Skocz do zawartości

Plus80

Members
  • Liczba zawartości

    491
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez Plus80

  1. Plus80

    Gdzie planujecie pojechać

    Którędy szliście na fokach ? Gigant z oszczędzaniem tyczek. Dawniej Zakopiańczycy(zawodnicy) ustawiali (treningowy wertikal gigantowy) od trawersu na Beskid. Koniec tyczek był zawsze na wypłaszczeniu blisko wyciągu. Raz spróbowałem pojechać po nim. Były duże już rowy. Po trzeciej tyczce wyjechałem na stok Beskidu z obawy, że się zabiję. Należało dotrzeć nim do dołu kotła. Potem już był do zwalczenia ten slalom. Na Gasienicowej się nie da ustawić pełnego giganta dla poważnych zawodów. Różnica poziomów do dołu krzeseł to 350 m. Z tym, że do dołu się nie da dojechać(z ustawieniem bramek), ponieważ tam jest wąsko(rynna). Kiedyś przez całe lata kończyłem sezon na Gąsienicowej(na początku maja). I zawsze trzeba było kombinować, by jak najdalej dojechać przez Goryczkową w pobliże Kuźnic. A jak się żywcem nie dało, to narty do potoka, aby umyć z paprochów. I na ramię. To był wspaniały okres. O! I Na dole jest jakiś nowy budynek. Nie było go, tylko mała budka z kasą. Ostatni raz tu byłem w zeszłym stuleciu.
  2. Plus80

    Gdzie planujecie pojechać

    Zgrodzili im dalej drogę? Co było w Kotle ? I skąd startowali. Dawniej urządzali tu slalom(specjalny). Start z pod dzwonu do dołu Kotła. Gdzie ma być gigant, jeśli będzie ?
  3. Aktywności się rodzą w głowie. Sprawność umysłu, to aktywność. Jaka, to dyktują okoliczności. Niespokojny mózg zawsze będzie czegoś szukał, analizował. Mózg apatyczny powoduje, że apatyczne jest ciało. Nie piszę o ludziach, których spotkało nieszczęście. Ale i wielu z nich próbuje coś zrobić ze swoim niesprawnym ciałem.
  4. To ja w ramach treningu. Trenuję, ponieważ czytam często literaturę(beletrystyczną i oczywiście narciarską) Więc mnie ciekawią różne sformułowania w obcym języku. Zresztą już dawno wyjaśniłem żonie, która pochłania w niesamowitym tempie książki. Jak czytasz literaturę przetłumaczoną z obcego języka. To nie czytasz książki autora ! Czytasz książkę tłumacza. Możnaby to sprawdzić w praktyce. Dając kilku tłumaczom materiał źródłowy. I po pracy, w odosobnieniu, porównać to co napisali. Chyba nikt nie wyobraża sobie, że to będą identyczne teksty. Stąd spotyka się czasem takie stwierdzenia. Znakomity tłumacz. Na przykład lekarz Boy Żeleński z literatury francuskiej... No więc dla lepszego rozeznania regulaminów FIS... "Jeśli różnica czasu zawodnika - licząc od czasu zwycięscy, biorąc jego czas całkowity(w przypadku kombinacji suma czasów obu konkurencji) jest większa niż 8 % czasu zwycięscy - niezależnie jakie zajmie on miejsce, to nie przydziela się punktów " . Oczywiście ktoś z kolegów może zrobić to samo, co ja. I będziemy sobie dyskutować, dyskutować...
  5. Plus80

