Skocz do zawartości

Prognoza Pogody


Marcin33

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,6tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Tak, będziemy jak Merkury. Ale za 50 lat. To wynika z moich postów. ;)

Mitku, to dziwne, że tego nie rozumiesz. Wyraźnie napisałem, że nasze emisje są jedynie ułamkiem tych naturalnych. Ok. 5%. Mało? Niestety z roku na rok one się kumulują w atmosferze. I mają coraz większy wpływ na efekt cieplarniany. Nasze emisje stanowią taką nadwyżkę. Której nic nie bilansuje.
Nie ma innego czynnika, który by mógł tak ZABURZYĆ klimat. Tylko działalność człowieka. Jego wpływ, w porównaniu do np. Słońca jest malutki, ale wystarczający.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, być może już pisałeś, ale o co chodzi z budzeniem się Atlantyku? Domyślam się, że chodzi o prądy i kształtowanie przez nie przemieszczania się powietrza, ale nie wiedziałem, że rzecz jest cykliczna, traktowałem prąd oceaniczny jako coś, co jest (albo nie ma, jak zdaje się w ostatnich latach na Atlantyku), a nie pojawia się cyklicznie w ciągu roku. Natomiast co do tego, czy będzie epoka lodowcowa, czy nie, to jest fajna koncepcja czarnego łabędzia, czegoś nieoczekiwanego, czego nie brano pod uwagę w modelu, a co dramatycznie wszystko zmienia. Jeżeli pierdutnie porządny wulkan albo asteroida to nas chyba ostro schłodzi. Więc pisanie, że na pewno nie będzie zlodowacenia jest brakiem pokory wobec sił przyrody. Ziemia ma nas głęboko gdzieś. W całym tym rozważaniu gubi się jedna rzecz. Czy ludzkość naprawdę może coś zrobić, aby ograniczyć zmiany klimatu, czy raczej ma się przystosować, i w czyim to wszystko jest interesie. Jak Merkury to nie będziemy, nie ma szans, z przyczyn fizycznych/astronomicznych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze a'propos różnych za i przeciw https://climatechange.procon.org/. Ja tego nie ogarniam w zakresie pozwalającym wyrobić sobie jednoznaczny pogląd. W sumie nie potrzebuję mieć takiej opinii. Ale zebranie tych danych działa na wyobraźnię. Bardzo podoba mi się pewien zwrot dotyczący tej samej publikacji: The 2013 Cook review of 11,944 peer-reviewed studies on climate change found that only 78 studies (0.7%) explicitly rejected the position that humans are responsible for global warming. vs The Cook review of 11,944 peer-reviewed studies found 66.4% of the studies had no stated position on anthropogenic global warming, and while 32.6% of the studies implied or stated that humans are contributing to climate change, only 65 papers (0.5%) explicitly stated "that humans are the primary cause of recent global warming." I bądź tu mądry. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież odpowiedziałem. Wiem

 

Jakby ktoś nie wiedział to było kilkanaście tysięcy lat temu.

 

Czy zaprzeczysz, że wcześniej przez setki tys. lat dochodziło do wielokrotnego nasunięcie i wycofania się lodowca na tereny Europy a przyczyna

tego zjawiska nie jest znana, oczywiście bezpośrednią przyczyną były ogromne wahania temperatury tyle tylko, że nie wiadomo skąd one?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast co do tego, czy będzie epoka lodowcowa, czy nie, to jest fajna koncepcja czarnego łabędzia, czegoś nieoczekiwanego, czego nie brano pod uwagę w modelu, a co dramatycznie wszystko zmienia. Jeżeli pierdutnie porządny wulkan albo asteroida to nas chyba ostro schłodzi. Więc pisanie, że na pewno nie będzie zlodowacenia jest brakiem pokory wobec sił przyrody. Ziemia ma nas głęboko gdzieś.W całym tym rozważaniu gubi się jedna rzecz. Czy ludzkość naprawdę może coś zrobić, aby ograniczyć zmiany klimatu, czy raczej ma się przystosować, i w czyim to wszystko jest interesie.Jak Merkury to nie będziemy, nie ma szans, z przyczyn fizycznych/astronomicznych.


