Skocz do zawartości

Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?


Kuba99

Rekomendowane odpowiedzi

Śpiochu poruszył -wydaje mi się - ważną kwestię: brak oswojenia z upadkami może po pewnym czasie prowadzić do lęku przed upadkiem, a to doprowadzi do zablokowania psychicznego narciarza/narciarki. Mam taki przykład w rodzinie. Totalny lęk przed upadkiem.

 

Inaczej: szaleć i przewracać się też trzeba umieć  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 215
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

 

Przeczytałam kilka razy i jak dla mnie sam sobie zaprzeczasz...

 

Chodzi o to że zanim oderwiesz się od ziemi. jedziesz już przodem. W innych skokach tak nie ma.

Na upartego, dałoby się skoczyć Axla całkowicie z jazdy przodem. Wcześniejsza sekwencja z obrotem jest po to by nadać sobie dodatkową rotację. Poza tym łyżwiarze figurowi, jeżdżą większość czasu tyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to że zanim oderwiesz się od ziemi. jedziesz już przodem. W innych skokach tak nie ma.

Na upartego, dałoby się skoczyć Axla całkowicie z jazdy przodem. Wcześniejsza sekwencja z obrotem jest po to by nadać sobie dodatkową rotację. Poza tym łyżwiarze figurowi, jeżdżą większość czasu tyłem.

Oglądam czasem łyżwiarstwo,a żaden ze mnie ekspert,ale Axla jestem w stanie rozpoznać zawsze /jak dla mnie najbardziej charakterystyczny/ i nigdy nie widziałam,żeby ktoś zaczynał go przodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądam czasem łyżwiarstwo,a żaden ze mnie ekspert,ale Axla jestem w stanie rozpoznać zawsze /jak dla mnie najbardziej charakterystyczny/ i nigdy nie widziałam,żeby ktoś zaczynał go przodem.

 

Każdy skacząc Axla,  odrywa się od ziemi gdy jedzie już przodem. Musiałabyś obejrzeć w zwolnionym tempie.

Nie znam się specjalnie na łyżwiarstwie ale próbowałem też od strony praktycznej a nie tylko TV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy skacząc Axla,  odrywa się od ziemi gdy jedzie już przodem. Musiałabyś obejrzeć w zwolnionym tempie.

Nie znam się specjalnie na łyżwiarstwie ale próbowałem też od strony praktycznej a nie tylko TV.

Zrozumiałam już o co Ci chodzi-ja mówię o tym momencie ciut wcześniej:czyli najazd-zawsze tyłem-potem wymach nóżką i dopiero skok.Nie widziałam,że by ktoś zrezygnował z tego elementu i najeżdżał przodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałam już o co Ci chodzi-ja mówię o tym momencie ciut wcześniej:czyli najazd-zawsze tyłem-potem wymach nóżką i dopiero skok.Nie widziałam,że by ktoś zrezygnował z tego elementu i najeżdżał przodem.

 

Gdyby zrezygnowano z tego elementu nie możliwe byłoby skakanie skoków podwójnych/potrójnych. Natomiast zawodnik byłby w stanie skoczyć pojedynczy axel bez dodatkowego zamachu, dlatego napisałem "na upartego, dałoby się skoczyć".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Axel-raczej nie,najeżdza się go tyłem...

Cześć

Axel jest jedynym skokiem, który najeżdża się przodem i wyskakuje do przodu, lądowanie jest tyłem. Z tej przyczyny Axel jest skokiem, który skacze się również na nartach.

Jedynym więc skokiem jaki mogłeś "wyciąć" Jurku jest właśnie Axel.

Podwójny Axel 1.20

 

 

 

Właśnie przeczytałem, że pierwszym łyżwiarzem w historii tego sportu, który wykonał kombinację dwóch potrójnych skoków był Grzegorz Filipowski. Fajnie.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się na skokach i łyżwach - to się wypowiem ...po co? Bo mam coś zamiast mniemanologii :)

 

Źródło:
https://pl.wikipedia...oki_łyżwiarskie
 

Toeloop (Mapes)

wybicie następuje w momencie, gdy zawodnik „jedzie” tyłem na zewnętrznej krawędzi prawej nogi. Nogę lewą wbija natomiast w lód.
Zdarza się, że zawodnicy wyskakują z krawędzi wewnętrznej. Nazywa się to Toe walley i jest traktowane na równi z toeloopem.

 

Salchow

Zawodnik jest odwrócony tyłem na wewnętrznej krawędzi lewej nogi. Prawą zamachuje się nabierając w ten sposób rotacji. Ląduje jadąc tyłem, na zewnętrznej krawędzi prawej łyżwy.

 

Rittberger (Loop)

Łyżwiarz wyskakuje do tyłu, z zewnętrznej krawędzi prawej nogi. Najazd tyłem, jedna noga przed drugą.