    filmy fajnie zrobione

    Jeżdżąc pod Eigerem, napewno by mnie nie interesowały ślady, analiza. I temu podobne pierdoły. Zresztą, gdy miałem okazję być parę razy w Alpach, to chciałem jak najwięcej zobaczyć, pojeździć po najciekawszych trasach w rejonie. W tym sezonie jeżdziłem tylko na Mosornym(dziś ostatni raz). By się totalnie nie nudzić . A cieszę się jazdą na nartach już prawie sześćdziesiąt lat. To sobie wymyślam "wyzwania", na takim stoku jak Mosorny. Ponieważ na to mnie jeszcze stać. Reszta już jest poza mną, z naturalnych powodów. Mało jest osób na forum. Być może prawie ich nie ma, mających doświadczenia z takimi śniegami i stokami po jakich mi przyszło jeździć, na zupełnie innym sprzęcie. Panie Bartku ! Zdrowia i wielu jeszcze lat zabawy w narty na stokach. Pozdrawiam. I do następnego sezonu. Może się zobaczymy na Mosornym.
  6. Wypróbowałem na nartach ten pilnik od paznokci. Świetnie działa. Mam pewną rękę i prowadzę go po krawędzi. Z dwóch stron. Z boku i dołu. Właściwie to nie potrzebuję nic z nią robić. Kąt jest bez zmian. Jest ostra(paznokieć). Jeźdżę teraz po śniegu, starannie omijając podejrzane miejsca. Ale mimo to, przejeżdżając po krawędzi palcem, czasem się czuje taki mikrozadziorek. To go likwiduję. A ten pilniczek jeszcze lepszy, niż stare dawne ruskie. Taki mam zwyczaj(procedurę) od lat. To należy do historii pasji, jaką jest dla mnie narciarstwo. Nie tylko sama jazda po stoku.
  7. Plus80

    Gdzie planujecie pojechać

    Nie odpuszczać ! Zawodnik nie odpuszcza. Osiąga swój szczyt(czuje to). I odpuszcza nagle(wycofuje się). Lub stopniowo(jeszcze walczy). Ale nie mając zamiaru współzawodniczyć, to czy należy odpuszczać. Osobiście(mówię tylko o sobie) nie lubię odpuszczać. Zawsze współzawodniczę ze samym sobą. To mnie podbudowywuje fizycznie i psychicznie. To jest aktywne życie.
  8. Plus80

    Gdzie planujecie pojechać

    Ja jutro żegnam Mosorny. Rano sztruks. Potem praca na miękkim terenie. Mam super uniwersalną slalomkę. Zastanawiałem się ostatnio na takim "banalnym" szczegółem. Tak a propo przejazdu obok tyczki(pojedyńczej, bo ją bardziej lubię, niż dwie ze szmatą). Założenia: 1. Mróz, twardo -przejechało dwudziestu gośći(można zwiększyć do trzydziestu, czterdziestu...). Co my widzimy - lód, "schodki". Narty dostają wściekłych drgań. Masakra ! Trzymaj to cholerstwo mięśniami, by nie "podskakiwały". 2. Sztruks zmiękł i będzie bardziej miękki - przejechało dwu...(jw.). Co my widzimy - rów, coraz głębszy. Narty nie drgają, wcinają się jak w masło. Narciarz przecież ciśnie na krawędź. Ciśnie ponieważ ma karwingi, które "uwielbiają" nacisk. W Esporcie sprawozdawca mówi za dużo krawędzi, za dużo nacisku. Jedzie mniej płynnie, traci czas. Co wy na to Koleżanki i Koledzy?
  9. Sprzedaję za darmo pomysł. Pilnik "diamentowy" do pieszczot krawędzi. To posypka diamentowa. Żona ma coś takiego do paznokci. Posypka na metalu, lub szkle. Z Rossmana. Ten do nart 50 zł. Sprawdzałem ten do pznokci. Zbiera metal ! Więc oprócz starego żelaska, kolejny, tani gadżet. Gumę "ścierną" może się uda zastąpić "gumą" do szlifowania szpachlówki. Ta kosztuje parę zł.
  10. Plus80

