Skocz do zawartości

Gabrik

Members
  • Liczba zawartości

    1 838
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi dodane przez Gabrik

  1. 2 godziny temu, master32 napisał:

    Ja polecam bardzo kastle mx83 🙂 

    Jeżdżąc do tej pory (już od dawna) praktycznie tylko na nartach sportowych szukałem uniwersalnej dechy NA STOK na rożne warunki na nim tzn czy pojadę rano na sztruks czy na popołudniowy roz….ale chodziło tez o to żeby narta zachowała chodź trochę sportowego ducha 🙂 i chyba mi się to udało. 

    Przetestowałem je praktycznie w każdych warunkach. Trzymają, fajnie oddaje energię, lubią prędkość, nie ma problemu z jazdą na bardzo stromym stoku a frajda z jazdy po nierównym pełnym piecem nie do osiągnięcia na na sportowych, wąskich deskach 🙂 

    Naprawdę mega polecam 🙂

    09D3B130-1E44-46D4-94BD-8AC8F9EB0962.jpeg

    A jeździłeś na tych RX, co obok widać?

  2. 10 minut temu, bmp84 napisał:

    @Kubis Buty są nowe, z gwarancją. Zgodnie z poleceniem sprzedawcy, postałem w nich 20 min (spięte na max) i nic nie uciska, nic nie drętwieje, są bardzo dobrze dopasowane, a szeroki rzep faktycznie robi robotę. 

    @Mitek Zdecydowanie nie mam takich ambicji. Jeżdżę dobrze i od wielu lat, ale nie nazwałbym to bardzo agresywną jazdą 😉 Kilka następnych sezonów chciałbym popracować nad techniką. Po prostu męczyłem się w wypożyczanych butach i postanowiłem kupić swoje. Na same deski jeszcze nie czas.

    Dzięki wielkie za pomoc! 

     

    • Like 1
    • Thanks 1
  3. 2 godziny temu, Kubis napisał:

    To nie ma znaczenia. Ja jestem 100% samoukiem. Ważne jest co umie, a nie jak do tego doszedł.

    Kubis, ma. Z grubsza mogę przyjąć, że mam przejechane 1/3 tego co kolega i chciałbym wiedzieć czy osiągnął sam swój poziom czy korzystał ze szkoleń. Oczywiście bez dociekania wieku, choć to ma także znaczenie.

  4. 7 godzin temu, teopa napisał:

    To co rozumiemy pod poziomem zaawansowanym może się różnić, więc może tak: narty traktuje rekreacyjnie i na te potrzeby czuje się pewnie w każdych warunkach, wszystko co chciałbym umieć potrafie, staz 2 wyjazdy w sezonie w Alpy plus kilka mniejszych wypadów i tak od kilku lat. Nie interesuje mnie profesjonalne  uprawianie tego sportu, stąd nie będę zamierzam sprawdzać u doświadczonego narciarza mojego poziomu. Nie wiem czy to jest poziom zaawansowany, ale to czego oczekuje od nart to jak już pisalem stabilność na dużych prędkościach i dobre trzymanie na oblodzonych nawierzchniach. Volkle rtm nie dają mi tej pewności, Deacon 176 były trochę lepsze, ale dalej miałem uczucie, że na dużych prędkościach nie można im w pełni ufać. Stąd pytanie o doświadczenia ze sprzętem, który mógłby spełniać takie oczekiwania jak wyżej. 

    Jako uczący się jeśli mogę chciałbym podpytać, czy korzystałeś z jakiś szkoleń, czy do wszystkiego doszedłeś samoucząc? 

  5. 7 minut temu, a_senior napisał:

    Co Cię wzięło na przypominanie tego filmu, skądinąd niezłej komedii? Gdy Francuzowi powiesz "plante de batons" to sie uśmiechnie i będzie miał tylko jedno skojarzenie, właśnie ten fragment.

    Już to kiedys dawałem, ale powtórzę ten fragment z moimi napisami (trzeba je wyklikać). Oczywiście piszę "wbijać" kijki, nie "zabijać". 🙂

     

     

    Czyli jednak zabił kijkiem (w śnie). Przestawiam się zatem na wbijanie kijków.

