Skocz do zawartości

Długość butów - kontrowersje,


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Zakupione buty doszły przed godziną. Oczywiście, od tego momentu mam je na nogach. Stopy jak zamurowane, ścierpły jak tylko na dziesięć minut przysiadłem. Żadnych punktowych ucisków na razie nie odnotowałem. Myślę, że wszystko jest tak, jak powinno być.                                                                                                                                                                                                   :)  

 

Jeżeli to nie tajemnica :o Powiedz jeżeli jest to możliwe dlaczego chodzisz po domu w butach narciarskich. Znam kilka typów obuwia wygodniejszych do chodzenia po domu i nie muszą to być klapki Kubota  :D  :D  :D 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 256
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dotąd wydawało mi się to sprawą tak oczywistą, że nie wymagającą specjalnego omówienia :). Ale najwyraźniej się myliłem. Zatem, proszę bardzo. Botek jest zrobiony z "czeguś tam", co pod wpływem ciepła stopy dostosowuje i "układa" się do niej. Dlatego chodzę (i przy okazji oszczędzam klapki Kubota) i będę to robił po jakieś dwie godziny przez następnych kilka dni. Jakoś tak wolę, żeby mi się botki uformowały wstępnie teraz, a nie dopiero na stoku. W tej chwili buty są tak ciasne, że jeszcze nie mieszczą się w nich np. wkładki sidas (dla jasności - razem ze stopą),a za jakiś tydzień, prawdopodobnie będę mógł już wymienić te, które są fabrycznie wkładane do butów, na tamte. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotąd wydawało mi się to sprawą tak oczywistą, że nie wymagającą specjalnego omówienia :). Ale najwyraźniej się myliłem. Zatem, proszę bardzo. Botek jest zrobiony z "czeguś tam", co pod wpływem ciepła stopy dostosowuje i "układa" się do niej. Dlatego chodzę (i przy okazji oszczędzam klapki Kubota) i będę to robił po jakieś dwie godziny przez następnych kilka dni. Jakoś tak wolę, żeby mi się botki uformowały wstępnie teraz, a nie dopiero na stoku. W tej chwili buty są tak ciasne, że jeszcze nie mieszczą się w nich np. wkładki sidas (dla jasności - razem ze stopą),a za jakiś tydzień, prawdopodobnie będę mógł już wymienić te, które są fabrycznie wkładane do butów, na tamte. :)

Cześć

Jednoczę się z Wojtkiem w szoku i (wybacz) śmiechu.

Zastanów się jaki ma sens to co robisz spokojnie.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło mi Mitku :) Śmiech to samo zdrowie!  :)

Buty narciarskie a zwłaszcza te "lepsze" przystosowane są do jeżdżenie na nartach a nie do chodzenia. Podczas chodzenia noga w bucie układ się zupełnie inaczej jak podczas jazdy. Do tego nawet zaleca się nie chodzenie w butach narciarskich a jeżeli już to w zapiętych i w odpowiedni sposób. Jedyna co możesz zrobić robiąc to co robisz to zniszczyć sobie buty.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitku, coś wiesz, ale niezbyt dokładnie. Lub też, dobierasz argumenty dowolnie i wybiórczo, zależnie od założonej z góry tezy. Zaleca się nie chodzenie (w miarę możliwości) w butach narciarskich po betonie, asfalcie itp... Niestety czasem jest to konieczność np. parkingi przed stacjami narciarskimi. Ja spaceruję sobie po wykładzinie dywanowej. Poza tym, mam dwa tygodnie na ewentualne zwrócenie butów gdyby mi coś w nich nie pasowało, np. gdyby się okazało, że po godzinie zaczynają mnie uciskać punktowo itp... Robię tak zresztą ze wszystkimi butami, nie tylko narciarskimi. Również z butami do tenisa (nazywa się to "łamaniem" butów tenisowych, a chodzi po prostu o ich "rozchodzenie"). Chyba nikt nie wchodzi na korty w burach prosto z pudełka. Podobnie postępuję z butami narciarskimi. Jest też sprawą oczywistą, że podczas jazdy na nartach naciski na but są inne niż podczas chodzenia po pokoju, ale ponieważ nie posiadam stoku narciarskiego w domu, robię co mogę... :)   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitku, coś wiesz, ale niezbyt dokładnie. Lub też, dobierasz argumenty dowolnie i wybiórczo, zależnie od założonej z góry tezy. Zaleca się nie chodzenie (w miarę możliwości) w butach narciarskich po betonie, asfalcie itp... Niestety czasem jest to konieczność np. parkingi przed stacjami narciarskimi. Ja spaceruję sobie po wykładzinie dywanowej. Poza tym, mam dwa tygodnie na ewentualne zwrócenie butów gdyby mi coś w nich nie pasowało, np. gdyby się okazało, że po godzinie zaczynają mnie uciskać punktowo itp... Robię tak zresztą ze wszystkimi butami, nie tylko narciarskimi. Również z butami do tenisa (nazywa się to "łamaniem" butów tenisowych, a chodzi po prostu o ich "rozchodzenie"). Chyba nikt nie wchodzi na korty w burach prosto z pudełka. Podobnie postępuję z butami narciarskimi. Jest też sprawą oczywistą, że podczas jazdy na nartach naciski na but są inne niż podczas chodzenia po pokoju, ale ponieważ nie posiadam stoku narciarskiego w domu, robię co mogę... :)   

