Skocz do zawartości

Dla czego nie w markecie


Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dzisiaj w znanym markecie sportowy.

Ruch był bardzo duży.

Zawsze z dużym zainteresowaniem przyglądam się jak potencjalni klienci tego sklepu wybierają, dobierają, mierzą i kupują sprzęt narciarski.

Wniosek dla mnie jest jeden.

95% kupujących nie ma pojęcia co kupuje.

Kupując kask kierują się kolorem i ceną.

Zapominają, że dobrze jest przymierzyć kask na kominiarkę, zapiąć pod brodą wyregulować z tyłu i wtedy ocenić czy pasuje.

Gogle mierzą bez kasku choć kask jest już wybrany i włożony do koszyka.

Kupując kijki źle dobierają długość dla siebie.

Kupując ubranie narciarskie prawie zawsze słyszę jeden argument - np. ta kurtka, spodnie to jakieś takie cienkie.

Nie zapoznają się z materiałem tej kurtki czy spodni i jej właściwościami i parametrami.

Bielizna to jakaś taka cienka lub gruba w zależności od modelu a mierzenie tej bielizny polega na przyłożeniu do klatki piersiowej i ocenienie czy będzie pasować.

Kupno butów narciarskich to już jedna wielka porażka dla kupujących.

Dzisiaj słyszałem jak jeden młody chłopak mierzył buty narciarskie siedząc w butach na ławce mówi chyba do swojego ojca - trochę za duże te buty ale włożę grubszą skarpetę i będzie ok!

A tata to weź pochodź w tych butach i zobacz czy są dobre!

Nie wytrzymałem i się wtrąciłem,

Zaproponowałem pomoc.

Po sprawdzeniu mierzone buty były o jeden rozmiar za duże.

Dobrałem odpowiednie buty jeżeli chodzi o rozmiar i sztywność ale czy mnie do końca posłuchali to już nie mam pojęcia bo opuściłem sklep.

Wniosek dla mnie jest jeden.

Nie ma sensu kupować sprzętu narciarskiego w markecie jak nie mamy pojęcia o kupowanym towarze.

Nie możemy liczyć na pomoc sprzedającego bo go po prostu tam nie ma a jak by był to wiedzę najczęściej ma czysto katalogową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedawcy w takich sklepach często są. Sam kiedyś pracowałem w Go Sporcie.

Zazwyczaj są nawet tyle o ile zorientowani. Wielu klientów nie szuka jednak pomocy lub "wie lepie".

Inną sprawą jest, że dobór sprzętu do takiego zjeżdżania jakie prezentuje większość rodaków nie jest aż tak istotny.

Rotacyjne ześlizgi można wykonać nawet w za dużych butach i na dziecięcych nartach. Przy siedzeniu w knajpie taki sprzęt może być nawet wygodniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Inną sprawą jest, że dobór sprzętu do takiego zjeżdżania jakie prezentuje większość rodaków nie jest aż tak istotny.
Rotacyjne ześlizgi można wykonać nawet w za dużych butach i na dziecięcych nartach. Przy siedzeniu w knajpie taki sprzęt może być nawet wygodniejszy.


Ale już do spacerów pod wyciągami dobrze mieć coś profesjonalnego. Lepiej się wtedy wygląda :D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to już nie pierwszy raz w tym sklepie dobieram komuś buty :ph34r:

 

A ja kiedyś w "firmowym" sklepie Rosoła podsłuchałem jak sprzedawca opowiadał banialuki o podwójnym radiusie (że się jeździ na tej narcie dwoma promieniami a dalej o długości). Miałem wielką ochotę wtrącić się ale zamilczałem. Za to w sklepie foto już wdałem się w dyskusję gdy sprzedawca próbował wcisnąć drogi i bardzo specjalistyczny (wymagający dokładnej kalibracji sprzętu) obiektyw amatorom. W obu przypadkach skończyło się to lekkim kacem i teraz już na wszelki wypadek omijam takie sytuacje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedawcy w takich sklepach często są. Sam kiedyś pracowałem w Go Sporcie.

