjechać, wykonując po drodze takie akrobatyczne figury. Słowa cyrk użyłem tylko w pozytywnym aspekcie jego znaczenia.

pozdrawiam

Cześć

Nie, bo właśnie idea tych pierwszych zawodów była taka, że startował każdy kto chciał i jechał jak chciał. To były zawody narciarskie. Dla mnie jest dokładnie odwrotnie jak piszesz. To obecne forma jaką przybrały, przynajmniej niektóre konkurencje freestylu jest cyrkiem. Popatrz np. na aerials. Tam często startują osoby, które w ogóle nie potrafią jeździć na nartach ale mają bogatą przeszłość gimnastyczną, skoczkowie na batucie itd. Dal mnie to jest istny cyrk.

Wtedy to była po prostu zabawa.

Sprawni, no jasne , sprawni ale narciarze. O to mi gównie chodziło.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Freestyle do głównie jazda po muldach (nie wiem co się do tego zalicza), po drodze jakieś ewolucje (chyba 2 są), jazda off piste + ewolucje (ostatnio oglądałem relacje z Andory - nawet Polka startowała, śnieg był słaby - beton, więc mało widowiskowe, ale na nartach to muszą umieć jeździć, start spod niedostępnego szczytu między skałami. Natomiast ewolucje na skoczni - tu niestety sprawność gimnastyczna wymagana, jazda na tyle aby zjechać na skocznię i dojechać do mety, tu masz rację. To już balet był 100x lepszy.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...