Cześć

Bardzo Cie proszę nie traktuj mnie jak idiotę. To, że jak się chodzi po betonie to się buty niszczy jest oczywiste - po między innymi wymienne stopki itd. Natomiast jak chodzisz niszczysz buty od wewnątrz ponieważ stopa nie jest w bucie w jednym miejscu a przesuwa się w trakcie kroku. Żeby dopasować skórzany but piłkarski najlepiej jest go zamoczyć grając i pozwolić wyschnąć na nodze w ruchu. Tak, że zakładaj buty i do wanny na zasadzie analogii jak z łamaniem butów do tenisa.

 

Chciałem pomóc a Ty rób jak chcesz - z pewnością wiesz lepiej.

Nie przejmuj się. Był tu kolega, który jak kupił nowe buty to siedział godzinami na balkonie.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, nic nie niszczę. Buty są zapięte prawie na maxa. Pisałem, że jak usiadłem na kilkanaście minut to stopy mi zdrętwiały/ścierpły. Stopa w butach podczas chodzenia ani drgnie. Jak wynika z tego co piszesz, ty robisz inaczej. Ale przecież nie żyjemy w Chinach za Mao! Niech każden jeden robi tak, żeby mu było dobrze, ot co..!  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Bardzo Cie proszę nie traktuj mnie jak idiotę. To, że jak się chodzi po betonie to się buty niszczy jest oczywiste - po między innymi wymienne stopki itd. Natomiast jak chodzisz niszczysz buty od wewnątrz ponieważ stopa nie jest w bucie w jednym miejscu a przesuwa się w trakcie kroku. Żeby dopasować skórzany but piłkarski najlepiej jest go zamoczyć grając i pozwolić wyschnąć na nodze w ruchu. Tak, że zakładaj buty i do wanny na zasadzie analogii jak z łamaniem butów do tenisa.

 

Chciałem pomóc a Ty rób jak chcesz - z pewnością wiesz lepiej.

Nie przejmuj się. Był tu kolega, który jak kupił nowe buty to siedział godzinami na balkonie.

Pozdrowienia

 

Niszczysz koledze całą radość z zakupu nowych butów. Śniegu ni ma a jakoś trzeba się przecież nacieszyć   :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, nic nie niszczę. Buty są zapięte prawie na maxa. Pisałem, że jak usiadłem na kilkanaście minut to stopy mi zdrętwiały/ścierpły. Stopa w butach podczas chodzenia ani drgnie. Jak wynika z tego co piszesz, ty robisz inaczej. Ale przecież nie żyjemy w Chinach za Mao! Niech każden jeden robi tak, żeby mu było dobrze, ot co..!  :)

Cześć

To jest mnie więcej tak jakbyś powiedział, że w imię demokracji będziesz jeździł pod górę. Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaleca się nie chodzenie (w miarę możliwości) w butach narciarskich po betonie, asfalcie itp... Niestety czasem jest to konieczność np. parkingi przed stacjami narciarskimi. Ja spaceruję sobie po wykładzinie dywanowej. Poza tym, mam dwa tygodnie na ewentualne zwrócenie butów gdyby mi coś w nich nie pasowało, np. gdyby się okazało, że po godzinie zaczynają mnie uciskać punktowo itp...

