-
Liczba zawartości
5 238 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
208
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Te 700m, to suma przewyższeń. Tak przepraszam za błąd. Ale dla mnie na 30 km odcinku, to i tak sporo. pozdrawiam
-
Cze Ponadto w Wahoo jest fajna rzecz, na podjeździe licznik się automatycznie przełącza na wizualizację podjazdu, pokazuje w którym punkcie jesteś, ile zostało do końca i jak wygląda podjazd. Oznaczone kolorami, zielony, żółty lub czerwony. Czasami pomaga, jak widzisz że jeszcze kawałek i będzie w miarę płasko, więc ciśniesz choć sił już brak. pozdrawiam
-
Cze Faktycznie - to są %, no taki laik jestem 😉. Droga na Sępią jest spoko, bo to część asfalt, a część zbity szuter, natomiast na powrocie jechałem takim bardzo drobnym luźnym szutrem, a że nie padało i było sucho, to rower po tym szedł z wyraźnym oporem. Ale to był tylko fragment i słabe nachylenie, ale wrażenie jakby było stromiej. Opony grzęzły, a mnie się cały czas wydawało że złapałem gumę. Sorry za składnie, tak troszkę nie po polskiemu wyszło. pozdrawiam
-
Cze Na google nie jeżdżę, tylko na nawigacji rowerowej. Faktycznie przewyższenie na Sępią górę to tylko 400 m w moim przypadku, my mieszkaliśmy na 430m, wszędzie z naszej miejscówki było pod górę. Łagodny podjazd - zależy dla kogo. Dla mnie był trudny, chociaż w pierwszy dzień wyjazd na Stóg Izerski to był kosmos, połowę było wleczone, ale byłem z rodziną, więc jechaliśmy/szliśmy razem. Tu 6km i różnica poziomów 430-1100m. Natomiast jazda szczytami bardzo przyjemna. Droga na Sępią Górę jest spoko, ale cały czas pnie się pod górę. Najgorsze dla mnie było złudzenie, że za przełamaniem będzie płasko w miarę, ale to było tylko złudzenie. Dalsza część już była spoko. Ja w tym roku byłem może 2 razy na rowerze, ale w Krakowie - więc płasko. Czasami te 2/3 stopnie różnicy w nachyleniu robią różnicę. Ja nie wyjechałem do końca. Dość późno wyjechałem, bo dopiero po 16.00, więc czasu niewiele do zmroku. A w górach to różnie bywa. Poniżej profil i trasa. Nie zjeżdzałem żadnym singlem (nawet nie wiedziałem że tam są takowe - słabo mam opanowane programowanie trasy, ale Wahoo bardzo szybko wyznacza alternatywy - no i działa praktycznie wszędzie). pozdrawiam
-
Cze Dzisiaj miał być obiad u @Lexi z zaskoczenia, a wyszedł hot-dog i tabliczka czekolady na stacji. Dojechałem do Łączan, gdzie się okazało że komórka została w domu. Byłem 200 m od jego domu, tak Maras stwierdził (niestety dokładnie nie wiedziałem gdzie mieszka). Na powrocie 40 km waliło żabami. 5 dych jak wyciągłem z kieszeni na stacji (po 30 km), to gość nie chciał przyjąć. Ale mnie zemdliło, bo taki głodny byłem. Do domu jak wszedłem to pod prysznic w całym opakowaniu. No wszystko przemoczone do suchej nitki. Taka fajna traska i żadnego zdjęcia. Fuck. Ale już mam zaproszenie na kiełbaskę. Skorzystam. Przejechane 79 km. Ale po Izerach, to może jeszcze 20km bym przejechał i po zawodach. Nogi bolą. Ale trasa super. pozdrawiam tak to wyglądało - tyle mam.