    • Haha 1
  6. 42 minuty temu, Mitek napisał:

    Cześć (na początek)

     

    Sporo ostatnio pojawiło się na forum filmików których bohaterowie mają duże kłopoty z prawidłową pozycją na nartach.

     

    Poniżej parę rad jak na sucho taka pozycje poćwiczyć: Buty powinny Ci wymuszać dobrą sylwetkę na sucho a jak są za miękkie lub za niskie będzie troszkę trudniej - warto o tym pamiętać.

     

    Zakładamy, że są OK więc: Załóż buty, dopnij je lekko tak jak na początek dnia. Stań w butach w taki sposób aby ciężar ciała był równomiernie rozłożony na całej stopie, nogi lekko ugięte - tak jak wymusza but, golenie mogą być delikatnie oparte o języki ale pamiętaj delikatnie. Podstawa to równomierny rozkład ciężaru na całej powierzchni stopy. Tułów lekko załamany w biodrach. Przedłużenie linii tułowia i goleni powinny tworzyć dwie proste równoległe. Ręce przed sobą, lekko ugięte, trzymane swobodnie, mniej więcej w takiej pozycji aby dłonie trzymające kijki były na granicy zasięgu wzroku, gdy ten skierowany jest przed siebie. Nogi rozstawione naturalnie - na szerokość bioder. Zwróć uwagę aby kolana przy ugięciu nie schodziły do wewnątrz - częsta kobieca przypadłość. Wykorzystaj lustro aby kontrolować postawę. Jeżeli wszystko jest OK czujesz że stopy obciążone są prawidłowo i pozycja jest stabilna, spróbuj teraz wykonywać ruch w przód i w tył ale wychodzący tylko ze stawów skokowych. Pozycja pozostaje niezmieniona a Ty powinieneś poczuć że rozkład ciężaru się zmienia. Gdy jest na palcach - wychylenie, gdy na pietach odchylenie. Staraj się na tyle kontrolować ruchy aby buty nie odrywały się od ziemi w żaden sposób. Ten zakres ruchów to zakres bezpieczny, w którym pozycja jest prawidłowa i stabilna. Spróbuj obniżać i podwyższać pozycję. Pamiętaj o równomiernym uginaniu stawów skokowych, kolanowych i bioder przy zmianie wysokości pozycji (równoległość linii goleni i tułowia). Pamiętaj o kijkach i sposobie ich trzymania - równolegle, talerzyki parę cm z tyłami wiązań. Pamiętaj o rękach - zawsze z przodu zawsze ugięte. Jeżeli masz z rękami kłopoty i w trakcie jazdy opadają i są prowadzone luźna wzdłuż tułowia, to już jesteś odchylony - to najczęstszy błąd. Ręce są bardzo ważne i staraj się nad nimi zawsze panować.

     

    Pozdrawiam

     

    Miałem rozpoczynać nowy temat, ale możemy chyba tutaj spokojnie go rozwinąć. Męczy, to duże słowo, ale zastanawia mnie  kwestia równoległości tułów/golenie. Tu jednak wejdziemy w nielubiany temat kątów cholewki, a ruchomości stawu skokowego i mam nadzieję, że Mitek nie będziesz się zaraz irytował, tylko porozważamy temat.

    To jest moja najniższa pozycja, gdy nie odrywam pięt od podłoża i mniej więcej trzymam równoległość.

    Screenshot_20230205_193536_Gallery.thumb.jpg.0161d91b7cdeb4bc6943b8ddc736884b.jpg

    Teraz przyznam nie zastanowiłem się czy ciężar jest równo na całej stopie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż na nartach jeszcze dochodzi ruch i to, że cały czas balansujemy ale....Na ile i kiedy mogę/powinienem pracować mniej czy bardziej w stawach biodrowych lub i kolanowych szukając balansu przód-tył? Tzn na ile tułowiem powinienem/mogę odchodzić od tej równoległości?