    Sytuacja w UA

    Nie bądź taki szlachetny !Twoje skłonności są mało ważne. Nie wycofasz się. W pewnym momencie weźmiesz karabin zabitego i wystrzelisz w przeciwnika. Ale wcześniej, że jako jesteś mało sprawny(instruktor narciarski) zostaniesz przydzielony do gaszenia pożarów. I wynoszenia rannych z pod gruzów.
  11. Nie tylko Twoja. Uniwersalna. Są dwie metody sprawdzenia, kiedy jest możliwe oparcie się głównie na narcie zewnętrznej. Pierwsza. Bardzo stromy stok(ścianka). Stoisz pewnie na dolnej nodze(zewnętrznej), tylko wtedy gdy wewnętrzna jest mocno podkurczona(szeroki ślad). Chcąc ją "opuścić "(zmniejszyć ślad), "odpychasz" zewnętrzną od śniegu. W rezultacie jedziesz(tylko w łuku), albo ześlizgujesz się w dół na wewnętrznej. Druga. "Połóż się ukośnie" nad śniegiem(jak w skręcie) i sprawdź jak daleko będziesz miał buty i narty od siebie, byś miał pełne oparcie na narcie zewnętrznej. Różnice te maleją, gdy stromizna stoku maleje, lub gdy jest mniejsze wychylenie(pogłębienie) w skręcie. Opublikowałeś film z bardzo ładnymi skrętami. Ale z bardzo niewielkim pogłębieniem. Pogłębiając te skręty narty będą jechać coraz szerzej. Musisz podkurczać nogę wewnętrzną. To jest automat. Jeśli tego nie zrobisz zewnętrzna straci kontakt ze śniegiem. Rezultat jest znany.
  12. Każdy ma swój pogląd i to szanuję. Ale krawędź w miękkim śniegu, to by narta głębiej w niego weszła ? Ktoś powie, że lepiej mięć szersze i dłuższe narty, by nie wpadały w to "masło". W pewnym sensie ten śnieg jest nieco podobny do puchu. Grzęźnie się w nim. Tylko różnica jest taka, że puch można "rozsuwać" na boki. A z tym jest bardzo trudno. Zresztą czy można mówić o jeździe na krawędziach w puchu ? To absurd, gdy cały ślizg jest "podparty" przez śnieg. Jazda na "krawędziach" ma sens, gdy tylko krawędzie i część ślizgu, w ich pobliżu, mają styk ze śniegiem. Gdy narta się zagłębi więcej, też się ugina. Ugina więcej w środku(węższa), tworząc łuk. A poza tym pisząc "narty płasko" znaczyło, że są w takim miękkim śniegu bardziej płasko, niż gdyby był on twardszy. Zupełnie płasko narty są jedynie, gdy pojedziemy w linii spadku stoku na wprost. Ale oczywiśćie trzeba mieć nogi bardzo elastyczne, reagujące na większe nierówności. Mikroskoki, uderzenia nart o śnieg są o wiele bardziej niebezpieczne, niż w śniegu "suchym". Ogólnie trzeba jeździć dosyć szybko, elastycznie, zwracając ciagłą uwagę na zmieniającą się powierzchnię śniegu. I nie zagłębiając nart śnieg, tylko po wierzchu, ale bez odrywania nart od jego powierzchni. To nie jest łatwa jazda. Miłośnicy tylko twardego sztruksu nie mają o tym zielonego pojęcia. Dałbym sobie głowę za to uciąć. Pa! Idę na spacer. Może w piątek na ciapę na Mosornym się wybiorę. To już tu będzie koniec. Wyjdą duże, ciemne plamy. A ja nie chcę by moje emeryckie slalomki miały dodatkową strukturę na ślizgu. Może pożegnamy zimę jeszcze po niedzieli w Jurgowie. Z przepięknym widokiem na alpejski łańcuch górski.
  13. Nie zmuszaj mnie, bym napisał "powieść" o ważności narty zewnętrznej.
