Skocz do zawartości

ACL robić na miejscu czy czekać do pl


Piskoor

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, napisałem, że "podobno". Absolutnie nic nie flekuję  - powtarzam opinie ortopedów u których byłem. Sam nawet tego nie oglądałem. I pewnie nie będę - raz jak zobaczyłem swój tomograf kolana to zemdlałem - wygląda to jak gicz cielęca z rosołu :D A miałem robione chyba wszystkie badania - jak wpadłem w panikę to robiłem jak leci :D

 

Opisałem po prostu swój przypadek. O tyle ciekawy, że wszyscy radzili operację a nie była potrzebna i USG to wykazało choć trwało powyżej godziny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 119
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nie. Jedna z metod.Po rezonansie nie potrafili powiedzieć czy zerwane do końca czy jednak coś zostało. 

 

Myślę, że to nie jest problem dokładności samego badania a wiedzy, doświadczenia i staranności opisującego.

Na przestrzeni roku Wiola miała trzykrotnie robione MRI tego samego kolana i za każdym razem opisy znacząco się różniły w zakresie tego które wiązadła i w jakim zakresie uległy uszkodzeniu. Niektóre wnioski wręcz się wykluczały. Zauważalne było też użycie przez opisujących metody "kopiuj-wklej" bowiem w jednym z opisów znalazły się stwierdzenia ewidentnie zaczerpnięte z badania innej osoby. 

Na szczęście ortopeda nawet nie chciał patrzeć na opisy, a sam przez pół godziny analizował płytki z obrazem badania i dla pewności sam wykonał jeszcze USG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, napisałem, że "podobno". Absolutnie nic nie flekuję - powtarzam opinie ortopedów u których byłem. Sam nawet tego nie oglądałem. I pewnie nie będę - raz jak zobaczyłem swój tomograf kolana to zemdlałem - wygląda to jak gicz cielęca z rosołu :D A miałem robione chyba wszystkie badania - jak wpadłem w panikę to robiłem jak leci :D

Opisałem po prostu swój przypadek. O tyle ciekawy, że wszyscy radzili operację a nie była potrzebna i USG to wykazało choć trwało powyżej godziny.


Tu zawsze warto się zastanowić, zrobić kilka badań, skonsultować z dodatkowym specjalistą, choć ryzyko miotania się też istnieje. Nie ma jednej drogi, przydaje się też szczęście. PS mojej mamie na usg stwierdzili brak nerki:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WKG: jeden z problemow z MRI jest tzw czesciowy uraz ACL I prawdopobnnie o takim przypadku mowisz ; w takich okolicznosciach USG moze byc podobne, ale zawsze trzeba ZBADAC pacjenta , o czym w erze MRI czasami sie "zapomina" - badanie kliniczne niestabilnosci powinno wtedy byc wskazaniem co  robic dalej….

 

Gwyn : kto napisal to Pismo, ktore przytaczasz??, z ciekawosci pytam, bo w zasadzie kazde zdanie jest co njmniej naciagniete, jezeli nie wrecz bledne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może konsultowałeś u konowałów nie u ortopedy każdy dobry ortopeda jeśli ma USG i MRI potrafi ocenić co jest z kolanem nie patrząc na opis . Bez ACL da się żyć ale co to życie ;) zerwałem ACL dokładnie wiem kiedy ale nie było bólu ani krwiaka niestabilność minimalna , przejeździłem cały sezon z zerwanym ponad 30 dni na nartach. Na wiosnę pojawiły się problemy więc ortopeda diagnoza i operacja w sierpniu (kontuzja w styczniu) przyszycie więzadła 1 implant bez rekonstrukcji .
Może masz dalej zerwane a o tym nie wiesz,raczej się nie przyrosło ;) ale nikt mi nie wmówi że bez zabiegu jest lepiej niż przed sprawdzone na sobie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może konsultowałeś u konowałów nie u ortopedy 

 

Dajże spokój :D

 

 

każdy dobry ortopeda jeśli ma USG i MRI potrafi ocenić co jest z kolanem nie patrząc na opis .

 

Patrząc na opis to każdy mechanik samochodowy potrafi ocenić. A właściwie przeczytać. Właśnie o tym piszę. A zrobić dobrze USG to jest sztuka. 

 

 

Może masz dalej zerwane a o tym nie wiesz,raczej się nie przyrosło ;)

 

To akurat wiem doskonale. Po pierwsze szufladę każdy dobry ortopeda potrafi rozpoznać bez opisu specjalisty a po drugie po kolejnej kontuzji juz poważnej otworzyli je całkiem i sprawdzili :)

 

 

nikt mi nie wmówi że bez zabiegu jest lepiej niż przed sprawdzone na sobie :)

 

Czytaj uważnie. Jeżeli jest naderwane a nie zerwane to owszem - właśnie tak może być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólne zapisy w ich polisie są takie:

 

Ubezpieczenie kosztów leczenia i Assistance obejmuje usługi niezbędne do przywrócenia Ubezpieczonemu stanu zdrowia umożliwiającego kontynuowanie podróży lub powrót lub transport na teren Rzeczpospolitej Polskiej.