Śmiech to zdrowie, zatem trochę pośmialiśmy się.

 

Ale bądźmy poważni bo to poważne forum ;) . "Podczas chodzenia noga w bucie układ się zupełnie inaczej jak podczas jazdy." - to co napisał Mitek to oczywista oczywistość jak widać nie dla wszystkich. W związku z tym chodząc po swoich persach na pewno nie poczujesz bólu od ucisku punktowego który może pojawić się podczas jazdy z uwagi właśnie na tę odmienną pozycję i generalnie inne ułożenie stopy w bucie podczas chodzenia i jazdy.

 

Doświadczalnie sprawdzone :(.

Ostatnie 3 pary butów kupowałem mniej więcej tak, że szukałem butów dopasowanych przy zapięciu na pierwszy ząbek. I kiedyś robiłem ten cyrk z chodzeniem po domu czytałem o jakimś tam "Custom Shell", "Memory Fit" i cały ten marketingowy bełkot sprzedawców. Czytałem wypociny różnych ściemniaczy, także na tym forum. I co ? Niestety, nie działa.

 

Prawda pojawia się w pierwszych godzinach na stoku, oczywiście jak buty dobrze dopasowane i z cienkim botkiem typu race twardą skorupą 130-140. Dlatego w nowych butach nie wyjeżdżam na tygodniowy wyjazd ale na jeden dzień bo zawsze coś trzeba odbarczyć. Przy nowych butach zawsze przypominam sobie skręconą 30 lat temu kostkę przy grze w siatkówce. Żadnych dolegliwości, nigdy o ty nie pamiętam ale przy dopasowywaniu nowych butów zawsze. Ale jeszcze raz podkreślam buty muszą być dopasowane, w papuciach typu AM z grubym wygodnym botkiem i miękką skorupą 90-110 tego raczej nie uświadczysz, będziesz mieć po prostu komfortowe buty.

 

Moje doświadczenie. Twoje, Wasze, mogą być inne.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiech to zdrowie, zatem trochę pośmialiśmy się.

 

Ale bądźmy poważni bo to poważne forum ;) . "Podczas chodzenia noga w bucie układ się zupełnie inaczej jak podczas jazdy." - to co napisał Mitek to oczywista oczywistość jak widać nie dla wszystkich. W związku z tym chodząc po swoich persach na pewno nie poczujesz bólu od ucisku punktowego który może pojawić się podczas jazdy z uwagi właśnie na tę odmienną pozycję i generalnie inne ułożenie stopy w bucie podczas chodzenia i jazdy.

 

Doświadczalnie sprawdzone :(.

Ostatnie 3 pary butów kupowałem mniej więcej tak, że szukałem butów dopasowanych przy zapięciu na pierwszy ząbek. I kiedyś robiłem ten cyrk z chodzeniem po domu czytałem o jakimś tam "Custom Shell", "Memory Fit" i cały ten marketingowy bełkot sprzedawców. Czytałem wypociny różnych ściemniaczy, także na tym forum. I co ? Niestety, nie działa.

 

Prawda pojawia się w pierwszych godzinach na stoku, oczywiście jak buty dobrze dopasowane i z cienkim botkiem typu race twardą skorupą 130-140. Dlatego w nowych butach nie wyjeżdżam na tygodniowy wyjazd ale na jeden dzień bo zawsze coś trzeba odbarczyć. Przy nowych butach zawsze przypominam sobie skręconą 30 lat temu kostkę przy grze w siatkówce. Żadnych dolegliwości, nigdy o ty nie pamiętam ale przy dopasowywaniu nowych butów zawsze. Ale jeszcze raz podkreślam buty muszą być dopasowane, w papuciach typu AM z grubym wygodnym botkiem i miękką skorupą 90-110 tego raczej nie uświadczysz, będziesz mieć po prostu komfortowe buty.

 

Moje doświadczenie. Twoje, Wasze, mogą być inne.