Zazwyczaj są nawet tyle o ile zorientowani. Wielu klientów nie szuka jednak pomocy lub "wie lepie".

Inną sprawą jest, że dobór sprzętu do takiego zjeżdżania jakie prezentuje większość rodaków nie jest aż tak istotny.

Rotacyjne ześlizgi można wykonać nawet w za dużych butach i na dziecięcych nartach. Przy siedzeniu w knajpie taki sprzęt może być nawet wygodniejszy.

To prawda sprzedawcy są ale do układania rozwalonego towaru  z powrotem na pułkach a nie po to żeby doradzać klientom.

Skoro sprzedawcy mają taką wiedzę jak Ty opisujesz bo pracowałeś w GOS i tak profesjonalnie im doradzają to mnie nie dziwi, że 95% polskich narciarzy ma mierne pojecie o doborze sprzętu i jeździe na nartach.

To sprzedawca powinien jak najlepiej doradzić i powinno to wynikać z jego doświadczenia.

Prawdą jest też, że polski klient wie zawsze lepiej bo się naczytał jakiś bzdurnych opinii itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja kiedyś w "firmowym" sklepie Rosoła podsłuchałem jak sprzedawca opowiadał banialuki o podwójnym radiusie (że się jeździ na tej narcie dwoma promieniami a dalej o długości). Miałem wielką ochotę wtrącić się ale zamilczałem. Za to w sklepie foto już wdałem się w dyskusję gdy sprzedawca próbował wcisnąć drogi i bardzo specjalistyczny (wymagający dokładnej kalibracji sprzętu) obiektyw amatorom. W obu przypadkach skończyło się to lekkim kacem i teraz już na wszelki wypadek omijam takie sytuacje.

 

Ja tam nie mam oporów i skrupułów.

Znam się na tym temacie i chętnie edukuję ale fakt czasami muszę się sporo na tłumaczyć żeby odpowiednia dotarła do klienta a czasami i do sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj w znanym markecie sportowy.

Ruch był bardzo duży.

Zawsze z dużym zainteresowaniem przyglądam się jak potencjalni klienci tego sklepu wybierają, dobierają, mierzą i kupują sprzęt narciarski.

Wniosek dla mnie jest jeden.

95% kupujących nie ma pojęcia co kupuje.

Kupując kask kierują się kolorem i ceną.

Zapominają, że dobrze jest przymierzyć kask na kominiarkę, zapiąć pod brodą wyregulować z tyłu i wtedy ocenić czy pasuje.

Gogle mierzą bez kasku choć kask jest już wybrany i włożony do koszyka.

Kupując kijki źle dobierają długość dla siebie.

Kupując ubranie narciarskie prawie zawsze słyszę jeden argument - np. ta kurtka, spodnie to jakieś takie cienkie.

Nie zapoznają się z materiałem tej kurtki czy spodni i jej właściwościami i parametrami.

Bielizna to jakaś taka cienka lub gruba w zależności od modelu a mierzenie tej bielizny polega na przyłożeniu do klatki piersiowej i ocenienie czy będzie pasować.

Kupno butów narciarskich to już jedna wielka porażka dla kupujących.

Dzisiaj słyszałem jak jeden młody chłopak mierzył buty narciarskie siedząc w butach na ławce mówi chyba do swojego ojca - trochę za duże te buty ale włożę grubszą skarpetę i będzie ok!

A tata to weź pochodź w tych butach i zobacz czy są dobre!

Nie wytrzymałem i się wtrąciłem,

Zaproponowałem pomoc.

Po sprawdzeniu mierzone buty były o jeden rozmiar za duże.

Dobrałem odpowiednie buty jeżeli chodzi o rozmiar i sztywność ale czy mnie do końca posłuchali to już nie mam pojęcia bo opuściłem sklep.

Wniosek dla mnie jest jeden.

Nie ma sensu kupować sprzętu narciarskiego w markecie jak nie mamy pojęcia o kupowanym towarze.

Nie możemy liczyć na pomoc sprzedającego bo go po prostu tam nie ma a jak by był to wiedzę najczęściej ma czysto katalogową.