Z tym Merkurym to kolega Mitek po prostu drwi ze mnie.

Masz rację, zawsze może być nieoczekiwane zdarzenie.
Wybuch takiego Yellowstone na przykład. I może on kompletnie wywrócić sytuację. Albo uderzenie meteorytu.

Naukowcy zajmujący się klimatem mają jednak dowody, że "biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe emisje gazów cieplarnianych i te, które prawdopodobnie nadejdą, następna „epoka lodowcowa” została całkowicie powstrzymania"


Perspektywa, że może jednak będzie za 200 tys. lat nie ma większego znaczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze apropo ostrzeżeń meteo. Umknęło to mojej uwadze. Po potężnej burzy z 11.08.2017, w wyniku której śmierć poniosło dwoje harcerzy, 22.07.2019 r zostały postawione zarzuty meteorologom. Jednej osobie z Krakowa, drugiej z Warszawy. Zarzuca się im, że nie dopełnili swoich obowiązków, wydając tylko 2 stopień ostrzeżenia w prognozie. Ponadto, decyzję argumentuje się tym, że w przypadku wydania 3 stopnia ostrzeżenia, służby na pewno działałyby szybciej. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze a'propos różnych za i przeciw https://climatechange.procon.org/. Ja tego nie ogarniam w zakresie pozwalającym wyrobić sobie jednoznaczny pogląd. W sumie nie potrzebuję mieć takiej opinii. Ale zebranie tych danych działa na wyobraźnię. Bardzo podoba mi się pewien zwrot dotyczący tej samej publikacji: The 2013 Cook review of 11,944 peer-reviewed studies on climate change found that only 78 studies (0.7%) explicitly rejected the position that humans are responsible for global warming. vs The Cook review of 11,944 peer-reviewed studies found 66.4% of the studies had no stated position on anthropogenic global warming, and while 32.6% of the studies implied or stated that humans are contributing to climate change, only 65 papers (0.5%) explicitly stated "that humans are the primary cause of recent global warming." I bądź tu mądry.


Te badania Cooka dotyczyły artykułów z lat 1991 2011. Zauważ że wśród autorów którzy wówczas mieli wyrobioną opinię, prawie wszyscy zgadzali się, że to człowiek.
Ciekawe jest, że ta stronka z 2019 roku bazuje na tak starych danych. Chyba dlatego, że były często cytowane.
I ciekawe, że sam Cook się na te badania z zastrzeżeniem powoływał, bo nie badano, o ile dobrze przeczytałem jakiego rodzajem naukowca był autor danego artykułu.

Ale lata lecą i wątpliwości maleją.
https://en.m.wikiped..._climate_change

Tak czy inaczej dziękuję za temat. Nie wiedziałem, że te 97% bierze się z badań Cooka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Merkurym to kolega Mitek po prostu drwi ze mnie.

Masz rację, zawsze może być nieoczekiwane zdarzenie.
Wybuch takiego Yellowstone na przykład. I może on kompletnie wywrócić sytuację. Albo uderzenie meteorytu.

....

Cześć

 

Nie drwię interpretuje Twoją wypowiedź wprost:

 

"Nie, nie będzie kolejnej epoki lodowej. A tak jak w tej dyskusji można darować sobie wymieranie kredowe, tak można darować sobie przypuszczenia, że za 100 milionów lat to wszystko się odbuduje i znów będzie pięknie i nawet będą nowe lodowce. Na których będą nowe gatunki śmigać na nartach."

 

Czy mógłbyś konkretnie opisać zjawisko "wybuchu Yellowstone" o którym piszesz i na jakiej podstawie twierdzisz, że to możliwe?