 

Pozdrawiam

Dany chyba kupił jakiś miękki but więc tym bardziej zrobi sobie kuku. Ja stanie na narty na bank pojawią się luzy po takiej zabawie wcześniej lub później. Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupoty wypisujecie, "znęcacie" się nad Dany, bo wydaje Wam się, że jesteście ekspertami. G... prawda, jak mówi trzecia prawda góralska. Dany nic złego sobie ani butom nie zrobi chodząc po dywanie w zapiętych butach czy siedząc na krześle. Być może niewiele to da, ale na pewno nie zaszkodzi. A być może faktycznie wyjdzie coś poważniejszego i trzeba będzie buty wymienić. Po co to całe pisanie. Leczycie własne kompleksy tym sposobem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki koledzy, przeczytałem uważnie i mimo to pozostanę przy swoim zwyczaju. Ze względu na miejsce gdzie teraz rezyduję nie mam możliwości wyskoczyć na narty na jeden dzień. Od najbliższych górek dzieli mnie 600 km., więc zwykle jeżdżę na 10 dni, po 6h dziennie, "każdy orze jak może...". Buty wg waszych priorytetów kupiłem (tak jak parę postów wyżej pisałem) z flex'em 100. Dla was to jak rozumiem "kapcie". Dla mnie w sam raz (mam nadzieję). Dotychczas jeździłem w miększych, ale z czasem zacząłem odczuwać zbytnią ich miękkość. Stąd zmiana na twardsze w stosunku do poprzednich. Nie chcę mieć za twardych. Zawodnikiem nie zostanę, a na nartach po prostu jeździć lubię. Sprawia mi to przyjemność. Tak samo jak przebywanie zimą w górach! Z tego samego powodu nie kupuję Sl. Jeżdżąc tak jak te narty "lubią" na pewno nie wytrzymałbym 6-7 godzin na stoku (nie w knajpce tyko jeżdżąc na nartach). Szpan też mnie nie rajcuje, ani nie ma we mnie potrzeby zaimponowania komuś sprzętowo. Jeżdżę na nartach z bardzo egoistycznych powodów - żeby mieć z tego przyjemność! Taki niski priorytet.

                                                                                                         Pozdr. i bez urazy.

Ps. Jak przed chwilą ktoś tu napisał często ludzie piszą tu "bzdury". Zauważcie, że to zawsze są jacyś inni...

       A przecież my też tu piszemy, ...co tam się komu wydaje.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupoty wypisujecie, "znęcacie" się nad Dany, bo wydaje Wam się, że jesteście ekspertami. G... prawda, jak mówi trzecia prawda góralska. Dany nic złego sobie ani butom nie zrobi chodząc po dywanie w zapiętych butach czy siedząc na krześle. Być może niewiele to da, ale na pewno nie zaszkodzi. A być może faktycznie wyjdzie coś poważniejszego i trzeba będzie buty wymienić. Po co to całe pisanie. Leczycie własne kompleksy tym sposobem?

 

W dobrej wierze opisałem tylko własne doświadczenia, pozostawiając innym prawo do innego sposobu myślenia opartego na własnych doświadczeniach i potrzebach.

 

Na Boga skąd tyle agresji, imputowania nieprawdziwych i nieuzasadnionych tez.

 

I to z czyjej strony ... a_senior byłeś dla mnie wzorem spokoju, kultury i nienagannych manier.

Jestem przerażony i głęboko zawiedziony. Czyż stało się coś złego ...

 

Pozdrawiając życzę poprawy nastroju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki koledzy, przeczytałem uważnie i mimo to pozostanę przy swoim zwyczaju. Ze względu na miejsce gdzie teraz rezyduję nie mam możliwości wyskoczyć na narty na jeden dzień. Od najbliższych górek dzieli mnie 600 km., więc zwykle jeżdżę na 10 dni, po 6h dziennie, "każdy orze jak może...". Buty wg waszych priorytetów kupiłem (tak jak parę postów wyżej pisałem) z flex'em 100. Dla was to jak rozumiem "kapcie". Dla mnie w sam raz (mam nadzieję). Dotychczas jeździłem w miększych, ale z czasem zacząłem odczuwać zbytnią ich miękkość. Stąd zmiana na twardsze w stosunku do poprzednich. Nie chcę mieć za twardych. Zawodnikiem nie zostanę, a na nartach po prostu jeździć lubię. Sprawia mi to przyjemność. Tak samo jak przebywanie zimą w górach! Z tego samego powodu nie kupuję Sl. Jeżdżąc tak jak te narty "lubią" na pewno nie wytrzymałbym 6-7 godzin na stoku (nie w knajpce tyko jeżdżąc na nartach). Szpan też mnie nie rajcuje, ani nie ma we mnie potrzeby zaimponowania komuś sprzętowo. Jeżdżę na nartach z bardzo egoistycznych powodów - żeby mieć z tego przyjemność! Taki niski priorytet.