  14. Teraz się szybko robi miękki śnieg. Szczególnie na Mosornym, gdzie słońce mocno operuje. Zaczynam, powiedzmy o 10-tej. Kilka zjazdów, by poczuć lepiej narty i nieco tej szybkości i jest już miękko. Szukam z lewej strony od góry, gdzie bardziej twardo. Ale tu się trzeba spieszyć z krótkimi skrętami, by nie jechać na wariata. Potem zmęczony od przspieszania krótkich skrętów, to teraz dłuższe na pół stoku, czy więcej. Stok się rozluźnił. Czekam u góry by był prawie pusty. I jadę regulując szybkość do akceptowalnego dla mnie poziomu. Reguluję, przez "zakręcanie" nart. No ale stok już nierówny, śnieg miękki, dość ciężki, a nie bardziej puszysty, jak w środku zimy. Śnieg stawia większy opór nartom. A narty(slaomki) mają ochotę się w niego wciąć. A to spowoduje jeszcze większy opór. Jedyna rada jechać "lekko", po "wierzchu", dłuższym łukiem, bardziej narty płasko. To jest wyzwanie na taki stok. Nauka takiej jazdy. Nie trzeba sztruksu. Stok jest pusty. Mam powiedzieć, że się nie nadaje do szybkiej jazdy. Nadaje ! Tylko ją trzeba opanowywać. Nie będę opisywał, co trzeba robić bardziej szczegółowo ze stopami, kolanami, biodrem, odciążeniem, zrównoważeniem itp. Robię wszystko żeby mnie nie szarpało. By mnie nie szarpnęło za bardzo i skończę pikując na buzię. To jest trudne i jeszcze bardziej trudne, gdy nogi i ciało jest zmęczone. Ale daje doświadczenie, nowe wrażenia, że nauka się nigdy nie skończy.
  15. Wyciąłem ten kawałek twojej wypowiedzi. Ponieważ wiem o co chodzi. O jazdę na takim skoku. Jazdę "ładną", bez ześlizgu, szybką, kontrolowaną. Jazdę tak, że gdyby stały tu tyczki, ustawionę do moich "możliwości"(szybkość, reakcja), to bym tak je fajnie objechał, narty stosunkowo blisko tyczki. Ciągle miałem i mam takie marzenia. Wychodzi jakoś na takim stoku, a na stromszym i twardszym już nie tak "ładnie". Nie płynnie, ze zwolnieniami. Zawsze są jakieś problemy. Przykładowo - stok stosunkowo równy, długi łuk jest regularny. Nieco się porył. W jednym miejscu więcej śniegu, niż obok. Już nie jest tak regularny. Te miejsca zakłócają "bieg" nart po łuku. Aby mieć pożytek z ćwiczenia trzeba dokładnie sobie w głowie zwiualizować swój ruch w wyobraźni. Nie jest ważne, jak te elementy są nazywane. Ale jest ważne, by "ten" film był w głowie przedstawiony klatce po klatce. Ja widzę w Twojej wypowiedzi pewien "zgrzyt" Jakim jest "wyrzucenie nart w bok". One się pojawiają z boku, fakt. Ale to wyrzucenie, to dawniejsze "odsyłanie". Które mnie wprowadziło przez parę lat w maliny, gdy zacząłem jeździć na karwingach. Wszyscy "odsyłali". Patrząc na zdjęcia Hermana. Który miał prawie prostą nogę zewnętrzną w skręcie gigantowym. Należy podejść o wiele praktyczniej do sprawy: -odciążenie nart(NW, "dolne", prawie "brak"-szybkość, sprężyste narty), -inicjacja skrętu na dolnej krawędzi górnej narty(specjalnie to podkreśliłem), -narta wewnętrzna(dawna zewnętrzna) całkowicie odciążona(nawet podniesiona nieco) I tylko o tym myśleć. A będzie to coraz trudniejsze do osiągnięcia, gdy stok będzie twardy i stromy. Także z powodu własnej "ociężałości" organizmu. I dlatego ciągle staram się nie odpuszczać. I ciągle go mobilizuję, by chociaż kawałek tak przejechać na stoku. I dlatego nie imponują mi szybko jeżdżący i zaliczający kilometry. Imponuje mi kontrola nart w najgorszych warunkach zjazdu.
  16. Plus80