 

Musielibyście przedstawić opinię lekarską, że nie jest możliwa jakakolwiek podróż w tym stanie zdrowia. Czy lekarze na miejscu to wystawią? Hmmm, śmiem wątpić. W ogóle ta polisa jest do całkiem do d..., w zasadzie nie oferuje niczego więcej niż EKUZ, poza opcją pomocy na stoku powiedzmy. Na przyszłość wiadomo gdzie się nie ubezpieczać, szkoda że nauka taka bolesna i kosztowna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie wszystkie ubezpieczenia są chyba podobne. Należy o nich myśleć jak o uzupełnieniu naszego NFZ-u o doprowadzenie pacjenta do stanu umożliwiającego skorzystanie z tego NFZ-u. Czyli o zarządzenie kwestią przebywania poza krajem. Jeżeli operacja jest konieczna na miejscu to wtedy można wywalczyć operację na miejscu, jak nie - pomoc doraźna i ściągnięcie do domu.

 

Co gorsza - nawet jak operacja jest potrzebna na ogół kierują do państwowej placówki i operacja z NFZ-u przez EKUZ. W Niemczech, Austrii OK we Włoszech - mocno średnio. Także EKUZ przede wszystkim a reszta to takie trochę ozdóbki. OC+ (dla pozatrasowców) koszty ratownictwa za to warto mieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o pomoc na stoku to wygląda na to że jest bezpłatna (przynajmniej w niektórych miejscach) Żonę ładnie unieruchomili, zwieźli poinformowali że mogą wezwać ambulans. Do wypełnienia był tylko kwitek dla nich. Podziękowali, życzyli powrotu do zdrowia i tyle. Nie było pytań o ubezpieczenie itd. Jak rozumiem dodatkowym kosztem byłby transport śmigłowcem itd. Zastanawiam się czy nie napisać do Compensy ze zapomniałem prawa jazdy, żona była kierowcą i co dalej....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o pomoc na stoku to wygląda na to że jest bezpłatna (przynajmniej w niektórych miejscach) Żonę ładnie unieruchomili, zwieźli poinformowali że mogą wezwać ambulans. Do wypełnienia był tylko kwitek dla nich. Podziękowali, życzyli powrotu do zdrowia i tyle.Nie było pytań o ubezpieczenie itd.Jak rozumiem dodatkowym kosztem byłby transport śmigłowcem itd.Zastanawiam się czy nie napisać do Compensy ze zapomniałem prawa jazdy, żona była kierowcą i co dalej....


Rachunek za zawiezienie przyjdzie pocztą ;) nie ma nic za darmo, ubezpieczenie zwraca bez problemu .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu byłem na nartach w Val di Sole z polską gwiazdą chirurgii kończyn górnych i jedna z uczestniczek wyjazdu konkretnie załatwiła nogę w kolanie.
Miała podobny dylemat, czy robić na miejscu, czy wieźć do Polski.
Doktor powiedział, żeby robić na miejscu, bo dla tamtejszych lekarzy to chleb codzienny, a u nas różnie może się potoczyc...
Just saying.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad Wisłą. Po prostu nie było zupełnie zerwane.

nie mozna miec dwoch rzeczy naraz - jezeli to "podudzie wypadalo" to nie bylo czesciowe przy tak znacznej niestabilnosci - kolano samo nie zrobi sie stabilne - albo jest niestabilne i pozostaje niestabilne (chociaz z czasem zdecydowanie mniej wyskakuje) albo jest niezerwane i jest stabilne. Przy czesciowym zerwaniu (ktorego skala jest niemozliwa do zmierzenia nawet w MRI) kolano moze byc stabilne i pozostaje stabilne albo jest niestabilne…..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty jesteś ortopedą ?

Wiesz pewnie, że mocno ponaciągane więzadła dają duży stopień swobody. I jest duży zakres ruchu. A potem mogą się odbudować. Fakt bez cienia wątpliwości - w każdym razie moje :) Potwierdzali to ortopedzi - także podczas operacji kilka lat później.

Fakt - MRI tu nie pomoże, pisałem o tym. Pomogło USG. Także teraz mniej więcej wiadomo o co chodzi z tym USG. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad Wisłą. Po prostu nie było zupełnie zerwane.

To tak jak wyżej ....
Patrz @JK - bo dobrze zamieszał!logika matematyczna
To była szuflada? Czy tylko na zakrętach wypadało- taka zakrętna niestabilność ....?

Moja koleżanka zrobiła zastrzyk „ stem cell” w kolano - ma to pomagać na „ odbudowę chrząstki i wszystkie inne bóle ”.... nawet się trochę bała, bo w literaturze znalazła opis, że pani wyrosły dodatkowe kości policzkowe z takich komórek.
....na razie w kolanie jej nic nie urosło... ale Ciągle czekamy na odbudowę!!
No ale jest szansa, że wydłużyły jej się telomery. Tak średnio na jeża!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty jesteś ortopedą ?