                                                                                                         Pozdr. i bez urazy.

Ps. Jak przed chwilą ktoś tu napisał często ludzie piszą tu "bzdury". Zauważcie, że to zawsze są jacyś inni...

       A przecież my też tu piszemy, ...co tam się komu wydaje.   

 

To jest tylko wymiana wolnych myśli i masz prawo mieć swoje zdanie oraz zwyczaje. Masz prawo chodzić po pokoju w butach narciarskich, nikt Ci tego nie zabrania. Ja sugeruję tylko refleksję nad sensownością tych działań. Ale ... Wolność Dany w swoim domku.

 

Z jednym się tylko nie mogę zgodzić. Mianowicie z tym, że nie masz gdzie wyskoczyć na jednodniowe narty z Białegostoku. Nie przekraczając granicy wschodniej, na Mazurach masz kilka fajnych górek w promieniu 150 max. 200 km. Ale cóż, Twój wybór.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, mam tu na przykład Szelmet (chyba tak się to miejsce nazywa), no i halę narciarską w Druskiennikach. Byłem w obydwu kilka razy i stwierdziłem, że już mnie to nie bawi. Może to te Alpy mnie tak zepsuły? Jakby narciarstwo tak miało wyglądać, to bym po prostu nie jeździł. Nie ma adrenalinki, nie ma widoków i całej tej wspaniałej atmosfery, które prawdziwe góry generują. Szkoda mi już na takie miejsca czasu.

a_senior - koledzy mnie nie dręczą. Raczej bawią. Ot, takie sobie pogaduszki...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dany - rob to co przynosi TOBIE efekty

 

natomiast w Twojej sytuacji (niemoznosc wyskoczenia na jeden dzien) ja bym po prostu zabral na pierwszy wyjazd stare buty I nowe - tak na wszelki wypadek

czy flex jest problemem z EGO? - dla mnie nie- ale ja sie czuje nieswojo, gdy but nie przekazuej impulsow na narte I vice versa- stopa nie czuje sygnalow przesylanych przez buty. taka juz cecha  charakteru *(shit o malo co nei napisalem przez samo H)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Janie!

Tak też planuję zrobić jak radzisz. Zabiorę na wyjazd obie pary, choć mam nadzieję, że nowe buty już do tego czasu ułożą się wstępnie na tyle, że żadna "tragedia" mnie z nimi nie spotka. A jeśli wszystko będzie ok., na koniec ofiaruję te stare jakiejś wypożyczalni, żeby nie targać ich z powrotem. Są w całkowitym porządku, więc szkoda żeby leżały bezużytecznie w piwnicy.

                                                                                          Pozdr.

Ps. Słyszałem od kolegi z Kanady, że ceny skipass'ów w US zupełnie oszalały (ponad stówkę dziennie). On, jeździ bardzo dużo, więc pewnie podobnie jak ty, ratuje sprawę wykupując sezonówki za kilka stówek. Ale podobno obecne ceny w kasie powalają. Ja sporo lat temu np. w Lake Placid płaciłem za pięciodniowy skipass jakieś 125$. Teraz zdaje się, że może by to starczyło na bilet jednodniowy. Jednak w Europie jest taniej, a było zupełnie odwrotnie.  

                                                                                             Pozdrawiam raz jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Głupoty wypisujecie, "znęcacie" się nad Dany, bo wydaje Wam się, że jesteście ekspertami. G... prawda, jak mówi trzecia prawda góralska. Dany nic złego sobie ani butom nie zrobi chodząc po dywanie w zapiętych butach czy siedząc na krześle. Być może niewiele to da, ale na pewno nie zaszkodzi. A być może faktycznie wyjdzie coś poważniejszego i trzeba będzie buty wymienić. Po co to całe pisanie. Leczycie własne kompleksy tym sposobem?

Weź się Andrzej nie wygłupiaj. Jak coś jest bez sensu to staram się o tym powiedzieć a znając Dany'ego to się bardzo przejmuje tym co mówimy. Każdy normalny człowiek przymierza sobie w domu  świeżo zakupioną rzecz czy jeszcze coś tam sprawdza czy jest OK (choć ja może nie jestem normalny bo wszechobecne prawo zwrotu uważam za dewiację). W opisie Dany'ego czytam, że chodzi godzinami po pokoju mordując się w zapiętych na maxa butach. To nic nie daje poza zmarnowanym czasem ale jak chce....