    Gdzie planujecie pojechać

    Dokładnie to czeskich. Na południe od Podhala są słowackie. Raz jednemu koledze z forum się pomyliło i napisał - czeskie. Po mojej uwadze, że tam biją po buzi, za tanie gadanie, teraz już pamięta jaki to kraj.
  17. Ambicja to jazda po nierównym ! Po równym to każdy potrafi.
  18. Plus80

    Deb rozprawia o deskach...

    Uczył się od "tyłu", ponieważ ja sąsiadom dawałem swoje stare deski. Kilka par tak rozdałem. A ponieważ miały 2 metry to dla chłopaka dwanaście, czy parę lat więcej to były długie narty. A stok był taki sam jak teraz, tylko wąski i nigdy nie ubijany przez maszynę. Piszę o rzeczach oczywistych, dla tych co mają parę lat więcej. Choć nie jestem bardzo zaskoczony, jak wnuk się spytał - nie mieliście wtedy smartfonów ? Nie było ich, nawet telewizora, radia, prądu, samochodu itd.
  19. Plus80

    Sytuacja w UA

    Co będzie dalej ? Można snuć różne prognozy. Kijów będzie drugim Stalingradem. Putin chce ustanowić granice na Dnieprze. Jeszcze oprócz Krymu zająć Odessę. I będzie taki stan trwał nie wiadomo ile lat ? Przestraszył się, że będzie miał Nato osiemset kilometrów od Moskwy. Nie będzie Łukaszenki tylko Białoruś w Europie i Nato. I Nato pójdzie dalej na wchód ? Tylko po co? Nato nie zajęło Polski, demoludów. Wstąpili ze strachu przed Rosją. Rosja chciała wstąpić do Nato. Spytali się w swoim czasie Amerykanów, kiedy ich zaproszą do Nato. Ci odpowiedzieli - do Nato się nie zaprasza, tylko występuje o przystąpienie. Zresztą Nato, to dowództwo amerykańskie. Jeden tu rządzi. A nie dwóch ! Nie chcą się pogodzić z rozpadem bloku. Gorbaczow sobie jednak w swojej "naiwności"(dzięki ci chłopie !) wyobrażał, że będzie demokracja. Rosja pracowita, super bogata w surowce, będzie się rozwijała. Będzie rozwiniętym krajem bez przymusu. Krajem potężnym, ale respektującym swoich sąsiadów, którzy maleńcy nie będą dla niej żadnym zagrożeniem. Mózg "Kagiebowca", po dwudziestoparoletnim doświadczeniu(min. w NRD) wymyślił inaczej. Ustalimy granicę na Bugu i wzdłuż Rumunii. Bułgaria zawsze nam sprzyjała i Serbia. Republiki Bałtyckie przy okazji zepchnie się do Bałtyku. Trzeba mieć dostęp do tego morza, by solidnie straszyć Finlandię i Szwecję, przed wstąpieniem do Nato. Sprawa przycichnie za jakiś czas. Surowce się zawsze sprzeda. Rosja będzie mocarstwem. Zachód jest wygodny. Kupi te surowce. Stalin też obiecywał demokrację w Polsce, Czechosłowacji. Węgrzy, czy Czesi, też tylko chcieli nie jeździć do Moskwy po instrukcje. Nie nada ! Jest teraz tylko pytanie ? Czy Rosja będzie to Korea Północna, ze swym atomem ? Czy wreszczie "Piramida Władzy Sowieckiej" istniejąca od średniowiecza, ze swym carem na szczycie zawali się i będzie to kraj demokratyczny ? Życzmy sobie tego drugiego rozwiązania dla naszych dzieci i wnuków.
  20. Plus80

    Deb rozprawia o deskach...

    To dziwne, że nie rozumiesz. Opisałem tylko proces uczenia się na nartach. Tu w przypadku wiejskiego chłopaka, którego obserwowałem. To tylko opis historii. On się nauczył jeździć sam, zaczynając od "tyłu". Ja go nie ganię, tylko pochwalam. Tylko takie miał możliwości. Co tu jest do rozumienia ? To się też nie odnosi do Ciebie. To Twoja sprawa na czym jeździsz i gdzie jeździsz. Nic mi do tego.
  21. Plus80