  7. 2 godziny temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Wybacz ale skoro już tak podkreśliłeś ten post - ja nie chciałem tego robić, choć korciło bo rzadko się czyta że:

    - śmig to rodzaj skrętu

    - (a to akurat dość popularne ale zawsze zajebiste) zabijanie kija.

    I sądzę, że jest to problem godny szerszego spojrzenia bo - tu oczywiście mogę się mylić - ale nigdy w życiu nie widziałem ani nawet nie słyszałem o żywym kiju, w związku z powyższym zabicie czegoś nieżywego już jest swego rodzaju ciekawostką. Był kiedyś taki film: "Zabić tę miłość" z Panią Jankowską-Cieślak chyba, więc można domniemywać, że to przekaz przenośny, lekko symboliczny. Ale jak to naprawdę rozumieć. Kolega później pisze o ćwiczeniach "bez tego narzędzia". Czyli, że kija już zabił a nawet pochował, ewentualnie skremował i czeka...

    No ale "zabicie" jednoznacznie kojarzy się z zabójstwem a czy zabicie czegoś nieżywego też? Wiele tu pytań i tyleż odpowiedzi.

    Zwracam jednak uwagę, że takie próby "zabicia kija" mogą być skutecznym sposobem zabijania miłości do narciarstwa - przynajmniej mojej.

    Pozdrowienia

    Mirek możemy zacząć rozprawiać o filologii polskiej, czy temacie tzw"żywego języka"

    7. «przybijając do czegoś deskę lub wbijając w coś gwoździe, zamknąć to lub zasłonić otwór w tym»

    Co do kija narciarskiego, nie mój wymysł z zabijaniem, ale mi ten zwrot obrazowo pasuje. Nie używam kija jeszcze w pełni poprawnie, ale podglądając koreańskiego instruktora, poprzez ruch nadgarstka ta forma słowna mi pasuje. Czy za X lat będzie używana? Zobaczymy.

    Teraz śmig, użyłem zwrotu "rodzaj skrętu", ot na zasadzie rozbicia jak:krótki, cięty, ślizgowy itd. W programie SITN napisali, że jest to "seria krótkich skrętów.....", więc sens zachowany.

    A co techniki jazdy...już dawno dostrzegłem pewien rodzaj dyskredytowania jednej bądź drugiej i najczęściej wynika, to ze stosowania czy opanowania raczej jednej jako tej głównej, w której ktoś dobrze się czuje, czy może akurat gdy się uczył była dominującą? 

  8. 11 godzin temu, Plus82 napisał:

    Nudzę się Siedzę w domu przeziębiony. Żona też w podobnym stanie. I czekam na narty. Może nie we mgle, ale w słońcu. Piszę ten tekst to dlatego, że interpretacja tego skrętu przez niektórych kolegów burzy moją uporządkowaną wiedzę, co właściwie się dzieje przy takim skręcie. A jest to skręt podstawowy w dzisiejszym narciarstwie. Może być krótki w slalomie, lub dłuższy w pozostałych konkurencjach.

    To jest zdjęcie poklatkowe, chociaż między każdą pozycją jest jeszcze kilka innych. Wystarczy przyjąć że to jeden skręt, wykonany w czasie 1 s. Średnio to jest 30 klatek. Tu mamy 7 pozycji. Czyli między poszczególnymi jest jeszcze 4 inne.  I tak między klatką "3" a "4"(w cudzysłowiu, bo to nie są nr klatek z kamery) jest jeszcze cztery inne. Z ciągłości ruchu wiadomo że są podobne do "3" i "4".   Proszę nie upierać się czy jest 3 czy 4. To nie takie ważne. Po tym wstępię przechodzę do meritum tego, co mnie gnębi.

    Klatka 1 - siła ciężkości i siła odśrodkowa cisną ciało narciarza na narty. Narty się wyginają i zakręcają.  Z zakręcania bierze się siła odśrodkowa. Narciarz "zapiera" się głównie na narcie zewnętrzej. 

    Klatka "2"(w rzeczywistości 6) - narciarz przenosząc rękę z kijkiem do przodu, wykonuje pewien ruch torsem w górę, - to jest moment początku odciążania, tzn. zmniejszenia nacisku ciała na narty. Które bardzo sprężyste, prostując się, dodatkowo wypychają buty i narciarza w górę.