Pozdrowienia

Dzięki koledzy, przeczytałem uważnie i mimo to pozostanę przy swoim zwyczaju. Ze względu na miejsce gdzie teraz rezyduję nie mam możliwości wyskoczyć na narty na jeden dzień. Od najbliższych górek dzieli mnie 600 km., więc zwykle jeżdżę na 10 dni, po 6h dziennie, "każdy orze jak może...". Buty wg waszych priorytetów kupiłem (tak jak parę postów wyżej pisałem) z flex'em 100. Dla was to jak rozumiem "kapcie". Dla mnie w sam raz (mam nadzieję). Dotychczas jeździłem w miększych, ale z czasem zacząłem odczuwać zbytnią ich miękkość. Stąd zmiana na twardsze w stosunku do poprzednich. Nie chcę mieć za twardych. Zawodnikiem nie zostanę, a na nartach po prostu jeździć lubię. Sprawia mi to przyjemność. Tak samo jak przebywanie zimą w górach! Z tego samego powodu nie kupuję Sl. Jeżdżąc tak jak te narty "lubią" na pewno nie wytrzymałbym 6-7 godzin na stoku (nie w knajpce tyko jeżdżąc na nartach). Szpan też mnie nie rajcuje, ani nie ma we mnie potrzeby zaimponowania komuś sprzętowo. Jeżdżę na nartach z bardzo egoistycznych powodów - żeby mieć z tego przyjemność! Taki niski priorytet.

                                                                                                         Pozdr. i bez urazy.

Ps. Jak przed chwilą ktoś tu napisał często ludzie piszą tu "bzdury". Zauważcie, że to zawsze są jacyś inni...

       A przecież my też tu piszemy, ...co tam się komu wydaje.   

Dany ja natomiast od 45 lat morduję się na nartach z różnych przyczyn ale z pewnością nie dla przyjemności. Za dzieciaka bo byłem po prostu głupi i tata mnie zmuszał waląc po plecach szpicrutą jak tylko rozpinałem wiązania. Później dla kasy bo jeździłem jako instruktor a ogólnie wiadomo, że to bardzo intratny zawód. Później żeby zaimponować kolegom i znajomym a teraz żeby szpanować na forum. Dlatego też - żeby zwiększyć efekt Św Aleksego - kupuje narty na których się absolutnie źle jeździ, buty które na mnie nie pasują a jeżeli - przez zupełny przypadek - pasują to je modyfikuje tak, żeby po każdej jeździe kończyć w szpitalu na OIOMie ze względu na zagrożenie amputacją stóp. To jest chyba jasne.

Pozdrowienia

Argumentacja typu" "dla przyjemności i sportowcem nie będę lub nie mam ambicji zawodniczych" - tak często stosowana przez różne osoby z forum w kontrze na różne rady czy sugestie jak polepszyć swoją technikę, zwiększyć kontrolę czy bezpieczeństwo jazdy, rady dawane na podstawie własnego doświadczenia z dobrego serce z nie dla kasy czy z innych dziwnych pobudek mnie osobiście wkurza strasznie.

A jako to sposób? Pytam serio i bez podtekstów.

Tak aby noga w bucie była stabilna i się w miarę możliwości nie ruszała i aby nie naginać buta chodzeniem. But zapięty, nogi cały czas ugięte tak jak but wymusza. Chodzenie na całej stopie, ewentualnie lekko od pięty ale z noga ugiętą w taki sposób aby nie opierać siłą łydki na tylnej krawędzi skorupy. Na stoku na palcach wykorzystując sztywność buta.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak aby noga w bucie była stabilna i się w miarę możliwości nie ruszała i aby nie naginać buta chodzeniem. But zapięty, nogi cały czas ugięte tak jak but wymusza. Chodzenie na całej stopie, ewentualnie lekko od pięty ale z noga ugiętą w taki sposób aby nie opierać siłą łydki na tylnej krawędzi skorupy. Na stoku na palcach wykorzystując sztywność buta.
Pozdrowienia

 
 
Ok, dzięki. Na logikę tak mi to  właśnie wyglądało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...