    Gdzie planujecie pojechać

    Byłem wczoraj na Mosornym. Moja dama z katarem siedzi w domu. Zimny, ostry wiatr od wschodu. Na wyciągu wdzierał się pod kask. Musiałem przerwać na żurek z 17 zł ? Inflacja. Stok był cały czas twardy. Na dole zmiękł od słońca i porobiły się nierówności. Ale zaczął szybko marznąć. Czuło się to po ślizganiu nart. Nagle zrobiły się szybsze. I zrobił się mały kłopot. W marznącej kaszy narty są szybkie. Ale zlepiane mrozem mokre ziarna lodowe są ciężkie. Narta grzęźnie i z trudem nieco przesuwa śnieg. Czuć to na zmęczonych nogach...Dość ! Ale taka fajna pogoda. Stok kapitalny. Ostatnie dni. Jadę jutro. Mam, jak zwykle coś do roboty, by nie kończyło się to tylko na kolejnych zjazdach w dół. To mi nic nie daje, poza zmęczeniem. A co chę robić, to można się dowiedzieć na stoku, gdy ktoś będzie chętny do spokojnego wspólnego zjazdu, z przystankami i dyskusją.
  22. Moje ha, ha ! To nie są kpiny. Broń Boże ! Ponieważ już doszedłem do takiego stanu, że mnie już trzyma. Może nie całkiem na miejscach, które solidnie wyślizgano i utwardzono. Co sprawdziłem w praktyce, ale ich unikam, ponieważ nie jestem masochistą. Ale czy trzymanie jest zawsze jest potrzebne ? Otóż nie zawsze. Jest sporo takich śniegów, teraz na wiosnę, że trzymanie, większy nacisk na zewnątrzną, jest przeszkodą w płynnej jeździe. Nawet na slalomkach. W czasie jednego zjazdu z góry można się przekonać, w jakim miejscu "trzymanie" jest ważniejsze, a w jakim innym ważniejsze jest czucie całego ślizgu narty. Bez paniki ! Z biegiem przejechnych kilometrów, zrobionych skrętów, na różnych śniegach i stokach. Wszystko się będzie stopniowo wyjaśniać. Samo się jednak nie wyjaśni łatwo. Należy jeszcze użyć do tego własny mózg, lub mózg instruktora, by proces był szybszy
  23. Plus80

    Deb rozprawia o deskach...

    Deb wie co robi. W końcu doszła swego czasu do szczytów(medal olimpijski). Jak komuś nie odpowiada jej droga nauki, to może wybrać inną, przeciwną. Kupić sobie szersze dechy i wprawiać się do jazdy, po czym się da. Też jest możliwe. Taki przypadek zaobserwowałem w Koninkach. Młody chłopak, na nartach "dwa" razy dłuższych, niż jego wzrost pędził po zmuldzonym stoku na dół. Chłopak rósł, ja się starzałem i z czasem zauważyłem, że mniej pędzi i częściej skręca. Narty ma inne, krótsze. Potem spotkałem go, jak zaczął uczyć jazdy, jako instruktor. Pracuje przy wyciągu i jest goprowcem, który zwiózł moją żonę ze stoku, gdy została staranowana przez męskiego dżentelmena. Osobiście jednak jestem zdania, że najpierw nauka a potem wyczyny. Ze względów bezpieczeństwa.
  24. Plus80

    Pięcistawy

    Błąd ! Utkwiły mi te Mechy w głowie. Żleb jest z Przełęczy między Kopami.
  25. Pobawmy się jak to w praktyce wygląda. Kilka skrętów z filmu, który został wykonany na Mosornym. Pomiędzy kolejnymi jest jeszcze cztery inne. Odstęp czasu jaki dzieli poniższe zdjęcia jest 0,166 s. Pierwsze zdjęcie - narta lewa zewnętrzna, koniec skrętu w prawo Drugie zdjęcie -narty zrównane płasko na śniegu, odciążone. Trzecie zdjęcie - narta prawa zewnętrzna, lewa nieco podniesiona, początek skrętu w lewo Czwarte zdjęcie - wyraźna jazda na krawędzi prawej narty. Jak długo trwa przekrawędziowanie ? Od pierwszego do trzeciego zdjęcia upłynął czas 2x0,166s = 0,332. Ale lewa narta jest jeszcze wyraźnie ugięta. Więc musi się wyprostować, co jednak trwa. Podobnie później musi jechać na krawędzi prawa narta(trzecie zdjęcie). Szacujmy, że to będzie 0,166 s. Zauważmy, że ten czas jest potrzebny by "przemieścić" nogi pod tułowiem z lewej strony na prawą. To jest kluczowa sprawa jeśli chodzi o częstość skrętów w czasie. Ile się przejedzie w tym czasie. Przyjmijmy 14 m/s. Czyli 14x0,166= 2,32 m. Gdzieś tam w sieci spotkałem, że to jest 3-5 m. Oczywiście można się tak bawić. Szacując czas przekrawędziowania(co jest względne, bo jaki kąt należy uważać za początek, czy koniec). Czy szacując przejechany odcinek. Ja starałem się w czasie filmu o odciążenie nart bez NW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...