-
Nie ten temat, sorki, ale kordiankw - popieram w całej rozciągłości. pozdro
-
Jest, mówi o tym ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach. Mówi o tym rozdział 4 art.31 punkt 1. Osoby korzystające są zobowiązane do zapoznania się z zasadami korzystania danego terenu i ich przestrzegania. O tym dokładnie mówi Regulamin ON. Dekalog FIS został stworzony przez międzynarodową federację i jest stosowany oraz obowiązuje na całym świecie. Jest wpisany w regulamin każdej stacji, ponieważ ta ustawa zobowiązuje właścicieli od tego, Informacji oraz promowania bezpieczeństwa na stoku. To jak zasada prawej ręki, są odstępstwa. Te krótkie punkty dobrze opisują co można, a co nie i kiedy kto zawinił. Oczywiście jest to bardzo trudne do udowodnienia (życie), ale nie niemożliwe. Ponadto sama ustawa nieco kopiuje fragmenty dekalogu. I jest to ustawowo zapisane. Proponuję przeczytać. Dobry przykład, jeśli leży ofiara wypadku, ktoś się przewrócił, jesteś winny bo nadjeżdżasz z góry, ale jeśli siedzą tam np. narciarze, to niekoniecznie - bo jest punkt który określa kiedy i gdzie możesz się zatrzymać. Ponadto w ustawie jest wskazane, że stoki, nartostrady są JEDNOKIERUNKOWE. więc podchodzenie czy też podjeżdżanie pod "prąd" jest niezgodne z ustawą. pozdrawiam
-
Cześć Dzisiaj ostatni dzień, troszkę przymęczeni jesteśmy. Z rana termy Cieplickie na 2h. Fajne. W środku pustki. Powrót, po drodze obiad i niestety samemu na rower, bo rodzina odmówiła współpracy. Komoot, szybkie planowanie (a mieszkamy przy Grunwaldzkiej), kółko 30 km (bo to góry - wystarczy). Bidon i w drogę. Niestety najpierw trzeba nabrać wysokości. Na dzień dobry takie info 😉 Na X stacji wybiło mi korki, potem było trochę jechane, trochę wleczone🙂 Tu jeszcze jechałem A tutaj już zmiękłem, wleczone było, ale żywym tempem, chyba szybciej szedłem niż bym jechał. To zajęło mi najwięcej czasu, ale udało się - szczyt zdobyty 6 km - 700 m przewyższenia. A tam takie widoczki. Potem spoko, trochę w dół, trochę pod górę - przyjemna jazda. Ale po drodze nie spotkałem nikogo na całej trasie. Dalej w stronę Rozdroża Izerskiego, gdzie przystanek na siku i piciu. Po drodze takie widoczki Pauza na Rozdrożu izerskim Następnie delikatny podjazd tylko 300m przewyższenia, ale łagodnie - znowu nabieram wysokości, a potem bardzo dłuuuugi zjazd na kwaterę. Zajęło mi to ponad 2,5 h. pozdrawiam
-
Cze Nieco spóźnione. Wczoraj z buta z piesłą (psinką), wodospad Kamieńczyk + miało być przez Szrenicę kółeczko, ale tyle narodu to jeszcze nie widziałem, pies zwariował jak zobaczył tyle ludzi i czworonogów. Nota bene jeszcze co bardziej wygodnych melexami wożą. Więc ucieczka w stronę polany Jakuszyckiej i bokami na parking, ale w sumie to 12km wyszło - nieźle. Wodospad wart obejrzenia, robi wrażenie. W takim wąwozie się wije. A tak wygląda. Po drodze nic ciekawego, las bez widoków. Jedynie ładny strumień po drodze. Ale po południu to Świeradów przedreptany na dobicie. Ładny, ale lokalsi to mają non stop pod górę. Na dzień dobry popite do bólu, ile wlazło 😉 Dom zdrojowy przepiękny, ciekawostka - mega tablica informującą o dofinansowaniu przez Ministerstwo Kultury - 97 000 PLN - to chyba na mycie okien wystarczyło, ale jest się czym chwalić rządzącym 🙂 Dom Zdrojowy bardzo klimatyczny obiekt Park Zdrojowy również. I jeszcze taka ciekawostka z drogi. pozdrawiam
-
Cze Coś czytałem, że jest decyzja o remoncie - fakt, żal patrzeć jak niszczeje. pozdrawiam
-
Cze Dekalog FIS jest częścią Regulaminu SN i kupując karnet się z nim zgadzasz. Określa wszelkie reguły i zasady panujące na stoku. Nieznajomość nie zwalnia z niczego. Dekalog jest prosty i zrozumiały. Żeby go zrozumieć trzeba trochę pojeździć na nartach. Prawo o ruchu drogowym nie ma tutaj zastosowania. - nie ma złych warunków tylko słabi narciarze, w ruchu samochodowym jest tak samo. - nigdzie w przepisach nie ma mowy, że podwójna ciągła zwalnia z obowiązku upewnienia się, że nie jesteśmy omijani/wyprzedzani. Jak na nartach, trzeba pojeździć, żeby pewne zachowania sobie wyrobić i zrozumieć, choćby ten uniwersalny o zachowaniu bezpiecznej prędkości/odległości. A czy dzieci ledwo jeżdżące samopas krzesłem oraz po trasie Cię nie oburzają? Uważasz to bardziej bezpieczne niż uczenie dziecka JAZDY na nartach na czarnej trasie? Tam jest jednak pod opieką rodzica. pozdrawiam
-
Cze Widzę, że temat schodzi na manowce😀. Mitek w KRUSie, bo hektar pola ma, Kordiankw klepie tak dobrze jak ja …. biedę, a suma summarum to najlepsze wszędzie do klepania są „babki”. Life. My dzisiaj Harrachov koło Liszek😉. Szybki rzut okiem na mapę stacji, wszystko chodzi. 3 metry śniegu, tylko tutaj mają zielony. obiekty i stan przygotowania do turnieju robią wrażenie No to atak na szczyt Punkt konstrukcyjny 185m, ale nie wymiękam, czekam na znak od trenera. Jest, 90 km/h na progu, wyjście i od razu V-Ka, masa ciągnie w dół, ale jest noszenie dzięki oponie. Babiarz się wydziera, What a jump! Eagle touch down! 214 m z telemarkiem, noty za styl 4x21 punktów👍 Ostatni rzut oka na potwora jeszcze po drodze zachaczyłem o czerwoną 4-kę, perfekcyjnie przygotowana. Równo i twardo. Pojeżdżone. Piotruś życie bez śniegu traci sens. Na koniec, kolacja na koszt organizatora😉, tradycyjny tamtejszy posiłek. Była jeszcze huta szkła Julia, ale na zdjęcia już mi brakło kasy😀. Do końca roku to tylko już obierki z kwaśnym mlekiem, dobrze że pierwszoligowo potrafię klepać biedę😀. pozdrawiam
-
Czyżby kampania wyborcza ruszyła? pozdrawiam
-
Cze Dzisiaj z buta, nie dużo, bo z psem, ale 20 km się udało przejść, psince korki wybiło😀.