 

Na jakiej podstawie sądzisz, że jest możliwe aby w Ziemię uderzył meteoryt?

 

Czy możesz napisać co rozumiesz pod stwierdzeniem:

"I ciekawe, że sam Cook się na te badania z zastrzeżeniem powoływał, bo nie badano, o ile dobrze przeczytałem jakiego rodzajem naukowca był autor danego artykułu."

Chodzi mi o fragment o "rodzaju naukowca"?

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie drwię interpretuje Twoją wypowiedź wprost:

"Nie, nie będzie kolejnej epoki lodowej. A tak jak w tej dyskusji można darować sobie wymieranie kredowe, tak można darować sobie przypuszczenia, że za 100 milionów lat to wszystko się odbuduje i znów będzie pięknie i nawet będą nowe lodowce. Na których będą nowe gatunki śmigać na nartach."

Czy mógłbyś konkretnie opisać zjawisko "wybuchu Yellowstone" o którym piszesz i na jakiej podstawie twierdzisz, że to możliwe?

Na jakiej podstawie sądzisz, że jest możliwe aby w Ziemię uderzył meteoryt?

Czy możesz napisać co rozumiesz pod stwierdzeniem:
"I ciekawe, że sam Cook się na te badania z zastrzeżeniem powoływał, bo nie badano, o ile dobrze przeczytałem jakiego rodzajem naukowca był autor danego artykułu."
Chodzi mi o fragment o "rodzaju naukowca"?

Pozdrowienia

Oczywiście, że drwisz. Nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy brakiem epoki lodowej a tym, że będzie jak na Merkurym.

Nie. Nie mogę opisać jakie mogą być skutki wybuchu superwulkanu albo upadku meteorytu. Spokojnie możesz sobie sam znaleźć. Takie zjawiska się zdarzają. Więc jakieś prawdopodobieństwo jest. Pomijany temat.

Nie zgłębiałem tematu badań Cooka. Znowu wątek poboczny. Jednak odpowiem jak umiem. Chyba chodziło mu o to, że w badaniu nie brano pod uwagę czy autorzy badanych artykułów byli ekspertami od klimatu.

Ja również chciałbym od Ciebie otrzymać kilka odpowiedzi.

Pozdrawiam
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego tez tak wazna jest grupa niezaleznych, wszystkowiedzych naukowcow/ekspertow ze skiforum ktorzy dokladnie wiedza ktora wersja jest prawdziwa. Ciesze sie poprostu ze nawet na tak trudny/zlozony temat jestem w stanie znalezc jednoznaczna odpowiedz wlasnie na skiforum.