 

Nie dziwne że zachodnie koncerny wciskają nam potem czekolady o mniejszej zawartości kakao, syrop glukozowy zamiast cukru, więcej wypełniaczy w proszku do prania itd. co NIK ostatnio potwierdziił.

Polacy są mało świadomymi konsumentami jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwne że zachodnie koncerny wciskają nam potem czekolady o mniejszej zawartości kakao, syrop glukozowy zamiast cukru, więcej wypełniaczy w proszku do prania itd. co NIK ostatnio potwierdziił.
Polacy są mało świadomymi konsumentami jeszcze.


Aj tam zaraz zachodnie koncerny.
Jak w mięsnym na osiedlu zrobią promocje -50% to kolejka wystaje ze sklepu na 30 metrów. A mięcho takie, ze nawet bezdomny kot nie ruszy...

Inny argument przeciw zakupom w sieciówce jest taki, ze niektóre towary maja okrutnie drogie. Np. narty. Przed sezonem to widziałem w sklepach kończących się na -sport za kwotę rzędu 1900 zł sprzęty które w pierwszym lepszym w necie znalezionym kosztują 600 mniej.

Z kolei inne artykuły typu kominiarka to już inna historia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj w znanym markecie sportowy.

Ale jaki to market? Decathlon? Faktycznie nie bardzo ma tu kto doradzić, zwłaszcza w dziale narciarskim, ale świadomy kupiec może tu znaleźć sporo rzeczy. Osobiście, mam się za uświadomionego :), kupiłem w Decathlonie mnóstwo rzeczy, choć nie narty i nie buty narciarskie (z wyjątkiem butów dla córki, które miały być na jeden wyjazd - jeździ na nich od dobrych kilku lat).

 

W Krakowie, jak dla mnie, najlepszy jest Windsport na Zakopiance. To tez rodzaj supermarketu sportowego. :) Sprzedający wydaja się kompetentni, serwis też. Czyli market marketowi nierówny. Kłopot dla takich marketów wyższych lotów polega na tym, że potrafią doradzić, sprzęt maja też przyzwoity, ale ceny już niekoniecznie. Kompetencje sprzedawców kosztują. I efekt? Wybiera się odpowiedni but czy narty, wspomagając radami kompetentnych sprzedawców i... kupuje wybrany model w internecie. Trochę głupio. Ale.. c'est la vie jak mawiają tu i ówdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wytrzymuję. Zawsze obiecuje sobie się nie wtrącać ale nie wytrzymuję. A już szczególnie w rowerowym gdy na dojazdy do pracy wciskają amortyzatory o średnicy enduro czy rower za mały przez który pękają z bólu plecy.

Na szczęście jestem rzadkim gościem w sklepach narciarskich, zawsze jakoś gdzieś indziej taniej się kupi narty ; D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jaki to market? Decathlon? Faktycznie nie bardzo ma tu kto doradzić, zwłaszcza w dziale narciarskim, ale świadomy kupiec może tu znaleźć sporo rzeczy. Osobiście, mam się za uświadomionego :), kupiłem w Decathlonie mnóstwo rzeczy, choć nie narty i nie buty narciarskie (z wyjątkiem butów dla córki, które miały być na jeden wyjazd - jeździ na nich od dobrych kilku lat).

 

W Krakowie, jak dla mnie, najlepszy jest Windsport na Zakopiance. To tez rodzaj supermarketu sportowego. :) Sprzedający wydaja się kompetentni, serwis też. Czyli market marketowi nierówny. Kłopot dla takich marketów wyższych lotów polega na tym, że potrafią doradzić, sprzęt maja też przyzwoity, ale ceny już niekoniecznie. Kompetencje sprzedawców kosztują. I efekt? Wybiera się odpowiedni but czy narty, wspomagając radami kompetentnych sprzedawców i... kupuje wybrany model w internecie. Trochę głupio. Ale.. c'est la vie jak mawiają tu i ówdzie.

Windsport to jest sklep sportowy z profesjonalnym sprzętem i obsługą i ni jak się ma do marketu sportowego.

Ja znam tylko dwie marki marketów sportowych jakie są w naszym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...