-
Dotarliśmy do Niepołomic😀. No tak się zmieniły. Nie poznaję. Golgota też była parę razy😉 pozdrawiam IMG_2098.MOV
-
Cze zaczynamy sezon. Tyniec😉 pozdro
-
Cześć Wierzę na słowo, ale to chyba dla Mitka jest propozycja, a jak go znam to szuka rozwiązań prostych i tanich, więc jeśli da radę przecinek przesunąć o 1 pozycję w lewo (a najlepiej o 2 pozycje) to może się skusi😉. pzdr Dynafit robi bardzo dobre rzeczy, niestety tanie nie są.
-
Ale to już są szaleńcy. pozdrawiam
-
Co się odwlecze - to nie uciecze. Ale z tym oczytaniem to prawda, nie kurtuazja, tak serio to tutaj liznąłem trochę teorii. Wszcześniej angulacja to było dla mnie jakieś nieprzyjemne badanie lekarskie w okolicy 4-ech liter 🙂 Mam nadzieję, że się nam uda spotkać w przyszłym sezonie. pozdrawiam
-
Michał Różnica między naszymi poglądami taka, że Ty jesteś oczytany, a ja nie. Nie przeczytałem żadnej z lektur narciarskich. Dla mnie śmig (i wszystkie jego pochodne) to rytmiczne krótkie skręty w których występuje ześlizg/krawędź. Jazda cięta - bez elementu ześlizgu. Ja to tak rozumiem. Dlatego się dziwię jak niektórzy twierdzą, że przy jeździe ciętej coś tam coś tam itp itd, patrzę na film a tam najwyżej jazda na krawędzi równoległa, albo wyrób śmigopodobny. Film z udziałem p. Hirchera, lub p. Kristofersena i p. Weibel'a to jazda cięta, z rotacją w powietrzu. Reszta to chyba nie. Ale się nie znam. pozdrawiam
-
Dokładnie tak, jeszcze też zależy od charakteru narciarza, ja nie jestem z tych zwiedzających, więc stosunkowo blisko się poruszam punktu zbiorczego. Nigdy z tym nie miałem problemu niezależnie od wielkości ośrodka. Raczej ubieram się lżej, niż za ciepło, wolę deczko zmarznąć (ale generalnie to prawie zawsze jest mi ciepło), niż się zagotować. pozdrawiam
-
A śmig - to długi? pozdrawiam
-
Wiem, ale to niezależnie od sportu uprawianego na zewnątrz, ze zmienną pogodą. Wszędzie działa. Na rowerze troszkę inaczej - bo ten plecak wozisz na grzbiecie - więc waga ważna, na nartach mniej - bo ja plecak trzymam w knajpie, pod wyciągiem, byle był pod ręką, ale nie na grzbiecie. pozdrawiam
-
Migu - po to właśnie kupiłem plecak, żeby go nosić. Ale ten na buty, bo z plecakiem nie jeżdżę. Zawsze jest w pobliżu. Tam trzymam wszystko. Buty zakładam na parkingu - tylko wtedy gdy jest blisko stacji. Nigdy się bez plecaka nie ruszam. Zostawiam go gdzie bądź. pozdrawiam
-
Ale popatrz na tytuł, twardo, no i równo, ale przecież jeździsz - to wiesz. Mam wrażenie że to wiosenny ciężki śnieg którego ciężko zepchnąć i jazda Smoka to bardziej jazda w mini muldach niż taki klasyczny śmig. Bardziej (te podskoki) przypominają mini dolphin turn niż jazdę klasycznym jedną z wielu 😉 odmian śmigu. No bo podobno jest ich dużo. pozdrawiam