Dlaczego liczba mnoga? Tylko jeden kolega nie ma wątpliwości i jest absolutnie przekonany....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to że Atlantyk tak się zachowuję jest też odpowiedzialny człowiek. Przykładem okłamywania opinii publicznej jest opis pożarów w Kalifornii. We wrześniu 2018 roku doszło do zaprószenia ognia w lesie na północy tego stanu. Było to w końcu okresu suchego i na dodatek wiały wiatry św. Anny, które przenoszą suche powietrze z lądu w kierunku oceanu z szybkością do 100 km/godz.  Pożar szybko przerodził się w nieopohamowaną burzę ogniową, która zniszczyła tysiące hektarów suchych o tej porze roku lasów, 12 tysięcy domów i zabudowań a także tysiące samochodów. W katastrofie zginęło ponad 100 osób. Dokładna liczba ofiar nigdy nie będzie znana gdyż wiele ciał spaliło się całkowicie nie pozostawiając śladu. Miasteczko Paradise położone w zalesionej okolicy zostało w całości pochłonięte przez ogień. Pożar ten spowodował straty finansowe rzędu kilkuset bilionów dolarów. Na walkę z ogniem wydano 440 mln dolarów czyli roczny budżet przeznaczony na te cele. Pożary w Kalifornii trwały dłuższy czas i w ciągu dwóch dni wprowadzały do atmosfery tyle zanieczyszczeń co wszystkie auta w tym stanie w ciągu roku. W 10 dni po pożarach okres suchy zakończył się nadejściem obfitych opadów deszczu i śniegu. Zanim jednak zgliszcza ostygły gubernator Kalifornii Jerry Brown obwieścił, że przyczyną katastrofy było globalne ocieplenie, które doprowadziło do zmniejszonych opadów deszczu, suszy i następnie pożarów. Oczywiście powtarzano to w wielu mediach w USA i na świecie. Wszędzie mówiono o kilkuletniej suszy i pożarach jako jeszcze jednym potwierdzeniu istnienia zaburzeń klimatycznych pochodzących od człowieka. Zaprzeczają temu dane opublikowane przez NOAAl. Widać, że na przestrzeni ponad 100 lat ilość opadów w Kalifornii się nie zmieniła. Dołączona grafika Czyli to nie brak wody spowodował katastrofę. Zobaczmy jakie były prawdziwe przyczyny pożarów. W ostatnich kilkudziesięcu latach zbudowano tysiące domów na terenach zalesionych. Domostwa są otoczone drzewami i krzewami, które często przylegają do budynków.  Nie przestrzegano strefy buforowej, dzięki czemu ogień mógł się łatwo przenosić. Statystyki wykazują, że przyczyną pożarów w ponad 90% jest działalność ludzka i może to być celowe podpalenie lub przypadek. Tam gdzie mieszka więcej osób tam jest większe ryzyko podpalenia. Przyczyny naturalne stanowią tylko 5-6% pożarów. Innym powodem jest niewłaściwe zarządzanie lasami. Obszary leśne w USA są pod opieką państwowej służby leśnej, której działalność określają odpowiednie ustawy wprowadzane przez kolejnych prezydentów. W roku 2012 przepisy te zmienił Barack Obama. Wprowadził zapisy, których domagały się radykalne grupy środowiskowe jak Greenpeace, Tree People, Nature Conservancy, Sierra Club, Friends of Earth i inne. W myśl nowej ustawy służby leśne miały zakaz usuwania obumarłych drzew i krzewów oraz przerzedzania zbyt gęstych lasów. Ustawa ta była od początku krytykowana przez leśników i strażaków, którzy twierdzili, że w zwiększy ona ryzyko pożarów i chorób drzew. W 2015 roku Kongres USA przygotował nową ustawę o lasach popieraną przez obie partie ale prezydent ją odrzucił. W Kalifornii, która jest co roku nękana pożarami przygotowano w 2016 roku specjalną ustawę o Zapobieganiu Pożarow Lasów (SB 1463). Fachowcy mówili o 140 mln obumarłych drzew w lasach, które mogą stać się paliwem dla ognia. Autorem jej by republikanin John Moorlach i zyskała ona 100% poparcia w stanowym senacie i sejmie. Po raz pierwszy dosłownie wszyscy politycy na nią głosowali. Niestety lewicowy gubernator stanu Jerry Brown tę ustawę odrzucił. Nie podał on konkretnych podstaw swojej decyzji. Po prostu dla niego skrajne środowiskowe poglądy są ważniejsze niż fachowe argumenty. Brak odpowiedniego zarządzania lasami trwał dalej i w dwa lata później doszło do tragedii a gubernator brak kompetencji, głupotę i zaślepienie ideologiczne zasłaniał globalnym ociepleniem. Obecnie leśnicy oceniają, że zwiększone ryzyko pożarów jest w  60% lasów państwowych i że w 75% przypadków jest to spowodowane brakiem wycinania i usuwania drzew. W Kalifornii do pożarów dodatkowo przyczyniły się bardzo obfite opady deszczu w ostatnich dwóch latach co sprzyjało wegetacji roślin i pozostawiło więcej "paliwa" po okresach mokrych. Nawiasem mówiąc w lutym 2017 roku omal nie doszło do katastrofy kiedy opady deszczu przepełniły największy sztuczny zbiornik Ogoville i przelewająca się woda zaczęła podmywać zaporę. Ewakuowano wtedy ponad 100 tys ludzi. Na szczęście kilkudniowa przerwa w opadach pozwoliła na opanowanie sytuacji. Gubernator Brown o tych sprawach zdaje się jednak nie pamiętać. Hmm... więc jak zaleje Wrocław to nie dlatego że budujemy na polderach, a dlatego że mamy człowieka na Ziemi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to że Atlantyk tak się zachowuję jest też odpowiedzialny człowiek. Przykładem okłamywania opinii publicznej jest opis pożarów w Kalifornii. We wrześniu 2018 roku doszło do zaprószenia ognia w lesie na północy tego stanu. Było to w końcu okresu suchego i na dodatek wiały wiatry św. Anny, które przenoszą suche powietrze z lądu w kierunku oceanu z szybkością do 100 km/godz.  