 

Flip

Zawodnik jest odwrócony tyłem. Znajduje się na wewnętrznej krawędzi lewej łyżwy. Prawą wbija ząbkiem w lód.
Sporadycznie zawodnicy zmieniają w ostatniej chwili krawędź z wewnętrznej za zewnętrzną, co sprawia, że skaczą właściwie lutza. Błąd ten określa się mianem lipa.

 

Lutz

Zawodnik jest ustawiony tyłem – na zewnętrznej krawędzi lewej nogi. Ząbki prawej wbija w lód. Ląduje na zewnętrznej krawędzi prawej łyżwy.
Dość często, łyżwiarze ułatwiają sobie skok, zmieniając krawędź z zewnętrznej na łatwiejszą wewnętrzną i skaczą w zasadzie flipa. Określa się to mianem flutza i uznaje za błąd.

 

Axel jest jedynym z podstawowych skoków, w których zawodnik wyskakuje do przodu. Znajduje się w tym momencie na zewnętrznej krawędzi lewej łyżwy. Prawą nogą natomiast się zamachuje. Trudność skoku wynika z tego, że wyskakiwanie do przodu, a lądowanie tyłem, powoduje konieczność wykonania o pół obrotu więcej, niż wskazuje nazwa skoku.

 

 

...a na nartach czasem trzeba i lubię się wywrócić - łapać kontakt ze śniegiem itp. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...to się wypowiem ...

Koniecznie umieściłbym na pierwszym miejscu listy trójkę skakaną - najprostszy skok z (pół) obrotem. Jako że "z krawędzi" można wykonać też na hokejówkach. Fajnie że troszkę zeszło na łyżwy bo tu upadki są naturalną częścią rozwoju umiejętności. A jest co rozwijać: np. krawędzi mamy cztery jak na nartach ale używane są w różnych kombinacjach, kwestie obciążenia przód-tył płozy w poszczególnych fazach ewolucji, balans ciała... pasjonujące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Koniecznie umieściłbym na pierwszym miejscu listy trójkę skakaną - najprostszy skok z (pół) obrotem. Jako że "z krawędzi" można wykonać też na hokejówkach. Fajnie że troszkę zeszło na łyżwy bo tu upadki są naturalną częścią rozwoju umiejętności. A jest co rozwijać: np. krawędzi mamy cztery jak na nartach ale używane są w różnych kombinacjach, kwestie obciążenia przód-tył płozy w poszczególnych fazach ewolucji, balans ciała... pasjonujące.

 

Trójka skakana to taki zerowy axel, cała sekwencja jest identyczna brakuje tylko kolejnych obrotów. Trójkę dość ławo się nauczyć, wystarczy parę godzin ćwiczeń. Z tym że lepiej mieć figurówki są dużo stabilniejsze przy lądowaniu tyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem na pierwszej i w sumie ostatniej lekcji udzielonej przez instruktora w grupie na wejście, zanim się pojechało po oślej łączce naukę upadania, tak żeby sobie nic nie zrobić.

 

Toteż zanim w ogóle pojechałem na nartach już zaliczyłem 40 czy 50 upadków. Taką miał metodę na pierwszą lekcje - ześlizg i bęc, na lewo na prawo. 

 

Kilkanaście lat później stwierdzam, że to była dobra metoda. Jakiś odruch bezwarunkowy w razie czego się wyrobił. Podejrzewam, że takiej lekcji nie ma teraz w programach instruktorów, a szkoda, bo się przydaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na pierwszej grafice suma urazów dla Panów - 83% dla Pań 93%

Czemu mnie to nie dziwi...

 

Pewnie reszta się nie przewraca ;)

 

 

Kilkanaście lat później stwierdzam, że to była dobra metoda. Jakiś odruch bezwarunkowy w razie czego się wyrobił. Podejrzewam, że takiej lekcji nie ma teraz w programach instruktorów, a szkoda, bo się przydaje.

 

Dalej uczy się upadania, choć nie 50 razy. Na późniejszym etapie niewiele to jednak daje. Przy konkretnym upadku, jedyne co możesz zrobić to lecieć luźno i się nie szarpać. "Techniki upadania" to można zastosować przy jeździe pługiem na pólku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie reszta się nie przewraca ;)

 

 

Dalej uczy się upadania, choć nie 50 razy. Na późniejszym etapie niewiele to jednak daje. Przy konkretnym upadku, jedyne co możesz zrobić to lecieć luźno i się nie szarpać. "Techniki upadania" to można zastosować przy jeździe pługiem na pólku.

 

Miałem jeden konkretny na Kopie koło Karpacza - przydało się. Gleba była taka, że mi się na ładnych parę lat odechciało jeździć na nartach, ale tak w zasadzie wyszedłem z niej bez szwanku, 

Jeśli wziąć pod uwagę spektakularność tego mojego upadku i skutki - to w zasadzie one były żadne. Poobijałem się i tyle. Żadnych złamań, zerwanych wiązań itd. 

Ciężko się na kiblu siadało przez kolejne dwa tygodnie i tyle :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...