Wiesz pewnie, że mocno ponaciągane więzadła dają duży stopień swobody. I jest duży zakres ruchu. A potem mogą się odbudować. Fakt bez cienia wątpliwości - w każdym razie moje :) Potwierdzali to ortopedzi - także podczas operacji kilka lat później.

Fakt - MRI tu nie pomoże, pisałem o tym. Pomogło USG. Także teraz mniej więcej wiadomo o co chodzi z tym USG. 

za duzo tu znakow zapytania, zeby sie wiazaco wypowiedziec….. 

czasami zapominamy, ze kolana zaczynaja sie w…..glowie…..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma żadnych znaków zapytania za wyjątkiem jednego - na które nie odpowiedziałeś. 

Wiążąco wypowiedzieli się specjaliści - i to w warunkach w których bardzo łatwo było o odpowiedź - z otwartym kolanem. Więzadła w najlepszym porządku - całe szczęście :)

 

Nie wiem o co chodzi z ta głową - więzadła to czysta mechanika.W sumie prosta jak konstrukcja cepa. Całe, naderwane, zerwane - nie ma tu większej filozofii.

 

A wypowiedziałem się w temacie tylko po to żeby przestrzec przed pochopną decyzją o operacji. Jak widać na tym przykładzie nie zawsze jest potrzebna choć ortopedzi z kilku klinik sportowych sugerują inaczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naderwałem więzadła 15 grudnia 2018 więc cały poprzedni sezon miałem stracony. Z lewego kolana ściągnięto mi 65ml krwi. Zahamowałem ostro bo mi ktoś wyjechał pewnie z rotacją i poczułem ukłucie w lewym kolanie. Pojeździłem jeszcze 2h i do domu. Ale w domu kolano zaczyna puchnąć i sztywnieć. Decyzja do szpitala. Na pogotowiu konował- zrobił RTG i machnął ręką. Dobrze,  że był znajomy ortopeda na dyżurze to wziął od razu strzykawkę i ściągnął krew. Po badaniu MRI wyszło naciągnięte boczne zewnętrzne więzadło oraz ACL. Orteza i miesiąc w domu.  Mam 48 lat i ortopeda powiedział mi, że w tym wieku raczej już nie robi się operacji  bo więzadła zaczynają zanikać same pomału. Stabilizację zapewnia mięsień 4 głowy uda i jego należy ćwiczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naderwałem więzadła 15 grudnia 2018 więc cały poprzedni sezon miałem stracony. Z lewego kolana ściągnięto mi 65ml krwi. Zahamowałem ostro bo mi ktoś wyjechał pewnie z rotacją i poczułem ukłucie w lewym kolanie. Pojeździłem jeszcze 2h i do domu. Ale w domu kolano zaczyna puchnąć i sztywnieć. Decyzja do szpitala. Na pogotowiu konował- zrobił RTG i machnął ręką. Dobrze,  że był znajomy ortopeda na dyżurze to wziął od razu strzykawkę i ściągnął krew. Po badaniu MRI wyszło naciągnięte boczne zewnętrzne więzadło oraz ACL. Orteza i miesiąc w domu.  Mam 48 lat i ortopeda powiedział mi, że w tym wieku raczej już nie robi się operacji  bo więzadła zaczynają zanikać same pomału. Stabilizację zapewnia mięsień 4 głowy uda i jego należy ćwiczyć. 

nie-do-uwierzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naderwałem więzadła 15 grudnia 2018 więc cały poprzedni sezon miałem stracony. Z lewego kolana ściągnięto mi 65ml krwi. Zahamowałem ostro bo mi ktoś wyjechał pewnie z rotacją i poczułem ukłucie w lewym kolanie. Pojeździłem jeszcze 2h i do domu. Ale w domu kolano zaczyna puchnąć i sztywnieć. Decyzja do szpitala. Na pogotowiu konował- zrobił RTG i machnął ręką. Dobrze,  że był znajomy ortopeda na dyżurze to wziął od razu strzykawkę i ściągnął krew. Po badaniu MRI wyszło naciągnięte boczne zewnętrzne więzadło oraz ACL. Orteza i miesiąc w domu.  Mam 48 lat i ortopeda powiedział mi, że w tym wieku raczej już nie robi się operacji  bo więzadła zaczynają zanikać same pomału. Stabilizację zapewnia mięsień 4 głowy uda i jego należy ćwiczyć.


Przykra sprawa te urazy! Nikomu nie życzę! To już ponad rok minął? Rozumiem, że bez operacji. Jak ten sezon zacząłeś i w porządku ?
ACL- ka jak pęka to nie czujesz dużego bólu, ale raczej słyszysz czysty ton „ping”( 3 x zrywałam i tyleż razy „słyszałam”)
Kilka niedomówień - Zerwane czy naciągnięte ACL?
Mój ortopeda sprawę operacji przedstawił mi tak: do siedzenia na kanapie nie potrzeba operacji.
A o zanikaniu więzadeł z wiekiem to tak możesz to między bajki włożyć.

Wiek może mieć znaczenie przy wyborze graftu- auto czy allo- własny czy przeszczep.
Oczywiście poboczne więzadła goją się. Jednak nie dotyczy się to zerwanego ACL-u.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...