Pożar szybko przerodził się w nieopohamowaną burzę ogniową, która zniszczyła tysiące hektarów suchych o tej porze roku lasów, 12 tysięcy domów i zabudowań a także tysiące samochodów. W katastrofie zginęło ponad 100 osób. Dokładna liczba ofiar nigdy nie będzie znana gdyż wiele ciał spaliło się całkowicie nie pozostawiając śladu. Miasteczko Paradise położone w zalesionej okolicy zostało w całości pochłonięte przez ogień. Pożar ten spowodował straty finansowe rzędu kilkuset bilionów dolarów. Na walkę z ogniem wydano 440 mln dolarów czyli roczny budżet przeznaczony na te cele. Pożary w Kalifornii trwały dłuższy czas i w ciągu dwóch dni wprowadzały do atmosfery tyle zanieczyszczeń co wszystkie auta w tym stanie w ciągu roku. W 10 dni po pożarach okres suchy zakończył się nadejściem obfitych opadów deszczu i śniegu. Zanim jednak zgliszcza ostygły gubernator Kalifornii Jerry Brown obwieścił, że przyczyną katastrofy było globalne ocieplenie, które doprowadziło do zmniejszonych opadów deszczu, suszy i następnie pożarów. Oczywiście powtarzano to w wielu mediach w USA i na świecie. Wszędzie mówiono o kilkuletniej suszy i pożarach jako jeszcze jednym potwierdzeniu istnienia zaburzeń klimatycznych pochodzących od człowieka. Zaprzeczają temu dane opublikowane przez NOAAl. Widać, że na przestrzeni ponad 100 lat ilość opadów w Kalifornii się nie zmieniła.
d8eda9198d76d571cd973a2a0df23465.jpg
Czyli to nie brak wody spowodował katastrofę. Zobaczmy jakie były prawdziwe przyczyny pożarów. W ostatnich kilkudziesięcu latach zbudowano tysiące domów na terenach zalesionych. Domostwa są otoczone drzewami i krzewami, które często przylegają do budynków.  Nie przestrzegano strefy buforowej, dzięki czemu ogień mógł się łatwo przenosić. Statystyki wykazują, że przyczyną pożarów w ponad 90% jest działalność ludzka i może to być celowe podpalenie lub przypadek. Tam gdzie mieszka więcej osób tam jest większe ryzyko podpalenia. Przyczyny naturalne stanowią tylko 5-6% pożarów. Innym powodem jest niewłaściwe zarządzanie lasami. Obszary leśne w USA są pod opieką państwowej służby leśnej, której działalność określają odpowiednie ustawy wprowadzane przez kolejnych prezydentów. W roku 2012 przepisy te zmienił Barack Obama. Wprowadził zapisy, których domagały się radykalne grupy środowiskowe jak Greenpeace, Tree People, Nature Conservancy, Sierra Club, Friends of Earth i inne. W myśl nowej ustawy służby leśne miały zakaz usuwania obumarłych drzew i krzewów oraz przerzedzania zbyt gęstych lasów. Ustawa ta była od początku krytykowana przez leśników i strażaków, którzy twierdzili, że w zwiększy ona ryzyko pożarów i chorób drzew. W 2015 roku Kongres USA przygotował nową ustawę o lasach popieraną przez obie partie ale prezydent ją odrzucił. W Kalifornii, która jest co roku nękana pożarami przygotowano w 2016 roku specjalną ustawę o Zapobieganiu Pożarow Lasów (SB 1463). Fachowcy mówili o 140 mln obumarłych drzew w lasach, które mogą stać się paliwem dla ognia. Autorem jej by republikanin John Moorlach i zyskała ona 100% poparcia w stanowym senacie i sejmie. Po raz pierwszy dosłownie wszyscy politycy na nią głosowali. Niestety lewicowy gubernator stanu Jerry Brown tę ustawę odrzucił. Nie podał on konkretnych podstaw swojej decyzji. Po prostu dla niego skrajne środowiskowe poglądy są ważniejsze niż fachowe argumenty. Brak odpowiedniego zarządzania lasami trwał dalej i w dwa lata później doszło do tragedii a gubernator brak kompetencji, głupotę i zaślepienie ideologiczne zasłaniał globalnym ociepleniem. Obecnie leśnicy oceniają, że zwiększone ryzyko pożarów jest w  60% lasów państwowych i że w 75% przypadków jest to spowodowane brakiem wycinania i usuwania drzew. W Kalifornii do pożarów dodatkowo przyczyniły się bardzo obfite opady deszczu w ostatnich dwóch latach co sprzyjało wegetacji roślin i pozostawiło więcej "paliwa" po okresach mokrych. Nawiasem mówiąc w lutym 2017 roku omal nie doszło do katastrofy kiedy opady deszczu przepełniły największy sztuczny zbiornik Ogoville i przelewająca się woda zaczęła podmywać zaporę. Ewakuowano wtedy ponad 100 tys ludzi. Na szczęście kilkudniowa przerwa w opadach pozwoliła na opanowanie sytuacji. Gubernator Brown o tych sprawach zdaje się jednak nie pamiętać.