    Klatka "3"( w rzeczywistości 10) -narciarz wypchnięty w górę "płynie" do przodu nad nartami, nie ma siły odśrodkowej.  Jego korpus  przesunął się do tyłu nart, albo narty wyprzedziły korpus(kwestia interpretacji).  Ale uwaga! Ciało narciarza od momentu, gdy przestało być podpierane,  głównie przez nartę zewnętrzną(gdzieś po klatce 6)jest w ustawicznym ruchu w dół stoku w kierunku jego spadku, ponieważ straciło podparcie. Ten ustawiczny ruch powoduje, że jak narty "spadną" na śnieg(klatka "4')

    Klatka "4"(w rzeczywistości 14,15) to dawniejsza narta wewnętrzna zostaje przekręcona ruchem ciała w dół stoku i staje się zewnętrzną. W tym momencie wszyscy lepsi narciarze mają całkowicie  odciążoną drugą nartę(wewnętrzną), by nie zatrzmywać "zwalaniu się" ciała w dół stoku. Czasem ten ruch jest widoczny(podniesienie) lub niewidoczny, ale nie ma  jednak żadnego podparcia na tej narcie. Istotne jest też by kolano tej narty niejako wyprzedzało ruch kolana zewnętrznego do środka skrętu. Inaczej go w pewnym stopniu blokuje(A). Zetnięcie się narty zewnętrznej ze śniegiem "przyhamowuje" nieco tą nartę, co pozwala bezwładnemu korpusowi przesunąć się w kierunku przodu, lub też narciarz może wzmocnić świadomie ten ruch, bardziej doginając jej przednią część.

    Klatki "5" i "6" są powtórzeniem klatek "1" i  "2" i nie wnoszą nic nowego.

    Nie napisałem, by nie gmatwać,  że jak narciarz znajdzie się " w powietrzu"(płynie-kl "3") to ma możliwości własnymi siłami wewnętrznymi przemieszczenia nart w bok, czy wzmocnienia przekręcania nart  od kostek, ruchem kolan, angulacją, zwiększając zakrawędziowanie nart... Tak się dzieje w rzeczywistości u najlepszych narciarzy. 

    @Plus82 było o tym i nawet @a_senior polskie napisy dodał. Tak jak mówi Lorenz,  na odciążenie są różne patenty, w zależnosci od syruacji. Tobie chodzi o taki

    Jaki jest na poklatkowej fotografii, to już nie mi oceniać.

     

  9. Ja nie oznaczany i może podpadnę Adamowi, bo miałeś z nim lekcję i zakładam, że jak go znam, dał Ci wskazówki...

    Śmig fajna sprawa, jak każdy rodzaj skrętu potrzebny w arsenale. Jednak na ile liznąłem temat bardzo istotnym elementem jest rytm oraz wyraźne zabijanie kija. Aby do tego dojść jest szereg ćwiczeń bez użycia tego narzędzia.

    Generalnie patrząc na dziewczynkę, nie podoba mi się katowanie jej a'la śmigiem, bo myślę, że nie jest jeszcze gotowa, w sensie bazy. Jeśli już, to szukałbym 2-3 ćwiczeń, w formie przerywnika od jazdy i niech się nimi bawi. Inaczej efekt odwrotny od zamierzonego, bo utrwala złe nawyki.

    • Like 2
  10. 11 godzin temu, mig napisał:

    Nie będzie porannej jazdy. W nocy spadło kolejne 30 cm tym razem puchu i dalej sypie ( raczej napie...la z wiatrem).. Tak, dobra wiadomość dla niektórych (w Szczyrku powinno być fajnie w laskach). Na drodze lesie ok, ale na otwartej łące zaspy po pas i wyzej.  Sasiad w A6 4x4 utknął, ja nawet nie próbuję. Po 10tej ma być pług.... ;-)))) dobrze ze mam zapasy...:-).

    Przyszly tydzień zapowiada się bajkowo.....

    No to trzeba przycelować coś na 18. Będziesz wybierał się na Podhale, jak wcześniej pisałeś? 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...