Hmm... więc jak zaleje Wrocław to nie dlatego że budujemy na polderach, a dlatego że mamy człowieka na Ziemi.

Cześć

Niestety prawda wygląda nieco inaczej, co nie znaczy, że w wielu aspektach nie masz racji. Opiszę w skrócie a zainteresowanych odsyłam np do Scientific American.

Swego czasu w Stanach wprowadzono szeroko zakrojone programy monitoringu i zapobiegania pożarom lasów. Wydano na nie grube miliony dolarów i okazały się one nieskuteczne. Leśnicy byli bezradni. Do dzieła zabrali się ekolodzy ( nie ekologiści czy inna sterowalna hołota) tylko specjaliści od środowisk leśnych. Na podstawie badań aktualistycznych! oraz doświadczalnych stwierdzono jednoznacznie, że pożar lasu w tamtych warunkach jest wynikiem naturalnej sukcesji ekologicznej. Krótko mówiąc, spalenie się lasu jest nieuchronne aby mógł się on odrodzić.

Błędem było oczywiście to o czym pisałeś czyli budowanie domostw na terenach o których już wtedy widziano (badania robiono jeszcze na przełomie wieków), że są praktycznie skazane na pożary.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o drzewa zielone tylko typowe suchary których nie można sprzątać. Jednak i to by nie było potrzebne gdyby nie zabudowa na "polderze".

 

Domyślam się, nie zmienia to faktu, że swobodnie gnijąc dostarczyłyby do atmosfery tyle samo co2 co przy spaleniu tylko w dłuższym czasie.

A tak w ogóle to taki żarcik miał być, bardzo lubię duże drzewa niestety w okolicy są takie tylko na mojej działce, reszta woli trawniki i krzaczory :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...